Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Niu U Pro – elektryczny skuter

Niu U Pro – elektryczny skuter

2
Dodane: 5 lat temu

Mikromobilność, czyli działka obejmująca rowery, hulajnogi, skutery i inne podobnie małe pojazdy – elektryczne lub nie – ostatnio stała się szalenie popularna. To środki transportu, które zdecydowanie ułatwiają nam poruszanie się po zatłoczonych miastach, dodatkowo zapewniając nam albo zdrowy ruch (np. rowery tradycyjne) albo większą dozę zabawy (np. elektryczne deskorolki). Elektryczne skutery prawdopodobnie umieściłbym gdzieś pomiędzy tymi dwiema skrajnościami, ale nigdy bym się nie spodziewał, ile frajdy mi ten maluch sprawi.


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 9/2019


Niu (czule: Niunia) U Pro, którego otrzymałem do testów, jest czerwony – ci, którzy mnie znają, wiedzą, że mam słabość do tego koloru, więc producent od razu zapunktował u mnie mocno – ma silnik elektryczny Boscha (800 W), akumulator Panasonica (21 Ah, ważący ok. 5 kg) i zasięg około 30–40 km (według producenta). Na pokład zabiera jedną osobę i nie zapewnia jej praktycznie żadnego schowka. W zamian oferuje niską wagę (teoretycznie jedna osoba będzie w stanie go podnieść w razie czego) oraz akumulator, który wyciągamy spod siedzenia, aby naładować go sobie w domu (za pomocą dołączonej ładowarki). System regenerowania energii podczas hamowania zapewnia skuterowi dodatkowy zasięg wyceniany na 6 dodatkowych procent, czyli jakieś 2 do 3 kilometrów. W komplecie jest też aplikacja na smartfona oraz alarm utrudniający kradzież. Ciekawostką jest pilot, który umożliwia załączanie lub rozłączania tego ostatniego, a sam skuter można za jego pomocą też zdalnie uruchomić lub wyłączyć. Konstrukcja całości jest niezwykle prosta, co akurat jest cenne w skuterach – trudniej go unieruchomić w przypadku jakiegoś uszkodzenia – a design jest, jak zwykle, kwestią gustu. Mnie odpowiada – jest wesoły i wywołuje u mnie uśmiech na twarzy, gdy go widzę.

To wszystko kosztuje jedynie 6400 złotych.

Korzystam z czerwonej Niuni przez ostatni tydzień niemalże codziennie, aby przemieszczać się lokalnie do sklepu, na pocztę czy w innych sprawach, np. urzędowych. Jest szybszy od rowerów (nie trzeba go nigdzie przypinać) i zwinniejszy od motocykli. Do 20 km/h przyspiesza szybciej od każdej osobówki, jaką spotkałem na światłach, a do Vmax, czyli 50 km/h, nie trzeba czekać wieczności (chociaż doceniłbym ciut więcej mocy). W zasadzie to moje jedyne zastrzeżenie dotyczy faktu, że nie ma żadnej przestrzeni ładunkowej, co rozwiązałem torbą przerzucaną przez ramię lub plecakiem – przydałby się większy schowek pod siedzeniem. Jakość wykonania całości jest zdecydowanie lepsza, niż się spodziewałem – widziałem droższe rowery, które sprawiają gorsze wrażenie. Oszczędności często widać na przełącznikach przy kierownicy, a tych mogłoby się powstydzić znacznie droższe motocykle znanych marek

Skoro już piszę o przełącznikach…

Na kierownicy standardowo znajdziemy klakson, przełącznik do kierunkowskazów czy świateł, ale jest też dodatkowy przełącznik, za pomocą którego zmieniamy tryb pracy silnika. W trybie nr 1 zachowuje się ociężale i jego Vmax ograniczono do 20 km/h, co zapewne jest wskazane dla młodszych kierowców i dopiero tryb nr 2 odblokowuje pełną moc Boscha, pozwalając rozpędzić Niu do 50 km/h. Na samym środku kierownicy dodatkowo znajduje się okrągły ekran, na którym wyświetlany jest przebieg skutera, aktualna prędkość, zegar oraz tryb, w którym jesteśmy. Najważniejszy jest jednak wskaźnik naładowania baterii. Nie próbowałem jeszcze jeździć nim do upadłego, ale zrobiłem 15-kilometrową trasę, na której koniec wskaźnik wyświetlał 72% pozostałej pojemności akumulatora. Zakładając, że dla własnego spokoju raczej nie chciałbym schodzić poniżej 10%, powinienem z nim bez większych problemów pokonać około 40–50 kilometrów na jednym ładowaniu (pełne ładowanie akumulatora zajmuje 3,5 godziny w warunkach domowych).

Niunia nie byłaby gadżetem, gdyby nie fakt, że posiada aplikację, za pomocą której możemy sprawdzić, gdzie jest zaparkowana, jej przebieg, przejechane trasy (ma wbudowany GPS) oraz wiele innych informacji na temat tego, jak była użytkowana. Dodatkowo możemy sprawdzić stan wszystkich systemów skutera prosto z aplikacji (iOS i Android). Zakładając, że nie mamy akurat akumulatora w domu podłączonego do ładowania, to najpożyteczniejszą funkcją jest możliwość sprawdzenia stanu naładowania baterii oraz zasięgu, jaki pozostał do przejechania.

Klasyfikacja Niu jako skuter do 50 cm3 powoduje, że wystarczy posiadać dowód osobisty (dla osób pełnoletnich) lub kategorię AM (dla młodszych użytkowników). Jeśli odstrasza fakt, że jest jednoosobowy, to za dodatkowe 590 złotych można wybrać model dwuosobowy M+Lite (31 Ah akumulator). Alternatywnie, za 8990 złotych można kupić M+Sport, który ma 1200 W silnik Boscha (42 Ah akumulator), za 9990 złotych wziąć N Sport z 1500 W silnikiem lub pójść na całego i wybrać N-GT (17 400 złotych), którego wyposażono w 3000 W silnik – ten klasyfikowany jest już jako 125 cm3 skuter, więc wymaga prawda jazdy kategorii A.

Mógłbym jeszcze wiele słów napisać, aby próbować przekonać Was do tego, ile przyjemności dostarcza mi poruszanie się tym jeżdżącym gadżetem, ale nie uwierzycie mi, dopóki sami tego nie spróbujecie.

Wojtek Pietrusiewicz

Wydawca, fotograf, podróżnik, podcaster – niekoniecznie w tej kolejności. Lubię espresso, mechaniczne zegarki, mechaniczne klawiatury i zwinne samochody.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 2

“skuter, więc wymaga prawda jazdy kategorii A “-Od 24 sierpnia 2014 roku nowelizacja przepisów o ruchu drogowym umożliwia poruszanie się motocyklem o pojemności do 125 ccm przez osoby, które posiadają prawo jazdy kategorii B dłużej niż trzy lata

“skuter, więc wymaga prawda jazdy kategorii A “-Od 24 sierpnia 2014 roku nowelizacja przepisów o ruchu drogowym umożliwia poruszanie się motocyklem o pojemności do 125 ccm przez osoby, które posiadają prawo jazdy kategorii B dłużej niż trzy lata