Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu TP-Link Deco X60 AX3000 – cały dom w jednej sieci

TP-Link Deco X60 AX3000 – cały dom w jednej sieci

2
Dodane: 4 lata temu

W niewielkim mieszkaniu czy biurze pojedynczy router jest w stanie zapewnić dobry internet bezprzewodowy wszędzie. Aby rozszerzyć jego zasięg, można skorzystać z repeaterów lub powerline’ów, jednak nie zawsze takie rozwiązanie się sprawdza. Można też zrobić Wi-Fi mesh, czyli jedną sieć rozciągniętą na cały dom.


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 6/2020


Wi-Fi mesh do domów trafiło stosunkowo niedawno, rozwiązanie tego typu stosowane jest za to powszechnie w biurach, gdzie wiele access pointów tworzy sieć mającą ten sam SSID, a także zapewniającą płynne przełączanie podłączonych urządzeń pomiędzy punktami tak, by nie zrywało połączenia. Choć teoretycznie można zbudować podobne rozwiązanie samodzielnie, za pomocą odpowiednio skonfigurowanych routerów i repeaterów, to przełączanie pomiędzy punktami dostępu nie jest tak płynne. Domowy system Wi-Fi mesh od TP-Link, czyli Deco X60, nie dość, że zapewnia szybkie połączenie z siecią, to ponadto jest po prostu bezobsługowy. W zestawie dostajemy trzy identyczne jednostki, będące punktami dostępowymi, trzy zasilacze oraz jeden kabel Ethernet. Jednostka ma dwa porty Ethernet i gniazdo zasilania, a stan pracy urządzenia sygnalizowany jest za pomocą kolorowej, dobrze widocznej diody. Obudowa jest bardzo estetyczna i minimalistyczna, zrobiono ją z białego, matowego plastiku dobrej jakości. Na spodzie mamy gumowe nóżki oraz kratkę wentylacyjną, na górze wzdłuż krawędzi również znajduje się szczelina pozwalająca na cyrkulację powietrza. To wszystko – jednostki Deco X60 nie mają licznych portów ani gniazd USB, dlategom gdy korzystamy z wielu urządzeń podłączonych do sieci przewodowo bądź podpinamy do routera nośnik pamięci lub drukarkę, niezbędne będzie posiłkowanie się dodatkowym urządzeniem. Tak zrobiłem u siebie, gdzie do głównego routera mojego dostawcy internetu podłączyłem jedno Deco X60 oraz router Archer C5400X, który służy do obsługi wszystkich urządzeń przewodowych w salonie (natomiast ma na stałe wyłączone Wi-Fi). To była bardzo dobra decyzja, bo wreszcie stabilną sieć mam w całym mieszkaniu.

TP-Link lubuje się w wydawaniu nowych aplikacji do każdej rodziny produktów z osobna. Z tego też powodu do używanych już przeze mnie Tether (do głównego routera) i Tapo (do kamer) dołączyła Deco, przeznaczona oczywiście dla systemu Wi-Fi mesh. Jest niezbędna do skonfigurowania systemu, jednak przed uruchomieniem jej wyłączyłem modem i podpiąłem do niego jeden z punktów dostępowych Deco. Następnie uruchomiłem modem, odczekałem, aż połączy się z internetem, a gdy to się stało, włączyłem aplikację na smartfonie. Wystarczyło wybranie statycznego bądź dynamicznego przypisywania IP, a następnie ustawienie domyślnego bądź własnego adresu MAC. Ostatnim krokiem było podanie nazwy i hasła nowej sieci Wi-Fi, którą tworzy Deco. Żadnego ustawiania częstotliwości, typu szyfrowania i tym podobnych rzeczy – domyślnie sieć jest dwuzakresowa i ma szyfrowanie WPA2. W aplikacji pojawiają się natychmiast wszystkie połączone z siecią urządzenia, do każdego z nich można przypisać własną nazwę oraz je ewentualnie zablokować. Aplikacja wysyła powiadomienie o każdym nowym urządzeniu, które się loguje, co na początku trochę męczy, ale później pozwala uniknąć sytuacji, w której ktoś nadużywa naszej gościnności. Możliwe jest również przypisanie urządzenia do konkretnego access pointu, a także wyłączenie przełączania pomiędzy nimi (przydatne szczególnie w stacjonarnych sprzętach, znajdujących się pomiędzy dwoma access pointami). Wszystko to jest niezmiernie proste i wygodne – interfejs aplikacji zaprojektowano znakomicie. Program umożliwia też stworzenie kilku osobnych sieci Deco, gdy na przykład korzystamy z nich w różnych budynkach, ma ponadto wbudowany tester prędkości sieci. Dodatkowo z aplikacji można podejrzeć raporty logowania do sieci urządzeń, a także stworzyć ich czarną listę. Na access pointach nie ma przycisków WPS, funkcję wywołuje się w aplikacji. Ponadto program oferuje konfiguracje NAT, QoS oraz kontrolę rodzicielską, ale są dostępne tylko podczas pracy w trybie routera, ale już nie punktu dostępowego.

Prostota Deco na co dzień jest wręcz zbawienna – aby sprawdzić, co dzieje się z siecią, uruchamiam aplikację i wszystkie dane mam pod ręką. Gdy jednak nie mam pod ręką smartfona, nie mogę nic zrobić, bo Deco nie ma interfejsu przeglądarkowego. Uproszczenia w aplikacji mają też pewne wady, a podstawową z nich jest brak listy wszystkich dodanych access pointów. Proces rozbudowy sieci jest banalny, bo wystarczy podłączyć do zasilania access point w takim miejscu, by był w zasięgu przynajmniej jednego, już aktywnego. Dioda sygnalizuje, że się połączył już po około minucie. To ostatni krok – sieć po prostu działa. Gdy jednak mamy bardzo rozbudowaną sieć, kontrola z aplikacji może być uciążliwa. Deco X60 w moim mieszkaniu sprawdziło się doskonale, i to pomimo ustawienia access pointów stosunkowo daleko od siebie, na dodatek oddzielonych ścianami. System obsługuje Wi-Fi 6, więc jeśli dysponujemy kompatybilnymi urządzeniami, możemy osiągnąć prędkość transmisji równą nawet 2402 Mb/s na 5 GHz oraz 574 Mb/s na 2,4 GHz. Wspierane jest też OFDMA oraz MU-MIMO. W każdym pomieszczeniu mieszkania uzyskałem dokładnie taki sam wynik pomiaru prędkości: 300 Mb/s pobierania i 50 Mb/s wysyłania (czyli dokładnie tyle, ile mam w umowie z dostawcą internetu). Udawało się mi już uzyskać pełną prędkość na pojedynczym routerze, ale nigdy nie była ona równa w każdym miejscu. Przełączanie się pomiędzy access pointami jest płynne i niezauważalne, co odczułem natychmiast, rozmawiając przez FaceTime, chodząc po całym mieszkaniu. Ani na chwilę mój telefon nie przełączył się na LTE, bo stracił zasięg. Osoby korzystające z Wi-Fi Callingu również mogą zauważyć znaczną poprawę komfortu rozmów.

Myślałem, że sieć w moim mieszkaniu działa dobrze, jednak dopiero Deco X60 uświadomił mnie, że nie potrzebowałem jeszcze lepszego routera. Wi-Fi mesh rozwiązuje problemy większości osób skarżących się na zawodną sieć domową – dobry zasięg i stabilna prędkość wszędzie prawdopodobnie spełnią ich potrzeby. Owszem, system jest prosty i nie pozwala na zaawansowaną konfigurację, ale to też jego zaleta. Nie stawia dodatkowej bariery przed użytkownikiem, który chce po prostu wyjąć urządzenia z pudełka, poświęcić 10 minut na ich konfigurację, by następnie zapomnieć o nich na długo.

Paweł Hać

Ten od Maków i światła. Na Twitterze @pawelhac

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 2