Tani iPhone – który model wybrać rozsądnie?
W głowie już miałem tekst, jak to nie warto wybrać innego taniego modelu poza iPhone 11. Najnowszy model Apple został mimo wszystko wyceniony rozsądnie, zważywszy na jego parametry i możliwości w porównaniu do 11 Pro – nawet bardzo dobrze. Jest o 2 tysiace tańszy niż 11 Pro Max. Czy jednak rzeczywiście nie warto skusić się na XR i inne modele? To temat warty przemyślenia.
iPhone 11 kosztuje 3599 PLN. To wciąż dla wielu astronomiczna kwota za telefon. Choć tu należy przypomnieć o tym, że dziś smartfon to znacznie więcej niż urządzenie komunikacyjne. To nasz aparat – świetnej jakości w przypadku 11-tki – o dużych możliwościach, to nasz iPod (odtwarzacz muzyki), to nasz portfel (nawet po części z dokumentem tożsamości), to nasze bilety, to dostęp do banku, dostęp do dokumentów prywatnych i służbowych. To także nasza galeria handlowa z dostępem do tysięcy sklepów, czy wreszcie przenośna konsola do gier i nawet odtwarzacz filmów. To wszystko w kieszeni. Jeśli to podsumujemy, to nasza optyka powinna się zmienić, zwłaszcza biorąc pod uwagę jakość wykonania i oferowaną jakość zdjęć, dźwięku, wideo czy wreszcie sam system operacyjny. Wtedy do 3599 PLN wydane raz na 3-4 lata, z opcją odsprzedania starszego modelu lub pozostawienia go w rodzinie nie wydaje się być aż tak przerażające.
Wciąż jednak 3599 PLN to suma równa średniej pensji na rękę. Dlatego trudno nie szukać tańszych alternatyw. Co ważne nie jesteśmy skazani na Androida. Wybór iPhone’a XR względem iPhone’a 11 przez oficjalną stronę Apple i większość resellerów na chwile obecną nie jest dobrym pomysłem. Wyceniany tam jest na 3149 PLN. Przy takiej kalkukacji warto się „spiąć” i wydać te kilkaset złotych więcej, by otrzymać sprzęt, który może posłyży nawet 2 lata dłużej, a od początku będzie cieszył rewelacyjnym apratem. Sytuacja jest jednak inna, gdy zajrzymy w porównywarki cenowe. iPhone XR już spadł do 2749 PLN i nie jest to zapewne ostatnia cena. Warto poczekać do listopada, gdy rozpocznie się świąteczny szał zakupowy. Jestem przekonany, że kupimy go z pewnych źródeł, nowego za tysiąc złotych mniej niż iPhone’a 11 i wtedy wybór XR będzie już jak najbardziej uzasadniony.
Osobiście nie decydowałbym się na innego iPhone’a niż tego bez przycisku Home. To zmieniło sposób obcowania z system. Jest bardzo wygodne, szybkie i sprawne. Wciąż jednak jest to wydatek spory. Można polować na używanego iPhone’a X ale to zawsze sprzęt noszący ślady użytkowania, trudno też liczyć na fakturę na rynku wtórnym, jeśli kupujemy go do firmy. Dlatego wciąż można rozważać iPhone’a 8. Choć wyceniany przez Apple na 2349 PLN to coraz częściej można znaleźć oferty poniżej 2000 PLN. Czy schodziłbym niżej? W teorii można nabyć iPhone’a 6s i to za mniej niż 1000 PLN. Warto jednak wyjść z założenia, że nie stać nas na kupowanie tanich rzeczy. Cykl życia iPhone’a 6s jest u schyłku i za rok raczej nie otrzyma on nowego systemu iOS, może nie wspierać kolejnych funkcji. Kupno iPhone’a 8 daje nam pewien wentyl bezpieczeństwa, że będzie to telefon w pełni użyteczny przez kolejne 2-3 lata. Nawet jeśli za 2 lata straci wsparcie, to jeszcze przez rok spokojnie będzie służył.
Przekrój urządzeń Apple dostępnych obecnie na rynku jest spory to nie są jedynie urządzenia za 5 tysięcy złotych. Jestem też przekonany, że iPhone 11 stanie się prawdziwym hitem. Jednocześnie jego poprzednik dalej będzie atrakcyjny ze względu na jeszcze niższą cenę. I jeśli nie żyłbym technologiami, a chciał sprzętu do użytku na co dzień to właśnie między XR, a 11 wybierałbym swój telefon.
Komentarze: 16
A ja nie chcę mieć dziury w ekranie i chcę mieć touch id i dlatego zostaje ze swoją 7 może coś apple wymyśli.
Primo iPhone 8 ma ten sam procesor co X, jednak wymiana ekranu w nim to (mniej niż) połowa kosztu tych od X wzwyż. Secundo – w X i zapewne nowszych Face ID potrafi paść samo z siebie (o zalaniu etc. nie wspominając) i nie da się tego naprawić, przy czym zupełnie nie ma takiego problemu z iPhone 8 czy starszymi. Tertio różnica między iPhone 8 a X czy XR to 1000 zł – moim zdaniem nie warta tej kwoty, bo realny zysk to tylko większy ekran i bateria, aparat nieznacznie lepszy (gdzie te zdjęcia nocne w XR ;) )… Trzeba też patrzeć realnie – skoro można nabyć używanego Huawei P30 Pro czy Galaxy S10+ w cenie używanego X/XR – jak iPhone mają konkurować z ekranami, obiektywami, kartami microsd i minijack, trybami desktopowymi i nie-tak-idiotycznymi wcięciami ww.?
W cenie 11 a nawet trochę taniej kupiłem nowego XS’a i uważam że to o wiele sensowniejszy zakup.
Pozostaje jeszcze argument wielkości telefonu (powoli już nudny ale dla wielu aktualny). Mimo wszystko iPhone 8 jest mniejszy niż wszystko nowsze. A dla ortodoksów SE. I to nowsze może być szybsze, ale jest większe i cięższe. A dłonie nam nie rosną.
Przeglądam iMagazine od lat, ale rzadko się wypowiadam mimo tego, że z Apple jestem od pierwszego iPhone’a. Obecnie jestem po wymianie X na 11 Pro i dwa słowa mogę dodać do tych rozważań o wyborze tańszego modelu.
Moja wymiana była ze zwykłego widzimisię…wróć…od dawna czekałem na iPhone, który będzie najbardziej odświeżony od strony aparatu. U brata na P20 przekonałem się jak bardzo użyteczny jest szeroki kąt i stwierdziłem, że jak tylko będzie z nim model to łykam jak witaminkę D 😊 Do wymarzonego kompletu dostałem (jak ja to nazywam karpiowy kolor (jestem karpiarzem 😉 ), ale wymiana z X była bezsensowna. X jest bardzo dobrym telefonem, na który warto wymienić każdy inny numeryczny model. Powiew świeżości jest wtedy ogromny, ja po wydaniu 5k nie czuję praktycznie żadnej zmiany. Aparat nie przetestowałem wystarczająco, w ekranie nie widzę różnicy, w szybkości nie zauważam różnicy, w baterii jeszcze nie wiem ( w X miałem 88% gotowości), Dzwięk za to jest zauważalnie lepszy, szerszy…
Dla planujących zmianę naprawdę polecam którykolwiek model od X wzwyż bo wtedy poczujecie różnicę generacji. Notch nie jest zły…ot…jest sobie i tyle. FaceID jest ok, nie zawodzi, a na pewno nie bardziej niż skaner (mokrego palca nie zeskanujesz, a twarz tak ;)
Za połowę ceny 11 Pro można znaleźć Galaxy S10+ z lepszym aparatem, bez durnego notcha, z wejściem na karty pamięci oraz słuchawkowym, zeskanować można nawet mokry palec, bez zbędnego pochylania się nad telefonem w celu jego odblokowania. Największą wadą jest brak iOS.
Z pewnością można, nie da się ukryć…ja mówię o sytuacji w której ktoś chce kupić iPhone. Osobiście mam bardzo małe doświadczenie z jakimkolwiek telefonem z Androidem na pokładzie, mój poprzedni inny model niż iPhone to była Nokia z Symbianem 😊 Nie widzę potrzeby stresowania się tym, że jest notch, przez brak złącza słuchawkowego kupiłem słuchawki BT i w końcu poczułem sie jak wolny człowiek, względnie mała pojemność 64GB zmusza mnie do pilnowania porządku w telefonie, a jeśli Samsung ogarnia odblokowanie przez mokre palce to brawa dla niego…może dlatego Apple przeszedł na faceid bo nie podołał temu zadaniu :)
To Face ID jest do bani. Poprzednio było dużo lepiej mowa oczywiście o Touch ID. Mam iPhone XS Max i ta metoda odblokowania ekranu jest irytująca. W wielu przypadkach odblokowanie jest niemożliwe. Tak często kodu nie musiałem podawać jak przy Face ID. Porażka.
A ja nie chcę mieć dziury w ekranie i chcę mieć touch id i dlatego zostaje ze swoją 7 może coś apple wymyśli.
W cenie 11 a nawet trochę taniej kupiłem nowego XS’a i uważam że to o wiele sensowniejszy zakup.
Primo iPhone 8 ma ten sam procesor co X, jednak wymiana ekranu w nim to (mniej niż) połowa kosztu tych od X wzwyż. Secundo – w X i zapewne nowszych Face ID potrafi paść samo z siebie (o zalaniu etc. nie wspominając) i nie da się tego naprawić, przy czym zupełnie nie ma takiego problemu z iPhone 8 czy starszymi. Tertio różnica między iPhone 8 a X czy XR to 1000 zł – moim zdaniem nie warta tej kwoty, bo realny zysk to tylko większy ekran i bateria, aparat nieznacznie lepszy (gdzie te zdjęcia nocne w XR ;) )… Trzeba też patrzeć realnie – skoro można nabyć używanego Huawei P30 Pro czy Galaxy S10+ w cenie używanego X/XR – jak iPhone mają konkurować z ekranami, obiektywami, kartami microsd i minijack, trybami desktopowymi i nie-tak-idiotycznymi wcięciami ww.?
To Face ID jest do bani. Poprzednio było dużo lepiej mowa oczywiście o Touch ID. Mam iPhone XS Max i ta metoda odblokowania ekranu jest irytująca. W wielu przypadkach odblokowanie jest niemożliwe. Tak często kodu nie musiałem podawać jak przy Face ID. Porażka.
Przeglądam iMagazine od lat, ale rzadko się wypowiadam mimo tego, że z Apple jestem od pierwszego iPhone’a. Obecnie jestem po wymianie X na 11 Pro i dwa słowa mogę dodać do tych rozważań o wyborze tańszego modelu.
Moja wymiana była ze zwykłego widzimisię…wróć…od dawna czekałem na iPhone, który będzie najbardziej odświeżony od strony aparatu. U brata na P20 przekonałem się jak bardzo użyteczny jest szeroki kąt i stwierdziłem, że jak tylko będzie z nim model to łykam jak witaminkę D 😊 Do wymarzonego kompletu dostałem (jak ja to nazywam karpiowy kolor (jestem karpiarzem 😉 ), ale wymiana z X była bezsensowna. X jest bardzo dobrym telefonem, na który warto wymienić każdy inny numeryczny model. Powiew świeżości jest wtedy ogromny, ja po wydaniu 5k nie czuję praktycznie żadnej zmiany. Aparat nie przetestowałem wystarczająco, w ekranie nie widzę różnicy, w szybkości nie zauważam różnicy, w baterii jeszcze nie wiem ( w X miałem 88% gotowości), Dzwięk za to jest zauważalnie lepszy, szerszy…
Dla planujących zmianę naprawdę polecam którykolwiek model od X wzwyż bo wtedy poczujecie różnicę generacji. Notch nie jest zły…ot…jest sobie i tyle. FaceID jest ok, nie zawodzi, a na pewno nie bardziej niż skaner (mokrego palca nie zeskanujesz, a twarz tak ;)
Za połowę ceny 11 Pro można znaleźć Galaxy S10+ z lepszym aparatem, bez durnego notcha, z wejściem na karty pamięci oraz słuchawkowym, zeskanować można nawet mokry palec, bez zbędnego pochylania się nad telefonem w celu jego odblokowania. Największą wadą jest brak iOS.
Z pewnością można, nie da się ukryć…ja mówię o sytuacji w której ktoś chce kupić iPhone. Osobiście mam bardzo małe doświadczenie z jakimkolwiek telefonem z Androidem na pokładzie, mój poprzedni inny model niż iPhone to była Nokia z Symbianem 😊 Nie widzę potrzeby stresowania się tym, że jest notch, przez brak złącza słuchawkowego kupiłem słuchawki BT i w końcu poczułem sie jak wolny człowiek, względnie mała pojemność 64GB zmusza mnie do pilnowania porządku w telefonie, a jeśli Samsung ogarnia odblokowanie przez mokre palce to brawa dla niego…może dlatego Apple przeszedł na faceid bo nie podołał temu zadaniu :)
Pozostaje jeszcze argument wielkości telefonu (powoli już nudny ale dla wielu aktualny). Mimo wszystko iPhone 8 jest mniejszy niż wszystko nowsze. A dla ortodoksów SE. I to nowsze może być szybsze, ale jest większe i cięższe. A dłonie nam nie rosną.