iPhone XS – poprawiona X-tka, ze znacznie lepszym aparatem
Tradycyjnie, miałem nie kupować nowego iPhone’a, bo tym razem nie trafiła się „okazja nie do odrzucenia”, ale jak zobaczyłem zdjęcia z jego aparatu, to wyciągnąłem kartę i wyszedłem ze sklepu z „małym” XS-em w kolorze Space Grey.
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 11/2018
Space Grey
Zacznę może od koloru, bo to przecież tak ważna kwestia w dzisiejszych czasach. Apple niestety najfajniejsze kolory zarezerwowało dla przyszłych klientów modelu XR (ten czerwony!), skoro więc Iwona miała przejąć moją białą X-tkę, to chciałem, aby telefony odróżniały się na pierwszy rzut oka, kiedy będą leżały obok siebie. Nowy złoty kolor jest atrakcyjny, ale nigdy nie byłem człowiekiem preferującym subtelność białego złota lub polerowanej stali, nigdy więc nawet nie brałem go pod uwagę i została tylko jedna opcja – Space Grey.
To był błąd.
Owszem, jest śliczny, gdy jest czysty i tutaj leży sedno problemu. Nie lubię widzieć kurzu czy pyłków z kieszeni spodni, a te są wiecznie widoczne, szczególnie wokół aparatu na plecach. Cała reszta jest natomiast upstrzona moimi odciskami palców. Jeśli więc nie jesteście pedantami, to powinniście być zadowoleni z niego. Podpowiem jeszcze, że polerowana stalowa ramka modelu białego powoduje, że brzegi ekranu wizualnie stają się mniejsze.
Ekran
Apple ponownie stworzyło jeden z najlepszych ekranów na rynku, który pod prawie każdym względem przewyższa ten stosowany w X-tkach, ale w jednej kwestii jest krokiem wstecz. Otóż ekran ten tak dobrze wyświetla kolory (deltaE 0,3-0.4; wszystko poniżej 2 jest niezauważalne dla ludzkiego oka), że jest praktycznie przez wszystkich chwalony, ale wystarczy patrzeć na niego pod kątem 30°, aby ta wartość skoczyła do deltaE 6,2 (to słaby wynik). X-tka po odchyleniu lepiej sobie z tym radziła, a jak już zaczynała się przebarwiać, to bardzo delikatnie na czerwono (co jest dla mnie mało zauważalne), a dopiero pod bardzo ekstremalnym kątem na niebiesko. XS od razu leci w niebieski i nic na to nie poradzimy, poza opcją pilnowania się, aby zawsze patrzeć na niego prostopadle.
Szkoda.
Bateria
Moja X-tka pożerała około 10% baterii na godzinę włączonego ekranu. Po uaktualnieniu do iOS 12 ta wartość wzrosła – teraz pobiera około 15% na godzinę włączonego ekranu. Analogicznie zachowuje się XS i może być to kwestią optymalizacji tej wersji systemu – jak wiemy, chodzi znacznie szybciej, nawet na starszych modelach typu iPhone 6, niż poprzednicy. Nie płaczę przesadnie, ale chciałbym tutaj zobaczyć jeszcze ciut więcej optymalizacji w kolejnych wersjach iOS 12.
Cała reszta
W zasadzie nie zauważyłem żadnego wzrostu sprawności działania Face ID, chociaż kąt działania tej funkcji jest niewątpliwie większy, bo potrafi mnie rozpoznać w sytuacjach, w których X-tka już nie daje rady. To może mieć spore znaczenie dla osób, które mają uchwyty samochodowe, gdzie telefon nie jest skierowany bezpośrednio na ich twarze.
Aparat
Trochę dziwię się Apple, bo firma podczas prezentacji nowych modeli trochę zbagatelizowała zmiany w aparacie. Jak wiemy, moduł aparatu składa się z dwóch obiektywów i dwóch matryc. Aparat szerokokątny ma teraz obiektyw odpowiadający 26 mm (poprzednio 28 mm), a ten drugi teraz odpowiada 52 mm (poprzednio 56 mm). Dla mnie – osoby, która uwielbia 35 mm ogniskową – to trochę minus, ale nie będę z tego powodu rozpaczał. Największą zmianą jest jednak nowa matryca, która ma nie tylko większe piksele (1,4 µm zamiast 1,22 µm), ale jest fizycznie o 32% większa (te dwie cechy nie muszą iść ze sobą w parze). Większe piksele zbierają więcej światła, co wraz ze zmianami w sposobie optymalizacji parametrów ekspozycji i wprowadzeniu nowej funkcji Smart HDR spowodowało, że zdjęcia są inaczej generowane. Mają więcej detali, a szumy są usuwane nieznacznie inną metodą, więc po powiększeniu nie są tak bardzo miejscami rozmyte. Są też inaczej wyostrzane, a funkcja Smart HDR w określonych sytuacjach redukuje lokalny kontrast (można go dodać, chociażby edytując zdjęcie w aplikacji Zdjęcia) – to z tego powodu internet narzekał, że iPhone „upiększa” twarze, chociaż wcale tego nie robi. Jeśli chcecie się ciut więcej na ten temat dowiedzieć, to twórcy Halide napisali o tym wiele słów.
Za mało czasu i tryb portretowy
Przyznam się z bólem w sercu, że jeszcze nie miałem wystarczająco dużo czasu, aby sprawdzić aparat w wielu sytuacjach i dotychczas opublikowałem tylko szybkie porównanie zdjęć zrobionych za pomocą XS-a i X-tki w niemal idealnych warunkach oświetleniowych. Postaram się o więcej testów wkrótce, ale wstępnie jestem bardzo zadowolony ze zmian, szczególnie korzystając z trybu portretowego. Ten ostatni radzi sobie teraz znacznie lepiej niż w poprzedniku, ale nadal mu daleko do perfekcji. Są sytuacje, gdy fotografuje się sceny, które nie zawierają ludzi, gdzie potrafi spektakularnie nie zrozumieć tego, co staram się za jego pomocą uzyskać. Rozmywa nie to, co trzeba albo pozostawia niektóre elementy, które powinny być poza głębią ostrości, idealnie wyostrzone.
Bardzo sprawnie spisuje się suwak do regulowania rozmycia, symulując przysłony od f/1.4 aż do f/16. Samo bokeh teraz przypomina mniej zwykłe rozmycie, a bardziej efekty uzyskiwane przez tradycyjne obiektywy do lustrzanek. Niestety, Aparat ani Zdjęcia nadal nie oferują możliwości zmiany punktu ostrości, pomimo że Focos i inne aplikacje umożliwiają to od dawna.
Niestety, nadal nie zmieniłem zdania i uważam, że Apple spokojnie mogło dodać tę funkcję do iPhone’a X – być może działałaby ciut gorzej i wolniej, ale powinna być jak najbardziej możliwa technologicznie. Skoro Focos od deweloperów trzecich to potrafi, to programiści Apple również powinni sobie poradzić z tym problemem. Być może pojawi się to w przyszłości, ale obawiam się, że to sztuczne marketingowe rozróżnienie pomiędzy modelami. Być może potrzebne, bo poza aparatem niewiele je różni.
Dla kogo?
XS to telefon dla osób, które robią skok ze starszych modeli niż X-tka. Widziałem parę osób przechodzących z 5-tek i 5S-ów – dla nich różnica w działaniu i możliwościach będzie niewyobrażalnie duża. Dla osób, które nie uważają aparatu za istotny element układanki, ale chcą mieć dwa obiektywy, co pozwala na większą różnorodność i kreatywność fotograficzną, polecam znalezienie nowej zeszłorocznej X-tki, która jest po prostu znacznie tańsza. Podpowiem jedynie, że każdy powinien docenić opcję wyboru ogniskowej podczas robienia zdjęć, a nie tylko fanatycy fotografii smartfonowej. Dla reszty pozostaje kolorowy XR, który będzie miał tylko jeden obiektyw…
Komentarze: 12
Fantastyczne zdjęcia!
Nie Apple stworzyło tylko Samsung :-D
Samsung wyprodukował według specyfikacji APPLE, więc nie wiem do czego zmierzasz…pewnie masz samsunga
Prawdziwa wartość aparatu wychodzi w słabym oświetleniu albo trybie nocnym. W dzień to każdym telefonem można zrobić ładne zdjęcia.
Niestety nie do końca masz rację. W dzień przy niekorzystnym oświetleniu, głównie podczas fotografowania pod światło przytoczony przez Ciebie każdy telefon przepali niebo i na zdjęciu będziesz miał białą plamę.
Również w pomieszczeniach gdzie światło są różne światła czy podświetlone elementy dekoracyjne każdy telefon wypali białe plamy a iPhone zachowa detale.
To dzięki tej ogromnej rozpiętości totalnej co chwile robię zdjęcia i “jaram się” efektem uzyskanym na ekranie, który nierzadko daje lepsze efekty niż oglądając rzeczywistość.
Pokaz zdjecie nocne, zobaczymy jakie fantastyczne, przy takiej pogodzie to wiekszosc telefonow pokaze takie same zdjecia
Pokaz zdjecie nocne, zobaczymy jakie fantastyczne, przy takiej pogodzie to wiekszosc telefonow pokaze takie same zdjecia
Fantastyczne zdjęcia!
Nie Apple stworzyło tylko Samsung :-D
Samsung wyprodukował według specyfikacji APPLE, więc nie wiem do czego zmierzasz…pewnie masz samsunga
Prawdziwa wartość aparatu wychodzi w słabym oświetleniu albo trybie nocnym. W dzień to każdym telefonem można zrobić ładne zdjęcia.
Niestety nie do końca masz rację. W dzień przy niekorzystnym oświetleniu, głównie podczas fotografowania pod światło przytoczony przez Ciebie każdy telefon przepali niebo i na zdjęciu będziesz miał białą plamę.
Również w pomieszczeniach gdzie światło są różne światła czy podświetlone elementy dekoracyjne każdy telefon wypali białe plamy a iPhone zachowa detale.
To dzięki tej ogromnej rozpiętości totalnej co chwile robię zdjęcia i “jaram się” efektem uzyskanym na ekranie, który nierzadko daje lepsze efekty niż oglądając rzeczywistość.