Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Optymalizacja finansowa podróży

Optymalizacja finansowa podróży

6
Dodane: 5 lat temu

Luty to tradycyjnie jeden z miesięcy cechujących się najniższymi statystykami ruchu lotniczego. Nie zmienia to faktu, iż z całą pewnością jest to dobry czas, by poświęcić go na staranne planowanie zbliżających się podróży podczas wakacji czy w dalszej części roku. Właśnie dlatego postanowiłem przybliżyć Wam wiele narzędzi oraz usług, z których korzystam podczas moich wyjazdów i które sprawiają, że stają się one łatwiejsze, a przede wszystkim korzystniejsze finansowo.


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 02/2019

Karty i usługi bankowe

mBank Miles and More – moja podstawowa karta kredytowa (i ogólnie podstawowa polska karta), którą wybrałem ze względu na możliwość zbierania mil do programu lojalnościowego LOT-u, Lufthansy i linii partnerskich. Za każde wydane nią 6 złotych (lub 4 zł w przypadku droższej w prowadzeniu wersji Premium) otrzymujemy 1 milę premiową na podłączone konto w programie Miles and More, a jej dodatkowym atutem jest 2000 mil powitalnych po pierwszej transakcji. Czy to dużo? Być może nie, biorąc jednak pod uwagę fakt, iż niebieską kartą mBanku płacę za wszystkie codzienne zakupy, to w skali roku może oznaczać to wystarczającą liczbę punktów do zakupu np. jednego darmowego przelotu. Podobnie jak wszystkie inne produkty mBanku, kartę kredytową Miles and More możemy w kilka chwil dodać do Apple Pay na naszych urządzeniach z iOS. Sam fakt posiadania w portfelu karty kredytowej z odpowiednim limitem uważam także za rozsądne zabezpieczenie finansowe na wypadek nieprzewidzianych sytuacji w podróży. Przed decyzją o wyborze takiej karty zalecam jednak dokładne zapoznanie ze szczegółowymi warunkami oraz tabelą opłat na stronie banku – tak, by z korzyści nie zamieniła się ona w obciążenie. https://www.mbank.pl/indywidualny/karty/karty-kredytowe/karta-kredytowa-miles-and-more/

Kantor walutowy Alior Bank – niezmiennie moja ulubiona usługa bankowa na zagraniczne wyjazdy, która względem płatności dokonywanych polską kartą (odradzam!) przyniesie nawet kilkunastoprocentowe oszczędności. Po założeniu profilu na stronie kantora możemy otworzyć darmowe rachunki w potrzebnych nam walutach, a następnie obracać nimi po atrakcyjnych kursach z relatywnie niskim spreadem. Za jego największą zaletę uważam jednak fakt, iż do rachunków w kilku najpopularniejszych walutach (dolary, euro, funty) możemy także zamówić fizyczne, wypukłe karty debetowe, które umożliwią płatności bezgotówkowe czy wypłaty z bankomatów „na miejscu” bez dodatkowych prowizji czy przewalutowań na niekorzystnych warunkach. Prowadząc równolegle subkonta, unikamy także sytuacji, w której planując wyjazd, zabraliśmy zbyt dużo lub zbyt mało waluty obcej – możemy bowiem zasilić rachunek w złotówkach większą kwotą i w dowolnym momencie wykorzystywać zgromadzone na nim środki do zakupu euro czy dolarów według bieżącego zapotrzebowania (zdarzało mi się dokupować np. 20 euro w kilkanaście sekund na telefonie, stojąc przy sklepowej kasie – waluta dostępna jest natychmiast). Podobnie jak w przypadku opisywanej wyżej karty kredytowej mBanku, „plastik” oferowany przez Kantor Alior również dodamy do naszego wirtualnego portfela Apple Pay. Uprzedzając pytania, w ostatnim czasie rozważam zastąpienie usług Aliora kartą wielowalutową Revolut – oba rozwiązania mają wiele zalet, dlatego muszę dokładniej je przetestować pod kątem moich konkretnych wymagań i preferencji. Na ten moment z czystym sumieniem mogę polecić jednak Aliora. www.kantor.aliorbank.pl

Loty

Efektywne rezerwowanie biletów – na ten temat napisano już wiele, między innymi w moim poradniku sprzed kilku lat https://imagazine.pl/2015/07/12/tanie-latanie-moim-okiem/. Warto pamiętać, że bilety lotnicze zazwyczaj stanowią znaczną część nakładów finansowych na wyjazd, dlatego powinno zależeć nam na uzyskaniu jak najniższej ceny. Aby to osiągnąć, należy regularnie obserwować poziom cen w serwisach takich jak Skyscanner.pl, przeglądać portale zbierające okazyjne oferty, na przykład Fly4Free czy Flipo, dopasować termin wyjazdu do najlepszych promocji, a także rozważyć alternatywne lotniska czy podróż łączoną z kilku odcinków zamiast rejsu bezpośredniego. Przestrzeganie tych kilku prostych zasad pozwoli ograniczyć koszty nawet o kilkadziesiąt procent.

Aplikacje linii lotniczych – przed podróżą samolotem warto zainstalować aplikacje mobilne linii, na których pokładzie będziemy podróżować, oraz dodać do nich dane naszych rezerwacji. W wielu przypadkach potrafi to istotnie zwiększyć komfort podróży, na przykład dzięki natychmiastowym powiadomieniom o zmianie bramki czy opóźnieniach (tu miło wspominam appki linii Delta oraz Lufthansa), ułatwi także szybkie dokonywanie modyfikacji w naszej rezerwacji czy wykupienie dodatkowych usług. Ponadto niektóre linie lotnicze premiują aktywne wykorzystywanie ich aplikacji, choćby w formie bonusowych mil czy dostępu do specjalnych ofert, takich jak płatny wstęp do saloniku biznesowego w rozsądnej cenie. Zdarza się również, że przewoźnicy niskokosztowi, do których należy między innymi Ryanair, udostępniają pulę biletów w niższych cenach dostępnych jedynie w przypadku zakupu dokonanego przez aplikację mobilną.

Programy milowe linii – zbieranie mil to raczej oszczędność/inwestycja długoterminowa; o ile co tydzień nie latamy za ocean, to zebranie liczby punktów pozwalającej na darmowy przelot może nam zająć nieco czasu. Niemniej warto to robić, ponieważ przekroczenie nawet najniższego progu w lotniczym programie lojalnościowym może oznaczać wymierne korzyści: zwiększony limit bagażu, priorytetową odprawę i kontrolę bezpieczeństwa czy też wstęp do saloników biznesowych. Każda z tych korzyści będzie oznaczać oszczędność czasu i pieniędzy podczas kolejnych podróży. A liczba otrzymywanych mil oraz związane z nimi przywileje w niektórych przypadkach mogą mile nas zaskoczyć – szczególnie gdy na wakacje polecimy do USA czy Australii, co związane będzie z wieloma godzinami podróży samolotem. Więcej na ten temat pisałem w moim „Milowym ABC”. https://imagazine.pl/2015/07/12/milowe-abc/

FlightRadar24 – popularny serwis i aplikacja do śledzenia położenia samolotów w czasie rzeczywistym to nie tylko zabawka dla hobbystów, ale również niezwykle cenne narzędzie w razie potencjalnych problemów. Przykład? Kilka miesięcy temu mój lot z Dublina do Frankfurtu był opóźniony, obsługa naziemna nie była jednak w stanie podać mi precyzyjnych informacji, o ile później wyląduję i czy zdążę na mój kolejny lot do Warszawy. Dzięki FlightRadar24 ustaliłem pozycję lecącego po mnie samolotu i przewidywany czas jego przybycia – gdy stało się jasne, że opóźnienie będzie zbyt duże, a ja mogę utknąć na wiele godzin w niemieckim porcie, postanowiłem działać. Szybki telefon do biura obsługi linii pozwolił zmienić moją rezerwację tak, że zamiast przez Frankfurt do Warszawy poleciałem bez opóźnienia przez Monachium, a dzięki temu zaoszczędziłem sporo czasu, stresu i pieniędzy. www.flightradar24.com

Kody promocyjne – dosyć częstym zjawiskiem związanym z rezerwacją przelotów jest wykorzystywanie voucherów czy rabatów obniżających cenę biletu. Zdarza się, że tego typu kod oferowany jest przez przewoźnika w ramach rekompensaty za zgubiony bagaż czy opóźniony lot, nie jest to jednak jedyne źródło; przez długi czas świetną ofertę dla polskich pasażerów utrzymywały linie Lufthansa, które oferowały bon zniżkowy o wartości 100 złotych do zakupu za 9 złotych w popularnym serwisie Groupon – realna oszczędność wynosiła więc aż 91 złotych (w momencie pisania tego artykułu oferta nie jest już aktywna, jednak przez lata powracała wielokrotnie – warto sprawdzać!). Decydując się na taką opcję, należy dokładnie sprawdzić jej warunki, często może bowiem okazać się, że bon obowiązuje jedynie na konkretnych trasach lub w konkretnych terminach.

Noclegi i inne usługi

Booking.com – jako osoba często podróżująca w pojedynkę i jednocześnie nielubiąca współdzielonego zakwaterowania, na którym skupia się serwis Airbnb, zazwyczaj rezerwuję moje noclegi przez serwis booking.com. Głównym powodem jest tutaj niezwykle rozbudowana baza ofert na całym świecie oraz wiarygodny system ocen, dzięki któremu wiem, czego faktycznie mogę się spodziewać po dotarciu do obiektu. Na tym jednak zalety serwisu się nie kończą – na uwagę zasługuje bowiem aplikacja mobilna, która oprócz wygodnego zarządzania rezerwacjami pozwala na łatwy kontakt z hotelem czy właścicielem wynajmowanego mieszkania, a także udostępnia użytkownikom tysiące kodów zniżkowych do współpracujących z firmą atrakcji. Przykładowo w Lizbonie odwiedziliśmy kilka zabytków, za wstęp do których zapłaciliśmy o kilkadziesiąt procent mniej dzięki kodom QR z aplikacji. www.booking.com

Uber – pozycja nieco zaskakująca, w wielu odwiedzonych przeze mnie miastach świata okazywało się, że to właśnie usługi najpopularniejszego serwisu łączącego pasażerów z kierowcami stanowiły najrozsądniejszą cenowo opcję dotarcia z punktu A do punktu B – szczególnie gdy podróżowaliśmy w kilka osób. Skorzystanie z Ubera dawało mi często poczucie bezpieczeństwa, a to za sprawą jasnych zasad wyceny przejazdu, możliwości śledzenia trasy na mapie, łatwego zgłoszenia reklamacji w razie jakichkolwiek problemów oraz faktu, iż niezależnie od kraju świata korzystam z jednej, sprawdzonej aplikacji. Chociaż nie uważam, że Uber zawsze okaże się lepszy od innych środków transportu (szczególnie w miastach z dobrze funkcjonującym transportem publicznym), to jednak warto zawsze upewnić się, czy przejazd prywatnym samochodem nie stanowi w danej sytuacji rozsądnej alternatywy. Dobrym przykładem będą tutaj australijskie lotniska, gdzie cena biletu kolejowego do miasta dla jednej osoby potrafi wynosić 50–80% ceny Ubera mieszczącego cztery osoby – i to pomijając przewagę wygody dojazdu pod wskazany adres, której kolej czy autobus nie zapewnia.

Rome2Rio – kolejny serwis, który opisywałem szczegółowo w jednym z archiwalnych numerów iMagazine. Pozwala on określić, jakimi opcjami dotarcia z punktu A do punktu B dysponujemy – wskazując na przykład firmy autobusowe kursujące między Rzymem a lotniskiem Fiumicino czy też orientacyjne ceny promu w Hongkongu; słowem – wszędzie tam, gdzie kompletnie nie mamy pojęcia, od czego zacząć poszukiwania najlepszego lub najtańszego środka transportu, pomoże nam właśnie Rome2Rio. Obecnie używam go w tandemie z Google Maps, a to za sprawą znaczącego rozwoju możliwości tej drugiej, globalnej usługi w ostatnich latach. Dzięki weryfikacji informacji w dwóch źródłach zyskuję pewność, że na pewno uzyskam najlepszą ofertę. www.rome2rio.com

Facebook – kolejne zaskoczenie? Nie do końca, gdy skupimy się na zakładce Events, czyli możliwości tworzenia i odnajdywania wydarzeń odbywających się w naszej okolicy. Chociaż zazwyczaj udział w imprezie czy wydarzeniu kulturalnym nie będzie oszczędnością samą w sobie, to jednak często może okazać się, że skorzystamy z darmowego wstępu czy promocyjnej oferty dzięki dołączeniu do „eventu” na Facebooku. Pozwoli to także doświadczyć miejsc i rzeczy, na które w innym wypadku najprawdopodobniej byśmy nie trafili – powszechność największego światowego serwisu społecznościowego sprawia bowiem, że już dawno stał się on dla mnie narzędziem pierwszego wyboru podczas ustalania planów na wieczór czy niedzielne popołudnie, także w nowo odwiedzanych zakątkach świata.

Podsumowanie

Nie będzie przesady w stwierdzeniu, że w dzisiejszych czasach znakomite oferty i promocje mamy na wyciągnięcie ręki – szczególnie podczas wyjazdów. Zainstalowanie kilkunastu aplikacji i umiejętne wykorzystanie połączonych z nimi usług czy produktów potrafi bowiem nie tylko podnieść komfort i atrakcyjność naszych podróży, ale również sprawić, że będą one znacznie korzystniejsze finansowo. Mam nadzieję, że powyższy przegląd rozwiązań, z których korzystam na co dzień, będzie stanowił dla Was oszczędnościową inspirację; sam chętnie poznam także Wasze podejście do tego zagadnienia – zapraszam do dyskusji na Twitterze. www.twitter.com/t_szykulski 

Tomasz Szykulski

Fotografia, technologie i dalekie podróże. Więcej na mojej stronie - szykulski.com.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 6

Płacenie kartą MM to zabójstwo w podróży. A gdzie Revolut ? A gdzie aplikacje map off-line, a gdzie przewodniki offline, TA. Jeśli backpacking to choćby hostel world, a nawet couch surfing.
No, ale to nie strona podróżnicza i nie przez podróżników pisana….

Jest jeszcze brytyjska apka Curve z kartą Mastercard. W przeciwieństwie do portfeli prepaid tj. Revolut, Kantor Alior Bank itp. Curve opiera się na dodaniu karty do apki, wybraniu karty i jej obciążaniu w chwili autoryzacji transakcji opłacanych kartą Curve. W wyciągu bankowym sa to transakcje online zlokalizowane w Londynie. W tytule transakcji jest dopisek z nazwą merchanta. W Curve ma więc rachunku technicznego prepaid, który trzeba doładować. Zaletą Curve poza redukcją liczby kart w portfelu jest kurs Mastercard bliski międzybankowemu do kwoty 500 GBP miesięcznie. Wadą, podobnie jak w przypadku Revoluta, jest brak Apple Pay

Płacenie kartą MM to zabójstwo w podróży. A gdzie Revolut ? A gdzie aplikacje map off-line, a gdzie przewodniki offline, TA. Jeśli backpacking to choćby hostel world, a nawet couch surfing.
No, ale to nie strona podróżnicza i nie przez podróżników pisana….

Jest jeszcze brytyjska apka Curve z kartą Mastercard. W przeciwieństwie do portfeli prepaid tj. Revolut, Kantor Alior Bank itp. Curve opiera się na dodaniu karty do apki, wybraniu karty i jej obciążaniu w chwili autoryzacji transakcji opłacanych kartą Curve. W wyciągu bankowym sa to transakcje online zlokalizowane w Londynie. W tytule transakcji jest dopisek z nazwą merchanta. W Curve ma więc rachunku technicznego prepaid, który trzeba doładować. Zaletą Curve poza redukcją liczby kart w portfelu jest kurs Mastercard bliski międzybankowemu do kwoty 500 GBP miesięcznie. Wadą, podobnie jak w przypadku Revoluta, jest brak Apple Pay