Sennheiser Momentum True Wireless – recenzja
Kategoria całkowicie bezprzewodowych i niezależnych od siebie dokanałowych słuchawek niedawno została poszerzona o Momentum True Wireless od Sennheisera. Nie ukrywam, że sceptycznie podchodzę do każdego nowego produktu w tej kategorii, ale niepotrzebnie się martwiłem – nowe Sennheisery są świetne.
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 11/2019
Pudełko, w którym są chowane i ładowane Momentum True Wireless, nie jest małe. To prawdopodobnie największa i w zasadzie jedyna wada tego produktu – nie mieści mi się do kieszeni jeansów, a pogoda ostatnio sprzyja, nie zawsze więc mogę je wziąć ze sobą. Samo etui jest pokryte szarym materiałem i sprawia bardzo solidne wrażenie. W jego wnętrzu znajdują się dwie słuchawki, które zaskakują lekkością (obie ważą 13,2 g), ale jednocześnie są bardzo wysokiej jakości. W komplecie dołączono cztery gumowe nakładki różnych rozmiarów, abyśmy je mogli optymalnie dopasować do uszu. Na tyle pudełka znajduje się port USB-C do jego ładowania. Producent zapewnia, że jedno ładowanie słuchawek wystarcza na 4 godziny słuchania, a pudełko (waży 56,6 g), które zawiera akumulator, może trzykrotnie je doładować do pełna, powinny więc wystarczyć na pół doby słuchania (moje testy nie wskazały żadnych znaczących odstępstw od tych liczb). Sennheisery dodatkowo wspierają normę IPX4, a więc są odporne na zachlapania, czyli powinniście móc z nich korzystać z powodzeniem na siłowni.
Jako ciekawostkę dodam, że mam problemy ze słuchawkami dokanałowymi – albo wypadają z moich uszu, albo mnie uwierają na tyle, że po kwadransie muszę je zdjąć. Sennheiser dokonał niemożliwego i w przypadku Momentum True Wireless nie mam problemów z ich noszeniem – moja najdłuższa sesja wyniosła dwie godziny i nadal nie czułem po niej dyskomfortu.
Moim standardem, do którego porównuję tego typu słuchawki, są AirPods drugiej generacji. Spodziewałem się podobnej klasy dźwięku, ale grubo się pomyliłem. Przy pierwszym odpaleniu piosenki „Jim”, wykonywanej przez Swans, od razu zauważyłem ogromną różnicę w dynamice. Dźwięk jest znacznie pełniejszy, głębszy, a poszczególne instrumenty nie zlewają się ze sobą. Wysokie tony nie są najczystsze, jeśli porównamy je do pełnych słuchawek wokółusznych, ale biorąc pod uwagę różnicę w rozmiarze i sposobie ich noszenia oraz porównując je do AirPods, nie mam żadnych zastrzeżeń. Sam dźwięk nie jest specjalnie neutralny, ale jest wysterowany tak, że basy nie buczą, a wysokie tony nie drażnią – jest wesoło, ale nie irytująco. Osoby, które wolą inną charakterystykę, mogą skorzystać z aplikacji na Androida lub iOS, aby skorygować EQ.
Pomimo że ten model nie ma ANC, to znakomicie izoluje słuchacza od dźwięków (w moim przypadku głównie ulicy). Nie spodziewałem się, że to będzie działało aż tak skutecznie i od razu podpowiem, że nie miałem okazji do testowania Sennheiserów w samolocie. W warunkach miejskich spisują się jednak na medal. Ba! W samochodzie też! Czasami podczas podróży, gdy pozostali pasażerowie śpią, lubię sobie posłuchać podcastów. Niestety, nie robię tego, bo korzystanie ze słuchawek podczas jazdy nie jest najlepszym pomysłem. Momentum True Wireless mają jednak jedną funkcję, która to umożliwia – Transparent Hearing. Polega ona na tym, że dźwięki z otoczenia są odtwarzane w słuchawkach podczas słuchania np. muzyki. Firma tutaj świetnie wyważyła poziom głośności między tymi dwoma źródłami, dzięki czemu hałas otoczenia ani nie odciąga nas od tego, co słuchamy, ani treści odtwarzane nie maskują dźwięków otoczenia. Sprawdziłem je więc w samochodzie, podczas jazdy po mieście, i mogę śmiało powiedzieć, że to działa wzorowo – słychać wszystko, co dzieje się wokół nas, łącznie z karetkami, a nasza muzyka nikomu nie przeszkadza. Co więcej, możemy normalnie prowadzić rozmowę, jeśli tylko tego zapragniemy.
Momentum True Wireless sterujemy za pomocą interfejsu dotykowego na prawej i lewej słuchawce. Dodam, że to lewa jest niewolnikiem prawej, więc jeśli chcecie korzystać tylko z jednej, to musi to być prawa. Sam UI jest dosyć wygodny, jak się już do niego przyzwyczaimy. Nietypowe jest to, że niektóre funkcje wywołuje się pacnięciem tylko w jedną ze słuchawek, ale bardzo szybko zapamiętałem całość – zadbano o intuicję. Trzeba jedynie uważać na to, aby rzeczywiście celować palcem w środek słuchawki, a nie w jej brzeg, co na początku mi się zdarzało. No i oczywiście jest wsparcie dla asystentów głosowych, w tym Siri.
Sennheiser Momentum True Wireless to solidny kandydat na jedne z lepszych słuchawek w tej kategorii. Są lekkie, wygodne i na dodatek bardzo dobrze grają. Moim jedynym zastrzeżeniem jest rozmiar pudełka, które nie mieści się do kieszeni obcisłych spodni (ale idzie zima, a do kurtki już się mieści) oraz stosunkowo wysoka cena (SRP to 1249 złotych), ale jeśli się postaracie, to znajdziecie je taniej. Polecam!