Samsung Galaxy Buds – koreańska alternatywa dla AirPods
To było akurat dość duże zaskoczenie. Byłem na premierze Samsunga Galaxy S10 i pod koniec prezentacji prowadzący powiedział, że dziś pokażą coś jeszcze. Były to nowe słuchawki, „prawdziwie bezprzewodowe”, Galaxy Buds. Samsungowa odpowiedź na Apple’owe AirPodsy. Uprzedzając trochę, uważam, że bardzo udana odpowiedź. Ale po kolei.
Galaxy Buds są nową linią, trochę obok modelu Gear IconX. Podobne, ale prostsze, mające mniej funkcji, dzięki czemu bardziej poręczne.
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 04/2019
Kolory
Zacznę od kolorów. Samsung zdecydował się na wprowadzenie od razu trzech kolorów słuchawek, zamiast jednego słusznego. I słusznie. Mamy dostępne czarne, żółte (kanarkowe) oraz białe. Te ostatnie były dołączane jako bonus przy zamówieniu S10 w przedsprzedaży. Biały kolor jest śnieżnobiały i wygląda bardzo dobrze.
Obudowa
Testując w ostatnim czasie kilka modeli słuchawek prawdziwie bezprzewodowych (nie pasuje mi jakoś ta nazwa jako tłumaczenie „true wireless”, no ale trudno, jest dosłowne), zauważyłem jedną prawidłowość. Większość z nich ma stosunkowo duże pudełka/ładowarki. Niekwestionowanym liderem w tej kwestii są AirPods, które mają wyjątkowo małe opakowanie. Na co dzień używam słuchawek Jabra Elite 65T, które też mają stosunkowo nieduże pudełko, Galaxy Buds jednak z nimi wygrywają i wielkością, choć nie kształtem (pudełko jest podłużne), są zbliżone do Apple’owych.
Galaxy Buds wygrywają jeszcze jedną rzeczą. Można je ładować zarówno kablem, jak i bezprzewodowo, indukcyjnie. Indukcyjne ładowanie jest w standardzie Qi, zatem można zastosować dowolną standardową ładowarkę bezprzewodową, a także nowego Samsunga Galaxy S10. Zapewne będzie je też można ładować z tegorocznego iPhone’a, bo plotki mówią, że również będzie mieć zaimplementowane ładowanie zwrotne. Ładując z kabla, korzystamy ze złącza USB-C. To też dobre rozwiązanie – dzięki temu ładowałem je… swoim iPadem Pro 11″.
Małe pudełko to z jednej strony zaleta (dla mnie podstawowa), ale z drugiej strony mniejsza bateria. Producent podaje, że Budsy z obudową dają w sumie 13 godzin odtwarzania muzyki. Czyli około pięciu godzin same słuchawki (bateria 58 mAh/słuchawkę) plus około 1,5 naładowania z pudełka (bateria 252 mAh). W porównaniu do konkurencji jest to krótszy czas, ale w praktyce nigdy w ciągu dnia nie rozładowałem ich do końca, a ładowanie słuchawek w pudełku zajmuje niedużo czasu – a i tak zazwyczaj kładę je po prostu przed snem obok mojego iPhone’a na ładowarkę i rano zdejmuję. Wystarczy 15-minutowy cykl ładowania, by zapewnić dodatkowych sto minut pracy.
Właśnie opcja ładowania indukcyjnego jest dla mnie „killer feature” Galaxy Buds i to wprowadzonym zanim Apple zaprezentował swoje rozwiązanie.
Wygląd, dotykowy panel i mikrofon
Galaxy Buds są małe i lekkie. Bardzo wygodne. Chyba jak do tej pory najwygodniejsze ze słuchawek true wireless,jakie testowałem. W komplecie znajdziemy wymienne nie tylko silikonowe gumki dokanałowe, ale też „skrzydełka”, które możemy dopasować do kształtu ucha.
Zarówno lewa, jak i prawa słuchawka mają dotykowy panel sterowania. Dotykając, możemy przełączać, włączać i wyłączać utwory czy uruchamiać asystenta głosowego.
Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie mikrofon, który dobrze działa, redukując hałasy nawet podczas wiatru. Tutaj duży plus, bo np. Jabry są kiepskie pod tym kątem.
Parowanie i aplikacja
Galaxy Buds to przede wszystkim produkt skierowany do androidowców. A już w pierwszej kolejności do posiadaczy telefonów Samsunga.
Oczywiście mają Bluetooth 5.0 i bez najmniejszych problemów można je podłączyć do iPhone’a, tak jak ja ich używam na co dzień, ale pazury pokazują dopiero podłączone do telefonu z Androidem.
Parowanie z Samsungiem do złudzenia przypomina parowanie AirPodsów z iPhone’em. Wszystko odbywa się automatycznie, wyświetla się bardzo podobna animacja na ekranie telefonu i po kłopocie. W przypadku wszystkich innych telefonów musimy je sparować jak każde inne słuchawki bezprzewodowe.
Najlepszą robotę robi jednak aplikacja na Androida. Dzięki niej mamy możliwość zmiany charakterystyki dźwięku, instalacji aktualizacji (miałem już dwie od premiery) czy włączenia rozwiązania zbliżonego do ANC (oficjalnie słuchawki nie mają ANC, ale mają rozwiązanie programowe). Aplikacja ma wbudowane rozwiązanie ułatwiające znalezienie słuchawek (po uruchomieniu emituje bardzo głośny dźwięk – raczej do stosowania w domu i na pewno nie w sytuacji, gdy mamy słuchawki w uszach), a także konfigurację panelu dotykowego.
Niestety, nie mamy takiej aplikacji na iOS. W przypadku iOS słuchawki działają w trybie podstawowym, standardowym, a korektę dźwięku możemy zrobić tylko po stronie systemu, nie słuchawek.
Galaxy Buds możemy sparować z wieloma urządzeniami, nie ma jednak opcji takiej, jak na przykład w Jabrze albo Bose QC30, że sparowane są jednocześnie dwa urządzenia. W przypadku Budsów niestety przełączać musimy się ręcznie.
Dźwięk
Nie jestem audiofilem. Nie jestem Jarkiem, który u nas przede wszystkim zajmuje się audio, ale lubię i dużo słucham muzyki i, jeśli chodzi o Galaxy Buds, to mogę powiedzieć, że grają bardzo poprawnie, dźwięk jest czysty, ale na iOS jest też bardzo neutralny. Wiele osób nie lubi takiej charakterystyki, bo można odnieść wrażenie, że jest płasko. Zmienia się to diametralnie po włączeniu korektora w aplikacji na Androidzie. Od razu dźwięk wydaje się pełniejszy. Pamiętać należy jednak, że są to słuchawki po pierwsze bezprzewodowe, po drugie małe, dokanałowe, a po trzecie ich przeznaczeniem jest aktywne przemieszczanie się, a nie audiofilski odsłuch winyli w domowym zaciszu. Za dźwięk Galaxy Buds odpowiada AKG, to dobra referencja.
Porównanie
Galaxy Buds porównywałem przede wszystkim do wspomnianych Jabra Elite 65T oraz Apple AirPods.
W każdym przypadku wygrywają wygodą. Bardzo dobrze leżą w uchu. W moim przypadku AirPods są od razu zdyskwalifikowane, bo zwyczajnie wypadają mi z uszu.
Jeśli chodzi o jakość dźwięku, to też zdecydowanie wolę słuchawki dokanałowe od dousznych. Dokanałowe lepiej izolują od otoczenia, jednocześnie dając wrażenie lepszego dźwięku – tutaj znów według mnie AirPodsy przegrywają. Jabry mają bardzo fajny dźwięk, ale są większe od Budsów i przez to mniej wygodne.
Jakość wykonania na pierwszym miejscu AirPods, potem Galaxy Buds i najgorzej wypadają Jabry.
Ceny – Galaxy Buds to wydatek 649 złotych. Jabra Elite 65T kosztuje oficjalnie 749 złotych. Najnowsze Apple AirPods 2 z ładowaniem bezprzewodowym to 999 złotych.
Podsumowanie
Galaxy Buds to bardzo dobra opcja dla wszystkich poszukujących słuchawek prawdziwie bezprzewodowych, które są dobrej jakości, są dokanałowe i w pierwszej kolejności będą z nich korzystać na telefonach z Androidem. Albo takich jak ja, używających dwóch telefonów z dwoma różnymi systemami. Cena też w tym zestawieniu jest zdecydowanie najlepsza.
Komentarze: 14
Jednym słowem Tim niech się chowa ze swoimi końcówkami do szczoteczek.
Dominik zapominacie o podstawowej sprawie. Te baterie padają po 2ch latach (w AirPodsach również). Możecie podpytać Samsunga jak i gdzie będzie można wymieć je na nowe.
Ja wiem, że to może być kontrowersyjne co powiem, ale po dwóch latach używania z chęcią wymienię słuchawki na jakieś zupełnie nowe, z nowymi funkcjami i możliwościami… grunt aby podczas trwania gwarancji się nie zepsuły. Jeśli się zepsują to i tak będzie wymiana 1:1
100/100. Słuchawki douszne szybko się starzeją. Po dwóch latach przeważnie nadają się do wymiany… Nie ważne czy na baterie czy na kablu…
Dobrze że moje Beats X o tym nie wiedzą, bo by się zbuntowały :-)
🤫
Mam Beatsy X grubo ponad dwa lata i nie przejawiają oznak dwuletniego intensywnego użytkowania. Akumulatorek wciąż wytrzymuje około 5 godzin.
Jednym słowem Tim niech się chowa ze swoimi końcówkami do szczoteczek.
Dominik zapominacie o podstawowej sprawie. Te baterie padają po 2ch latach (w AirPodsach również). Możecie podpytać Samsunga jak i gdzie będzie można wymieć je na nowe.
Ja wiem, że to może być kontrowersyjne co powiem, ale po dwóch latach używania z chęcią wymienię słuchawki na jakieś zupełnie nowe, z nowymi funkcjami i możliwościami… grunt aby podczas trwania gwarancji się nie zepsuły. Jeśli się zepsują to i tak będzie wymiana 1:1
100/100. Słuchawki douszne szybko się starzeją. Po dwóch latach przeważnie nadają się do wymiany… Nie ważne czy na baterie czy na kablu…
Dobrze że moje Beats X o tym nie wiedzą, bo by się zbuntowały :-)
🤫
Mam Beatsy X grubo ponad dwa lata i nie przejawiają oznak dwuletniego intensywnego użytkowania. Akumulatorek wciąż wytrzymuje około 5 godzin.