Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Cortana znika w styczniu z urządzeń mobilnych

Cortana znika w styczniu z urządzeń mobilnych →

4
Dodane: 5 lat temu

Asystent głosowy od Microsoft zadebiutował pięć lat temu (2 kwietnia 2014 roku). Od tego czasu jest ciągle rozwijany i w wielu przypadkach mądrzejszy niż Siri. Ale to już nikogo nie dziwi. Dziś gigant z Redmond ogłosił, że od 31 stycznia 2020 roku ich asystent nie będzie dostępny dla systemów mobilnych Android iOS.

Do tej pory Cortany (od grudnia 2015) mogliśmy używać, jako osobnej aplikacji, którą Microsoft rozwijał.  W styczniu sytuacja ta się zmieni, a aplikacja zostanie wycofana z Wielkiej Brytanii, Australii, Niemiec, Meksyku, Chin, Hiszpanii, Kanady oraz Indii. Dla rynku w Stanach Zjednoczonych ma zostać zachowane wsparcie, ale nie podano na jaki okres czasu.

Microsoft w swoim oświadczeniu tłumaczy, że Cortana jest integralną częścią ekosystemu Windows oraz chmury MS, przez co aby mogła być jeszcze bardziej użyteczna, podjęto decyzję o zaprzestaniu rozwoju dla innych platform. Mówiąc szczerze nie wydaje mi się, aby Microsoft chciał porzucić na stałe rozwój swojego asystenta, a decyzja o zawężeniu prac do swojego ekosystemu – ma dla mnie więcej sensu niż mniej. Chyba wolimy już takie decyzje niż ponowną próbę wchodzenia z Windows w świat smartfonów. Dodatkowo wiele jej funkcji już zintegrowano lub zostaną zintegrowane w pakiecie aplikacji Microsoft 365. Jak już pisaliśmy, wkrótce pakiet Office również będzie jedną – wspólną – aplikacją mobilną.

Ciekawi fakt, jak MS zamierza rozwiązać kwestię konfigurowania swoich Surface Headphones, co do tej pory klienci mogli robić z poziomu aplikacji Microsoft Cortana. Ta kwestia zapewne zostanie wyjaśniona z czasem.

Krzysztof Kołacz

🎙️ O technologii i nas samych w podcaście oraz newsletterze „Bo czemu nie?”. ☕️ O kawie w podcaście „Kawa. Bo czemu nie?”. 🏃🏻‍♂️ Po godzinach biegam z wdzięczności za życie.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 4

Microsoft chce właśnie zintegrować Cortanę ze swoimi aplikacjami mobilnymi jako funkcjonalność tych aplikacji, a nie oddzielną apkę. Zresztą na platformach innych niż Windows Cortana jest raczej mało popularna. Sam osobiście nie planuję instalacji na iPhone kolejnego asystenta głosowego, choć da się to zrobić. Jeśli już, to w polskich warunkach sprawdzi się jedynie Asystent Google, bo jako jedyny asystent głosowy spośród oferowanych przez największe globalne firmy obsługuje język polski.

Wydaje mi się, że Microsoft chce zapoczątkować pozytywny trend ograniczania liczby aplikacji na rzecz ich większej uniwersalności. Zdecydowanie zamienię oddzielne aplikacje mobilnego Office na jedną wspólną aplikację zawierającą w sobie funkcje Worda, Excela czy PowerPointa. Na iPhone to się lepiej sprawdzi. Faktem jest, że jesteśmy przytłoczeni apkami i jest to już w zasadzie wręcz Appmagedon (nie moje określenie, już jakiś czas temu poruszono ten problem). Naturalnie jest sprzeczność między ograniczaniem liczby apek a rozwojem deweloperów oferujących nowe, coraz bardziej zaawansowane apki. Ale można zastąpić kilka apek jednego producenta jedną bardziej rozbudowaną aplikacją, zawierającą funkcjonalności dotychczasowych oddzielnych aplikacji. Chodzi o pójście nie na ilość aplikacji, ale na ich jakość i uniwersalność

„Appmagedon” – podoba mi się. Właściwie zgadzam się ze wszystkim co napisałeś.

Microsoft chce właśnie zintegrować Cortanę ze swoimi aplikacjami mobilnymi jako funkcjonalność tych aplikacji, a nie oddzielną apkę. Zresztą na platformach innych niż Windows Cortana jest raczej mało popularna. Sam osobiście nie planuję instalacji na iPhone kolejnego asystenta głosowego, choć da się to zrobić. Jeśli już, to w polskich warunkach sprawdzi się jedynie Asystent Google, bo jako jedyny asystent głosowy spośród oferowanych przez największe globalne firmy obsługuje język polski.

Wydaje mi się, że Microsoft chce zapoczątkować pozytywny trend ograniczania liczby aplikacji na rzecz ich większej uniwersalności. Zdecydowanie zamienię oddzielne aplikacje mobilnego Office na jedną wspólną aplikację zawierającą w sobie funkcje Worda, Excela czy PowerPointa. Na iPhone to się lepiej sprawdzi. Faktem jest, że jesteśmy przytłoczeni apkami i jest to już w zasadzie wręcz Appmagedon (nie moje określenie, już jakiś czas temu poruszono ten problem). Naturalnie jest sprzeczność między ograniczaniem liczby apek a rozwojem deweloperów oferujących nowe, coraz bardziej zaawansowane apki. Ale można zastąpić kilka apek jednego producenta jedną bardziej rozbudowaną aplikacją, zawierającą funkcjonalności dotychczasowych oddzielnych aplikacji. Chodzi o pójście nie na ilość aplikacji, ale na ich jakość i uniwersalność

“Appmagedon” – podoba mi się. Właściwie zgadzam się ze wszystkim co napisałeś.