Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Fantastyczne Zwierzęta. – Zbrodnie Grindelwelda. Recenzja wydania UHD Blu-ray

Fantastyczne Zwierzęta. – Zbrodnie Grindelwelda. Recenzja wydania UHD Blu-ray

Paweł Okopień
paweloko
4
Dodane: 5 lat temu

Okres, w którym byłem wielkim fanem Harrego Pottera już dawno minął, wciąż jednak z sentymentem wracam do świata czarodziejów. Nie inaczej było przy drugiej odsłonie serii Fantastyczne Zwierzęta i jak je znaleźć. Film Fantastyczne Zwierzęta – Zbrodnie Grindelwelda obejrzałem na UHD Blu-ray i to jest największy atut tego filmu.

Fantastyczne Zwierzęta – Zbrodnie Grindelwelda jest drugim filmem z pięciu, które mają się ukazać w ramach serii spin-offów do Harrego Pottera. Na ekranie zobaczyć można między innymi Johny’ego Deppa i Jude Law. Za reżyserię odpowiada David Yates, który wcześniej stanął za kamerą 4 ostatnich filmów o Harrym Potterze i pierwszej części nowej serii. Za scenariusz odpowiada sama J.K. Rowling.

To pierwszy film z serii na który nie wybrałem się do kina, z różnych przyczyn. Od 2002 roku wszystkie kolejne tytuły oglądałem na dużym ekranie, wszystkie filmy mam też w 4K na płytach UHD Blu-ray, a w mojej domowej bibliotece oprócz wszystkich tomów w języku polskim, znajduje się kolekcja pierwszego tomu z ponad 15 krajów. W przeszłości byłem Pottermaniakiem. Dziś na głowie mam inne rzeczy, ale do świata, który oczarował mnie jako nastolatka z chęcią wracam.

Skoro nie byłem w kinie, to z dużym wyczekiwaniem, spoglądałem na premierę na UHD Blu-ray. To w końcu najlepszy z możliwych sposobów na oglądanie dziś filmów. Tylko nieliczne sale kinowe są w stanie dostarczyć nam takiej jakości dźwięk i obraz. A tu dostajemy to na własność i możemy cieszyć się filmem w prywatnym zaciszu. Oczywiście potrzebujemy do tego odpowiedniego nagłośnienia i wyświetlacza. Tym razem film oglądałem na 65-calowym Samsungu QLED 8K. Czyli jednym z najlepszych obecnie ekranów do cieszenia się treściami w HDR.

Pod względem jakości dźwięku i obrazu druga odsłona Fantastycznych Zwierząt nie zawodzi. W filmie usłyszymy dźwięk w technologii Dolby Atmos (co jest ciekawe, ponieważ wszystkie zremasterowane filmy z serii Harry Potter posiadają dźwięk w konkurencyjnym formacie DTS:X). Efekty słychać fenomenalnie, a jest tu dużo scen, w których dodaje do smaczku – czary, walka, teleportacja. Wszędzie tam doskonała jakość dźwięku obiektowego daje o sobie znać. Wystarczy przełączyć się na polski dubbing na moment by przekonać się jak wielka jest różnica między Dolby Digital, a Dolby Atmos. Tamta ścieżka jest wręcz płaska, ale jako że to film wciąż w gruncie rzeczy dedykowany młodej widowni, nie dziwi potrzeba dodania dubbingu, szkoda jedynie, że od lat te lokalne ścieżki dźwiękowe w Polsce są po prostu marne i marnowany jest w ten sposób wielki potencjał, jakim są wspaniałe dubbingowe głosy naszych aktorów. Jednak to nie animacja, a więc tym bradziej nawet młodszym polecam seans w wersji angielskiej z Dolby Atmos.

Podobnie sytuacja wygląda z obrazem, gdzie mamy do czynienia z referencyjną jakością, taką jaką powinniśmy otrzymać na płycie 4K. Mamy mnóstwo świetlnych efektów, które widać na telewizorach z HDR, jest kolorowy świat, którego piękno dostrzegamy w poszerzonej palecie barw. Szczegółowość obrazu, zapiera dech. Całość jest ślicznym obrazkiem.

Właśnie Fantastyczne Zwierzęta – Zbrodnie Grindelwelda ogląda się świetnie, jeśli chodzi o scenografię, cały magiczny świat, trochę smaczków z Paryża. Pod względem ujęć zdjęciowych to film najwyższych lotów, bardzo przyjemny dla oka. I chyba tylko tak można ocenić go pozytywnie, jako 2,5 godziny spędzone w świecie czarodziejów, po raz kolejny. Mogą podobać się kostiumy, fantastyczne zwierzęta i bardzo dobrze zrobione wszelkie komputerowe efekty specjalne. Natomiast nie ukrywam, że na filmie się wręcz nudziłem, akcja toczyła się ślamazarnie, nie było w tym nic szczególnie zaskakującego i magicznego. Szkoda, bo pierwsza część cyklu dawała spore nadzieje na kolejne.

Fantastyczne Zwierzęta – Zbrodnie Grindelwelda, to film wyłącznie dla fanów, dla osób, które żyją światem Harrego Pottera. One nawet jeśli trochę będą się nudzić, to i tak docenią magiczny świat, i znane postacie, czasem w młodszym wcieleniu. To możliwość odkrycia nowych elementów, w znanej historii. Szkoda, że tak oceniam ten film, wszak pierwsza część była pozycją, która mogła zainteresować osoby, które nigdy nawet nie widziały Harrego Pottera, a i tak były świadkami niezłego kina familijno-przygodowego. Dla mnie jakość dźwięku i obrazu, oraz nostalgia były rekompensatą, za średnią fabułę.

Z pewnością sięgnę po kolejne części z fanowskiego obowiązku. Jednak jeśli chodzi o ekranizację twórczości J.K. Rowling, to obecnie wyczekuje kolejnych odsłon przygód detektywa Cormorana Strike’a.

Paweł Okopień

Pasjonat nowinek ułatwiających codzienne życie, obserwator szybko zmieniającego się rynku tech, nurek, maniak wysokiej rozdzielczości i telewizorów.

paweloko
Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 4