Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Philips UpBeat (SHB2515) – bezprzewodowe słuchawki z powerbankiem

Philips UpBeat (SHB2515) – bezprzewodowe słuchawki z powerbankiem

1
Dodane: 4 lata temu

Philips niedawno wrócił do tematu słuchawek i nie ukrywam, że byłem ciekawy, co takiego mogą prezentować sobą całkowicie bezprzewodowe douszne słuchawki w stylu AirPods, ale kosztujące 349 złotych  (lub 449 złotych w testowanej wersji wyposażonej w powerbank).


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 12/2019


Design

Konstrukcja słuchawek jest o tyle nietypowa względem konkurencji, że wyposażono je w takie niewielkie haczyki, które stabilizują je dodatkowo w naszym uchu, dzięki czemu prawdopodobieństwo ich wypadnięcia się zmniejsza. Poza tym jest to konstrukcja typowa i już dobrze znana – słuchawki są lekkie, niepołączone przewodem i mają przycisk, za pomocą którego możemy sterować muzyką lub odbierać czy odrzucać połączenia telefoniczne. Na wyposażeniu również dodano trzy rozmiary końcówek, aby każdy mógł je sobie dopasować do ucha.

Pudełko, w których słuchawki się mieszczą i za pomocą którego się ładują, jest znacznych rozmiarów. Ma 8 cm szerokości, 5,3 cm wysokości i 4,1 cm głębokości. Zawiera też w sobie akumulator o pojemności 3350 mAh, co tłumaczy powyższe. Ta bateria pozwala aż 20-krotnie do pełna naładować słuchawki, co łącznie daje aż sto godzin słuchania. Samo etui ma też na swoich plecach złącze USB-A, dzięki któremu możemy doładować swojego smartfona. Osoby, które zadowolą się mniejszym etui, powinny spojrzeć w kierunku modelu SHB2505.

Wygoda

Niestety, odkąd pamiętam, czuję dyskomfort podczas noszenia w uszach słuchawek dokanałowych i Philips tego nie zmienił. Nie jest to wada tego modelu, tylko raczej problem konstrukcji mojego ucha, więc jeśli macie podobnie, to ostrzegam, że warto je przetestować przed zakupem. Pomijając podrażnienie skóry w uchu i uczucia ucisku całej czaszki, słuchawki o dziwo nie wypadają mi z uszu, nawet podczas próby symulowania tego, co głowami robią heavy metalowcy. Wspomniane haczyki rzeczywiście się sprawdzają, pomimo że nie czuję zupełnie ich obecności. Jeśli więc szukacie czegoś tańszego, co sprawdzi się np. podczas uprawiania sportu, to UpBeat prawdopodobnie sprostają tej roli.

Dźwięk

Jakość audio idzie w parze z ceną – nie powali Was na kolana – ale jeśli nie jesteście superwymagający, to nie powinniście być zawiedzeni, szczególnie jeśli słuchacie podcastów, przy których te słuchawki sprawdzają się znakomicie. Basy są wyczuwalne i zdecydowanie mocniejsze, niż się spodziewałem, natomiast średnim i wysokim tonom brakuje klarowności. No i należy unikać podkręcania poziomu głośności do wartości powyżej 70–80% (w tym przypadku na iPhonie), bo zniekształcenia zaczynają być bardzo wyraźne. Pamiętając jednak, że mówimy o słuchawkach za 350 lub 450 złotych (zależnie, czy mają etui z powerbankiem, czy nie), to jakość audio i wykonania całości jest lepsza, niż bym się spodziewał.

Wojtek Pietrusiewicz

Wydawca, fotograf, podróżnik, podcaster – niekoniecznie w tej kolejności. Lubię espresso, mechaniczne zegarki, mechaniczne klawiatury i zwinne samochody.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 1