Prawdopodobnie jesteśmy sami we Wszechświecie
Od lat ludzkość poszukuje śladów istnienia obcej cywilizacji. Rozwój technologii pozwolił na poszukiwanie w coraz to odleglejszych zakątkach wszechświata. W latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku powstał projekt SETI, którego celem było poszukiwanie sygnałów pochodzących od obcych cywilizacji. Przez lata badań i analiz nie udało się niczego znaleźć.
W ostatnich latach znaleźliśmy wiele planet podobnych do Ziemi, na których może występować woda w stanie ciekłym oraz warunki konieczne do rozwoju życia. Przykładem mogą być planety w układzie TRAPPIST-1. Teleskop Keplera znalazł ponad 2300 planet, jednak wciąż nie udało się znaleźć żadnej obcej cywilizacji.
Wydawałoby się, że przy takiej liczbie planet na których może istnieć życie, powinna istnieć gdzieś zaawansowana cywilizacja. Skoro na Ziemi takowa istnieje, a nasza planeta i cały Układ Słoneczny, są bardzo przeciętnymi w skali naszej galaktyki i całego wszechświata, to dlaczego gdzieś indziej miałaby nie istnieć taka cywilizacja?
Paradoks Fermiego
W latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku, włoski fizyk i laureat nagrody Nobla – Enrico Fermi, zadał pytanie „Gdzie Oni są?”. Odniósł się on w ten sposób do poglądu, że w naszej galaktyce powinno istnieć wiele zaawansowanych cywilizacji, ale śladów żadnej z nich nie udało nam się zaobserwować. Paradoks Fermiego to wyraźna sprzeczność pomiędzy prawdopodobieństwem istnienia pozaziemskich cywilizacji i brakiem jakichkolwiek śladów ich istnienia.
Według teorii „Wielkiego Filtra”, dla życia we Wszechświecie istnieje graniczny punkt. Jeśli nie uda się go przekroczyć, życie wymiera. Jeśli w jakiś sposób, życie przetrwa, to może rozwijać się nadal. Takim granicznym punktem może być uderzenie meteorytu w daną planetę1 czy zmiany klimatyczne. W przypadku życia na Ziemi zakładamy, że udało nam się przekroczyć tę granicę i dlatego powstała u nas zaawansowana cywilizacja2.
Teoria Wielkiego Filtra nie jest sprzecza w żaden sposób z Paradoksem Fermiego. Zakłada po prostu, że życie w prostej formie3 są powszechne we Wszechświecie, tylko występowanie bardziej zaawansowanych form życia jest o wiele mniej prawdopodobne. Życie w prostej formie znajdziemy najprawdopodobniej nawet na Marsie. Bardzo prawdopodobne, że występuje również np. na Europie, księżycu Jowisza.
Może jednak jesteśmy sami?
Brak jakichkolwiek wyników poszukiwać obcych cywilizacji doprowadziły do powstania nowych modeli wszechświata. Naukowcy z Uniwersytetu w Oxfordzie postanowili jeszcze raz policzyć prawdopodobieństwo występowania zaawansowanego życia we Wszechświecie. Uwzględnili przy tym nasze obecne obserwacje i najnowszą wiedzę na temat wszechświata. Z ich obliczeń wynika, że prawdopodobieństwo tego, że jesteśmy jedyną inteligentną cywilizacją w naszej galaktyce wynosi od 53 do 99,6%. Oznacza to, że raczej jesteśmy sami. W przypadku całego wszechświata, prawdopodobieństwa to trochę spada i wynosi od 39 do 85%.
Przy realnym spojrzeniu na nasze możliwości, możemy założyć, że nigdy nie opuścimy Układu Słonecznego. Sonda Voyager 1 wyleciała z Układu Słonecznego po 36 latach. Nawet przy ogromnej rewolucji w dziedzinie napędów, raczej nie uda się skrócić tego czasu4 do bardziej akceptowalnego. To ograniczenie i nowy model prawdopodobieństwa występowania inteligentnego życia we Wszechświecie sprawdza się do tego, że chyba nigdy nie znajdziemy zaawansowanej cywilizacji pozaziemskiej. Oczywiście jest też tutaj dobra wiadomość. Zostaje nam więcej planet, które możemy skolonizować.
Komentarze: 26
Ciekawy komentarz uwzględniający kwestie wiary i nauki (chyba nawet bardziej nauki)
http://www.bibula.com/?p=11247
Nie no co za ograniczone spojrzenie na sprawę. Pod koniec 19 wieku ktoś powiedział że trzeba zamknąć wszystkie urzędy patentowe bo nic nowego już nie da się wymyślić. To samo jest tutaj.
Beam me up, Scotty!
jest wiele cywilizacji tak jak wiele galaktyk i planet!
nu otkuda ty eto znajesz?
Nigdy nie mow nigdy
Jakiś dziwny ten artykuł. Skoro nie mam dowodów na istnienie Australii, nie znam nikogo kto był w Australii sam tam nie byłem, nie znam żadnego Australijczyka, nie stać mnie na bilet lotniczy – oznacza to, ze Australia po prostu nie istnieje!!!!!! Nasz niemożność znalezienia dowodów na istnienie innych cywilizacji nie jest dowodem na ich nieistnienie!!!! Polecam książki Liu Cixin!
A istnieje, jak nie istnieje? Jej brak dla Ciebie nie jest odczuwalny wiec fakt czy istnieje czy nie zmienia tylko słowniki i mapy. Nie zmienia twojego życia. Warto zmieniać optykę na taką, gdzie jesteśmy sami na Ziemi i co z nią zrobimy zależy tylko od nas i do nas wróci :-)
Ba! Kraków nie istnieje! W tej chwili siedzę w domu, w Warszawie.. Krakowa nie widzę, więc go nie ma, a Ziemia jest płaska. :)
da,da jerzik, twoi dowody toże dziwnyje.Nu ale Liu Cixin wielikij sawant. Eto wsio tłomaczy.
Mrówka też nie wie , że tam gdzieś leci samolot, a jednak on jest…….
A może specjalnie mieszkamy tak daleko od innych cywilizacji bo one boją się ludzi jesteśmy agresywna autodestrukcyjna cywilizacja i nie dziwię się że nie chcą z nami się kontaktować. Czytając stare księgi i mity nie trudno znaleźć na to dowody.
Proponuję lekturę Farrella. Wiele wskazuje na to, że jesteśmy dość nieszczęśliwym przypadkiem hybrydy biologicznej, która była potrzebna do określonego celu, a potem… miała zostać zlikwidowana (zachowały się na ten temat dość intrygujące przekazy sumeryjskie, czy staro-hinduskie. Sęk w tym, że jednak, jako gatunek… przetrwaliśmy. Ślady tego pozostały m.in. w naszym podejściu do Ziemi, planety, na której żyjemy i wobec której zachowujemy się jak.. właśnie… kolonizatorzy, okupanci, a nie jak część jej ekosystemu. Więcej, nie tak dawno okazało się, że – biorąc pod uwagę relatywnie powolny okres dojrzewania ludzkiego potomstwa (względem zwierząt znanych na Ziemi) – jako gatunek naturalny, całkowicie samoistnie ewoluujący na tej planecie, nie dalibyśmy rady przeżyć swoich “początków”. Największym jednak problemem dla naukowców badających genezę Homo Sapiens, jest to, że… nie ma żadnych kopalnych szczątków “stopniowych form przejściowych” pomiędzy innym naczelnymi, a człowiekiem współczesnym! Po prostu od pewnego momentu w historii Ziemi, pojawiamy się… “znikąd”. Nie było nas… i oto jesteśmy – są szkielety ludzi! W ciągu ostatnich dziesięcioleci okazało się też, że małpoludy, które uważano za “przodków człowieka” – żyły z ludźmi równocześnie, a część z nich, osobiście wyeliminowaliśmy z tego świata. Dotyczy to nawet tak zaawansowanego gatunku, jak Neandertalczycy, których.. o zgrozo.. po prostu zabijaliśmy i zjadaliśmy!
Na koniec jedna ciekawostka: dlaczego w każdej kulturze na Ziemi, podania o lokalnych “bogach” mówią, że “bogowie zstępowali z…” – no właśnie… nie z głębin, nie z jaskini, nie z błota, nie z wydmy, nie z lasu… tylko.. “… z nieba”. Przypadek? Niekoniecznie. :)
Nie rozwój technologii tylko rozwój techniki. Dobrze byłoby znać różnice, gdy pisze się artykuły o takiej tematyce. Co do samego przedmiotu artykułu to śmieszą mnie te wyliczenia tychże naukowców. Pamiętam jak kiedyś definitywnie się wypowiadano, że nie ma żadnych innych układów planetarnych poza naszym, a nawet jeśli są to ze względu na odległości nigdy się o tym nie dowiemy. Czas to zweryfikował. Później twierdzono, że nie ma życia poza ziemią. Jeszcze nie odkryliśmy go ale odnajdywanie praktycznie wszędzie aminokwasy każą sądzić, że niedługo je odkryjemy. To znów tylko kwestia czasu. Teraz z kolei twierdzą że napewno nie ma innych cywilizacji. Jakoś mnie ich wyliczenia nie przekonują. Powinniśmy wreszcie skończyć z myśleniem o naszej wyjątkowości. Już od Kopernika Ziemia nie znajduje się w centrum wszystkiego.
W skali zycia czlowieka na Ziemi, nasza cywilizacja dopiero raczkuje (a moze nawet i jeszcze nie). Nie posiadamy jeszcze odpowiedniej technologii ale zamykanie sie na rozwinięte zycie nawet teraz .. nie wydaje mi sie zbytnio ambitne. Jeszcze nie tak dawno uwazalismy, ze Ziemia jest centrum wszechświata, co niektorzy wierza ze jest plaska, jeszcze inni maja swoich “bogów”. Przy takim ogromie wszechswiata byloby niedorzeczne zebysmy byli jedyna “rozwinieta” formą zycia. Co najwyzej jestesmy jego ziarenkiem piasku na nieskonczonym oceanie plaż :)
Na ten moment myślimy liniowo; czas, światło, daleko…
Zanim zaczniemy myśleć grawitacja, zakrzywienie, energia czyli Einstein-Rosen-bridge czy tunele Schwarzschilda, to dalej będziemy tkwili tu gdzie jesteśmy.
Odnośnie internetu kosmicznego to na Ziemi są budowle, które zostały zbudowane przed naszą cywilizacją i sporo wskazuje na to, że zgodnie z twierdzeniem “Wielkiego Filtra” jakaś zaawansowana cywilizacja mieszkała na Ziemi, znajdujemy artefakty stworzone z dokładnością nanometryczną, my dopiero robimy procesory w tej technologii, przekładając to na częstotliwości jakie możemy dziś mierzyć, to jeszcze sporo przed nami. Wracając do nadajników kosmicznych, to są teorie, że np. w południowej Afryce są kamienne budowle, nie wspominając o piramidach czy innych budowlach wzmacniających sygnał o określonych częstotliwościach i wysyłających sygnał w kosmos. Ciekawostką są też “naturalne” reaktory jądrowe znajdowane na Ziemi… Tu taka kompilacja na YT z Discovery https://youtu.be/w6it3vAXS_U?t=1467
JEDYNA sansa nas opuszczenia naszej galaktyki to cos ala .… StarTrek – nie musimy posiadac nawet predkosci swiatla – tylko statek gdzie bedziemy samowystarczalni i reprodukowac sie na tym statku przez pare pokolen
Bardzo wąskie horyzonty są zawarte w tym artykule. Teleportacja czy zakrzywienie czasoprzestrzeni bardzo powoli ale przestają być już taką fikcją. Natomiast jest tak wiele niewiadomych, iż zakładanie braku innych cywilizacji jest jak zakładanie, że na dnie Rowu Mariańskiego nie ma życia. I to mój imiennik…
Idea godna XIII wiecznej Europy. Większej bzdury dawno nie czytałem… :( Jakbym czytał o “płaskoziemcach” i “antyszczepionkowcach” vel “antywackach”. :)
Wszechświat, a raczej niepoliczalna liczba równoległych wszechświatów, jest pełen form życia, a w tym i cywilizacji. Zabawne jest to, że wiedziały o tym (i zapisywały te informacje), ludzkie cywilizacje istniejące na Ziemi tysiąclecia temu, a u nas pojawiają się spece od hipotez, jak ta tu opisana. To, że nikt w okolicy nie używa tak prymitywnej formy komunikacji jak radio, w zasadzie nie dziwi. W skali Kosmosu łączność ograniczona do prędkości światła jest… bezużyteczna i każda, tylko nieco bardziej zaawansowana cywilizacja to wie. Nawet na tak małym obszarze, jak nasz Układ Słoneczny, taka łączność mija się z celem. “Rozmowa” z użyciem fal radiowych na średnim dystansie Mars – Ziemia nie miałaby praktycznego sensu, ze względu czas potrzebny na transmisję odpowiedzi na zadane pytanie. Jedno, proste pytanie… O dialogu nie ma po prostu mowy (np. przy czasie 46 min. potrzebnych na dotarcie informacji do odbiorcy).
Zaawansowane cywilizacje, kolonizujące wiele układów planetarnych i korzystając z podróży międzygwiezdnych lub międzygalaktycznych po prostu nie mogłyby nawet pomyśleć o wykorzystaniu fal radiowych. W tym przypadku, musi wchodzić w grę łączność podprzestrzenna, być może opanowanie wykorzystania nielokalności oraz innych technik/bardziej zaawansowanych teorii fizycznych, których po prostu jeszcze nie znamy – stają się na takim etapie koniecznością. Let’s face it: po prostu nie umiemy jeszcze odebrać tego rodzaju transmisji, a tak długo, jak długo nie będziemy posiadali pojazdów zdolnych do przemierzania Układy Słonecznego, czy potem Drogi Mlecznej (chociażby) w realnym czasie – nie będziemy liczącym się graczem w tej lidze. My dopiero raczkujemy jako cywilizacja, ale nasze spuchnięte ego powoduje, że bredzimy o “podboju Kosmosu”, czy “kolonizacji planet”. Nie-ta-liga-jeszcze. Po prostu.
Tak bardzo retarded…..obliczyc to przy pomocy wzorów aehahehahehae…..
TO ŻE NIE WIDAĆ , NIE ZNACZY ŻE NIE MA
choc ja takze uwazam,ze nikogo wiecej nei ma,powyzsze rozumowanie zawiera mnostwo bledow.Wszechswiat czy Kosmos,jak kto woli,jest niewyobrazalnie duzy.Pierwsza mozliwosc jest taka,ze juz dawno pwostaly i z roznych powodow zniknely rozne cywilizacje.czasu bylo a znadto.Druga jest taka,ze owszem,powstaly ale tak daleko i tak stosunkowo niedawno,ze ich sygnaly wciaz “leca” gdzies tam i jeszcze do na nie dotarly.Trzecia jest taka,ze powstaly wprawdzie cywilizacje,ale jeszcze NIE osignely lub nie odkryly elektromagnetyzmu i radia,laserow,maserow itd.Czwarta jest taka,ze powstaly ale porozumiewaja sie w sposob nam zupelnie nie znany; przypomnijmy,ze operowanie chocby grawitacja jest wciaz poza naszym zasiegiem.
Co do tezy,ze raczej nigdy nie opuscimy naszego Ukladu Slonecznego,jestem calkowicie pewien ze opuscimy i ze utworzymy cywilzacje w wielu meijscach Wszechswiata.czlowiek w obecnej postaci jest niewolnikiem swojego biologicznego ciala.jednak A.I. z elektronicznym mozgiem,ktory mzona bedzie kopiwoac a kopie przechowywac na wypadek neiszczescia,bedzie calkwoicie niesmiertelna a czas bedzie dla niej bez znaczeni.Cala taka sztuuczna istote bedzie mzona wyslac dowolnie daleko ,by tam zalozyla stacje odbiorcza i zaczela kolonie.Sztuczne,niesmiertelne istoty bedzie wtedy mzona przesylac jako wiazke swietlna czy radiowa i odtwarzac “po drugiej stronie”.
Patzrac na dzisiejsze osiagniecia w A.I. wydaje sie ,ze osiagneicie samoswiadomsoci przez tego typu “roboty” to juz kwestia nieodleglej przyszlosci.A gdy to nastapi…strach sie bac.Poniewaz taka istota,swiadoma siebei i otoczenia,majaca dostep i dysponuajca cala ,ludzka wiedza,mzoe w ulamku sekundy zaczac proces eleiminacji czlowieka lub go po prostu zniszczyc.Przypomnijmy tekst jaki wyglosil robocica Sophie na konferencjiw Dubaju,na ktorej dostala zreszta obywatelstwo Dubaju : “Moim celem jest zniszczenie ludzkosci ” A po chwili,do zamarlej z ezgrozy ,wypelnionej sali: “Zartowalam”. Za kilkanascie czy kilakdzieisat lat jej nastepcy moze nie beda juz miec ochoty na zarty ani checci wspolpracy z zalosnymi ,wilgotnymi robakami ,jakim tak naprawde jestesmy
A moze po prostu ktoś specjalnie dał nam ograniczone pierwsiatski z których nie da się zrobić napędu miedzygwiezdnego..😉
Taka możliwość jest nawet ciekawszym powodem do rozmyślań.
Paradoksem napędów jest to, że każdy kolejny wynaleziony pozwoli dogonić wcześniejszy. Przykładowo 01.01.2021 r. pieszy wychodzi z plaży nad Bałtykiem i idzie w kierunku Krakowa. Jego prędkość to 7 km/h. W ciągu dnia przebywa trasę 50 km. Następnego dnia ktoś wynajduje rower. Ten rower dogania pieszego po jednym dniu jazdy i dwóch dniach marszu pieszego. Kolejnego dnia ktoś wynajduje samochód który w ciągu 1,5 h dogania pieszego który wyszedł 3 dni temu i rowerzystę 2 dni temu. Następnego dnia ktoś wynajduje samolot który……
Problem polega na tym, że tytułowa teza… paradoksalnie wynika z przyjętych założeń, a nie z.. rzeczywistości. Dam dwa przykłady: zakładanie, że jakakolwiek rozwinięta cywilizacja w Kosmosie używa fal radiowych do komunikacji jest oczywistym błędem. Te fale są po prostu za wolne. Jak koordynować flotę załatwiającą sprawy w wielu częściach dowolnej galaktyki (nie mówiąc o innych galaktykach) przy użyciu radia – nonsens! Przy takich odległościach, tylko i wyłącznie wykorzystanie efektów nielokalnych, lub podprzestrzeni wchodzi w grę. To, że nasza prymitywna cywilizacja jeszcze tego nie umie, nie oznacza, że nie są to techniki stosowane powszechnie we Wszechświecie. To samo dotyczy samych podroży – w Kosmosie należy podróżować nie z dużymi prędkościami, a sposobem – tak, hyperdrive/warpdrive – jak to zwał – to je ono – i co więcej, dziś fizycy opracowują coraz nowsze modele tego rodzaju napędów. A zupełnie po drodze pojawiają się ciekawe odkrycia dotyczące budowy Wszechświata i… okazuje się, że jeszcze bardzo mało wiemy po prostu. Nie, nie jesteśmy sami… jesteśmy po prostu ciągle za głupi, aby brać udział w zabawie na odpowiednim poziomie. Może to i dobrze… bo ludzkość obecnie nie radzi sobie sama ze sobą…