Apple odświeża komputery iMac
Apple przygotowało nam gorący tydzień premier. W poniedziałek pojawiły się nowe iPady, jutro według plotek ma pojawić się nowy iPod Touch. Tymczasem dziś odświeżona komputery iMac. Te czekały na aktualizację 651 dni i otrzymały nowe podzespoły. Nowej ultradrogiej opcji doczekał się też iMac Pro.
Komputery z rodziny iMac doczekały się procesorów Intela 8 i 9-tej generacji z opcją do 8 rdzeni. W przypadku 21,5-calowego modelu jest to maksymalnie 6-rdzeniowy procesor i7 8 generacji o częstotliwości 3,2 Ghz z Turbo Boost do 4,6 Ghz. Natomiast w 27-calowym modelu 5K jest to maksymalnie 8-rdzeniowy procesor Core i9 9-tej generacji o taktowaniu 3,6 Ghz z Toorbo Boost do 5 Ghz. Komputery te także można konfigurować z kartami graficznymi Radeon Pro Vega. W komputerach można zainstalować do 64 GB pamięci RAM DD4 2,666 Mhz oraz pamięć flash 2 TB.
Jednak podstawowa konfiguracja to 21,5-calowy model z dyskiem twardym 1 TB, 8 GB pamięci Ram i czterordzeniowym procesorem i3 8 generacji o częstotliwości 3,6 Ghz oraz kartą graficzną Radeon Pro 555X z 2 Gb pamięci. Tak skonfigurowany komputer w Polsce wyceniany jest na 6499 zł. W ofercie Apple pozostaje jeszcze, niezaktualizowany iMac z ekranem o rozdzielczości FullHD w ceni 5499 zł. Najbardziej doposażona konfiguracja 27-calowego komputera iMac early 2019, to koszt 25 659 zł (cena brutto).
Przy okazji tego odświeżenia, w konfiguratorze iMac Pro, pojawiłą się opcja 256 GB pamięci DDR4 ECC 2666 Mhz. Jej koszt to dodatkowe 24960 zł. Co przewyższa cenę startową samego komputera iMac Pro. W topowej konfiguracji urządzenie to kosztuje 75 359 zł.
Moja opinia o tym odświeżeniu jest dość zbliżona do opinii o wczorajszej premierze nowych iPadów. Apple generalnie zrobiło aktualizację jak najniższym kosztem, przy jednoczesnym zachowaniu lub podwyższeniu ceny. Choć wygląd komputerów iMac jest ikoniczny, to czas na nieco świeżości. Miejmy nadzieje, że Apple w najbliższym czasie zaoferuje jednak coś więcej, niż tylko odświeżane kotlety.
Komentarze: 14
W nowych iMacach brakuje koprocesota T2. Opiniotwórcy wiążą to z problemami muzyków, którzy nie mogą używać swojego sprzętu działającego na USB 2.0 na MBP 2018. Pojawia się spora latencja i glitche przy transmisji sygnału ponoć właśnie dlatego, że T2 nie radzi sobie bezpośrednio z USB 2.0. Co ciekawe, wystarczy podłączyć urządzenie przez hub USB z zasilaniem i wszystko śmiga wyśmienicie.
Bardzo czekałem na odświeżenie linii iMaków (mam podstawowy model z 2011 roku, który po wymianie standardowego dysku na SSD ciągle daje radę), ale to co zrobiło Apple jest żałosne – brak nowego standardu WiFi, nowego Bluetootha, czipu T2… jedyna zmiana to w sumie procesory, bo karty graficzne zostały takie same, jedyne delikatnie zmieniono ich nazwę :) Liczę, że te odświeżenie na odpierdol to zapowiedź zupełnie nowego modelu w bliskiej przyszłości.
Zgadzam się – to jest granda. Szczególnie z tym bluetooth – nawet apple watch ma bluetooth 5.0 a tu zostawili 4.2.
Rozumiem w Apple Watch, który ma małą baterię i ma być bardzo energooszczędny, ale w iMacu jakie znaczenie ma przejście z 4.2 na 5.0?
Obecne WiFi ma 1,3Gb/s raczej nie jest to problem. Z nowym bluetooth myszka czy klawiatura będzie lepiej działać? T2 wiadomo, że nie ma, bo są dyski talerzowe.
Takich zmian nikt by nie zauważył a zmianę wydajności w postaci 8 rdzeniowego i9 doceni każdy kto potrzebuje wydajności.
Też liczę na odświeżenie modelu, ale obawiam się całkowitego pozbycia HDD i znaczne podniesienie ceny w związku z nowym designem jak to ma miejsce przy ostatnich odświeżeniach ich produktów.
Na jesień pewnie odnowią iMac’a Pro i dadzą mu mniejsze ramki.
Czyli tak jak z iPadami – Pro vs pozostałe “zwykłe” iPad’y.
I pewnie dowalą z ceną…
W nowych iMacach brakuje koprocesota T2. Opiniotwórcy wiążą to z problemami muzyków, którzy nie mogą używać swojego sprzętu działającego na USB 2.0 na MBP 2018. Pojawia się spora latencja i glitche przy transmisji sygnału ponoć właśnie dlatego, że T2 nie radzi sobie bezpośrednio z USB 2.0. Co ciekawe, wystarczy podłączyć urządzenie przez hub USB z zasilaniem i wszystko śmiga wyśmienicie.
Bardzo czekałem na odświeżenie linii iMaków (mam podstawowy model z 2011 roku, który po wymianie standardowego dysku na SSD ciągle daje radę), ale to co zrobiło Apple jest żałosne – brak nowego standardu WiFi, nowego Bluetootha, czipu T2… jedyna zmiana to w sumie procesory, bo karty graficzne zostały takie same, jedyne delikatnie zmieniono ich nazwę :) Liczę, że te odświeżenie na odpierdol to zapowiedź zupełnie nowego modelu w bliskiej przyszłości.
Zgadzam się – to jest granda. Szczególnie z tym bluetooth – nawet apple watch ma bluetooth 5.0 a tu zostawili 4.2.
Rozumiem w Apple Watch, który ma małą baterię i ma być bardzo energooszczędny, ale w iMacu jakie znaczenie ma przejście z 4.2 na 5.0?
Obecne WiFi ma 1,3Gb/s raczej nie jest to problem. Z nowym bluetooth myszka czy klawiatura będzie lepiej działać? T2 wiadomo, że nie ma, bo są dyski talerzowe.
Takich zmian nikt by nie zauważył a zmianę wydajności w postaci 8 rdzeniowego i9 doceni każdy kto potrzebuje wydajności.
Też liczę na odświeżenie modelu, ale obawiam się całkowitego pozbycia HDD i znaczne podniesienie ceny w związku z nowym designem jak to ma miejsce przy ostatnich odświeżeniach ich produktów.
Na jesień pewnie odnowią iMac’a Pro i dadzą mu mniejsze ramki.
Czyli tak jak z iPadami – Pro vs pozostałe “zwykłe” iPad’y.
I pewnie dowalą z ceną…