Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Audio-Technica ATH-ANC300TW – izolacja przede wszystkim

Audio-Technica ATH-ANC300TW – izolacja przede wszystkim

1
Dodane: 3 lata temu

Aktywna redukcja hałasu, która była długo domeną nausznych słuchawek, na dobre zagościła też w dokanałówkach. Audio-Technica w swoim najwyższym modelu skupiła się właśnie na tej funkcji, brzmienie szlifując tylko przy okazji.


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 10/2020


Dokanałówki, zwłaszcza w wersji całkowicie bezprzewodowej, to najbardziej mobilne słuchawki na rynku. Niewielkie etui mieści się bez problemu do kieszeni, a same pchełki mniej lub bardziej chowają się w uszach. W przypadku testowanych ATH-ANC300TW jest to raczej „mniej”, słuchawki są naprawdę duże i dość wyraźnie wystają z ucha. Czarna, matowa obudowa nie zdradza tego, z jak wysokiej jakości produktem mamy do czynienia. To nie wyjątek, Audio-Technica stroni od krzykliwego wzornictwa i elementów ozdobnych, co nie każdemu musi odpowiadać, ale dzięki temu słuchawki nie przyciągają niepotrzebnie wzroku. Tak jest również w przypadku ATH-ANC300TW, z matowej obudowy wystają tylko niewielkie przyciski (po jednym na słuchawkę), a gdy się przyjrzymy, dostrzeżemy błyszczące, ale niezbyt kontrastujące z powierzchnią logo. Umieszczono też na nich pojedyncze diody, które sygnalizują stan pracy. Końcówki słuchawek są osadzone dość głęboko w uchu, w komplecie dostajemy nie tylko cztery pary gumowych nakładek, ale i parę pianek Comply. Równie skromne wzornictwo charakteryzuje czarno-granatowe, matowe etui ładujące, mające jedynie trzy diody sygnalizujące stan naładowania akumulatora oraz gniazdo USB-C na boku. Słuchawki trzymają się w nim na magnesach, nie ma ryzyka, że odłączą się od pinów ładujących w transporcie. Testowałem już wiele pchełek bezprzewodowych i żadne nie miały tak wielkiego etui ładującego. Co prawda mieści się do kieszeni, ale wyraźnie się w niej odznacza, głównie za sprawą kanciastych kształtów.

Po urządzeniu takim jak ATH-ANC300TW spodziewam się nie tylko dobrego brzmienia, ale i wygodnej obsługi. Audio-Technica dba zawsze o tę kwestię, oferując przemyślane sterowanie odtwarzaniem i funkcjami zarówno z poziomu słuchawek, jak i za pomocą aplikacji na smartfona. Pozwala ona podejrzeć poziom naładowania baterii, zmienić kodek (SBC, AAC lub aptX – na iOS ten trzeci nie jest obsługiwany przez system), wyregulować poziom ANC oraz hear-through czy zaktualizować oprogramowanie. Jak już wspominałem, słuchawki mają tylko pojedyncze przyciski, ale pozwalają one zarówno na pełną kontrolę nad odtwarzaniem, regulację głośności oraz przełączanie funkcji ANC i hear-through. Uproszczone sterowanie wymaga jednak przyzwyczajenia, wielokrotne wciskanie przycisków na lewej słuchawce wywołuje inne akcje niż analogiczne akcje na prawej. W aplikacji można zamienić sterowanie pomiędzy słuchawkami, więc jeśli komuś nie odpowiada sterowanie odtwarzaniem prawą, a regulacja głośności lewą dłonią, można to zmienić. Oprócz tego w aplikacji możemy wyregulować poziom hear-through oraz ANC, wyłączyć komunikaty głosowe oraz automatyczne wyłączanie słuchawek, nawet jeśli nie trafią do etui. O dziwo w ATH-ANC300TW zabrakło czujników zbliżeniowych, wykrywających, czy znajdują się w uchu. Odtwarzanie jest więc pauzowane automatycznie dopiero wtedy, gdy jedna z nich trafi do pudełka. Szkoda, w tak drogich słuchawkach jest to poważny brak. Drobne zastrzeżenia mam też do samej aplikacji – początkowo miałem problemy z wykryciem słuchawek i to nawet pomimo to, że były sparowane z telefonem i odtwarzały muzykę.

Audio-Technica przyzwyczaiła mnie do dobrego ANC. Nigdy nie był to poziom Bose ani Bowers & Wilkins, ale spełniał swoją funkcję i wycinało sporą część hałasu. W ATH-ANC300TW jest on zdecydowanie lepszy, co po części może być zasługą dokanałowej konstrukcji słuchawek. Ma trzy poziomy, ustawiane w aplikacji. Przy najniższym, nazwanym Office/Study, wyciszane jest tak dużo dźwięków z zewnątrz, że można z niego korzystać spokojnie nawet na cichszej ulicy. Kolejny poziom, czyli On The Go, radzi sobie świetnie z hałasem ruchliwej ulicy. Ostatni, czyli Airplane, jest jeszcze skuteczniejszy, w połączeniu z muzyką odtwarzaną na połowie maksymalnej głośności nie słychać właściwie nic. Zazwyczaj tryb ANC odbija się w pewnym stopniu na jakości brzmienia. Ku mojemu zaskoczeniu, ATH-ANC300TW brzmią lepiej właśnie z włączonym ANC, po wyłączeniu go scena maleje, a dźwięk staje się bardzo skondensowany. Drugim, równie istotnym trybem, jest hear-through, czyli przepuszczanie dźwięku otoczenia. Tu również mamy trzy poziomy, najwyższy nadaje się do rozmów z innymi (ale trzeba mocno ściszyć bądź wstrzymać odtwarzanie, ponadto wciąż słyszymy siebie, jakby tryb był wyłączony), średni sprawdza się, gdy chcemy słyszeć otoczenie, idąc ulicą. Nie znalazłem niestety zastosowania do najniższego poziomu – dźwięku z zewnątrz dociera w nim naprawdę niewiele. Pomimo słuchania cały czas z włączonym ANC bateria wystarczała mi na około 3,5–4 godziny odtwarzania. Etui pozwala wydłużyć ten czas o kolejne 12–13 godzin. Czas pracy jest zadowalający i zbliżony do innych urządzeń tego typu, choć wydajność ładowania etui mogłaby być lepsza.

Dokanałowe słuchawki z wysokiej półki potrafią zaskoczyć jak żadne inne. Uzyskanie pełnego brzmienia i dobrej separacji wymaga uporania się z ograniczeniami, jakie nakłada niewielka obudowa, w której trzeba zmieścić całą elektronikę, baterię i membrany. ATH-ANC300TW brzmią adekwatnie do swojej ceny, słychać też, że duży rozmiar słuchawek jest uzasadniony. Mają świetną przestrzeń oraz bardzo dobrą dynamikę brzmienia, nie ma ryzyka, że nie usłyszymy najsubtelniejszych bądź wyjątkowo cichych dźwięków. Odpowiednio dawkują bas, bardzo podoba mi się zwłaszcza w rocku, zarówno w przypadku uderzeń bębna, jak i w gitarze basowej. Nie jest jednak bardzo mocny i dudniący, nawet w muzyce filmowej. Mnie to odpowiada, ale uprzedzam osoby, które stawiają go na pierwszym miejscu. Średnie tony wybrzmiewają czysto, i to nawet w bardzo skomplikowanych utworach. Nie zakłócają też wokalu – ten nie jest przesadnie wyeksponowany, ATH-ANC300TW dają przestrzeń instrumentom. Wysokie tony są świetne, głównie przez to, że przy każdym poziomie głośności zachowują się właściwie tak samo, nie mają tendencji do dominowania wraz z jego wzrostem.

Słuchawki Audio-Technica wyróżniały się zawsze bardzo dobrym stosunkiem ceny do jakości, i tak jest również w tym przypadku. Choć ATH-ANC300TW są jednymi z droższych modeli na rynku, to brzmieniem wyprzedzają wszystko, co do tej pory słyszałem. Mają świetną scenę i zapewniają bardzo szczegółowy dźwięk. Ich zalety nie kończą się na brzmieniu – ANC, pozwalający na komfortowe używanie ich w hałasie, jest bardzo skuteczny. Na obie te cechy jednocześnie natknąłem się dotąd jedynie w słuchawkach nausznych.

Paweł Hać

Ten od Maków i światła. Na Twitterze @pawelhac

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 1