S-pen oczami Pawła Jońcy
Note20 Ultra ma ten dodatkowy element układanki, którego nie ma konkurencja – rysik. Ale nie taki rysik, jak „za dawnych lat”, który to był wymagany do naciśnięcia gigantycznego przycisku na ekranie, ale też do bardziej twórczych prac lub po prostu do robienia odręcznych notatek. W celu zrecenzowania go okiem zawodowca usiadłem z Pawłem Jońcą – ilustratorem i specjalistą w tym zakresie – aby opowiedział trochę o swoich doświadczeniach z topowym Note’em.
Paweł był przede wszystkim pod wrażeniem jakości wykonania i funkcji, które oferuje. Trzymając telefon w dłoni, obracając go powoli, mruknął pod nosem, ledwo słyszalnie: „Nowoczesny kawałek sprzętu…”. Po paru dniach zapoznawania się z Note20 Ultra w pierwszej kolejności skomentował aparat (Paweł jest też amatorem fotografii) i największe wrażenie na nim zrobił tryb nocny oraz zasięg obiektywów. Uważa, że nawet jeśli skorzystamy z 20-krotnego zoomu, to śmiało można te zdjęcia wrzucać na Instagram i w podobne miejsca. Uważa jednak, podobnie jak ja, że ekran należy przestawić w tryb „naturalny”, aby zdjęcia wyświetlane na nim lepiej odzwierciedlały rzeczywistość w kwestii barw.
Paweł, w trybie ilustratora, miał już więcej do powiedzenia. Jako osoba przyzwyczajona do 13-calowego ekranu, po którym rysuje, doszedł do wniosku, że nie potrafiłby stworzyć na tym, bez odpowiedniej wprawy, rysunku dobrej jakości, bez dodatkowego wsparcia się płaską powierzchnią, aby ekran był nieruchomy. Do tego celu poleca wyposażyć się w etui, aby zniwelować wpływ „wyspy” z aparatami na stabilność całości. Zauważył jednak, że jest to idealne narzędzie w sytuacji, w której „chce się zapisać rzeczy, których nie da się ująć słowami” – że jest świetnym notatnikiem oraz szkicownikiem i podejrzewa, że architekci doceniliby możliwość zrobienia szybkiego planu pomieszczenia bez obciążania się elektroniką większego kalibru. Jako osoba korzystająca na co dzień z grubszych narzędzi, podkreślił, że jeśli ktoś nie jest przyzwyczajony do cienkich ołówków do rysowania, a takim jest S-pen, to proces będzie wymagał dostosowania ręki i chwytu do nowych wymiarów. Bardzo mu się natomiast spodobało, że samo wyjęcie rysika od razu wyświetla na ekranie opcje, które umożliwiają szybszy dostęp do zadań, które można za jego pomocą wykonać. Wyraźnie też przypadły mu do gustu mechaniczne wrażenia towarzyszące wyjmowaniu rysika – ten klik, samo jego chwycenie oraz towarzyszącemu jego wysuwaniu dźwięki.
Na koniec zapytałem o jeden z najważniejszych aspektów korzystania z rysika i rysowania (lub pisania) nim po ekranie – o lag towarzyszący tej operacji. Paweł w tej kwestii nie ma wątpliwości – opóźnienie jest pomijalne i nie zwracał na nie zupełnie uwagi, aż do czasu, gdy o nie zapytałem. Pamiętając jego krytykę innych produktów w tym zakresie, potraktowałbym to osobiście jako najwyższą możliwą pochwałę.
Komentarze: 5
Coś nie pykło. Wskoczył tylko wstęp do tekstu i parę słów wprowadzenia o Pawle i o sobie.
Całość będzie później czy imagazine?
Coś nie pykło. Wskoczył tylko wstęp do tekstu i parę słów wprowadzenia o Pawle i o sobie.
Całość będzie później czy imagazine?
Ja widzę cały tekst, więc sugeruję wyłączyć adblocka albo skorzystać z innego urządzenia/przeglądarki.
To nie wiem. No u mnie kończy się na zdaniu: “Pamiętając jego krytykę innych produktów w tym zakresie, potraktowałbym to osobiście jako najwyższą możliwą pochwałę.” zanim zaczął się jakiś test
;)
https://media1.giphy.com/media/qGtoBSBCGlgyc/giphy.gif