Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Microsoft Surface Book 2 – dzień #2

Microsoft Surface Book 2 – dzień #2

31
Dodane: 6 lat temu
fot. Wojtek Pietrusiewicz

Wczoraj, po zakończeniu pierwszych testów i konfiguracji komputera, korzystałem z niego przede wszystkim jak z tradycyjnego laptopa – na kolanach.

Na kolanach

W tej konfiguracji 15-calowy kolos (przypominam, że jestem przyzwyczajony do 11-13” ekranów) nie jest aż tak wygodny, jak typowa 13-tka, ale jest jak najbardziej używalny. Surface Book 2 ma niestety trochę bardziej pod górkę w tej kwestii niż inne notebooki, głównie ze względu na nietypowy zawias, który wydłuża głębokość komputera. Sporo czytałem też o tym, że przez to, że większość elementów komputera schowanych jest za ekranem, to jest on dziwnie wyważony. Owszem, jest inaczej, ale nie jest to jakaś specjalna przeszkoda – nie jest żółwiem, więc sam z siebie nie wywraca się na plecy.

Gdybym miał mieć Surface Booka jako główny komputer, to bez wahania decydowałbym się na rozmiar 15-calowy, ale gdyby miał być drugim w domu, to raczej skusiłbym się na 13-tkę. Chciałbym zaznaczyć, że cały czas mówię tutaj o sytuacji, w której wykorzystywany jest jako tradycyjny laptop.

Alternatywne tryby pracy

Surface Book 2 ma jednak możliwość pracy w innych formatach niż tradycyjnym, laptopowym.

Tryb tabletu

Korzystałem już z Surface Pro 4, więc wiem jak zachowuje się jako tablet i nadal podtrzymuję, że słabo sobie radzi w porównaniu z iPadem, głównie ze względu na aplikacje oraz z powodu gorszej klawiatury ekranowej. Ale… zawsze jest jakieś “ale”… skupiłem się tym razem na używaniu go w formie tabletowej do przeglądania internetu, głównie w Firefoxie (sprawdzę czy Edge nie ma przypadkiem lepszego UI w innym terminie) i byłem wręcz zachwycony. Pamiętacie, jak kupiłem iPada Pro 12,9”, bo zakochałem się w Safari na tak dużym ekranie? Tutaj jest analogicznie, a wręcz jeszcze lepiej! 15-calowe płótno dla stron internetowych jest naprawdę cudowne i nawet pomimo, że pewne rzeczy wygodniej robić w aplikacji, to jest to coś, co bardzo przypadło mi do gustu. Spędziłem też sporo czasu w RSS-ach swoich (co normalnie robię w Reeder 3 na iPadzie) poprzez stronę internetową Feedly i pomimo że nie pozwala ona na obsługę jedną ręką (ma zbyt duże marginesy), to doświadczenie było bardzo pozytywne – ekran trzymałem prawą ręką w ustawieniu pionowym, a lewą obsługiwałem ekran, podczas gdy dół ekranu spoczywał mi na udzie.

iPad Pro 12,9” Surface Book 2 13,5”
(sam ekran)
Surface Book 2 15”
(sam ekran)
MacBook Pro 15”
Waga 692 g (LTE) 719 g 817 g 1830 g

Jak wiecie, największą wadą iPada Pro 12,9” jest jega duża waga. Jak korzystałem z niego w ustawieniu pionowym, do czytania, do zawsze kończyło się na podpieraniu go udem. Problem z tym był taki, że znajdował się one wtedy dosyć nisko względem mojej głowy, więc musiałem ją pochylać w dół. Surface Book 2 w formacie tabletowym jest jeszcze cięższy – te dodatkowe 125 gramów wbrew pozorom robi różnicę – ale przez to, że ma większy ekran, to mogę go nie tylko trzymać dalej od twarzy, ale nie muszę też pochylać głowy do przodu, bo większość ekranu jest wyżej. Wpływ na to mają też jego proporcje 3:2.

Wracając jednak do takiego workflow względem iPada… Surface Book 2 przekonuje mnie w tym względzie i podejrzewam, że będzie wygodniejszy od modelu 13,5”. MacBook Pro oczywiście nie ma tutaj czego szukać – nie da się od niego odpiąć ekranu. Microsoft jednocześnie udowadnia tutaj Apple’owi, że pomimo że UI Firefoxa nie jest dostosowany do dotyku, jak większość Windows 10 czy iOS, to i tak jest wygodny i używalny na tak dużym ekranie. Steve Jobs, Tim Cook i Craig Federighi już kilkukrotnie mówili, że “nie widzą tego” (dotykowego ekranu), ale kompletnie im w tym nie wierzę – albo nie chcą tego zrobić, ze względu na iPada, albo nie chcą tworzyć konstrukcji ze zdejmowanym ekranem.

Zawias

Panos Panay najlepiej pokazał jak działa dynamic fulcrum hinge, którego Microsoft zaprojektował, więc po prostu obejrzyjcie poniższy materiał (najlepiej w całości)…

Wróciliście? Świetnie! W internetach czytałem sporo raportów o problemach z tym zawiasem w poprzednich generacjach Surface Booków, więc temat bacznie obserwuję, ale przez ostatnie dwa dni nie miałem żadnych problemów z nim – wypina ekran wtedy, gdy chcę i ponownie go mocuje na miejscu, gdy go wsuwam. Fakt, jest dosyć toporny przez swoją wielkość, ale oferuje coś, co już zacząłem bardzo doceniać.

Tryb wyświetlania

Jak już spędziłem godzinę lub dwie w trybie tabletu, to postanowiłem sprawdzić tryb wyświetlania, podczas korzystania z Surface Booka na kolanach. Odwróciłem klawiaturę, obróciłem ekran i oto na moim kolanach pojawił się 15” tablet z podstawką, oferującą regulowany kąt nachylenia. Zapewne świetnie oglądałoby mi się Netflixa w ten sposób, ale zamiast tego wróciłem do Firefoxa, aby posurfować po necie i… to również ma sens.

Dla każdego coś dobrego

Ciężko mi opisać jak bardzo te tryby przypadły mi do gustu, bo każdy z Was ma inne potrzeby, przyzwyczajenia i preferencje. Nie zmienia to jednak faktu, że przy tradycyjnym laptopie wszyscy korzystamy z niego tak samo, czy to znajduje się na naszych kolanach, czy to na biurku. Surface Book 2 może to zmienić, bo oferuje kilka trybów pracy, z których możemy korzystać dowolnie, zgodnie z potrzebami. Prawdopodobnie najczęściej skończy się to na trybie laptopowym, ale już widzę po sobie, że wypinanie ekranu bardzo przypadło mi do gustu.

Na tyle bardzo, że kończę pisanie i wracam do nadrabiania RSS-ów przez Feedly w Firefoxie.

Wojtek Pietrusiewicz

Wydawca, fotograf, podróżnik, podcaster – niekoniecznie w tej kolejności. Lubię espresso, mechaniczne zegarki, mechaniczne klawiatury i zwinne samochody.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 31

Zaraza!!! Kijem nie tknę Windowsa i Androida. Tylko Apple. Viva La Steven Jobs!!! :D

A tak na serio jak żyjąc w ekosystemie Apple, można używać jakiegoś windowsowego szrota. Dla mnie to nie do pomyślenia :D Nawet jak ziomki chcą żeby poklikać im coś na laptopach z Windowsem to muszę zakładać rękawiczki. Tylko Apple :D

Tylko sok jabłkowy, nie wiem jak można pić pomarańczowy albo jakiś inny. Odkąd pije jabłkowy, zawsze noszę ze sobą swój kubek żeby nie był skażony innymi napojami.

Od 3 lat korzystam z Acera R13 który także oferuje pióro i „nietypowe” tryby pracy i przyzwyczaiłem się do tego stopnia, że przy wyborze następcy te opcje będą na liście wymagań a nie opcji.

Teoretycznie mógłbym wystawić Ci OPML, ale pytanie czy ma to sens? To są strony, które lubię lub autorów, których śledzę – warto znaleźć własnych, bo to bardzo indywidualna kwestia.

Może jakieś konkrety, bo jak na razie to mój egzemplarz działa tak, jak ja chcę.

też chciałem napisać cos podobnego co Robert…
Jesli chodzi konkrety problemy ze stabilnością ktore zaczely sie pojawiac po kilku tygodniach uzywania.
Dziwny czas działania na akumulatorze … niekiedy dał sie ladnie piłować i działał długo a niekiedy potrafił wyżreć baterie podczas uzywania jedynie przeglądarki.

Pod obciazeniem szybko nagrzewanie i ograniczanie wydajności procesora

mnie ta dziura pomiędzy ekranem i klawiatura irytuje
irytuje mnie tez grubośc laptopa – wlasnie przez tą dziurę – w najgrubszym miejscu to prawie 2x tyle co mbp

klawiatura jest niby ok – chyba lepsza od mac’owej, ale cos mi nie lezalo …moze kwestia przyzwyczajenia.
Rożnica w gładziku i gestach.

Problem z wyświetlaniem aplikacji hdpi – nawet microsoftowy office wyglada gorzej na Surface niz na Mac’u

no i niekiedy ekran nie chce sie odddokować od klawiatury – dopiero reset pomagał

mój wrócił do Microsoft Store

Ciekawe czy zmienisz zdanie, kiedy przyjdzie czas, ze z jakiegos powodu Windows zacznie zwalniać, rejestr puchnąć itp. lub złapiesz jakis syf z internetu lub z instalacji jakiegos oprogramowania. Reinstalacja systemu, instalacja sterowników i konfiguracja na nowo programów. Napisz wtedy jakie wrażenia Wojtku.

Od blisko roku na stacjonarnym zero problemów, odpukać.

Dlatego zero problemów, bo w bardzo wielu przypadkach te zarzuty, to już mit.

Nie wiem jak jest teraz, bo nie mam dostępu do W10 w każdej chwili i na dłużej, ale kiedyś czytałem, że aktualizacje w W10 robią się kiedy chcą i są właśnie uciążliwe, bo potrafią ponownie uruchomić komputer w najmniej dogodnym momencie.

Tak było na początku W10. Od którejśtam aktualizacji możliwe jest odroczenie, a od ostatniej dużej bodajże – znacznie skrócony czas aktualizacji, bo instalują się tylko zmiany, nie całość. Działa to naprawdę świetnie.

Dobry żart. Windows nadal nie potrafi zrobić jednej aktualizacji combo. Aktualizowanie po 10 razy pierdyliard restartów to jest standard od lat. Czekam na aktualizacje combo jak macOS’ie.

Wiem, że żartujesz, ale czekała na mnie aktualizacja. Już zrobiona. 😉

nie mam nic do windowsa i androida ale tak szczerze po co w desktopie touch screen ? ludzie najpierw sie ciesza ze o fajnie mam kompa z dotykiem a potem kiedy owy sprzet przychodzi do nas na serwis klienci prosza lub pytaja czy mozna ten dotyk wylaczyc..wiec po co doplacac do desktopa lub lapka za touch screen skoro i tak bedzie slozyl przez chwile zeby pokazac ze mam..jedynie do czego sie przyda to moze w wersji pro dla grafikow gdzie bedzie wykorzystywal rysik ( za to + )

Tylko, że to nie jest desktop. To mobilny sprzęt, który pozwala na korzystanie z niego jak chcemy. Tryb tabletowy na pewno jest wygodniejszy do czytania książek, gazet czy komiksów niż klasyczna wersja laptopowa. Plus ja widzę zastosowanie dla dotyku w wielu wariantach. Czy to konsumpcji czy pracy.

Dotyk nie ma sensu jak używamy jako laptopa – takie jest moje zdanie. Ale wystarczy jeden z alternatywnych trybów, w którym nie mamy klawiatury podłączonej lub dostępnej i wszystko staje się jasne.

Mialem kiedyś komputer z ekranem dotykowym (win8, a później przez chwile win10) i dotyk w ekranie jest fajnym i dogodnym uzupełnieniem gładzika. Korzystałem i tak i tak. To się działo jakoś tak samo. Tak po prostu. Raz tak, raz tak.

Czyli podchodziłeś do tematu instynktownie. Ja tak nie robię, ale spodziewam się, że jest więcej takich osób, jak Ty, niż ja.

zaraza! kumpel miał laptopa z dotykowym ekranem i za każdym razem jak coś robił na moim laptopie to też mazał palcem po ekranie.
A tak na poważnie to oznacza, że to jednak wygodne rozwiązanie i łatwo można się przyzwyczaić.

Wszyscy redaktorzy iMagazine używają sprzętu Apple, łącznie ze mną.

Czyli tylko Apple? Przecież to nienormalne, to jak benchmark przetestuje coś jabłkowego (a robi to regularnie), jak pająk wielbiciel marki coś napisze, to (w drugą stronę) zdrada? Czy wy naprawdę nie potraficie popatrzeć szerzej, nie ograniczając się do jabłkowego getta?

Co ci przeszkadza parę wpisów nt. alternatywnego rozwiązania. Przez to iMag przestaje być iMag? Idiotyczne jest to, co napisałeś.

Tak jest. Wojtek otwarcie napisał dlaczego korzysta z komputera innego niż Apple. Uzasadnił to i na dodatek – jak czytamy – spełnia on jego oczekiwania i potrzeby. Ja np. nie wyobrażam sobie tego co robię w pracy, na komputerze Mac. Nie dałbym rady. Lubie i MacOS i Windows. I tu i tu widzę wady i zalety. Zarówno te drobne jak i te większe.

Hola hola! Jeszcze go nie kupiłem. To egzemplarz testowy. 😉