Wyniki finansowe Apple za Q2 2019 (FY Q3 2019) – Koniec dominacji iPhone’a, triumf usług
Stało się – Apple zarabia na innych produktach i usługach więcej niż na iPhonie. Wreszcie! W dodatku notuje najlepszy 3. kwartał rozliczeniowy 2019 roku w historii. Oznacza to, że Tim Cook zgrabnie przestawił biznes z iPhone’a na usługi. To właśnie one biją rekordy i będą oczkiem w głowie Apple w kolejnych miesiącach. O to wyniki finansowe Apple za 2. kalendarzowy kwartał 2019 roku.
Apple od kwietnia do czerwca 2019 roku zanotowało 53,8 miliarda przychodów – to „raptem” o pół miliarda więcej niż przed rokiem (w procentach wzrost o jedynie 1%) – co oznacza, że jest to najlepszy 3. kwartał rozliczeniowy w historii firmy. Główna zasługa tu w usługach, które stanowiły 11,45 mld przychodów (21% wszystkich przychodów) i to najlepszy wynik w ogóle. Firma nigdy nie zarobiła tyle na usługach, ile w ostatnich trzech miesiącach. A wiemy, że będzie jeszcze lepiej – lada moment startuje Apple TV+, Apple Arcade oraz karta kredytowa od Apple.
W tej chwili za usługi Apple regularnie płaci 420 milionów osób na świecie – 11 razy więcej niż mieszkańców Polski. Co 17 człowiek na świecie zostawia co miesiąc kilka dolarów u Apple. Amazon Prime ma ponad 100 milionów subskrybentów, podobnie Spotify, a Netflix ponad 150 milionów. A przecież Apple oprócz usług ma jeszcze produkty. Firmie udało się jednak znacząco przekształcić strukturę przychodów. Jeszcze dwa lata temu sprzedaż iPhone’a stanowiła 70% wszystkich przychodów firmy. Teraz to 48%, a usługi wkrótce będą odpowiadać najprawdopodobniej za 1/4 przychodów Apple.
Apple przestaje być iPhone’o-centryczny, choć trzeba pamiętać, że jest od tego produktu całkowicie zależny i praktycznie wszystkie inne produkty, zwłaszcza te które rosną, są obudowane wokół niego. Podczas telekonferencji z inwestorami i analitykami Tim Cook zdradził, że był to świetny kwartał dla AirPods i Apple Watch. W dodatku 75% kupujących Apple Watch, kupiło smartwatcha Apple po raz pierwszy. Usługi, urządzenia noszone, HomePod – to wszystko rozwiązania powiązane z iPhone’em. Apple nie może sobie więc pozwolić na prawdziwy kryzys sprzedaży iPhone’a, natomiast doskonale wie, że czas szalonych wzrostów się skończył. Telefony przestały się starzeć z roku na rok, trudno szukać tam innowacji, które zmuszałyby do szybkiej wymiany, rynek stał się też nasycony.
Co zresztą widać, sprzedaż iPhone’ów spada z 29,4 mld USD w 3. kwartale fiskalnym 2018 roku do 25,98 mld USD w analogicznym okresie tego roku. Liczb egzemplarzy Apple już nie podaje, ale spadek z pewnością jest znaczący. Nie dziwi to, choć na pewno firma musi myśleć, jak uatrakcyjnić ofertę i walczyć o nowych użytkowników, którzy porzucą Androida na rzecz iPhone’a.
Apple notuje jednak świetne wzrosty we wszystkich innych kategoriach – przychody z komputerów Mac to 5,8 mld USD względem 5,25 mld USD w analogicznynym okresie 2018 roku, w przypadku iPada jest to 5 mld w stosunku do 4,63 mld, a urządzenia noszone u akcesoria to 5,52 mld względem 3,73 mld. Apple ma się dobrze.
Podczas rozmowy z inwestorami nie padły żadne szczególne zapowiedzi. Natomiast ciekawostką jest fakt, że rynek urządzeń noszonych od Apple (słuchawki i Apple Watch) przewyższa przychody 60% firm z listy Fortune 500. Natomiast każdego miesiąca wykonywany jest ponad miliard transakcji za pomocą Apple Pay – to dwa razy więcej niż rok temu. Apple Pay rośnie znacznie szybciej niż PayPal. Usługa jest już obecna w 47 krajach i wkrótce będzie możliwe korzystanie z niej jako dostępu do transportu miejskiego w Nowym Jorku i Chicago.
Tim Cook to twardy księgowy, a jego prawą ręką już w pełni oficjalnie stał się Jeff Williams, który również skupia się na optymalizacji i osiąganiu odpowiednich wyników. Firma z nadgryzionym jabłkiem to solidnie naoliwiona maszyna. Finansowo się to sprawdza, choć dla osób podchodzących z sentymentem do sprzętów, których użytkują i historii firmy, wygląda to znacznie mniej „szalenie”, „sexy”, „innowacyjnie” niż przed laty.
Komentarze: 4
“Oznacza to, że Tim Cook zgrabnie przestawił biznes z iPhone’a na usługi.”
Eee, że co proszę? Nikt niczego jeszcze nie przestawił, to proces, który dopiero się rozpoczyna i nie wiadomo jak się zakończy. Problem z usługami Apple na ten moment jest taki, że prawie nikt kto nie posiada ich sprzętu z tych usług nie korzysta. Może to się zmieni, a może nie, czas pokaże.
“Apple przestaje być iPhone’o-centryczny, choć trzeba pamiętać, że jest od tego produktu całkowicie zależny i praktycznie wszystkie inne produkty, zwłaszcza te które rosną, są obudowane wokół niego.”
Tym bardziej nie jest póki co prawdą stwierdzenie, że Apple jak najszybciej chce przenieść środek ciężkości w kierunku usług, bardziej powiedziałbym, że po prostu chce zrównoważyć różne źródła dochodów i stworzyć z nich wzajemnie zazębiające się i uzupełniające elementy.
“Tim Cook to twardy księgowy, a jego prawą ręką już w pełni oficjalnie stał się Jeff Williams, który również skupia się na optymalizacji i osiąganiu odpowiednich wyników.”
Optymalizacja – idą więc złe czasy dla użytkowników :/ I wcale nie chodzi o sentymentalne podejście do firmy i jej produktów, tylko racjonalną obawę, że będziemy mieli stałe pogarszanie jakości aby utrzymać marżę i prezentować kolejne doskonałe wyniki finansowe. Jak wiadomo to jest cel każdej korporacji i ciągle to powtarzam, oby tylko ten cel nie przysłonił wszystkiego całkowicie, bo nic dobrego dla nas jako użytkowników z tego nie wyniknie…
Usługi jeszcze przez pewien czas mogą rosnąć, nawet jak coraz mniej ludzi będzie kupowała iPhone’y. Potrzeba coraz więcej miejsca w iCloud, ja już opłacam 2TB w pakiecie rodzinnym, gdzie wcześniej wystarczało 200GB, przybywa użytkowników Apple Music, teraz dojdzie oferta Video, ale to tego worka są wliczane różne subskrypcje i płatności w grach. Bardzo dużo gównianych programików i gierek reklamuje się na Instagramie żerując na tym, że ludzie przez nieuwagę klikną subskrypcję za kilkanaście dolarów tygodniowo czy kilkadziesiąt miesięcznie. Apki czy gierki, które kiedyś były bezpłatne, nazbierały tysiące lub kilkanaście tysięcy pięciogwiazdkowych ocen i teraz żerują na nieuważnych kupujących. No jak apka ma same pozytywne oceny, to wszystko musi być OK. Setki negatywnych jednogwiazgkowych ocen dodawanych w ostatnich miesiącach czy tygodniach nie są w stanie zmienić ogólnej oceny 4.9.
To jest rak dzisiejszego AppStore’a który powinien być wycięty.
Dzięki takim aplikacjom też bardzo rośnie sprzedaż usług, bo Apple bierze 30% od tych transakcji.
Jeżeli jednak spadek sprzedaży iPhone’a będzie się utrzymywał i ludzie będą przechodzić na Androida, to sprzedaż usług będzie coraz mniejsza. Apple ma usługi mocno powiązane z iPhonem.
Posiadając Maca nie potrzebuję 2TB iClouda na backupy rodzinne, nie potrzrbuję Apple Music mając Androida, ani Apple TV, ani żadnych zakupów w AppStore już nie zrobię (oprócz Mac App Store).
Również sprzedaż akcesoriów siądzie, bo Apple Watcha, Air Podsów czy głośnika nikt nie będzie potrzebował, skoro do działania wymaga iPhone’a.
Tim Cook wcale nie przestawił biznesu z iPhone’a na usługi, oferta wszystkich dodatków jest połączona z iPhonem i Apple jeszcze mocniej jest od niego uzależnione.
“Oznacza to, że Tim Cook zgrabnie przestawił biznes z iPhone’a na usługi.”
Eee, że co proszę? Nikt niczego jeszcze nie przestawił, to proces, który dopiero się rozpoczyna i nie wiadomo jak się zakończy. Problem z usługami Apple na ten moment jest taki, że prawie nikt kto nie posiada ich sprzętu z tych usług nie korzysta. Może to się zmieni, a może nie, czas pokaże.
“Apple przestaje być iPhone’o-centryczny, choć trzeba pamiętać, że jest od tego produktu całkowicie zależny i praktycznie wszystkie inne produkty, zwłaszcza te które rosną, są obudowane wokół niego.”
Tym bardziej nie jest póki co prawdą stwierdzenie, że Apple jak najszybciej chce przenieść środek ciężkości w kierunku usług, bardziej powiedziałbym, że po prostu chce zrównoważyć różne źródła dochodów i stworzyć z nich wzajemnie zazębiające się i uzupełniające elementy.
“Tim Cook to twardy księgowy, a jego prawą ręką już w pełni oficjalnie stał się Jeff Williams, który również skupia się na optymalizacji i osiąganiu odpowiednich wyników.”
Optymalizacja – idą więc złe czasy dla użytkowników :/ I wcale nie chodzi o sentymentalne podejście do firmy i jej produktów, tylko racjonalną obawę, że będziemy mieli stałe pogarszanie jakości aby utrzymać marżę i prezentować kolejne doskonałe wyniki finansowe. Jak wiadomo to jest cel każdej korporacji i ciągle to powtarzam, oby tylko ten cel nie przysłonił wszystkiego całkowicie, bo nic dobrego dla nas jako użytkowników z tego nie wyniknie…
Usługi jeszcze przez pewien czas mogą rosnąć, nawet jak coraz mniej ludzi będzie kupowała iPhone’y. Potrzeba coraz więcej miejsca w iCloud, ja już opłacam 2TB w pakiecie rodzinnym, gdzie wcześniej wystarczało 200GB, przybywa użytkowników Apple Music, teraz dojdzie oferta Video, ale to tego worka są wliczane różne subskrypcje i płatności w grach. Bardzo dużo gównianych programików i gierek reklamuje się na Instagramie żerując na tym, że ludzie przez nieuwagę klikną subskrypcję za kilkanaście dolarów tygodniowo czy kilkadziesiąt miesięcznie. Apki czy gierki, które kiedyś były bezpłatne, nazbierały tysiące lub kilkanaście tysięcy pięciogwiazdkowych ocen i teraz żerują na nieuważnych kupujących. No jak apka ma same pozytywne oceny, to wszystko musi być OK. Setki negatywnych jednogwiazgkowych ocen dodawanych w ostatnich miesiącach czy tygodniach nie są w stanie zmienić ogólnej oceny 4.9.
To jest rak dzisiejszego AppStore’a który powinien być wycięty.
Dzięki takim aplikacjom też bardzo rośnie sprzedaż usług, bo Apple bierze 30% od tych transakcji.
Jeżeli jednak spadek sprzedaży iPhone’a będzie się utrzymywał i ludzie będą przechodzić na Androida, to sprzedaż usług będzie coraz mniejsza. Apple ma usługi mocno powiązane z iPhonem.
Posiadając Maca nie potrzebuję 2TB iClouda na backupy rodzinne, nie potrzrbuję Apple Music mając Androida, ani Apple TV, ani żadnych zakupów w AppStore już nie zrobię (oprócz Mac App Store).
Również sprzedaż akcesoriów siądzie, bo Apple Watcha, Air Podsów czy głośnika nikt nie będzie potrzebował, skoro do działania wymaga iPhone’a.
Tim Cook wcale nie przestawił biznesu z iPhone’a na usługi, oferta wszystkich dodatków jest połączona z iPhonem i Apple jeszcze mocniej jest od niego uzależnione.