Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Samsung CJG5 – 144 Hz przeznaczone dla graczy

Samsung CJG5 – 144 Hz przeznaczone dla graczy

18
Dodane: 5 lat temu

Rynek monitorów komputerowych w większości nie jest interesujący dla macuserów, ponieważ większość użytkowników po prostu korzysta z monitora wbudowanego w MacBooka. Dla osób najbardziej wymagających jest kilka propozycji bardzo drogich, jak chociażby LG UltraFine 5K za 5999 złotych albo jeszcze droższych, jak Eizo ColorEdge 4K za 21 tysięcy złotych lub podobnie kosztujące propozycje od NEC-a. „Reszta z nas” korzysta z monitorów biurowych, często IPS, które mają 60 Hz i są po prostu „wystarczające”. A co mają zrobić gracze, którzy oczekują czegoś więcej?


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 10/2018


Niedawno odkryłem świat monitorów komputerowych, które wspierają więcej niż 144 Hz. Jeśli ktokolwiek z Was zauważył różnicę pomiędzy iPadem z 60 Hz ekranem a iPadem Pro wyposażonym w ekran ProMotion, wie, co mam na myśli. Jeśli jednak nie mieliście takiej przyjemności, to spieszę wytłumaczyć. Typowy ekran w Macu wyświetla 60 klatek na sekundę. To wystarcza większości. Ale praktycznie każdy zauważy ogromny wzrost płynności, jaką oferuje możliwość wyświetlania 144 klatek na sekundę. Trudno to przełożyć na słowa, obejrzyjcie sobie więc ten film, przedstawiony w zwolnionym tempie.

O ile na co dzień więcej niż 60 Hz nie jest absolutnie konieczne, to ma to znaczenie w paru obszarach. Apple nie bez powodu zastosowało ProMotion w iPadach, ponieważ wspierają one rysowanie za pomocą Pencila, który bardzo na tym zyskuje – nasz cyfrowy atrament pojawia się na ekranie szybciej i płynniej, dzięki czemu to, co robimy ręką, szybciej przekłada się na to, co pojawia się na ekranie. Maki oczywiście nie mają dotykowych ekranów, tam ma to więc mniejsze znaczenie, ale jest jeden aspekt wykorzystywania komputerów, w którym ma to sens już od paru ładnych lat – podczas grania.

Świat w 144 Hz

Są gatunki gier, w których czas reakcji na to, co pojawi się na ekranie, ma ogromne znaczenie. Może oznaczać życie lub śmierć (cyfrową oczywiście). Jeśli gracz dostrzeże wroga na ekranie wcześniej, niż przeciwnik zobaczy jego, to jest szansa, że go zabije, zanim ten drugi to zrobi. Mówimy tutaj o milisekundach, ale w grach takich jak Counter-Strike: Global Offensive ma to ogromne znaczenie. Nie bez powodu profesjonaliści korzystają z 240 Hz ekranów, próbując zyskać każdy skrawek przewagi nad przeciwnikiem.

Część z Was wie, że wieczorami gram w CS:GO (od niedawna) i robiłem to dotychczas na 60 Hz monitorze. Dotychczas cały czas oscylowałem w rejonie między Gold Nova Master a Master Guardian II (czyli między czterema gwiazdkami a kałachem w laurach). Jak tylko awansowałem na tego ostatniego, to po chwili spadałem o rangę lub dwie niżej, bo przeciwnicy stawali się zbyt trudni. Od dwóch tygodni, co się pokrywa mniej więcej z okresem użytkowania Samsunga CJG5, moje zdolności się poprawiły. Udało mi się dojść samodzielnie do Master Guardian Elite (skrzyżowane kałachy), a zaledwie 11 meczów później, grając częściowo z takim jednym podejrzanym gościem z orłem (Legendary Eagle), awansowałem do szyszki/szeryfa (Distinguished Master Guardian). Być może 144 Hz monitor był kompletnie bez znaczenia, a być może to właśnie dzięki niemu – dowiem się dopiero po powrocie na 60 Hz, ale w międzyczasie nie chcę tego robić, bo 144 Hz jest jak narkotyk. Nie jestem nawet w stanie sobie wyobrazić, co ze mną zrobi 240 Hz…

Samsung CJG5

CJG5 ma 32” (jest też wersja 27″) i zakrzywiony panel VA o rozdzielczości 2560 × 1440 px. Jego czas reakcji wynosi 4 ms (GTG), a częstotliwość odświeżania to 144 Hz. Maksymalna jasność wynosi 300 nitów, co w praktyce oznacza, że można z niego korzystać, gdy świeci na niego słońce (na 100% jasności) oraz w nocy (5%). Wyposażono go w dwa złącza HDMI (jedno z nich to HDMI 2.0, a drugie HDMI 1.4) oraz jedno DisplayPort 1.4. Jest to istotne, następujące standardy wspierają następujące częstotliwości odświeżania, więc wymagany jest odpowiedni kabel, aby je obsłużyć prawidłowo:

  • DisplayPort – 60 / 100 / 120 / 144 Hz,
  • HDMI 1.x – 60 Hz,
  • HDMI 2.x – 60 / 100 / 120 / 144 Hz.

Funkcje

CJG5 wyposażono w kilka profili kolorów i ich ustawień, zależnie od tego, co dokładnie na nim robimy. Jeśli gramy w różne tytuły, to często będziemy odwiedzali menu monitora i jego tryb Picture.

  • tryb FPS – rozjaśnia ciemne partie ekranu, zmniejsza kontrast i poprawia widoczność wrogów,
  • tryb RTS – podnosi temperaturę barw i zwiększa kontrast ekranu,
  • tryb RPG – ten tryb zoptymalizowany jest pod gry 3D,
  • Cinema – zwiększa ostrość i jasność ekranu, aby wygodnie oglądało się na nim filmy.

Niezależnie od powyższego, praktycznie każdą funkcją ekranu możemy sterować ręcznie – kontrastem, kolorem (każdym osobno), jasnością itp. Szczególnie ważny jest Black Equalizer, który wpływa na to, czy czernie na ekranie są wyświetlane jako czernie, czy jaśniejsze szarości. Ma to ogromne znaczenie w grach typu FPS, gdzie po rozjaśnieniu cieni łatwo dostrzeżemy wrogów czających się w ciemnych miejscach.

Wrażenia

Nie ukrywam, że po przyzwyczajeniu się do Retiny w ostatnich latach moje oczy zaczęły krwawić, gdy zobaczyły, jak duże są piksele na Samsungu CJG5 – to w końcu 2560 × 1440 px rozciągnięte na 32”. Wystarczyło jednak uruchomić pierwszą z brzegu grę, aby natychmiast o tym zapomnieć. Na ekrany 4K mające 144 Hz (lub więcej) jeszcze przyjdzie nam chwilę poczekać, bo te obecnie dostępne na rynku mają spore ograniczenia i albo nie widzimy pełnej rozdzielczości przy tej częstotliwości, albo pełnej gamy kolorów. Nie zapominajmy też o ich cenie, oscylującej w rejonie 12 tysięcy złotych. Wróćmy więc do rzeczywistości…

Obudowa monitora oferuje naprawdę niewielkie ramki wokół niego, dzięki czemu, pomimo swojego znacznego rozmiaru 32”, jest sporo mniejszy wizualnie niż mój własny 32” monitor. Do tego dochodzi jeszcze zakrzywienie ekranu, które dodatkowo zmniejsza go wizualnie. Jak wiecie, nie jestem fanem tego typu rozwiązań (w telewizorach i do pracy nad zdjęciami, CAD itp.), ale podczas grania na takim gigancie ma to jakiś sens – rzeczy na brzegach ekranu znajdują się bliżej naszych oczu, przez co nie trzeba siadać aż tak daleko od niego. Płynność zaakceptowałem w pełni już po jednym dniu i jak teraz patrzę na te 60 Hz animacje na moim MacBooku Pro, to chwytam się za głowę z przerażenia.

144 Hz psuje ludzi.

Na koniec

Niestety dzisiejsza rzeczywistość wygląda tak, że aby mieć monitor do celów bardziej wymagających pod względem reprodukcji kolorów oraz do grania na najwyższym poziomie, należy się wyposażyć w dwa różne ekrany. To trudny kompromis, ale dla osób, które chcą więcej w obu tych niekompatybilnych dziedzinach, nie ma specjalnie wyboru. CJG5 mnie rozpieścił płynnością i przekonał do siebie – teraz kombinuję, jak zmieścić dwa monitory na jednym biurku. Zawodowym graczem nie zostanę, ale szczerze wierzę, że ten monitor poprawił jakość moich mizernych prób celowania w przeciwników wyskakujących nie wiadomo skąd, niczym motocykliści na skrzyżowaniach. A jeśli gracie w cokolwiek innego niż FPS, to również docenicie dodatkowe herce – w tej kwestii liczba 144 stanowi zupełnie inną jakość i doznania.

Specyfikacja techniczna

Producent – Samsung
Model – C32JG5
Kolor – ciemnosrebrny
Ekran – wygięty VA
Rozdzielczość – 2560× 1440 px / 16:9
Jasność – 300 nitów
Kąty widzenia – 178° w poziomie i pionie
Częstotliwość odświeżania – 144 / 120 / 100 / 60 Hz
Kontrast – 3000:1
Czas reakcji – 4 ms (GTG)
Złącza – 1x HDMI 1.4, 1x HDMI 2.0, 1x DisplayPort 1.2, mini Jack
Cena – b.d.

Notatki do oceny

  • brak możliwości zmiany ustawienia wysokości monitora
  • brak automatycznego czujnika do regulacji jasności na podstawie warunków panujących w pomieszczeniu
  • brak trybu sRGB

Wojtek Pietrusiewicz

Wydawca, fotograf, podróżnik, podcaster – niekoniecznie w tej kolejności. Lubię espresso, mechaniczne zegarki, mechaniczne klawiatury i zwinne samochody.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 18

Tylko pomijając CS:GO ile jest tytułów które napędzisz w 4K w 144 FPS nawet przy 2080Ti ?

Dla mnie 1080p czy nawet 1440p jest nie do przyjęcia … piksele na codzień walą po oczach. Druga sprawa to dostępność monitorów 4K 144Hz :)

Pewnie po zejściu z detali mocno … ale czy to o to chodzi po zakupie takiej karty :)

Nie musisz obniżać detali w wielu grach. Inne z kolei ledwo wyciągają 60 fps na potworach wyposażonych w znacznie mocniejsze podzespoły, więc to zależy od gry. Gaming w 4K nie jest idealne, ale jest możliwe.

Dla przykładu, wyciągałem do 160 fps w 4K w PlayerUnknown’s Battlegrounds na AMD Radeon 280X (stara bardzo karta) na niskich detalach i 160 fps na wysokich detalach przy GTX 1070. Niedawno „zoptymalizowali” grę, więc wyniki dzisiaj mogą być różne.

Powiem na ten temat Ci coś więcej w poniedziałek.

Nie mogąc się doczekać odpowiadającego mi Maca – zamówiłem i Odbieram mocna konfiguracje 8 rdzeniowa z RTX 2080 na pokładzie.
Będę starał się rozkoszować choćby PUBG’em na monitorze 4K (LG UK 850)

Moim zdaniem 4K i 144FPS to pieśni przyszłości ewentualnie ogromny kompromis przy ustawianiu jakości grafiki.

Ja to widzę raczej jako możliwości

1080p -144 Hz

1440p -120 Hz

2160p- 60Hz

Na to pozwalają dostępne dziś karty ( przy zachowaniu detali na wysokim poziomie a nie odpowiedniku mizernych konsol) :)

RTX 2080 na ustawieniach ultra, tak i owszem, radzi sobie z 60 klatkami (średnio). Natomiast po odpaleniu RTX w Battlefield V wszystko bierze w łeb i mamy niecałe 20 klatek. Trochę słabo jak na kartę za ponad 3,300 zł (a z porządnym chłodzeniem trzeba liczyć na coś w okolicach 4,000 zł). Nawet RTX 2080 Ti w 4K z włączonym RTXem nie jest w stanie przebić się przez 30 klatek (przy wyłączonym RTX średnio ~75 fpsów, co powoduje, że, karta której ceny zaczynają się od 5,300 zł, jest w połowie drogi do panelu 4K z 144Hz).

Niestety ceny, komfortowego grania w 4K, jak na razie są zaporowe. W kwocie 5,500-6,000 zł można złożyć kompletny komputer na RTX 2070, który pociągnie każdą grę w 60 fps 1080p/1440p na ultra z dodatkami (np. z wypasioną okluzją otoczenia i antyaliasingiem).

Mnie piksele nie są straszne. Chciałbym żeby najpierw żeby deweloperzy zajęli się lepszymi efektami, fizyką i innymi rzeczami, które mogą mieć bezpośredni wpływ na rozrywkę niż bawić się w wysokie rozdzielczości i wyższe ilości fpsów…

Na swoim Hacku. Bez zmian. Poza Win10 na drugim SSD.

Tylko pomijając CS:GO ile jest tytułów które napędzisz w 4K w 144 FPS nawet przy 2080Ti ?

Dla mnie 1080p czy nawet 1440p jest nie do przyjęcia … piksele na codzień walą po oczach. Druga sprawa to dostępność monitorów 4K 144Hz :)

Na swoim Hacku. Bez zmian. Poza Win10 na drugim SSD.

Pewnie po zejściu z detali mocno … ale czy to o to chodzi po zakupie takiej karty :)

Nie musisz obniżać detali w wielu grach. Inne z kolei ledwo wyciągają 60 fps na potworach wyposażonych w znacznie mocniejsze podzespoły, więc to zależy od gry. Gaming w 4K nie jest idealne, ale jest możliwe.

Dla przykładu, wyciągałem do 160 fps w 4K w PlayerUnknown’s Battlegrounds na AMD Radeon 280X (stara bardzo karta) na niskich detalach i 160 fps na wysokich detalach przy GTX 1070. Niedawno “zoptymalizowali” grę, więc wyniki dzisiaj mogą być różne.

Powiem na ten temat Ci coś więcej w poniedziałek.

Nie mogąc się doczekać odpowiadającego mi Maca – zamówiłem i Odbieram mocna konfiguracje 8 rdzeniowa z RTX 2080 na pokładzie.
Będę starał się rozkoszować choćby PUBG’em na monitorze 4K (LG UK 850)

Moim zdaniem 4K i 144FPS to pieśni przyszłości ewentualnie ogromny kompromis przy ustawianiu jakości grafiki.

Ja to widzę raczej jako możliwości

1080p -144 Hz

1440p -120 Hz

2160p- 60Hz

Na to pozwalają dostępne dziś karty ( przy zachowaniu detali na wysokim poziomie a nie odpowiedniku mizernych konsol) :)

RTX 2080 na ustawieniach ultra, tak i owszem, radzi sobie z 60 klatkami (średnio). Natomiast po odpaleniu RTX w Battlefield V wszystko bierze w łeb i mamy niecałe 20 klatek. Trochę słabo jak na kartę za ponad 3,300 zł (a z porządnym chłodzeniem trzeba liczyć na coś w okolicach 4,000 zł). Nawet RTX 2080 Ti w 4K z włączonym RTXem nie jest w stanie przebić się przez 30 klatek (przy wyłączonym RTX średnio ~75 fpsów, co powoduje, że, karta której ceny zaczynają się od 5,300 zł, jest w połowie drogi do panelu 4K z 144Hz).

Niestety ceny, komfortowego grania w 4K, jak na razie są zaporowe. W kwocie 5,500-6,000 zł można złożyć kompletny komputer na RTX 2070, który pociągnie każdą grę w 60 fps 1080p/1440p na ultra z dodatkami (np. z wypasioną okluzją otoczenia i antyaliasingiem).

Mnie piksele nie są straszne. Chciałbym żeby najpierw żeby deweloperzy zajęli się lepszymi efektami, fizyką i innymi rzeczami, które mogą mieć bezpośredni wpływ na rozrywkę niż bawić się w wysokie rozdzielczości i wyższe ilości fpsów…