Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu ZAGG Invisible Shield glass+ visionguard & glass+ privacy

ZAGG Invisible Shield glass+ visionguard & glass+ privacy

8
Dodane: 5 lat temu

Wśród sposobów na zabezpieczenie ekranu urządzenia szkło jest obecnie najlepszym wyborem. Ma właściwości najbardziej zbliżone do wyświetlacza smartfona, daje też najlepszą ochronę. To jednak nie wszystko, bo prócz zabezpieczenia przed zarysowaniami i pęknięciami może chronić też naszą prywatność i wzrok.


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 8/2019


Szkła ochronne występują w wielu wariantach, od najprostszych, zapewniających jedynie podstawową ochronę przed rysami, po takie, które idealnie pasują do frontu urządzenia i są właściwie niezauważalne, a do tego są dużo twardsze niż ekran telefonu. Nowe modele Invisible Shield od ZAGG pełnią też dodatkowe funkcje: glass+ visionguard ma filtr ograniczający światło niebieskie, glass+ privacy ogranicza natomiast czytelność wyświetlacza dla osób postronnych. Oba szkła mają wiele cech wspólnych: powłokę oleofobową, możliwość kilkukrotnego odklejenia i przyklejenia do ekranu, a także ten sam stopień zabezpieczenia przed rysami i uderzeniami. W zestawie z każdym z nich znajduje się ściereczka nasączona alkoholem, druga, sucha, do usuwania smug, a także naklejka do zbierania drobin kurzu przed przyklejeniem. Akcesoria te świetnie się sprawdzają i są wysokiej jakości, udało się mi idealnie usunąć wszelkie zabrudzenia z obu ekranów przed instalacją szkieł.

Proces naklejania jest dość trudny, zarówno na iPadzie, jak i na mniejszym smartfonie, ale w każdym przypadku są ku temu inne powody. Ekran tabletu jest duży i precyzyjne wycelowanie szkłem jest skomplikowane, zwłaszcza że trzeba trafić niewielkim wycięciem na aparat i projektor podczerwieni. Dzięki uchwytom po obu stronach szkła udało się mi to już za pierwszym podejściem, nie zostawiając pod nim żadnych zabrudzeń ani pęcherzyków powietrza. iPhone okazał się dużo większym wyzwaniem, bo szkło ma szerokość wyświetlacza, nawet drobne przesunięcie od razu rzuca się więc w oczy. Dopiero za trzecim razem trafiłem idealnie i było to okupione delikatnym śladem nieprzylegającego kleju w jednym z narożników (nie zniknął niestety, muszę do niego przywyknąć). Miałem okazję naklejać na telefony i tablety wiele szkieł i przyznaję, że glass+ w obu wydaniach należy do tych, które instaluje się łatwo (nie licząc zbyt małej szerokości na iPhone’a).

Szkło glass+ visionguard na iPada, oprócz ochrony przed uszkodzeniami wyświetlacza, zabezpiecza też wzrok. Ma zintegrowany filtr światła niebieskiego, nazwany EyeSafe, a tym samym działa podobnie do Night Shift w iOS, tyle że nie zażółca obrazu. Filtr ten ma na celu zmniejszenie zmęczenia wzroku oraz utrzymanie prawidłowego cyklu dobowego człowieka. Zimne światło ma bowiem temperaturę zbliżoną do temperatury barwowej światła słonecznego, obecnego za dnia. Wystawianie się na ekspozycję na chłodne światło wieczorem powoduje ograniczenie produkcji melatoniny, a tym samym utrudnia zasypianie. Brak efektu zżółkniętego ekranu sugeruje, że filtr nie jest bardzo mocny, w połączeniu z TrueTone daje natomiast obraz w naturalnej kolorystyce. Używam iPada niemal każdego wieczoru i o ile przy krótkich sesjach nie odczułem zauważalnej różnicy, to już podczas kilkugodzinnej pracy miałem wrażenie, że faktycznie nie jestem aż tak zmęczony. Szkło wpływa nie tylko na wzrok, ale też na komfort obsługi urządzenia. Pokrywa cały wyświetlacz, ale już nie cały front; wokół niego zostaje wąska, nieosłonięta ramka, wyglądająca mało estetycznie. Szkło brudzi się trochę bardziej niż ekran iPada i odbija zauważalnie więcej światła (stąd też konieczne jest podniesienie jasności ekranu dla uzyskania tej samej czytelności). W internecie widziałem też sporo opinii odnośnie do znacznego zmniejszenia czułości ekranu, ale sam jej nie doświadczyłem w takim stopniu. Owszem, wrażliwość na dotyk i gesty jest mniejsza, ale tylko minimalnie. Na plus należy zaliczyć łatwe czyszczenie oraz powierzchnię dającą palcom odpowiedni poślizg.

Na smartfonie testowałem glass+ privacy, ograniczające czytelność ekranu osobom postronnym. Wspominałem już, że jest zbyt wąskie, bo ledwo zakrywa obszar wyświetlacza, co ma niekorzystny wpływ na estetykę (na krawędziach ekran prześwituje, gdy patrzymy na niego pod kątem) oraz komfort (zahaczamy o nie palcem przy wykonywaniu gestów). Nie koliduje za to z żadnym etui. Podobnie jak w przypadku visionguard, tak i tu czułość ekranu jest minimalnie mniejsza niż bez szkła, za to poślizg palca i brudzenie się są na podobnym poziomie. Szkło ma wpływ na działanie 3D Touch, które wymaga trochę więcej siły (warto zmniejszyć wymagany nacisk w ustawieniach, by osiągnąć podobny efekt co bez osłony). Wyróżnikiem glass+ privacy jest zaciemnianie ekranu i choć to nie jest aż tak mocne, jak w podobnych produktach, to jest zrobione zdecydowanie mniej inwazyjnie. Ekran jest zaciemniany jedynie wtedy, gdy patrzymy na niego z boku, gdy znajduje się w pozycji pionowej. Po obróceniu go o 90°treść jest widoczna pod każdym kątem. Osoby siedzące obok nas nie zobaczą, co czytamy, bo obraz nie tylko robi się ciemniejszy, ale i lekko się rozmywa. Sam zauważyłem, że z perspektywy użytkownika ekran jest ciemniejszy, trzeba więc zwiększyć podświetlenie, ale już nie mniej czytelny. Nie ma żadnych pasków ani innych kształtów na ekranie, kolory też nie są przekłamane. O ile z każdym tego typu szkłem nie wytrzymywałem długo, to glass+ privacy noszę już od kilku tygodni i nie zamierzam się go pozbywać, bo w niczym mi nie przeszkadza.

Szkło na ekran to jedyna forma jego ochrony, która mi odpowiada, głównie przez podobieństwo do niezabezpieczonego wyświetlacza. Oba testowane szkła łączy bardzo wysoka jakość oraz komfort używania. Ich dodatkowe właściwości nie wpływają negatywnie na sposób, w jaki przyzwyczajeni jesteśmy do korzystania z urządzeń, które chronią – dokładnie tego oczekiwałem.

Paweł Hać

Ten od Maków i światła. Na Twitterze @pawelhac

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 8