Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Prawie miesiąc z iPhone XS Max

Prawie miesiąc z iPhone XS Max

24
Dodane: 5 lat temu

Długo, bardzo długo zastanawiałem się, co napisać o moim najnowszym iPhonie. Chciałem skupić się na wielu elementach i detalach, ale im dłużej myślę, tym mam większy problem. Dlaczego? Bo iPhone XS Max to jest telefon kompletny. Taki, na który czekałem od dwóch lat. I wreszcie go mam.


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 11/2018

iPhone XS Max jest duży. Jeśli chodzi o rozmiar, to jest taki sam jak wszystkie poprzednie Plusy, czyli odwołuję swoje poprzednie słowa. Nie jest wielki. Jest po prostu duży i da się z nim komfortowo żyć.

Zeszłoroczny iPhone X był przełomem. Bardzo mi się spodobał, jak tylko go zobaczyłem. Był to niesamowity powiew świeżości po latach nudy. Od razu mocno spodobała mi się koncepcja zamknięcia ekranu Plusa w rozmiarze mniejszego brata. Ale, jak się okazało, to ten rozmiar nie do końca był „plusowy”. Matematycznie niby prawie tak, ale realnie był to po prostu ekran mniejszego iPhone’a rozciągnięty jakby o jeden rząd ikon. Coś jak było z przesiadką z 4S na 5. Mnie, czyli osobie przyzwyczajonej do proporcji ekranu Plusa, coś nie grało. Ale przyjąłem ochoczo zmianę i nie narzekając, przez rok używałem zadowolony X-a.

Ekran

Telefon dla mnie to moje narzędzie pracy. Często jestem, co wielokrotnie podkreślałem, w biegu. Nie zawsze mogę korzystać z komputera albo iPada, zatem duży ekran w telefonie bardzo ułatwia mi pracę.

iPhone XS Max wreszcie jest tym, na co, jak się okazało, czekałem od przesiadki z Plusa. Mamy duży ekran z proporcjami Plusa. I to jest dla mnie absolutny hit. Wielki ekran zamknięty praktycznie idealnie w rozmiarze starego Plusa. OLED, 6,5″ z 458 ppi. Poezja. Odkąd go mam, bardzo doceniam czarne czernie, choć nigdy nie narzekałem na ekrany LCD ze starszych modeli. Trzeba pamiętać, że duży ekran jest wygodny, choć oczywiście ze zrozumiałych względów trudniej go obsługiwać jedną ręką. Widać na nim oczywiście więcej treści niż na mniejszym, ale na razie jest to uzależnione od dewelopera aplikacji. Jeśli ekran appki nie jest dostosowany do Maxa, to ma tyle samo treści, co w X/XS (skalowanie).

Dzięki rozmiarowi ekranu pisanie nawet długich tekstów jest bardzo wygodne. Praca w Excelu czy szybka obróbka zdjęć nie stanowi problemu. Pracę ułatwia większa klawiatura ekranowa. Jest ona podobnej wielkości jak ta w Plusach. Może nawet minimalnie większa. Megawygodna.

Obudowa

Przejdźmy teraz do obudowy. Choć podobał mi się biały, tym razem wybrałem jednak kolor czarny, tzn. Space Grey, bo w Silver jednak szybciej widać rysy na stalowej ramce. Można je niby usunąć pastą polerską [https://imagazine.pl/2018/10/08/iphone-x-xs-bez-rys-jak-to-osiagnac/], ale to już jest jednak kombinacja. Czarny zwyczajnie mniej się rysuje, to jego niewątpliwa zaleta. Widać na nim, niestety, bardziej odciski palców – trudno. Coś za coś. Zauważyłem jedną rzecz – XS Max ma ewidentnie inne szkło i fakturę ramki, bo zdecydowanie pewniej leży w ręku i nie wyślizguje się. Do tego stopnia, że zdecydowałem się nosić mojego Maxa bez żadnego pokrowca. Wcześniej zwyczajnie bałem się, że mi telefon wypadnie, teraz nie mam takiego wrażenia. Zdecydowałem się tylko na założenie na ekran szyby JCPAL Preserver [https://imagazine.pl/2018/09/21/szkla-jcpal-do-xs-i-xs-max-juz-sa-dostepne/]. Okazjonalnie, np. na rower, zakładam jednak jeszcze pokrowiec Mujjo.

Wodoodporność

Będąc niedawno w czeskiej Pradze na premierze innego telefonu, Honora 8X, przytrafiła mi się pewna przygoda. Siedzieliśmy w pubie i zamówiliśmy piwo. Przyszedł kelner i absolutnie niezdarnie tak postawił na stole kufel, że ten się po prostu wywrócił, rozlewając swoją zawartość prosto na mojego Maxa. W przypadku innych telefonów dostałbym zawału na miejscu. Tym razem tylko wściekłem się na kelnera za jego totalny brak profesjonalizmu, ale kompletnie nie przejąłem się swoim telefonem. Co więcej, poszedłem jeszcze szybko do łazienki i umyłem go pod bieżącą wodą, tylko po to, aby nie śmierdział. Wodoodporność w iPhone’ach to nie jest marketingowy chwyt, to prawdziwa i w pełni działająca funkcja. Daje nam poczucie bezpieczeństwa w takich przypadkach jak mój.

Głośniki stereo

W XS i XS Max Apple poprawiło konstrukcję głośników zewnętrznych. Głośniki stereo robią świetne wrażenie. Są zaskakująco głośne i generują bardzo dobrej jakości, głęboki dźwięk. Wręcz, i mówię to bez żartów, można się zastanowić nad sensem podpinania jakiegoś małego głośniczka na Bluetooth, aby posłuchać muzyki.

Bateria

Apple zdecydowało się zamontować w Maksie relatywnie niedużą jak na ten rozmiar telefonu baterię, bo tylko 3180 mAh. Ale zastosowanie energooszczędnych podzespołów, a przede wszystkim nowego procesora A12 Bionic, daje nam komfort 1–2 dni używania telefonu w zależności od intensywności. Ja używam telefonu bardzo często. Co chwila coś w nim sprawdzam, wysyłam, odbieram, robię zdjęcie czy słucham muzyki albo podcastów. Cały bity dzień jestem w stanie wytrzymać na jednym ładowaniu. Ale tak też było z moim X-em. Inna sprawa, że korzystam obecnie z bety iOS 12.1 i przez sam ten fakt może być gorsza optymalizacja pracy na baterii w rozwojowej wersji systemu. Dziś udało mi się osiągnąć zaskakujące 7 godz. 17 min czasu przed ekranem. Zazwyczaj jest to ok. 5 godz. Ale, jak wspominałem, korzystam z bety systemu iOS. Reasumując, bateria jest bardzo dobra.

FaceID

W najnowszych iPhone’ach zostało poprawione FaceID. Na pewno FaceID łapie naszą twarz pod większym kątem. Wcześniej, gdy pracowałem i telefon leżał obok komputera na stole, aby go odblokować, musiałem nienaturalnie bezpośrednio nachylić się nad nim. Teraz wystarczy, że się tylko trochę przechylę i czujnik łapie. Parę osób zwracało uwagę na to, że FaceID w X wolniej działa niż to w XS/XS Max. Osobiście nie widzę różnicy w prędkości działania. Może to kwestia wersji systemu (na obu w trakcie testu była zainstalowana beta iOS 12.1), ale oba telefony odblokowują się tak samo szybko.

Aparat

O aparacie opowiada w numerze Wojtek na przykładzie swojego XS-a. Jest poprawa względem X-a, ale nie jest to jakiś mega skok. Zdjęcia są rewelacyjne w zasadzie niezależnie od warunków oświetleniowych. Bardzo podoba mi się nowy tryb portretowy z możliwością zmiany przysłony i przez to rozmyciu tła już po wykonaniu zdjęcia. Minus XS-y dostają za beautygate, czyli mydło w aparacie przednim. Niby poprawka iOS12.1 ma to niwelować, ale na becie aż takiej poprawy nie widzę. Zaskakujący fuckupjak na tę klasę produktu. Kompletnie tego nie rozumiem.

Uwagi

Na koniec muszę wspomnieć jeszcze o kilku kwestiach. XS i XS Max są pierwszymi telefonami w ofercie Apple wspierającymi opcję Dual SIM. Wszystkie mają miejsce na zwykłą kartę SIM oraz, co ma być uruchomione niebawem, sprzętowe wsparcie dla eSIM. Trzeba pamiętać, że na rynku chińskim dostępny jest XS i XS Max będący prawdziwą wersją Dual SIM. Niestety, nie będzie on nigdzie indziej dostępny. Ciekawe swoją drogą, czy taki chiński model będzie działać z naszymi, polskimi kartami.

Druga sprawa to NFC. Nowe iPhone’y są pierwszymi, które potrafią automatycznie odczytać NFC np. na wizytówkach czy w innych miejscach. Wcześniej nie było tej funkcji. Otworzy ona, mam nadzieję, w niedalekiej przyszłości szersze możliwości naszym telefonom.

Ostatnia rzecz – martwi mnie brak w komplecie przejściówki Lightning-Jack. Lubię swoje stare słuchawki (B&O H6 oraz RHA T10i), ale też korzystam z mikrofonu zewnętrznego wpisanego właśnie do Jacka. Serio, przy tej cenie mogli ją już zostawić. Co więcej, mogli dać lepszą, mocniejszą ładowarkę, a to już temat na inny tekst…

Podsumowanie

iPhone XS Max wrócił formą, czyli wielkością obudowy, do rozmiaru Plusa, jednocześnie oferując ekran o cal większy. To jest coś niesamowitego. Po pierwszych obawach, że powrót może być trudny i mogę nie wytrzymać z takim rozmiarem, zdecydowanie przekonałem się i zostaję z Maksem na dłużej. Mam telefon kompletny, ze świetnym ekranem, aparatem, wodoodporny i pięknie wyglądający. Czekałem na niego długo. Dziękuję za pomoc w zdobyciu mojego Maxa iSpotowi, bo nadal nie jest to takie łatwe.

Dominik Łada

MacUser od 2001 roku, rowery, fotografia i dobra kuchnia. Redaktor naczelny iMagazine - @dominiklada

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 24

Też mam Xs Max i w całości popieram słowa autora. Telefon jest idealny, mogę go nawet obsłużyć jedną ręką.
Kupiłem wersję z fizycznym Dual SIM z Hongkongu i działa świetnie z dwiema kartami polskiego T-mobile.

wodoodpornosc – rozumiem i popieram
glosniki? a kto slucha muzyki czy filmu bez sluchawek?
co najwyzej 5min na yt
tak wiec stereo z glosnikow to bajer, bez najmniejszego znaczenia

Co za gówniany zachwyt. Czym? Ekran 6,44 miałem już 5 lat temu, NFC też wtedy już mialem i wodoodporność, a wszystko kosztowało tylko 2 tysiace. Dual SIM 7 lat temu. Bateria nadal do dupy, w chińskim xiaomi mam 5200 mAh, sam telefon jest cieńszy od grubości xs maxa a Apple jeszcze dodatkowo wystaje aparat. No dobra, oled jest ale szkoda żeby za 5k PLN nie było.

Apple nawet nie ledwo goni konkurencję, bo gonienie byłoby gdyby opóźnienie było rok-dwa lat. A jest zwykle 5.

Twoje Xiaomi ma SoC który jest 4-6 lat za A12 od Apple, pod względem szybkości i mocy obliczeniowej, w zależności który model #XiaomiLepsze posiadasz. Dodajmy jeszcze brak bezpiecznego rozpoznawania twarzy i kiepski OS (Android).

P.S miałem Mi6 i wiele różnych iPhone – wiem co mówię. Dodam że Xiaomi, moim zdaniem, to najlepsza propozycja na rynku Android – oczywiście tylko flagowe modele Mi6/Mi8 itp.. ale jednak iPhone ze swoim iOS to zupełnie inna klasa jakości.

Proszę Cie, używam mi mix 2s i nie ma praktycznie żadnej różnicy jeżeli chodzi o płynność działania i otwieranie się aplikacji na androbiedzie i ios żony która ma Xs. Fakt, że są aplikację na iOs których nie ma na androidzie ale to są niuanse. . Jeżeli chodzi o face id to nie trzeba go używać ponieważ jest touch id i działa błyskawicznie. Raczej to nie jest zupełnie inna klasa a minimalne różnice w używaniu telefonów.

Ale bredzisz :) nie musisz mieć Ferrari żeby jeździć na benzynie no racja ssangyong też ma to samo paliwo ;)

artykuł zalatuje trochę Spiders WEb. Przez pół tekstu niezwykła analiza jego rozmiaru.
“No jest duży. Ale nie aż tak duży, że wielki, no ale większy niż mały. To oznacza, że jest duży i ekran się mieści w czymś co wcześniej było mniejsze. Teraz jest większe. No i nie za duże. Ale spore. Kiedyś było małe, mimo że duże….”….. ;)
No tak to widziałem.

Niezwykłe jest niestety to, że tu naprawdę trzeba tak pisać, bo okazuje się, że telefon nie ma absolutnie niczego nowego i jeśli trzeba napisać tekst, to trzeba sięgnąć aż do takiej absurdalnej analizy niczego. “No i ma baterię. Ma aparat.”

Przypominając sobie czasy w okolicach iOS 4 – wtedy nawet nowości systemu z cyferka x.1 niosły więcej zmian niż obecnie nowe urządzenie :)

Coś w tym jest. Na siłę wynajduje się argumenty, które mają uzasadniać sensowność zakupu czegoś nieinnowacyjnego, de facto nie zmieniającego niczego w stosunku do poprzednich modeli.

Jak się skonfrontuje z technologią Google (zdjęcia, Pixele), z nowym wypustem chińczyków tj. “TouchID” w ekranie, oczko frontowej kamery zintegrowane w wyświetlaczu zamiast obrzydliwego notch’a, 3-4 kamery z tyłu z technologiami, jakie Apple wprowadzi za 2-3 lata to… naprawdę zaczyna się człowiek zastanawiać, gdzie tu jest sens i dlaczego każą płacić górę pieniędzy za nowego iPhone’a… de facto za nic. Gdzie idzie ta cała para (w gwizdek), ta większa moc, neuronalne technologie? Przecież iOS właściwie nie robi obecnie pożytku z tego, co na marginesie, oferuje jedynie więcej wydajności. Gdzie przełomowe, nowe pomysły?

Ten zrecenzowany iPhone nie jest niczym nadzwyczajnym, zasadniczo różniącym się od 7-ki za 40% mniejsze pieniądze na starcie.

artykuł zalatuje trochę Spiders WEb. Przez pół tekstu niezwykła analiza jego rozmiaru.
“No jest duży. Ale nie aż tak duży, że wielki, no ale większy niż mały. To oznacza, że jest duży i ekran się mieści w czymś co wcześniej było mniejsze. Teraz jest większe. No i nie za duże. Ale spore. Kiedyś było małe, mimo że duże….”….. ;)
No tak to widziałem.

Niezwykłe jest niestety to, że tu naprawdę trzeba tak pisać, bo okazuje się, że telefon nie ma absolutnie niczego nowego i jeśli trzeba napisać tekst, to trzeba sięgnąć aż do takiej absurdalnej analizy niczego. “No i ma baterię. Ma aparat.”

Przypominając sobie czasy w okolicach iOS 4 – wtedy nawet nowości systemu z cyferka x.1 niosły więcej zmian niż obecnie nowe urządzenie :)

Też mam Xs Max i w całości popieram słowa autora. Telefon jest idealny, mogę go nawet obsłużyć jedną ręką.
Kupiłem wersję z fizycznym Dual SIM z Hongkongu i działa świetnie z dwiema kartami polskiego T-mobile.

Co za gówniany zachwyt. Czym? Ekran 6,44 miałem już 5 lat temu, NFC też wtedy już mialem i wodoodporność, a wszystko kosztowało tylko 2 tysiace. Dual SIM 7 lat temu. Bateria nadal do dupy, w chińskim xiaomi mam 5200 mAh, sam telefon jest cieńszy od grubości xs maxa a Apple jeszcze dodatkowo wystaje aparat. No dobra, oled jest ale szkoda żeby za 5k PLN nie było.

Apple nawet nie ledwo goni konkurencję, bo gonienie byłoby gdyby opóźnienie było rok-dwa lat. A jest zwykle 5.

Twoje Xiaomi ma SoC który jest 4-6 lat za A12 od Apple, pod względem szybkości i mocy obliczeniowej, w zależności który model #XiaomiLepsze posiadasz. Dodajmy jeszcze brak bezpiecznego rozpoznawania twarzy i kiepski OS (Android).

P.S miałem Mi6 i wiele różnych iPhone – wiem co mówię. Dodam że Xiaomi, moim zdaniem, to najlepsza propozycja na rynku Android – oczywiście tylko flagowe modele Mi6/Mi8 itp.. ale jednak iPhone ze swoim iOS to zupełnie inna klasa jakości.

Proszę Cie, używam mi mix 2s i nie ma praktycznie żadnej różnicy jeżeli chodzi o płynność działania i otwieranie się aplikacji na androbiedzie i ios żony która ma Xs. Fakt, że są aplikację na iOs których nie ma na androidzie ale to są niuanse. . Jeżeli chodzi o face id to nie trzeba go używać ponieważ jest touch id i działa błyskawicznie. Raczej to nie jest zupełnie inna klasa a minimalne różnice w używaniu telefonów.

Ale bredzisz :) nie musisz mieć Ferrari żeby jeździć na benzynie no racja ssangyong też ma to samo paliwo ;)

Coś w tym jest. Na siłę wynajduje się argumenty, które mają uzasadniać sensowność zakupu czegoś nieinnowacyjnego, de facto nie zmieniającego niczego w stosunku do poprzednich modeli.

Jak się skonfrontuje z technologią Google (zdjęcia, Pixele), z nowym wypustem chińczyków tj. “TouchID” w ekranie, oczko frontowej kamery zintegrowane w wyświetlaczu zamiast obrzydliwego notch’a, 3-4 kamery z tyłu z technologiami, jakie Apple wprowadzi za 2-3 lata to… naprawdę zaczyna się człowiek zastanawiać, gdzie tu jest sens i dlaczego każą płacić górę pieniędzy za nowego iPhone’a… de facto za nic. Gdzie idzie ta cała para (w gwizdek), ta większa moc, neuronalne technologie? Przecież iOS właściwie nie robi obecnie pożytku z tego, co na marginesie, oferuje jedynie więcej wydajności. Gdzie przełomowe, nowe pomysły?

Ten zrecenzowany iPhone nie jest niczym nadzwyczajnym, zasadniczo różniącym się od 7-ki za 40% mniejsze pieniądze na starcie.

wodoodpornosc – rozumiem i popieram
glosniki? a kto slucha muzyki czy filmu bez sluchawek?
co najwyzej 5min na yt
tak wiec stereo z glosnikow to bajer, bez najmniejszego znaczenia