Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Kino traci swoją pozycję na rzecz rynku domowej rozrywki wideo

Kino traci swoją pozycję na rzecz rynku domowej rozrywki wideo

Paweł Okopień
paweloko
8
Dodane: 5 lat temu

Rynek kinowy praktycznie nie rośnie, a rozrywka wideo w domu z roku na rok staje się coraz mocniejsza. Tak wynika z najnowszego raportu MPAA. To dowód na to, że ruchy Apple, czy Netflixa są jak najbardziej słuszne. Luka pomiędzy kinem, a telewizorem będzie się jeszcze pogłębiać w kolejnych latach.

W 2018 roku przychody z kin wynosiły 41,1 miliarda dolarów, tymczasem rynek domowej rozrywki wideo, czyli ze sprzedaży nośników fizycznych, rynku VOD, płatnej telewizji wyniósł 55,7 miliardów dolarów. W przypadku telewizji jest to wzrost o 16% rok do roku ( 48 miliardów w 2017 roku), a w przypadku kin zaledwie 1%. Jeszcze niedawno można było, mówić, że rynek jest podzielony praktycznie pół na pół. W 2018 roku sektor domowej rozrywki odpowiadał za 58% przychodów.

Copy: Globalt: Biografer & home entertainment
Infogram

Dane te pokazują zmiany jakie zachodzą w konsumpcji filmów i seriali. Obok klasycznych operatorów telewizyjnych pojawili się dostawcy VOD. Rynek stał się jeszcze bardziej atrakcyjny. Szeroki wybór dostępu do treści zminimalizował skutki spadającej sprzedaży nośników fizycznych. Jednocześnie same kina często przestają być atrakcyjne przez wysokie ceny biletów, czy przestarzałą infrastrukturę. Do tego dochodzi jeszcze serialowy boom, gdzie produkcje telewizyjne mają relizację i budżety rodem z Hollywood.

Statystyki te warto powiązać także z Apple TV+ i TV App. Apple po raz kolejny nie wymyśla koła, tylko wchodzi na rynek na etapie, gdy ten już zaczyna się kształtować i tworzy konkurencyjny produkt. Można powiedzieć, że najbliższa dekada zapowiada się jako złota era telewizji, telewizji nowej generacji. Osobiście mam jednak pewne obawy, czy po tym boomie na serwisy VOD, nowe treści, nie nastąpi bardzo szybki przesyt i kalkulacja użytkowników, którzy zauważą, że płacą krocie za dostęp do kilku, a może nawet kilkunastu usług wideo.

Paweł Okopień

Pasjonat nowinek ułatwiających codzienne życie, obserwator szybko zmieniającego się rynku tech, nurek, maniak wysokiej rozdzielczości i telewizorów.

paweloko
Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 8

Rozmiary telewizorów rosną, ceny telewizorów oraz projektorów spadają, rozrasta się rynek usług streamingowych wiec jest to raczej naturalny proces. Mimo wszystko lubię chodzić do kina. Wiem że się teraz narażę kino maniakom, ale zawsze “spóźniam” się około 10 minut na seanse kinowe, drażni mnie że płace za bilet i zmuszany jestem do oglądania reklam.

Rozmiary telewizorów rosną, ceny telewizorów oraz projektorów spadają, rozrasta się rynek usług streamingowych wiec jest to raczej naturalny proces. Mimo wszystko lubię chodzić do kina. Wiem że się teraz narażę kino maniakom, ale zawsze “spóźniam” się około 10 minut na seanse kinowe, drażni mnie że płace za bilet i zmuszany jestem do oglądania reklam.

Ja chodzę do kina już tylko z synem na fajniejsze bajki. Swoje filmy wolę oglądać w domowym zaciszu. Brak reklam, chrupania, siorbania i smrodu popcornu bezcenny. Do tego w domu jest opcja, której brak w kinie – PAUZA-SIKU :)

No i jeszcze jedna ważna rzecz, 1 wyjście = miesiąc Netflixa i tu jest cała magia tego typu usług, są po prostu w rozsądnej cenie :)

Cześć,
Zgadzam się z wcześniejszymi opiniami, z każdą po trochę. Nic jednak nie zastąpi dla mnie uroku starych, bardziej intymnych sal kinowych. Fotele mniej wygodne, trzeszcząca podłoga, zapachy i wystrój. Plagą natomiast jest brak kultury przenoszony, przynajmniej tak mi się wydaje, że z multipleksu. Nadal numerem jeden jest dla mnie widok czteroosobowej rodziny z pełnymi siatkami, wcześniej myślałem, że zakupów, których biedacy w pędzie nie mieli gdzie zostawić, ale okazało się po chwili, że są w nich zakupione naprzeciwko kina posiłki kebab, które były w srebrnych, szeleszczących foliach, o zapachu wypełniającym całe kino. Myślałem, że to żart, ale jakoś wytrzymałem do końca seansu, po czym wychodząc podszedłem do tych ludzi, z uśmiechem mówiąc, że następnym razem zapraszam na kolację do mnie przed kinem.
Kina studyjne przede wszystkim.
Usługi stream mają swoje plusy, ale pod warunkiem dobrego sprzętu, ale audio. Przejaskrawiony obraz wysokiej rozdzielczości, nadal do mnie nie przemawia.
Pozdrawiam

Ja chodzę do kina już tylko z synem na fajniejsze bajki. Swoje filmy wolę oglądać w domowym zaciszu. Brak reklam, chrupania, siorbania i smrodu popcornu bezcenny. Do tego w domu jest opcja, której brak w kinie – PAUZA-SIKU :)

No i jeszcze jedna ważna rzecz, 1 wyjście = miesiąc Netflixa i tu jest cała magia tego typu usług, są po prostu w rozsądnej cenie :)

Cześć,
Zgadzam się z wcześniejszymi opiniami, z każdą po trochę. Nic jednak nie zastąpi dla mnie uroku starych, bardziej intymnych sal kinowych. Fotele mniej wygodne, trzeszcząca podłoga, zapachy i wystrój. Plagą natomiast jest brak kultury przenoszony, przynajmniej tak mi się wydaje, że z multipleksu. Nadal numerem jeden jest dla mnie widok czteroosobowej rodziny z pełnymi siatkami, wcześniej myślałem, że zakupów, których biedacy w pędzie nie mieli gdzie zostawić, ale okazało się po chwili, że są w nich zakupione naprzeciwko kina posiłki kebab, które były w srebrnych, szeleszczących foliach, o zapachu wypełniającym całe kino. Myślałem, że to żart, ale jakoś wytrzymałem do końca seansu, po czym wychodząc podszedłem do tych ludzi, z uśmiechem mówiąc, że następnym razem zapraszam na kolację do mnie przed kinem.
Kina studyjne przede wszystkim.
Usługi stream mają swoje plusy, ale pod warunkiem dobrego sprzętu, ale audio. Przejaskrawiony obraz wysokiej rozdzielczości, nadal do mnie nie przemawia.
Pozdrawiam