Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Keychron K1 V3 RGB – idealne zastępstwo Magic Keyboard?

Keychron K1 V3 RGB – idealne zastępstwo Magic Keyboard?

3
Dodane: 4 lata temu

Osoby, które mnie obserwują na Twitterze, wiedzą, że od ok. 2 lat dość intensywnie szukałem czarnej klawiatury, która konstrukcją byłaby podobna do Apple Magic Keyboard – niskoprofilowa, o niewielkim skoku. Jako że w grę wchodziły tylko modele bez panelu numerycznego, to okazało się, że taka klawiatura nie istnieje. Apple ma w ofercie tylko Space Gray z numpadem, a inne firmy czarnej klawiatury z układem 75% też nie mają, chyba że zminiaturyzowane – do tabletów, a nie do komputerów. Jeśli już jakaś była czarna, to albo nie z układem macowym, albo w rzeczywistości nie była wcale czarna, tylko srebrna/szara – po prostu na zdjęciach światło dawało mylne wrażenie. Poza tym klawiatury Apple są lata za konkurencją, która jednym klikiem przełącza się pomiędzy trzema urządzeniami. Także nawet gdyby wyszedł kiedykolwiek model czarny, to i tak pewnie nie byłbym w pełni zadowolony.


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 6/2020


Kupiłem tymczasowo ciemnoszarego Logitecha K380. Mogłem go sparować ze wszystkimi urządzeniami, ale ani wyglądem mi się nie podobał, ani nie korzystało mi się z niego nadzwyczaj dobrze – okazało się, że wolę kwadratowe przyciski od okrągłych. Zresztą później trafiłem na badanie, z którego wynikało, że do pisania kwadraty są obiektywnie lepsze. Po przesiadce na hackintosha pojawił się problem – dużo czasu spędzałem na podkręcaniu, a więc co chwilę wchodziłem do BIOS-u. Musiałem mieć do tego inną, kablową klawiaturę. Po jakimś czasie Windows nie chciał mi się ponownie sparować z Logitechem, mimo że wszystkie inne urządzenia działały. Nie chciał jej też odinstalować w żaden sposób. No cóż – Windows.

Keychron K1 V3

Ostatecznie na Reddicie polecono mi klawiaturę Keychron K1 v3, czyli najniższą klawiaturę mechaniczną, jaka istnieje. To gotowiec, a nie model limitowany/robiony na zamówienie. Występuje w wersji z panelem numerycznym oraz w takiej, jakiej szukałem, czyli bez niego (układ 75%). Można też wybrać model z czerwonymi lub niebieskimi Gateronami. W obu przypadkach są to niskoprofilowe przełączniki o skoku 2,5 mm, czyli wyraźnie niższe od pełnowymiarowych odpowiedników. Ja wziąłem czerwone, czyli te zdecydowanie cichsze i łagodniej działające.

To absolutnie nie jest alternatywa wobec dobrych klawiatur mechanicznych, z pełnowymiarowymi Gateronami czy innymi MX-ami. Porównywanie do nich nie ma najmniejszego sensu. To jest alternatywa do Magic Keyboard, czyli dokładnie to, czego szukałem. Przesiadałem się z klawiatury, którą miałem prawie 10 lat, czyli z Magic Keyboard zasilanej bateriami, a nie z wbudowanym akumulatorem.

Logitech K380 też miał baterie, ale Keychron K1 na szczęście jest zasilany z akumulatora. Ma wytrzymywać 15–38 godz., w zależności od podświetlenia. Było to dla mnie nieakceptowalne, ale skoro mogę podpiąć kablem, to tak zrobiłem. To znaczy używam K1 z macOS i Windowsem na kablu, a z iPhone’em i iPadem przez Bluetooth. Przełączanie jest proste – jeden switch na przedniej ścianie obudowy i gotowe. Ewentualnie jeszcze zmiana aktywnego urządzenia kombinacją FN + 1, 2 lub 3. Jest też drugi przełącznik, tym razem do trybu MacOS/iOS lub Windows/Android. Przy czym ja w Windowsie do pisania używam macowego układu, bo co prawda przyciski funkcyjne wtedy inaczej działają, ale Option/Alt zostaje fizycznie w tym samym miejscu, co na Macu, więc mogę pisać bez zmiany przyzwyczajeń/przemapowywania. W pudełku są też przyciski z oznaczeniami Windowsowymi, ale z oczywistych powodów ich nie montowałem.

Cena też nie jest taka jak dobrych klawiatur mechanicznych. Keychron K1 jest tani – za 79 USD ma się klawiaturę w solidnej, metalowej obudowie, z podświetleniem RGB i podłączeniem bezprzewodowym, z opcją przełączenia w każdej chwili na kabel. Przekopałem dość internetu, żeby być pewnym, że tyle funkcji w takiej klawiaturze to rzecz niebywała. Nie wiem, czy czerwone przełączniki to był dobry pomysł – niebieskie na 100% są dla mnie nieakceptowalne pod względem hałasu, poza tym nie chcę budzić klawiaturą sąsiadów. Z drugiej strony muzyka by zagłuszała część tego hałasu, a niebieskie bardziej przypominają typowe mechaniczne przełączniki. Jedno jest pewne – nawet niskoprofilowe czerwone Gaterony to najlepsze przełączniki, jakie kiedykolwiek miałem w swoich własnych klawiaturach, czyli w najróżniejszych Logitechach, klawiaturach Apple itd.

Podświetlenie RGB

Do wyboru jest wersja RGB lub tańsza o 10 USD opcja z białymi diodami.

Na podświetleniu mi nie zależało bardzo mocno, chociaż uwielbiam tryb, w którym jest ono wyłączone i zapala się na moment, tylko we wciśniętych przyciskach. Oczywiście sensu w takim podświetleniu za wiele nie ma, ale na razie raduje oko. Są też normalne tryby, plus kilka tęczowych, tak się mieniących, że nie da się korzystać z komputera, bo tak bardzo wtedy klawiatura rozprasza. Natomiast osoby mające wszędzie RGB charakterystyczne dla gamingowego sprzętu, będą zachwycone. Zresztą nagrałem wideo, na którym widać, jak podświetlenie w Keychronie K1 może działać.

Klawiatura na filmie się czasem chybocze, bo była krzywo ustawiona między podstawką monitora a tabletem. Normalnie nie ma nawet jak drgnąć. Podświetlenie jest ustawione na minimalną moc, pod koniec przełączam na większą:

Zdarza mi się włączyć jednolite podświetlenie – białe lub… pomarańczowe. Nigdy bym nie pomyślał, że właśnie ten kolor przypadnie mi do gustu. Przy czym kolor przełączników ma wpływ na finalny wygląd klawiatury, ponieważ patrząc na nią pod kątem, owe przełączniki są oświetlane diodami i stają się widoczne.

Ważne jest to, że nie trzeba za każdym razem ustawiać RGB pod siebie, ponieważ klawiatura po restarcie komputera pamięta, co użytkownik włączył. Co prawda na moment odpala testową, animowaną tęczę, ale po chwili jest tak jak wcześniej. Czerwone przełączniki chodzą dużo łagodniej od Applowych. Ich wciskanie jest płynne, a nie takie, że w jednym momencie, nagle, następuje wbicie klawisza. Najbardziej różnicę czuć, kiedy po tygodniowym używaniu Keychrona skorzysta się z Magic Keyboard. Niestety przy okazji Smart Keyboard przestała mnie zachwycać tym, jak działają w niej przyciski, ale nie jest tak, że już nigdy nie chcę jej używać i na pewno nie będę Keychrona zabierał do pisania na iPadzie poza domem.

Prawdziwe klawiatury mechaniczne

Nigdy nie rozumiałem, jak można lubić wysoki skok klawisza, więc zależało mi na jak najniższym. Po przyjściu Keychrona postanowiłem nauczyć się pisania bezwzrokowego, zgodnie z zasadami, a nie tak jak do tej pory – używając kilku palców i trafiając w odpowiednie klawisze przez szczęście, a nie przez umiejętności. Od kiedy zacząłem próbować pisać „jak należy”, to chyba w końcu zrozumiałem, o co tyle zamieszania z tymi klawiaturami z długim skokiem, wartymi tyle, co dobry procesor. Przy pisaniu jak wcześniej – za nic w świecie nie zgodziłbym się na duży skok. Liczę jednak, że nauczę się pisać porządnie i szybko. Jeśli tak, to może kiedyś będę miał dwie klawiatury – Keychron K1 do wszystkiego, łącznie z graniem, a do tego jakaś Rama czy inna, typowo mechaniczna jako maszyna do pisania. Ale raczej nigdy nie przekonam się do tych ultranieergonomicznych, ogromnych wysokości, charakterystycznych dla większości klawiatur mechanicznych. Nie chodzi mi o skok klawisza, tylko całą konstrukcję. Moja klawiatura musi być niska, najlepiej, żeby nie wymagała podpórki pod nadgarstek. Dlatego też przejście na Keycheron K1 było bardzo intuicyjne. Aczkolwiek przycisk Option jest przesunięty względem wcześniejszych klawiatur (bez przycisków Del, Home itd.), więc musiałem się przyzwyczaić do pisania polskich znaków, ustawiając inaczej palec. Teraz przypisałem sobie Option także do Caps Locka, tak na wszelki wypadek.

Poszukiwania następcy apple magic keyboard zostały zakończone

Moje poszukiwania klawiatury po dwóch latach uznaję za zakończone. Keychron K1 jest tym, czego szukałem. Wersja v1 i v2 miała problemy, których v3 jest pozbawiona. Np. dźwięk wciśniętego przycisku był słyszalny czasem w innym momencie niż rejestracja kliknięcia przez klawiaturę. Boję się tylko o wytrzymałość przycisków, bo podobno nie zachwyca. Poza tym pierwszy raz w życiu aktualizowałem firmware klawiatury – doszły w nim nowe skróty, dodające inne opcje sterowania oświetleniem, możliwość zablokowania go itd.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 3

Też byłem fanatykiem niskiego skoku, „bo tylko na niskim da się szybko pisać”. Odkąd jednak nauczyłem się pisać „jak należy”, to skok klawisza i wysokość klawiatury przestały mi robić jakąkolwiek różnicę. Rzecz tkwi w technice pisania, a nie w sprzęcie.