Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Update macOS 10.13.6 High Sierra do 10.14.3 Mojave i jeden problem

Update macOS 10.13.6 High Sierra do 10.14.3 Mojave i jeden problem

94
Dodane: 5 lat temu

Od paru lat powstrzymuję się z natychmiastowym uaktualnieniem macOS do najnowszej wersji i zazwczaj czekam, aż Apple poprawi wszelkie choroby wieku dziecęcego…

Nie pamiętam która wersja macOS zmieniła moje zachowania w tym względzie – być może była to Sierra lub jedna z wcześniejszych – ale od paru lat czekam przynajmniej do wersji 10.x.2 na update na swoim głównym komputerze. MacBooka Pro, który robi bardziej jako terminal, uaktualniam znacznie szybciej, bo przywrócenie go do działającej wersji to szybka operacja, ale desktop czeka cierpliwie, aż wyeliminowane zostaną błędy uprzykrzające życie. Do tego oczywiście dochodzi również kompatybilność aplikacji, na które czasami trzeba czekać dłużej, niż by się chciało.

Trzy dni temu zrobiłem kolejnego klona swojej instalacji High Sierra i przystąpiłem do uaktualnienia systemu do Mojave. Bardzo szybko jednak okazało się, że to nie będzie takie proste. Instalator, po przeprowadzeniu wstępnych czynności i po pierwszym restarcie, poinformował mnie, że…

macOS could not be installed on your computer

The installer resources were not found.
Quit the installer to restart your computer and try again.

Po restarcie system gładko wrócił do High Sierry, ale nie miałem czasu na szukanie przyczyny problemu, aż do dzisiaj.

Okazuje się, że jeśli do komputera podłączony jest inny dysk twardy o dokładnie takiej samej nazwie jak dysk systemowy – Macintosh SSD w moim przypadku – to instalator sobie nie radzi i anuluje update. Oczywiście miałem w sumie trzy dyski o tej nazwie podłączone – sam dysk systemowy, pierwszy klon na 3,5″ HDD oraz drugi klon na 2,5″ HDD. Zupełnie nie pomyślałem, że to one mogą być przyczyną takiego stanu rzeczy, tym bardziej, że zawsze tak robiłem uaktualnienia i nigdy nie miałem problemów z podłączonymi dyskami o tej samej nazwie. Internet podpowiada, że problem może wynikać z faktu, że systemowy dysk mam w formacie APFS, podczas gdy klony są HFS+…

W każdym razie odłączyłem oba dyski i pół godziny później cieszyłem się już Mojave… Mam jedynie nadzieję, że Apple w końcu przyłoży się do Maca i macOS, aby zapewnić mu należytą przyszłość.

Wojtek Pietrusiewicz

Wydawca, fotograf, podróżnik, podcaster – niekoniecznie w tej kolejności. Lubię espresso, mechaniczne zegarki, mechaniczne klawiatury i zwinne samochody.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 94

Na Early 2014 jak już – nie ma Air’a z końca 2014 roku. Używam takiego samego w wersji 11″ i mam odmienne wrażenia. Czarny motyw jest świetny. Może faktycznie na iMac’u wygląda trochę lepiej, ale co najważniejsze mój Air, który służy mi dzielnie na uczelni i podczas wyjazdów znacząco przyśpieszył.

Podejrzewam, że to częściowo kwestia fontów, które teraz nie wyglądają tak dobrze przez zmiany w ich renderowaniu na ekranach non-Retina.

Odtwazałeś moze kiedys system z backupu? U mnie backup robi sie automatycznie na Qnap i od 2 dni staram sie przywrócic któras z wersji. Za kazdym razem dostaje „bład podczas odtwarzania backupu” 😒 coś czuje ze skonczy sie na czystej wersji…

Pomogło zainstalowanie czystej wersji i skorzystanie z asystenta migracji…

To chyba jakieś fatum, ja uaktualniam jak najszybciej się da wszystko : MacBook Pro, iPhony (3), iPada, Apple TV …. nigdy żadnych problemów, wszystko bzyka jak pszczółka :D

U mnie od zainstalowania mojave macbook już 3 razy postanowił zapomnieć jakie ma ustawione hasło. Nie dało się zalogować, trzeba było resetować hasło przez icloud i działało ustawienie tylko najprostszego hasła typu 1234. Problem wystąpił na 2 różnych MacBookach.

Problem jest w tym że Mojave ustawia za domyślny język klawiatury Polski podczas logowania gdy my ustawiamy hasło na Polski Pro. Stad cały problem. Podczas logowania wystarczy upewnić się ze mamy wybrany dobry język klawiatury i po problemie.

Co ja bym dał, żeby mieć taki problem ;)
Od początku, jak tylko Mojave zostało udostępnione, nie mogę ukończyć instalacji.
Wyskakuje duże okno, na którym jest pełno informacji, z których nie jestem w stanie nic odczytać (może jakiś programista by to ogarnął) i mniejsze okno z komunikatem, że instalacja została przerwana i mogę uruchomić ją ponownie, lub przerwać. Do tego mogę uruchomić komputer z poprzednią wersją systemu. Muszę chyba udać się do serwisu, przy okazji wymienię baterię. Mam Air Mid 2013 13″.

Zapomniałeś dodać, że używasz zajumanego systemu na składaku-blaszaku, czyli tzw. hackintosha. Mojave to oczywiście nie jest idealny system, ale w tej sytuacji lepiej siedziałbyś cicho, bo zakrawa to o chamstwo.

Możesz go kupić, ale nie możesz zainstalować na nie-maku. Przeczytaj może ten tekst, który trzeba zaakceptować przy instalacji.

Jeśli używasz hackintosha, to oczywiście, że używasz zajumanego systemu, tylko, że najwyraźniej sam siebie oszukujesz. Oczywiście nie znaczy to, że do firmy wpadnie Ci od razu policja i zajmie sprzęt ze wszystkimi projektami. Apple jest na tyle rozsądne (przynajmniej do tej pory), że olewa ten proceder. Dla jasności – osobiście nie uważam, że hackintosh to samo zło. Ze względów finansowych dla wielu to jedyna możliwość, żeby zasmakować macOS. Po drugie wiadomo, że oferta Apple jest ograniczone, a niek†ore ich decyzje odnośnie sprzętu są absolutnie idiotyczne. W tym przypadku hackintosh może być dobrym wyjściem. Dla przykładu kilka kart graficznych to zabytkowy MacPro, albo iMac Pro z pudełkami eGPU. Wprawdzie ta druga opcja ma swoje zalety, np. przy prostym projekcie nie trzeba odpalać całego sprzętu, ale nie wszystkim to może odpowiadać, również ze względu na koszty.
Chodzi mi o to, żeby mówić otwarcie jak jest i nie nazywać gówna czekoladką. Jeśli ktoś decyduje się na hackintosha, to powinien robić to calkowicie świadomie Używasz złamanego systemu, a swoje cyfrowe życie zamiast wielkiej korporacji oddałeś w ręce grupy hackerów. Poruszasz się w szarej strefie bez żadnych praw. W Twoim przypadku jest to o tyle dziwne,, że dla fotografów Apple ma całkiem niezłą ofertę.

a Ty uparcie swoje. System mozna legalnie kupic od Apple na fakture, wiec nie jest “zajumany”. To, ze nie stosuje sie do zasad licenji powoduje, ze nie ma wsparcia Apple. Watkow na ten temat w necie bylo juz sporo, lacznie z analizami prawnymi. A co do lamanego systemu to takze sie mylisz – umiejetne stawianie hackintosha nie modyfikuje plikow systemu.

Do domowego użytku można jeszcze znaleść jakieś kruczki, ale jeżeli wykonujesz pracę na Hakintoshu, to robisz sobie krzywdę. przy jakiejkolwiek kontroli leżysz.
“Analizy prawne” nie są nic warte. EULA jest jednoznaczna.

EULA w wielu krajach jest niezgodna z prawem, a więc nie obowiązuje.

Zastanów się przez chwilę: gdyby było, tak jak piszesz, to na rynku zaroiło by się od firm oferujących hackintoshe. Nikt się na to nie pisze (może poza Januszami polskiego biznesu ze swoim badziewiem na Allegro) nie bez powodu. Taka firma miałaby przerąbane w każdym sądzie.
Możesz sobie wierzyć w co Ci się podoba. macOS jest modyfikowana przez hakerów przed instalacją. Koniec i kropka.

MacOS nie jest modyfikowany przez hackerów przed instalacją.

poruszasz inna kwestie – sprzedazy zrobionych hackintoshy i to jest zupelnie inny temat.

  1. Zapłaciłem za MacOS.
  2. Nie łamałem go w żaden sposób, a uaktualnienia pobierają się z App Store.

Tekst do którego linkujesz jest już nieco nieaktualny. Poza tym nie możesz kupić systemu, który jest… darmowy. EULA mówi jasno: preinstalowany system jest licencjonowany przez Apple użytkownikowi końcowemu. NIE JEST sprzedawany przez Apple użytkownikowi końcowemu. Licencja zezwala na używanie systemu na jednym komputerze marki Apple. Licencja pozwala na zainstalowanie następnej kopii przy użyciu maszyny wirtualnej do celów wyszczególnionych w EULA.

Jak to nie możesz go kupić? Mam nawet płyty DVD starszych systemów, które kupiłem, nie wspominając o paragonach.

Proszę – pierwszy z brzegu MacOS Mountain Lion, za 94,99 PLN w Apple Store PL.

No o dziwo można jeszcze kupić, co nie zmienia faktu, że nie wykupujesz systemu na własność, a jedynie jest on nam licencjonowany, więc tak naprawdę nie ma to znaczenia… Można się nad tym kłócić i rozwodzić.

Jeżeli EULA nic nie znaczy to spróbuj kupić Office’a dla użytkowników domowych i korzystać z niego w firmie. Po pierwszej kontroli zobaczyłbyś, co znaczy “interpretacja zapisów EULA”.

Najistotniejszy fakt EULA: akceptując ją wyrażasz zgodę na zawarte w niej postanowienia; EULA jest umową pomiędzy producentem oprogramowania a użytkownikiem. Jedynie przepisy niezgodne z prawem polskim można podważyć. O ile mi wiadomo ograniczenie możliwości instalowania oprogramowania wyłącznie na sprzęcie własnej produkcji nie jest niezgodna z prawem polskim…

Jest “zajumany”. Jeżeli wykonujesz na nim pracę, to masz całkiem przerąbane przy jakiejkolwiek kontroli. Grozi to naprawdę dużą karą.
Jeżeli naprawdę uważasz, że wszystko jest ok, to może zamówimy audyt BSA i opiszesz to w artykule?

bardzo chetnie, w EU byly juz sprawy dotyczace licenecji, wiec mozemy przejsc na przyklady. Konkretnie przytocz polskie przepisy, ktore nakladaja kary, lub swiadcza o lamaniu polskiego prawa.

załóżmy, że ktoś ma Hackintosha z pirackim systemem. Takie instalacje łamią EULA i są niezgodne z prawem. Jeżeli ktoś pisał np. tekst na pirackiej maszynie, to znaczy, ze wykonywał pracę. To już są konkretne paragrafy kodeksu karnego.

Warto też dodać, że jeżeli ktoś jednocześnie namawia Apple do przykładania się się Maków, a z drugiej strony korzysta z hackintosha, to wykazuje sie niezłą hipokryzją.
Nie jest chyba tajemnicą, że w cenie Maka jest system. Jeżeli nie kupujemy hardwaru, to okradamy dział Maków, który będzie miał mnie środków potrzebnych do rozwijania sprzętu.

Jeżeli będziemy jeździć na gapę, to w końcu wykończymy firmę transportową.

czytaj prosze ze zrozumieniem, Mac OS zostal zakupiony, a nie sciagniety za darmo. Jazda na gape jest przykladem z (|) bo nie masz biletu, a tu kupiles legalnie system. Jesli dalej chcesz udowadniac swoja racje, to prosze konkretnie.

Konkretnie? To może sam podzielisz się linkiem, gdzie można legalnie nabyć darmowy system operacyjny?

Dokładnie. Wszyscy narzekają, że maki są za drogie. I w zasadzie się z tym zgadzam. Ale… Proponuję zainteresować się, jaką marżę ma Apple na komputerach. O ile się nie mylę jest to ok. 35%. Czy to dużo? Myślę, że po prostu przyzwoicie. Oznacza to, że Apple ponosi ogromne koszty związane z projektowaniem i produkcją sprzętu oraz tworzeniem i rozwojem systemu oraz oprogramowania. Pomimo wpadek ciągle są to produkty bardzo, bardzo dobre. Nie uważam, że każdy, kto chciałby spróbować macOS, a go nie stać na sprzęt, powinien od razu sprzedać nerkę. Hackintosh może być ok. Zwisa mi to, że redaktor Pietrusiewicz robi z siebie publicznie dziada. Nikt nikogo nie będzie ścigał za przypalanie trawki, czy robienie w piwnicy nalewki śliwkowej. Jeśli jednak ktoś zarabia korzystając z macOS, to powinien kupić sprzęt od Apple, albo morda w kubeł.

jesli myslisz, ze chodzi o pieniadze, to jestes w bledzie. Dla mnie nie maja obecnie w ofercie sprzetu, ktory nie bedzie pudlem i dziesieciu kolejnych pudelek polaczonych kabelkami. Mieli dobry sprzet i byl to stary Mac Pro. Oczywiscie, ze jak mi sie nie podoba to nie musze kupowac, ale zauwaz takze, ze bedac kientem od dawna, weszlo sie w caly ten system z pewna wizja. Ta wizja zmienila sie nagle w cos co jest po prostu slabe i coraz mniej Pro…

Oczywiście, że chodzi również o pieniądze. Maki są drogie, nie wszyscy mogą sobie pozwolić i nie ma co ściemniać.
Pisałem przecież o drugim przypadku – o rozczarowaniu ofertą Apple i o tym, że hackintosh może być wtedy dobrym przejściowym rozwiązaniem.
Apple podejmowało różne durne decyzje, ale generalnie wygląda na to, że jednak wyciągają z błędów wnioski (w przeciwieństwie do np. Microsoftu), przykładowo założyli kondona na klawiaturę Macbooka, albo przyznali, że MP 2013 to pomyłka i zaczynają wszystko od nowa, więc jest nadzieja, że się ogarną do jesieni tego roku.

Skoro odsyłasz do jakiegoś artykułu, to wypadałoby, żebyś sam się z nim najpierw zapoznał i zrozumiał. Ta OPINIA jest wprawdzie miejscami bardzo niejednoznaczna, ale co do jednego raczej nie ma wątpliwości: jeśli ktoś korzysta z hackintosha zawodowo, to teoretycznie może mieć problem. O co Ci chodzi? Z czym chcesz dyskutować? Nie podoba Ci się oferta Apple? Ok. Nie musi. Korzystaj z hacka albo z Windows, ale powtarzam: nie nazywaj gówna czekoladką.

A możesz zacząć dyskutować jak człowiek zamiast zachowywać się jakby ktoś obraził ci mamę?

O czym chcesz dyskutować? O relatywizacji piractwa przez redaktora iMag?

załóżmy, że ktoś ma Hackintosha z pirackim systemem. Takie instalacje łamią EULA i są niezgodne z prawem. Jeżeli ktoś pisał np. tekst na pirackiej maszynie, to znaczy, ze wykonywał pracę. To już są konkretne paragrafy kodeksu karnego.

Warto też dodać, że jeżeli ktoś jednocześnie namawia Apple do przykładania się się Maków, a z drugiej strony korzysta z hackintosha, to wykazuje sie niezłą hipokryzją.
Nie jest chyba tajemnicą, że w cenie Maka jest system. Jeżeli nie kupujemy hardwaru, to okradamy dział Maków, który będzie miał mnie środków potrzebnych do rozwijania sprzętu.

Jeżeli będziemy jeździć na gapę, to w końcu wykończymy firmę transportową.

czytaj prosze ze zrozumieniem, Mac OS zostal zakupiony, a nie sciagniety za darmo. Jazda na gape jest przykladem z (|) bo nie masz biletu, a tu kupiles legalnie system. Jesli dalej chcesz udowadniac swoja racje, to prosze konkretnie.

Konkretnie? To może sam podzielisz się linkiem, gdzie można legalnie nabyć darmowy system operacyjny?

Dokładnie. Wszyscy narzekają, że maki są za drogie. I w zasadzie się z tym zgadzam. Ale… Proponuję zainteresować się, jaką marżę ma Apple na komputerach. O ile się nie mylę jest to ok. 35%. Czy to dużo? Myślę, że po prostu przyzwoicie. Oznacza to, że Apple ponosi ogromne koszty związane z projektowaniem i produkcją sprzętu oraz tworzeniem i rozwojem systemu oraz oprogramowania. Pomimo wpadek ciągle są to produkty bardzo, bardzo dobre. Nie uważam, że każdy, kto chciałby spróbować macOS, a go nie stać na sprzęt, powinien od razu sprzedać nerkę. Hackintosh może być ok. Zwisa mi to, że redaktor Pietrusiewicz robi z siebie publicznie dziada. Nikt nikogo nie będzie ścigał za przypalanie trawki, czy robienie w piwnicy nalewki śliwkowej. Jeśli jednak ktoś zarabia korzystając z macOS, to powinien kupić sprzęt od Apple, albo morda w kubeł.

jesli myslisz, ze chodzi o pieniadze, to jestes w bledzie. Dla mnie nie maja obecnie w ofercie sprzetu, ktory nie bedzie pudlem i dziesieciu kolejnych pudelek polaczonych kabelkami. Mieli dobry sprzet i byl to stary Mac Pro. Oczywiscie, ze jak mi sie nie podoba to nie musze kupowac, ale zauwaz takze, ze bedac kientem od dawna, weszlo sie w caly ten system z pewna wizja. Ta wizja zmienila sie nagle w cos co jest po prostu slabe i coraz mniej Pro…

Oczywiście, że chodzi również o pieniądze. Maki są drogie, nie wszyscy mogą sobie pozwolić i nie ma co ściemniać.
Pisałem przecież o drugim przypadku – o rozczarowaniu ofertą Apple i o tym, że hackintosh może być wtedy dobrym przejściowym rozwiązaniem.
Apple podejmowało różne durne decyzje, ale generalnie wygląda na to, że jednak wyciągają z błędów wnioski (w przeciwieństwie do np. Microsoftu), przykładowo założyli kondona na klawiaturę Macbooka, albo przyznali, że MP 2013 to pomyłka i zaczynają wszystko od nowa, więc jest nadzieja, że się ogarną do jesieni tego roku.

Skoro odsyłasz do jakiegoś artykułu, to wypadałoby, żebyś sam się z nim najpierw zapoznał i zrozumiał. Ta OPINIA jest wprawdzie miejscami bardzo niejednoznaczna, ale co do jednego raczej nie ma wątpliwości: jeśli ktoś korzysta z hackintosha zawodowo, to teoretycznie może mieć problem. O co Ci chodzi? Z czym chcesz dyskutować? Nie podoba Ci się oferta Apple? Ok. Nie musi. Korzystaj z hacka albo z Windows, ale powtarzam: nie nazywaj gówna czekoladką.

A możesz zacząć dyskutować jak człowiek zamiast zachowywać się jakby ktoś obraził ci mamę?

O czym chcesz dyskutować? O relatywizacji piractwa przez redaktora iMag?

Co ja bym dał, żeby mieć taki problem ;)
Od początku, jak tylko Mojave zostało udostępnione, nie mogę ukończyć instalacji.
Wyskakuje duże okno, na którym jest pełno informacji, z których nie jestem w stanie nic odczytać (może jakiś programista by to ogarnął) i mniejsze okno z komunikatem, że instalacja została przerwana i mogę uruchomić ją ponownie, lub przerwać. Do tego mogę uruchomić komputer z poprzednią wersją systemu. Muszę chyba udać się do serwisu, przy okazji wymienię baterię. Mam Air Mid 2013 13″.

Zapomniałeś dodać, że używasz zajumanego systemu na składaku-blaszaku, czyli tzw. hackintosha. Mojave to oczywiście nie jest idealny system, ale w tej sytuacji lepiej siedziałbyś cicho, bo zakrawa to o chamstwo.

Możesz go kupić, ale nie możesz zainstalować na nie-maku. Przeczytaj może ten tekst, który trzeba zaakceptować przy instalacji.

A zatem nie jest “zajumany”. 😉

Nie używam “zajmumanego” systemu.

Jeśli używasz hackintosha, to oczywiście, że używasz zajumanego systemu, tylko, że najwyraźniej sam siebie oszukujesz. Oczywiście nie znaczy to, że do firmy wpadnie Ci od razu policja i zajmie sprzęt ze wszystkimi projektami. Apple jest na tyle rozsądne (przynajmniej do tej pory), że olewa ten proceder. Dla jasności – osobiście nie uważam, że hackintosh to samo zło. Ze względów finansowych dla wielu to jedyna możliwość, żeby zasmakować macOS. Po drugie wiadomo, że oferta Apple jest ograniczone, a niek†ore ich decyzje odnośnie sprzętu są absolutnie idiotyczne. W tym przypadku hackintosh może być dobrym wyjściem. Dla przykładu kilka kart graficznych to zabytkowy MacPro, albo iMac Pro z pudełkami eGPU. Wprawdzie ta druga opcja ma swoje zalety, np. przy prostym projekcie nie trzeba odpalać całego sprzętu, ale nie wszystkim to może odpowiadać, również ze względu na koszty.
Chodzi mi o to, żeby mówić otwarcie jak jest i nie nazywać gówna czekoladką. Jeśli ktoś decyduje się na hackintosha, to powinien robić to calkowicie świadomie Używasz złamanego systemu, a swoje cyfrowe życie zamiast wielkiej korporacji oddałeś w ręce grupy hackerów. Poruszasz się w szarej strefie bez żadnych praw. W Twoim przypadku jest to o tyle dziwne,, że dla fotografów Apple ma całkiem niezłą ofertę.

a Ty uparcie swoje. System mozna legalnie kupic od Apple na fakture, wiec nie jest “zajumany”. To, ze nie stosuje sie do zasad licenji powoduje, ze nie ma wsparcia Apple. Watkow na ten temat w necie bylo juz sporo, lacznie z analizami prawnymi. A co do lamanego systemu to takze sie mylisz – umiejetne stawianie hackintosha nie modyfikuje plikow systemu.

Zastanów się przez chwilę: gdyby było, tak jak piszesz, to na rynku zaroiło by się od firm oferujących hackintoshe. Nikt się na to nie pisze (może poza Januszami polskiego biznesu ze swoim badziewiem na Allegro) nie bez powodu. Taka firma miałaby przerąbane w każdym sądzie.
Możesz sobie wierzyć w co Ci się podoba. macOS jest modyfikowana przez hakerów przed instalacją. Koniec i kropka.

MacOS nie jest modyfikowany przez hackerów przed instalacją.

poruszasz inna kwestie – sprzedazy zrobionych hackintoshy i to jest zupelnie inny temat.

Do domowego użytku można jeszcze znaleść jakieś kruczki, ale jeżeli wykonujesz pracę na Hakintoshu, to robisz sobie krzywdę. przy jakiejkolwiek kontroli leżysz.
“Analizy prawne” nie są nic warte. EULA jest jednoznaczna.

EULA w wielu krajach jest niezgodna z prawem, a więc nie obowiązuje.

Zapłaciłem za MacOS.
Nie łamałem go w żaden sposób, a uaktualnienia pobierają się z App Store.

Tekst do którego linkujesz jest już nieco nieaktualny. Poza tym nie możesz kupić systemu, który jest… darmowy. EULA mówi jasno: preinstalowany system jest licencjonowany przez Apple użytkownikowi końcowemu. NIE JEST sprzedawany przez Apple użytkownikowi końcowemu. Licencja zezwala na używanie systemu na jednym komputerze marki Apple. Licencja pozwala na zainstalowanie następnej kopii przy użyciu maszyny wirtualnej do celów wyszczególnionych w EULA.

Jak to nie możesz go kupić? Mam nawet płyty DVD starszych systemów, które kupiłem, nie wspominając o paragonach.

Proszę – pierwszy z brzegu MacOS Mountain Lion, za 94,99 PLN w Apple Store PL.

No o dziwo można jeszcze kupić, co nie zmienia faktu, że nie wykupujesz systemu na własność, a jedynie jest on nam licencjonowany, więc tak naprawdę nie ma to znaczenia… Można się nad tym kłócić i rozwodzić.

Jeżeli EULA nic nie znaczy to spróbuj kupić Office’a dla użytkowników domowych i korzystać z niego w firmie. Po pierwszej kontroli zobaczyłbyś, co znaczy “interpretacja zapisów EULA”.

Najistotniejszy fakt EULA: akceptując ją wyrażasz zgodę na zawarte w niej postanowienia; EULA jest umową pomiędzy producentem oprogramowania a użytkownikiem. Jedynie przepisy niezgodne z prawem polskim można podważyć. O ile mi wiadomo ograniczenie możliwości instalowania oprogramowania wyłącznie na sprzęcie własnej produkcji nie jest niezgodna z prawem polskim…

Jest “zajumany”. Jeżeli wykonujesz na nim pracę, to masz całkiem przerąbane przy jakiejkolwiek kontroli. Grozi to naprawdę dużą karą.
Jeżeli naprawdę uważasz, że wszystko jest ok, to może zamówimy audyt BSA i opiszesz to w artykule?

bardzo chetnie, w EU byly juz sprawy dotyczace licenecji, wiec mozemy przejsc na przyklady. Konkretnie przytocz polskie przepisy, ktore nakladaja kary, lub swiadcza o lamaniu polskiego prawa.

Na Early 2014 jak już – nie ma Air’a z końca 2014 roku. Używam takiego samego w wersji 11″ i mam odmienne wrażenia. Czarny motyw jest świetny. Może faktycznie na iMac’u wygląda trochę lepiej, ale co najważniejsze mój Air, który służy mi dzielnie na uczelni i podczas wyjazdów znacząco przyśpieszył.

Podejrzewam, że to częściowo kwestia fontów, które teraz nie wyglądają tak dobrze przez zmiany w ich renderowaniu na ekranach non-Retina.

To chyba jakieś fatum, ja uaktualniam jak najszybciej się da wszystko : MacBook Pro, iPhony (3), iPada, Apple TV …. nigdy żadnych problemów, wszystko bzyka jak pszczółka :D

Odtwazałeś moze kiedys system z backupu? U mnie backup robi sie automatycznie na Qnap i od 2 dni staram sie przywrócic któras z wersji. Za kazdym razem dostaje “bład podczas odtwarzania backupu” 😒 coś czuje ze skonczy sie na czystej wersji…

Pomogło zainstalowanie czystej wersji i skorzystanie z asystenta migracji…

U mnie od zainstalowania mojave macbook już 3 razy postanowił zapomnieć jakie ma ustawione hasło. Nie dało się zalogować, trzeba było resetować hasło przez icloud i działało ustawienie tylko najprostszego hasła typu 1234. Problem wystąpił na 2 różnych MacBookach.

Problem jest w tym że Mojave ustawia za domyślny język klawiatury Polski podczas logowania gdy my ustawiamy hasło na Polski Pro. Stad cały problem. Podczas logowania wystarczy upewnić się ze mamy wybrany dobry język klawiatury i po problemie.