Golarka Philips 7000 z aplikacją mobilną
Golenie „na gładko“ to u mnie rzadkość – prawdziwa rzadkość. Jeżeli jednak mam ściąć zarost do gładkiej skóry, to chcę to zrobić szybko oraz delikatnie. Golarka elektryczna może być idealnym rozwiązaniem.
Od kilku lat można zauważyć na ulicach, że brody przeżywają swój renesans. Dla wielu mężczyzn zapuszczanie dużego zarostu jest jednak kłopotliwe, a dla niektórych nawet niemożliwe – sam należę do tej grupy, nad czym otwarcie ubolewam. Jednak już kilkudniowy zarost jest u mnie jak najbardziej osiągalny i dobrze się w nim czuję oraz dobrze z nim wyglądam – przynajmniej w opinii mojej żony. Golenia się na gładko zaprzestałem wiele lat temu, chyba głównie dlatego, że mocno mnie to odmładza – plus żona mnie nie takiego nie lubi, a z tym argumentem się nie walczy. Od czasu do czasu pojawia się myśl, żeby zrzucić włosy z twarzy, choć na chwilę. Tradycyjne maszynki jednorazowe lub te z wymiennymi ostrzami bardzo podrażniają moją skórę, a zatem golenie nimi trwa dla mnie za długo, bo nie lubię spędzać na tej czynności kilkunastu minut. Poza tym, kto by miał na to czas? Wiem, że można te problemy zminimalizować kupnem dobrej maszynki na żyletki lub brzytwy, ale golę się w ten sposób na tyle rzadko, że nie mam potrzeby czynienia takiej inwestycji. Zacząłem się zastanawiać nad golarką elektryczną.
Rynek golarek elektrycznych jest tak duży, że nie jest łatwo coś dla siebie wybrać. W internecie znajdziemy ogromną liczbę testów, opinii i recenzji rozmaitych sprzętów, z których każdy ma swoje wady i zalety, dlatego każdy może znaleźć coś dla siebie. Cenowo również mamy dostępną dość dużą rozpiętość, ale szybko zauważymy, że te ciekawsze modele z wyższej półki, są równie drogie, albo nawet droższe, od wspomnianych maszynek na żyletki. Po co więc wybierać golarkę? Mi przyszło na myśl przede wszystkim to, że mogę się nią golić „na sucho“ bez potrzeby używania mydła lub kremu. Oszczędza to czas i – jak się okazało – również powoduje mniej podrażnień na skórze twarzy, a przynajmniej w moim przypadku. Pomyślałem, że warto spróbować i wybór padł na jeden z nowych modeli marki Philips, który ma dodatkowo możliwość połączenia się z aplikacją w naszym telefonie. Jak coś nie jest smart, to chyba po prostu nie jest cool.
Nowy? No jak się okazuje nie do końca. Już po dokonaniu przeze mnie wyboru golarki okazało się, że Philips Series 7000 Smart, posiada od prawie dwóch lat Napoleon i nawet opisywał ją w jednym numerów iMagazine. Jednak wtedy nie była ona oficjalnie dostępna w Polsce, podobnie jak aplikacja, którą trzeba było pobierać z innego App Store. Taką samą golarkę możemy kupić również w wersji nie-smart ale po co? Zawsze kolejny powód, by zaspokoić czymś geekowy głód. Nawet, jeżeli będzie to tylko na chwilę. Zanim nawet miałem w swoim domy paczkę z golarką, to ściągnąłem aplikację GroomTribe, która jest darmowa. Po jej uruchomieniu odbywa się konfiguracja i pytanie o nasze nawyki dotyczące golenia. Podajemy również informację, czy posiadamy problemy z podrażnieniami i czy chcemy je wyeliminować. Aplikacja opracuje dla nas plan golenia, który pozwoli te cele osiągnąć w przeciągu najbliższych tygodni. Dzięki temu, golarka będzie dopasowywać się do naszego stylu golenia, jednocześnie będzie starała się poprawić nasze złe nawyki.
Po podłączeniu golarki do aplikacji, odbyło się pierwsze golenie. Na ekranie telefonu mogłem obserwować instrukcję na temat poprawienie mojego sposobu golenia – nigdy wcześniej nie goliłem się golarką elektryczną i nie wiedziałem, że taką z trzema ostrzami na głowicy, należy golić się okrężnymi ruchami. Dzięki aplikacji, szybko się o tym dowiedziałem. Po zakończeniu czynności, aplikacja wyświetliła raport na temat golenia i zaproponowała mi wskazówki na temat tego, co należy w nim poprawić w przyszłości. Dodatkowo zostaniemy zapytani o stopień podrażnienia naszej skóry. Precyzyjna odpowiedź da aplikacji możliwość udzielenia nam odpowiednich wskazówek, również jak dbać o skórę twarzy po goleniu.
Budowa samej golarki jest bardzo prosta. Nie mamy tu żadnego wyświetlacza, tylko podświetlane ikonki, które informują nas o trybie golenia oraz tym, czy urządzenie jest włączone czy nie. Jest tu również ikona Bluetooth i informacja o blokadzie podróżnej – możemy ją zablokować, żeby przypadkowo nie włączyła nam się w walizce, choć w zestawie jest podręczne etui, które samo w sobie powinno to uniemożliwić.
Bardzo dużą zaletą golarki jest jest wodoodporność oraz posiadana możliwość golenia się „na sucho“ i „na mokro“. Podczas korzystania z niej, najczęściej wybieram tę pierwszą opcję, ale druga też jest bardzo dobra. Golenie jest wtedy nieco dokładniejsze, a także zajmuje mi mniej czasu i powoduje mniej podrażnień, niż taki sposób golenia tradycyjną maszynką z ostrzami.
Golarka jest oczywiście bezprzewodowa i ma wbudowany akumulator. W przypadku codziennego golenia, w większości przypadków będziemy musieli ją ładować pewnie raz na tydzień, ale osobiście ładowałem ją dopiero dwa razy, przy rzadszych goleniach. Spokojnie możemy ją w pełni naładowaną zabierać na kilkudniowe lub nawet tygodniowe wyjazdy, podczas których będziemy chcieli codziennie mieć gładką skórę twarzy.
Co kilka użyć będzie konieczne wyczyszczenie golarki, poprzez zdjęcie głowicy, rozebranie jej i dokładne opłukanie ze ścinek zarostu. Na szczęście, jak już wiemy w jaki sposób całość zdemontować, to wszystkie te czynności trwają maksymalnie 3 minuty. Jeżeli jednak są to dla Was zbyt cenne minuty, to możecie kupić golarkę w „wyższej opcji wyposażenia“ razem ze stacją ładująco-czyszczącą. Po goleniu po prostu wkładamy w nią golarkę, a ona sama nam ją czyści, konserwuje i ładuje.
Sama golarka jest niezwykle prosta i wygodna u użyciu. Dobrze leży w dłoni, materiały są ze sobą spasowane, przez co jestem spokojniejszy w temacie wodoodporności i nie boję się jej użyć pod prysznicem.
Jeżeli szukacie nowej (lub pierwszej swojej) golarki elektrycznej, to Philips z funkcją smart będzie dobrym wyborem. Co prawda po jakimś czasie z aplikacji raczej przestaje się korzystać, ale będzie ona pomocna w przypadku, gdy nigdy wcześniej nie używaliśmy golarki elektrycznej (tak jak ja) lub macie problemy z podrażnieniami skóry i chcielibyście je wyeliminować. W innym przypadku, pewnie lepiej wybrać model bez smart, który w goleniu będzie równie efektywny i przyjemny, ale jednocześnie nieco tańszy w zakupie. Jeżeli jednak mimo wszystko lubicie mieć możliwość podłączenia swoich urządzeń do aplikacji w telefonie, to już możecie wpisać tę golarkę na listę zakupów.
Na koniec ceny. Dobra golarka, to nigdy nie był wydatek mały, ale jeżeli nie potrzebujecie mieć „full opcji“ to można to jakoś wcisnąć w budżet. Rekomendowane ceny golarek Philips series 7000 wynoszą:
- S7930/16 – 739,00 zł
- S7940/16 – 739,00 zł
- S7960/17 – 789,00 zł
- S7970/26 – 899,00 zł