Klawiatury (Vortex Race 3 vs. Massdrop ALT) i przełączniki (Cherry MX Silver vs. Halo Clear)
W ostatnich paru tygodniach na moim biurku zastąpiłem Apple Magic Keyboard dwoma klawiaturami mechanicznymi – najpierw Vortex Race 3 wyposażonym w przełączniki Cherry MX Speed Silver, a potem Massdrop ALT wyposażonym w Halo Clear. Spisałem wtedy moje pierwsze wrażenia, ale mam kilka nowych przemyśleń oraz pomysłów na przyszłość…
Jak już wspominałem, przełączniki w Vortexie, czyli MX Speed Silver, są liniowe (czyli nie mają żadnego wyczuwalnego skoku ani kliku podczas naciskania) i dosyć lekkie. Do tego mają bardzo mały skok do momentu załączenia się klawisza – cały skok wynosi 4 mm, ale już po 1,2 mm wciśnięcie zostaje zarejestrowane. Zawsze preferowałem liniowe przełączniki, ale do tak krótkiego skoku przyzwyczajałem się 1-2 tygodnie. Dzisiaj w zasadzie nie mam do nich większych zastrzeżeń poza klawiszem Spacji – lubię opierać kciuk w tym miejscu i zdarza mi się niechcący go nacisnąć. Dla osób pytających o granie, potwierdzam że znakomicie się do tego nadają. Niektórzy mogą preferować MX Red, które mają podobną charakterystykę, ale aktywują się po 2 mm, niemniej jednak całość jak zwykle zależy od indywidualnych potrzeb i upodobań.
Vortex Race 3 ma w sumie 83 klawisze, w których zawierają się strzałki oraz rząd klawiszy funkcyjnych. W praktyce nie poszedłem na żaden kompromis względem Apple Magic Keyboard, a wręcz zyskałem w paru miejscach. Vortex wyposażył Race’a w klawisze o profilu DSA, który jest niski, a każdy klawisz ma taką samą wysokość. Wcześnie nie korzystałem nigdy z tego profilu, ale nie miałem specjalnych problemów z adaptacją do niego. Sama klawiatura jest programowalna sprzętowo, czyli po przełączeniu klawiatury w specjalny tryb bez zewnętrznego oprogramowania. To wygodne, bo można zmieniać pewne rzeczy na bieżąco, zależnie od potrzeb. Race 3 można też ustawić w tryb Windows, Mac lub Linux. W praktyce skończyłem na takim ustawieniu:
- tryb Windows, który ustawia dolny rząd następująco, od lewej do prawej: CTRL – Windows/Command – Alt/Option – Spacja – Alt/Option – Fn – CTRL;
- miejscami zamieniłem lewy Windows/Command z lewym Alt/Option, dzięki czemu wygląda to teraz tak: CTRL – Alt/Option – Windows/Command – Spacja – Alt/Option – Fn – CTRL.
Dzięki temu pod prawym kciukiem, zaraz obok Spacji (czyli tam gdzie chcę i lubię) mam klawisze, za pomocą którego wstawiam polskie ogonki na każdej platformie, czyli macOS, iOS i Windows.
Analogiczną konfigurację mam na Massdrop ALT, czyli dolny rząd wygląda następująco: CTRL – Alt/Option – Windows/Command – Spacja – Alt/Option. Jedyny brak spójności w porównaniu z Vortexem mam na skrajnie prawym rzędzie klawiszy, ponieważ Vortex mieści tam dodatkowo End, podczas gdy na ALT-cie zabrakło na niego miejsca. Ważniejsze są jednak pozostałe różnice pomiędzy tymi dwoma klawiaturami…
ALT-a zamówiłem z chwalonymi i rzadko spotykanymi Halo Clear. Jest to przełącznik wymagający większej siły nacisku i ma progresywną sprężynę, więc im dalej go naciskamy, tym większą siłę trzeba w to włożyć. Ten przełącznik jest typem przełącznika wyposażonym w wyczuwalną uskok, który trzeba pokonać, dzięki czemu ma lepiej nadawać się do pisania. Ten bump, który czuć podczas naciskania, jest zdecydowanie wyraźniejszy niż w Cherry MX Brown i użytkownicy, którzy przesiedli się z MX Brown na Halo Clear mówią, że nie chcą już wracać do tych pierwszych, bo sprawiają wrażenie tanich przełączników. Nie powiem, żeby mi się źle na nich pisało, ale dodatkowa siła wymaganego nacisku jest wyczuwalna w ścięgnach po całym dniu (ale nie powoduje u mnie żadnych negatywnych objawów). Prawda jest taka, że tymi przełącznikami nie powinno się dobijać do klawiatury, ale sam nie mogę się przestawić na ten nowy sposób pisania w adekwatnym stopniu, bez skupiania się na tym. Być może po prostu potrzebuję więcej czasu…
W każdym razie, to wszystko spowodowało, że zacząłem się zastanawiać nad wymianą przełączników na inne. Liniowe. Ale nie z serii Cherry MX, tylko ich klonów.
Przez lata mówiło się, że Cherry MX są najlepszymi jakościowo przełącznikami na rynku, ale opinie użytkowników się w ostatnich latach mocno zmieniły. W każdym razie seria przełączników Gaterona jest bardzo chwalona i mówi się, że są znacznie płynniejsze niż Cherry (i ponoć trochę im brakuje do niszowych Tealios). Przełączniki można oczywiście rozebrać i nasmarować specjalnym preparatem, ale na obecną chwilę to ponad moje chęci. Dlatego moje spojrzenie zwróciłem ku przełącznikom Gateron Yellow, które są liniowe i siedzą prawie dokładnie pomiędzy przełącznikami typu Red i Black (zarówno Cherry, jak i Gateron). Obecnie zastanawiam się gdzie lepiej zestaw takich przełączników kupić (Chiny czy Niemcy; czas dostawy jest podobny), aby przetestować je w Massdrop ALT. Jeśli testy się powiodą, to nie wykluczam wymiany MX Speed Silverów w Race 3 na te same Gateron Yellow.
Wracając do kompromisów, ale tym razem dotyczących Massdrop ALT, to śmiało mogę powiedzieć, że Halo Clear są znakomitymi przełącznikami do pisania, ale kompletnie nie nadają się do grania, szczególnie w grach, gdzie przyciski trzymamy wciśnięte przez dłuższy czas. Istotniejsze dla wielu może być jednak brak klawiszy funkcyjnych. To, że nie widać ich na klawiaturze, nie oznacza, że ich nie ma. Są w górym rzędzie, ale trzeba przytrzymać klawisz Fn, np. Fn+1 to F1. Pod macOS oczywiście prawidłowo działa sterowanie iTunes, Mission Control i tym podobne funkcje, ukryte pod F1-F12, ale znalazłem jedną rzecz, której brak mnie irytuje. Otóż bardzo często korzystam ze skrótu klawiszowego ⌘ + F3, aby odsunąć wszystkie okna na bok i odsłonić Biurko, a ten skrót na Massdrop ALT wymaga wciśnięcia trzech klawiszy: Fn + ⌘ + 3. To oznacza, że muszę użyć obu rąk, bo klawisz Fn jest z prawej strony klawiatury. Ten problem jest do rozwiązania, ponieważ ALT również jest w pełni programowalny, więc można przypisać sobie dowolne makra do klawiszy, ale jeszcze nie miałem chwili zająć się tym tematem. Poza tą drobną niedogodnością, układ 65% uważam za niemal wzorowy dla moich potrzeb.
Ciekawy też jestem profilu SA, który jest rzeźbiony i jeszcze wyższy niż OEM.
Same klawisze dostarczone z ALT-em są bardzo wysokiej jakości, ale czasami przeszkadzają mi ostre krawędzie klawiszy (są o profilu OEM). Są też rzeźbione, co powoduje, że fizycznie są wyżej zamontowane niż DSA w Race 3, ale nie jest to specjalnie uciążliwe. Nie zmienia to jednak faktu, że będę je w ciągu najbliższych paru miesięcy wymieniał na inny zestaw, w tym jeden o profilu XDA, którego jest bardzo ciekawy (XDA jest ciut wyższy niż DSA, ale niższe niż OEM i ma większą powierzchnię samego klawisza niż DSA).
Jeśli chodzi o wady Massdrop ALT, to muszę powiedzieć, że stabilizatory pod klawiszami Backspace, Enter, Shift i pod Spacją bardzo hałasują. Jak będę wymieniał już przełączniki, to na pewno je zdemontuję i nasmarują odpowiednim smarem, aby były cichsze (Vortex smaruje stabilizatory w swoich klawiaturach).
Nie ukrywam, że powrót do klawiatury mechanicznej był znakomitą decyzją dla mnie. Feedback, jaki daje taka klawiatura, jest wyjątkowo satysfakcjonujący. Jeśli macie jakieś pytania, to tradycyjnie zapraszam do komentarzy lub na media społecznościowe.
Komentarze: 4
Pro-tip: zamontuj sobie inne przełączniki na klawisze modyfikujące. Ja normalnie mam bez skoku i krótkie, na modyfikatorach tactile. Dzięki temu choćby chordy w emacsie albo intellij wklepuje się pewniej. Shift też przyjemniejszy w użyciu.
Właśnie myślałem o Gateron Blacks pod mody, ale to temat na przyszłość, bo one nie sprawiają mi specjalnych problemów. W każdym razie zamówiłem dzisiaj rano mnóstwo sztuk Gateron Yellow, więc już przebieram nogami (palcami?) czekając na ich dostawę.
Pro-tip: zamontuj sobie inne przełączniki na klawisze modyfikujące. Ja normalnie mam bez skoku i krótkie, na modyfikatorach tactile. Dzięki temu choćby chordy w emacsie albo intellij wklepuje się pewniej. Shift też przyjemniejszy w użyciu.
Właśnie myślałem o Gateron Blacks pod mody, ale to temat na przyszłość, bo one nie sprawiają mi specjalnych problemów. W każdym razie zamówiłem dzisiaj rano mnóstwo sztuk Gateron Yellow, więc już przebieram nogami (palcami?) czekając na ich dostawę.