Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu UE wymusi jeden standard ładowania?

UE wymusi jeden standard ładowania?

22
Dodane: 5 lat temu
fot. Will Porada (Unsplash.com)

W 2020, kiedy najpopularniejszy telefon świata jest jednocześnie jedynym, który opiera się standaryzacji złącza ładującego, polityka wydaje się nie brać pod uwagę głosu sprzeciwu ze strony Apple. Czy słusznie? W minionym tygodniu prawodawcy Unii Europejskiej głosowali za nowymi przepisami, które mają ustanowić wspólną ładowarkę dla wszystkich urządzeń mobilnych.

Posłowie do Parlamentu Europejskiego głosowali 582 – 40 za rezolucja wzywającą Komisję Europejską, która opracowuje projekty przepisów UE, do zapewnienia, że konsumenci nie będą już zmuszani do zakupu nowej ładowarki wraz z nowym urządzeniem.

Treść proponowanej rezolucji wyraźnie podkreśla niewątpliwe korzyści, wprowadzenia wspólnego standardu przez producentów; na drodze wzajemnego porozumienia. To nie tylko mniej elektrośmieci, ale przede wszystkim rozwiązanie odwiecznego problemu z zapomnianą ładowarką, podczas rozmaitych wyjazdów. Nie wyklucza to także sytuacji, w której producenci tacy, jak Apple – mogliby całkowicie zrezygnować z umieszczania w zestawach ładowarek sieciowych (tak, jak to miało już miejsce w przypadku pozostających w ofercie, starszych modeli Apple Watch). W uzasadnieniu czytamy:

W lipcu Komisja powinna przyjąć nowe przepisy, wzywając do pilnej potrzeby podjęcia działań regulacyjnych UE w celu zmniejszenia ilości odpadów elektronicznych, umożliwienia konsumentom dokonywania zrównoważonych wyborów.

Proponowane porty ładowania urządzeń przenośnych obejmują micro-USB, USB-C i złącze Lightning. W przedstawionej w miniony czwartek rezolucji nie sprecyzowano, które z tych złącz miałoby stać się standardem, ale chyba dla wszystkich jest jasne, że mowa tutaj głównie o USB-C, które nawet samo Apple umieszcza już w iPadach Pro. Tym samy firma z Cupertino bardzo wyraźnie odrzuciła propozycję standaryzacji:

Apple oznacza innowację i bardzo dba o wrażenia klientów. Uważamy, że regulacje, które wymuszają zgodność we wszystkich typach złącz wbudowanych we wszystkie smartfony, hamują innowacje, a nie zachęcają do nich, i szkodzą konsumentom w Europie i całej gospodarce.

Dlaczego Apple tak uważa? Po pierwsze dlatego, że nagle ponad miliard urządzeń korzystających ze złącza Lighting – potencjalnie – może wygenerować niespotykaną do tej pory, lawinę elektroodpadów, ponieważ po zakończeniu ich eksploatacji, akcesoria (co najmniej przewody – a w wielu przypadkach również ładowarki), trafią na śmietnik. Po drugie: wygląd i jakość wykonania, czyli wartości, których Apple gotowe jest bronić za wszelką cenę. Gdyby w przyszłości doszło do bezprecedensowej sytuacji, w której producenci nie umieszczają już w pudełkach ładowarek, sektor firm trzecich w mgnieniu oka zaleje rynek tanimi, plastikowymi i często niebezpiecznymi akcesoriami. To już się dzieje, a nie mamy jeszcze efektu skali, który wymusiłaby podobna regulacja prawna.

Okazuje się, że gdy w czwartek i piątek temat pojawił się w mediach, dziennikarze słusznie zwrócili uwagę na fakt, że w dokumentach UE brakuje jednoznacznego wskazania czy chodzi tylko o kwestię złącza i przewodów, czy także samej ładowarki (kostki). Mało tego – nadal tego nie wiemy. Bazując jednak na ostatnim badaniu – „Impact Assessment Study on Common Chargers of Portable Devices” – chodzi raczej o oba elementy:

Podsumowując, najskuteczniejszym podejściem do rozwiązania problemu niedogodności dla konsumenta wynikających z ciągłego istnienia różnych rozwiązań do ładowania byłoby skorzystanie z opcji 1 (wspólne złącza) w połączeniu z opcją 4 (interoperacyjne zewnętrzne źródło zasilania).

Jaki będzie finał całego zamieszania? Przekonamy się w najbliższych miesiącach, choć osobiście nie spodziewałbym się wiążących decyzji przed końcem roku, o ile w ogóle w 2020. Warto jeszcze podkreślić, że problem unifikacji standardu ładowania nie dotyczy tylko rozważanych rozwiązań kablowych. Podobnie sprawa ma się w kontekście ładowania indukcyjnego, gdzie chociażby Apple Watcha nie naładujemy ładowarką w standardzie Qi. Zmiany są potrzebne – to pewne. Zastanawiam się i tym samym otwieram dyskusję, czy rozwiązanie bliskie ideałowi w ogóle, przy obecnej skali rynku urządza mobilnych, istnieje?

Krzysztof Kołacz

🎙️ O technologii i nas samych w podcaście oraz newsletterze „Bo czemu nie?”. ☕️ O kawie w podcaście „Kawa. Bo czemu nie?”. 🏃🏻‍♂️ Po godzinach biegam z wdzięczności za życie.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 22

Niespotykana lawina elektrośmieci?
Wcześniej Apple się tym nie przejmowało:
– przeszli ze złącza 30-pin – mogli by podać ile zostało sprzedanych iPhonów/iPadów/iPodów z tym złączem,
– zmieniali końcówki w MagSafe pomiędzy generacjami laptopów,
– gdy wywalili wszystkie USB typu A w laptopach.

  1. Inne czasy.
  2. Inna skala i liczby.
  3. Apple jest liderem w kwestii ekologii i gdyby nie ono, nie mielibyśmy nawet standardów przestrzegania czegokolwiek. Jasne – można lepiej, ale czasy, o których piszesz to czasy Jobsa. Wtedy to był jeden z największych problemów firmy. Cook z niebytu wyprowadził w tym obszarze Apple do roli lidera. :)

Zwalając wszystko na Jobsa można wiele wytłumaczyć :) Jednak, przy ich historii przejściówek wszelkiej maści teksty o elektrośmieciach pachną hipokryzją.

Lider ekologi powinien też dbać o to by jego sprzęt dało się naprawiać / rozbudować.

Na iFixIt zbierają najniższe noty naprawialności. Tutaj nawet nie można ich usprawiedliwiać dbałością o minimalizm konstrukcji. W MBP16 w około baterii jest z każdej strony sporo wolnego miejsca. Spokojnie mogliby tak zaprojektować płytę by choćby jedną kość Ramu można później dodać. Nie mówiąc już NVMe.

Kolejna rzecz to łączenie kluczem sprzętu typu bateria lub ekran w iPhonach, więc nawet nie można przełożyć baterii z jednego zepsutego iPhona i wstawić do drugiego, w którym bateria pada.

To nie jest ekologia. To czysta pazerność.

Tak powinien być naprawialny telefon lidera ekologii
https://www.ifixit.com/Teardown/Fairphone+3+Teardown/125573

Dokładnie. Dlatego jestem raczej sceptyczny.

Jak nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo o co chodzi jak powiadał jeden taki. Apple będzie bronić za wszelka cenę by przypadkiem ładowarka od Samsunga nie pasowała itp. W końcu sami produkują swoje akcesoria do iPhone czy iPad, wiadomo tanie nie są, to jest dość duży rynek tych że akcesoriów. Sam kabel do ładowarki 100 pln. Z drugiej strony złącze Lightning jest bardzo wygodne w użytkowaniu. Moim skromnym zdaniem lepsze niż USB-C.

Jak nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo o co chodzi jak powiadał jeden taki. Apple będzie bronić za wszelka cenę by przypadkiem ładowarka od Samsunga nie pasowała itp. W końcu sami produkują swoje akcesoria do iPhone czy iPad, wiadomo tanie nie są, to jest dość duży rynek tych że akcesoriów. Sam kabel do ładowarki 100 pln. Z drugiej strony złącze Lightning jest bardzo wygodne w użytkowaniu. Moim skromnym zdaniem lepsze niż USB-C.

Moim zdaniem należy standaryzować ładowanie kablowe na obustronny kabel USB-C a ładowanie indukcyjne na standard Qi, bo na razie nic lepszego nie wymyślono. Wtedy kolejna generacja Apple Watcha nie wymagałaby już specyficznej ładowarki. Powerbanki z wbudowana ładowarka dla Apple Watcha są dość drogie, a po standaryzacji wystarczyłaby cewka Qi

A to akurat nic nie zmieni, ale rozumiem ironię.

A to akurat nic nie zmieni, ale rozumiem ironię.

Niespotykana lawina elektrośmieci?
Wcześniej Apple się tym nie przejmowało:
– przeszli ze złącza 30-pin – mogli by podać ile zostało sprzedanych iPhonów/iPadów/iPodów z tym złączem,
– zmieniali końcówki w MagSafe pomiędzy generacjami laptopów,
– gdy wywalili wszystkie USB typu A w laptopach.

Inne czasy.
Inna skala i liczby.
Apple jest liderem w kwestii ekologii i gdyby nie ono, nie mielibyśmy nawet standardów przestrzegania czegokolwiek. Jasne – można lepiej, ale czasy, o których piszesz to czasy Jobsa. Wtedy to był jeden z największych problemów firmy. Cook z niebytu wyprowadził w tym obszarze Apple do roli lidera. :)

Zwalając wszystko na Jobsa można wiele wytłumaczyć :) Jednak, przy ich historii przejściówek wszelkiej maści teksty o elektrośmieciach pachną hipokryzją.

Lider ekologi powinien też dbać o to by jego sprzęt dało się naprawiać / rozbudować.

Na iFixIt zbierają najniższe noty naprawialności. Tutaj nawet nie można ich usprawiedliwiać dbałością o minimalizm konstrukcji. W MBP16 w około baterii jest z każdej strony sporo wolnego miejsca. Spokojnie mogliby tak zaprojektować płytę by choćby jedną kość Ramu można później dodać. Nie mówiąc już NVMe.

Kolejna rzecz to łączenie kluczem sprzętu typu bateria lub ekran w iPhonach, więc nawet nie można przełożyć baterii z jednego zepsutego iPhona i wstawić do drugiego, w którym bateria pada.

To nie jest ekologia. To czysta pazerność.

Tak powinien być naprawialny telefon lidera ekologii
https://www.ifixit.com/Teardown/Fairphone+3+Teardown/125573

Dokładnie. Dlatego jestem raczej sceptyczny.

Moim zdaniem należy standaryzować ładowanie kablowe na obustronny kabel USB-C a ładowanie indukcyjne na standard Qi, bo na razie nic lepszego nie wymyślono. Wtedy kolejna generacja Apple Watcha nie wymagałaby już specyficznej ładowarki. Powerbanki z wbudowana ładowarka dla Apple Watcha są dość drogie, a po standaryzacji wystarczyłaby cewka Qi