Podróż z Twistem
Gdy w końcu będziemy mogli podróżować, na pewno przyda nam się urządzenie, które wyeliminuje konieczność pamiętania o kilku przejściówkach, będących w niektórych częściach świata niezbędnymi do naładowania naszych nadgryzionych sprzętów. Tutaj warto pamiętać o pewnym małym i niepozornym, a już kultowym produkcie z Kickstartera, czyli podróżnej stacji ładującej Twist World.
Twist World Charging Station
Zamiast wyciągać wiele ładowarek do ładowania iPhone’a, iPada, smartfona lub tabletu, wystarczy, że zabierzecie ze sobą ten mały, walcowaty produkt.
Twist World ma cztery wyjścia o mocy 20 W. Pozwalają one ładować cztery urządzenia jednocześnie. Do tego mamy do dyspozycji cztery wysuwane końce, które odpowiadają wszystkim najpopularniejszym standardom gniazdek na świecie. Nasze urządzenia naładujemy zatem bez problemu w Europie, Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych, Australii i Azji.
Pełna lista wspieranych państw znajduje się tutaj.
Produkt ma już swoje lata, ale nadal kapitalnie spełnia swoje zadanie w przypadku większości osób. Miło byłoby zobaczyć reedycję w postaci odświeżonej wersji z portami USB-C i wsparciem dla szybkiego ładowania. Mam nadzieję, że doczekamy się podobnego produktu.
Twist World Charging Station możecie zamówić na ZGSklep.pl.
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 6/2020
Komentarze: 3
To jest bardzo kiepskiej jakości urządzenie, fatalnie wykonane pod względem konstrukcyjnym. System zmiany typu wtyczki zacina się po krótkim czasie użytkowania. Wymieniali mi na gwarancji co raz to nowe urządzenia po 4 zwrócili kasę. O ile przy angielskim gniazdku się trzyma sensownie to kompletnie nie nadaje się do europejskich, jest zwyczajnie za ciężkie. Podróżowanie z takim klockiem przez Europę jest dużym ryzykiem. Zmarnowane pieniądze i czas.
Mam Twista z adapterem dla ładowarki Apple i korzystam od wielu lat na wyjazdach bez żadnych problemów. 1:1 zatem. 😉
Niestety nie 1:1. W pierwszym który kupiłem, miał jeszcze bezpiecznik, wywaliło go podczas ładowania iPhone. Zaślepka bezpiecznika, ze względu na swoją rachityczność, nie nadawała się do dalszego użytku (1:1). Przysłali nowe urządzenie, nowszy model już bez bezpiecznika, po tygodniu w podróży do USA, mechanizm zmiany końcówki przestał działać poprawnie – zacinał się i nie można było przełączyć do pozycji off. Kolejna wymiana (2:1). Poza tym ze względu na konstrukcje urządzenia i jego masę podłączenie do gniazdka w standardzie amerykańskim było mało pewne – zwisało pod katem, tak jak w przypadku europejskich gniazdek. Jego przypadkowe wysunięcie jest bardzo łatwe. Trzeci raz to była wada montażu, która spowodowała zwarcie i usmażeniu urządzenia zaraz po podłączeniu (3:1). Czartemu nie dale szansy. Kupiłem Apple traveller kit i jak na razie działa sensownie.