Zniknięcie iTunes na horyzoncie, czyli więcej pytań niż odpowiedzi
Wczorajsze doniesienia serwisu 9to5Mac – potwierdzające rychłe przeniesienie podcastów oraz filmów do osobnych (prawdopodobnie wykonanych w mającej zadebiutować podczas WWDC technologii cross-platformowej „Marcepan”) – skłaniają do krótkiej refleksji.
macOS 10.15, którego oficjalna premiera będzie miała miejsce na jesieni, wg niektórych, może w ogóle nie posiadać już aplikacji iTunes. Nie byłbym jednak tego taki pewien. Według mnie iTunes zostanie przemianowany na aplikację Muzyka, która będzie zawierała dotychczasowy sklep iTunes Store (nikt, trzeźwo myślący, nie wysunie tezy, że Apple zamknie sklep z muzyką) oraz być może przeprojektowany serwis Apple Music. Niewiele się więc zmieni, oprócz tego, że całość powinna zostać znacznie odciążona.
Znikną z niej Filmy oraz Podcasty. Te pierwsze trafią do aplikacji TV, która zgodnie z zapowiedzią z wiosennej konferencji, trafi na jesieni pod strzechy macOS i umożliwi (dzięki obsłudze frameworku UIKit) korzystanie z debiutującego serwisu Apple TV+. Pozostać jednak powinny takie zakładki, jak „Dzwonki” (które nadal wiele osób, w tym ja, kupuje od Apple) oraz przede wszystkim – możliwość synchronizacji dla starych urządzeń. Tak – chodzi mi o iPody. Dodatkowo pozostaje kwestia backupów iUrządzeń. Osobiście od zawsze, raz na dwa tygodnie, wykonuję szyfrowaną, lokalną kopię iPhone’a (zawierającą w sobie pełną kopię pamięci urządzenia z iOS oraz klon watchOS) oraz iPada. Nie wyobrażam sobie tego nie robić, ponieważ nie konfiguruje nigdy nowych telefonów, ani zegarków od zera. I mogę należeć do grupy nerdów, ale wierzcie mi, że takich jak ja, jest więcej. Możliwość postawienia systemu 1:1 na nowym urządzeniu w ciągu kilkunastu minut jest ogromną przewagą konkurencyjną Apple.
Firma z Cupertino mogłaby jeszcze odseparować kwestię backupu do panelu Preferencji Systemowych i Time Machine, ale wydaje mi się to drogą na około. Tak czy owak, dobrze że Apple w końcu rozbroi leciwy już i bardzo spuchnięty kombajn o nazwie iTunes. Sama nazwa niewiele ma już wspólnego z rzeczywistością. Pora iść dalej. Byle rozsądnie, choć w ten rozsądek średnio wierzę.
Komentarze: 10
Hmm… A gdzie przy tych “radosnych” podziałach będą przypisane audiobooki?
Apple Books?
Dokładnie.
Androida też można przywrócić jednym kliknięciem z kopii, Nawet chyba łatwiej, bo nie musi być to ten sam producent telefonu i ta sama wersja systemu.
I aplikacje odpalą się dokładnie w tym stanie, w którym były w momencie wykonania klonu dysku? :) Nie sądzę. Dodatkowo Android mnie nie interesuje. ;)
Hmm… A gdzie przy tych “radosnych” podziałach będą przypisane audiobooki?
Apple Books?
Dokładnie.
Androida też można przywrócić jednym kliknięciem z kopii, Nawet chyba łatwiej, bo nie musi być to ten sam producent telefonu i ta sama wersja systemu.
I aplikacje odpalą się dokładnie w tym stanie, w którym były w momencie wykonania klonu dysku? :) Nie sądzę. Dodatkowo Android mnie nie interesuje. ;)