Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Targi CES 2020 to zapowiedź zmian, które czekają nas w tym dziesięcioleciu

Targi CES 2020 to zapowiedź zmian, które czekają nas w tym dziesięcioleciu

Paweł Okopień
paweloko
2
Dodane: 4 lata temu

Za mną drugi dzień targowy na CES 2020 w Las Vegas i zarazem ostatni. Czas wracać. W przyszłym tygodniu, na spokojnie, spodziewajcie się moich głębszych analiz z zakresu SmartHome, Moto, Robotyki i innych trendów i technologii obecnych na CES 2020. Teraz czas na pierwsze, głębsze wrażenia.

Targów CES na pewno nie można odbierać tak jak, odbierało się je dekadę, czy dwie temu. Sam bywam na nich regularnie od 2012 roku, a śledzę świadomie od dobrych 15 lat. Zmieniło się podejście producentów do tego typu imprez, zmienił się kalendarz wydawniczy, zmienił się rynek, zmieniły się nasze oczekiwania. W globalnym świecie, gdy co rusz pojawiają się jakieś nowości, ciężko jest czymś zaskoczyć. Takim zaskoczeniem z CES 2020 w teorii jest koncepcyjny samochód Sony Vision S. Nikt się go nie spodziewał, ale też wszyscy liczyli na coś więcej niż logo konsoli PS5. W dodatku Vision S to koncept, którego celem jest demonstracja możliwości technologii dla partnerów B2B, niż dostarczenie gotowego produktu dla klienta końcowego. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to jeden z tych głośniejszych produktów z CES 2020. Drugim takim w sumie też jest samochód koncepcyjny – Mercedes AVTR stworzony w kontekście do uniwersum filmów AVATAR. Rola motoryzacji na targach CES w ciągu ostatnich lat znacząco wzrosła. Na ogół szerzej można powiedzieć o tym, że firmy technologiczne oraz motoryzacyjne chcą zmienić świat za sprawą nowego podejścia, jakim jest elektromobilność. Na CES 2020 nie zabrakło na przykład „osobowych dronów”, czyli podniebnych taksówek (a właściwie Uberów). Transport, przemieszczanie się to jedno z wyzwań, jakie czeka nasz świat w najbliższych 10 latach. Zwłaszcza w gigamiastach, w których mieszka ponad 10 milionów osób te zmiany na przestrzeni lat dwudziestych będą bardzo zauważalne. Transformacja jest konieczna.

Słowo – transformacja – jest zresztą bardzo dobrym określeniem tego, co widać na targach CES. Żaden produkt, który pojawił się na targach, nie jest rewolucyjny, nie jest przełomowy, ale są produkty, które będą zmieniać świat. To produkty będące kolejnym krokiem w rozwoju. Chociażby 292-calowy The Wall Samsunga i inne ekrany microLED, CrystalLED zwiastują, że lada moment tak będą wyglądały sale kinowe zarówno w multipleksach, jak i w prywatnych apartamentach. Mamy rosnące ekrany telewizorów, mamy 8K to wszystko jest proces ewolucyjny, który zmienia to, jak konsumujemy treści, ale też po części wymusza, czy też po prostu jest częścią zmiany tego, jak wygląda nasz salon.

Zmienia się nasze podejście do ochrony zdrowia, rekreacji, dobrego snu czy opieki nad dziećmi i osobami starszymi. Rozwiązań, które mają pozwolić nam żyć zdrowiej, efektywniej ćwiczyć, lepiej sypiać było mnóstwo. Od zegarka Withings z EKG po Ballie robotyczną piłkę, która ma nam na co dzień towarzyszyć. Ta nasza integracja z robotami zresztą też będzie postępować. Zaczynamy od asystentów głosowych, przechodzimy na zautomatyzowane rozwiązania nas wspierające, aż rzeczywiście pojawią się roboty, które będziemy mijać na ulicach. Świat z filmów Science-Fiction nie nastanie z dnia na dzień, ale to wielce prawdopodobne, że w 2050 roku będziemy mieć towarzyszące nam droidy, okulary AR (a może nawet soczewki) oraz pojazdy latające po mieście rodem z Gwiezdnych Wojen. Jeśli spojrzymy 10 lat wstecz, to zauważymy, że tempo zmian jest olbrzymie. Choć trzeba sobie jasno powiedzieć, że dystans pomiędzy pionierami a maruderami jest olbrzymi. To szczególne wyzwanie dla całych społeczeństw.

Czy CES 2020 coś wnosi do świata technologii? Wydaje mi się, że właśnie sprowadza na ziemie pewne futurystyczne wizje, które pojawiały się, chociażby na CES 2019. Rok temu na stoisku Samsunga pojawiły się roboty o różnym zastosowaniu – robot kelner, robot odświeżacz powietrza, robot asystujący w domu, czy wreszcie egzoszkielet ułatwiający ruch osobom z niepełnosprawnościami. W 2020 roku zamiast tego mamy Balliego, czyli małego robota, będącego towarzyszem, wręcz domowym gadżetem oraz szerokie zastosowanie egzoszkioeletu do rehabilitacji, do wsparcia w ćwiczeniach fitness. Nie wytycza się już wielkich wizji, o tym jak sieć 5G zmieni świat, po prostu prezentowane są produkty ze wsparciem dla sieci 5G. Nie ma już szumnych haseł o AI, są gotowe implementacje mechanizmów sztucznej inteligencji. W świecie SmartHome dąży się do integracji poszczególnych rozwiązań i ukazania zalet właśnie łączenia urządzeń w spójną całość.

Rok temu targi CES wyznaczały trendy, wskazywały drogę, nakierowała nas na nowe możliwości. W 2020 roku jesteśmy świadkami wcielania tych idei w życie, widzimy jak na naszych oczach domy każdego z nas, stają się smart, zmieniają się samochody, ewoluują telewizory, oswajamy się z robotami.

CES to wysyp nowych produktów, o których donosimy my i pozostałe media w newsach. Będąc na miejscu jednak przez ten ogrom urządzeń, cały wachlarz rozwiązań zupełnie nie zwraca się na pojedyncze rozwiązania uwagi. Liczy się zmiana, jaka za sprawą nich się dokona. A ta zmiana tworzona jest nie przez jeden produkt zmieniający zasady gry, a wiele urządzeń, technologii.

Paweł Okopień

Pasjonat nowinek ułatwiających codzienne życie, obserwator szybko zmieniającego się rynku tech, nurek, maniak wysokiej rozdzielczości i telewizorów.

paweloko
Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 2