Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu iPhone 12 Pro – pierwsze i dodatkowe wrażenia

iPhone 12 Pro – pierwsze i dodatkowe wrażenia

1
Dodane: 4 lata temu

iPhone 12 Pro to dla mnie najbardziej kontrowersyjny design smartfona z Cupertino od 2007 roku. Długo zastanawiałem się, czy jakikolwiek inny model wywołał u mnie tyle konsternacji, ale finalnie doszedłem do wniosku, że wszystko inne blednie przy 12 Pro. Nie przy 12-tce… tylko 12 Pro.


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 11/2020


Nowy design, nowe ramki, nowy rozmiar ekranu

Najciekawszą nowością, poza aparatami, jest nowy design, pochodzący bezpośrednio iPadów Pro z 2018 roku. Zmodyfikowany oczywiście.

Nowe ramki, kwadratowe, przypominające również te z iPhone’a 4/4S i 5/5S, będą albo uwielbiane, albo przeklinane. Ten design, wraz ze zmianami w konstrukcji ekranu, pozwoliły Apple’owi umieścić 6,1” ekran w wymiarach zbliżonych do iPhone’a 11 Pro, XS i X, które miały ekrany 5,8”. 12 Pro, w porównaniu z tym pierwszym, jest zaledwie 0,1 mm szerszy, ale 2,7 mm wyższy.

Ekran OLED ma też wyższą rozdzielczość, bo 1170 × 2532 px zamiast 1125 × 2436 px. Nie oznacza to jednak, że wyświetli tyle samo informacji, co iPhone XR lub 11, które też miały 6,1” ekrany (LCD). Apple daje deweloperom przestrzeń odpowiadającą 390 × 844 pt na ekranie, co jest wzrostem względem 375 × 812 pt z iPhone’ów X, XS i 11 Pro. Dla porównania XR i 11 i 11 Pro Max miały 414 × 896 pt, ale nowy 12 Pro Max ma już 428 × 926 pt. Wszystko się zmieniło w tym roku. Osoby, które zdecydują się na 12 Pro, a korzystają z X, XS lub 11 Pro, prawdopodobnie nie zauważą różnicy w tej nieznacznie większej przestrzeni – sam zapomniałem o tym, dopóki nie zacząłem o tym pisać. Prawdopodobnie największa różnica będzie w przypadku Safari lub innych przeglądarek…

Wracając jednak do ramek, tym razem subiektywnie – pierwszy raz mam tak mieszane uczucia na ten temat. Design X, XS i 11 Pro pozostaje dla mnie najbardziej ergonomicznym iPhone’em, łączącym stosunkowo duży ekran z bardzo wygodną konstrukcją, która nie odbija się negatywnie na komforcie podczas noszenia go w kieszeni i podczas korzystania z niego w dłoni. iPhone 12 i 12 Pro, przez to, że jest bardziej kwadratowy, powoduje, że w kieszeni (jeansów) zdecydowanie bardziej się odznacza. Podejrzewam, że z czasem miałbym ten sam efekt, co przy 6/6S/7 Plus, które poprzecierały mi kieszenie.

Dla kontrastu telefon zdaje się pewniej leżeć w dłoni podczas korzystania z niego, ale jednocześnie jest mniej komfortowy, bo ostre brzegi ramki wcinają się w dłonie. W iPadzie Pro ten problem nie występuje, bo jest znacznie większy, więc inaczej go trzymamy. To wcinanie się w skórę denerwowało mnie w przypadku 5 i 5S szczególnie i podejrzewam, że moja irytacja w tym względzie przy 12 Pro się nie zmieni.

To wszystko jest o tyle ciekawe, że 12 Pro jest aż o 0,7 mm cieńszy od 11 Pro, a wydaje się w dłoni znacznie grubszy, właśnie przez te nowe ramki.

Alternatywy brak

Na tym etapie, na temat wszystkich modeli iPhone’ów z serii 12, obecnie mam następujące zdanie:

  • Skoro 7 Plus był dla mnie za duży (kupiłem go dla baterii i aparatów) i nie zdecydowałem się na XS Max, to 12 Pro Max tym bardziej odpada, ponieważ jest jeszcze większy od nich. Niestety, tylko ten model ma absolutnie najlepszy system aparatów (więcej na ich temat oraz na temat ProRAW znajdziecie w innym moim artykule).
  • Może i byłbym w stanie zaakceptować mniej wygodną konstrukcję 12 Pro (i pewnie to kiedyś zrobię, ponieważ spodziewam się, że ta będzie z nami przynajmniej przez trzy kolejne lata), ale nie mogę przeboleć faktu, że aparaty w nim są gorsze niż w 12 Pro Max.
  • iPhone 12 niestety nie ma teleobiektywu, a korzystam z niego dużo. Poza tym to świetny telefon.
  • iPhone 12 (Pro?) Mini to byłby mój absolutny faworyt, gdyby miał teleobiektyw zamiast obiektywu ultraszerokokątnego. Będę bardzo zazdrościł jego właścicielom.

Kolory i ramki

Do testów otrzymałem model pacyficzny niebieski, ale to nie jest mój faworyt, chociaż niektórym niewątpliwie przypadnie do gustu. O ile kolor pleców w każdym modelu wygląda znakomicie, to niestety mam problem z polerowanymi na wysoki połysk ramkami. Niebieska dla mnie odpada, bo nie podoba mi się jej odcień. Srebrna wygląda znakomicie na 11 Pro, ale w wersji płaskiej, cytując Dominika, wygląda „odpustowo”. Złota jest ładna, jeśli ktoś lubi złoto i autentycznie bardziej podoba mi się niż srebrna (co jest sprzeczne ze wszystkimi moim przekonaniami!). Zostaje grafitowa i (niestety) ten model wybrałbym dla siebie. Niestety, ponieważ każda drobinka kurzu będzie superwidoczna na plecach.

Te matowe, aluminiowe, z iPhone’ów 12 i 12 Mini, wyglądają o niebo lepiej.

Pamiętajcie – wybierajcie kolor ten, który Wam się podoba. To będzie Wasz telefon i Wy będziecie z niego korzystali, więc nie sugerujcie się zdaniem innych.

Kompromisy

Jak zwykle i jak we wszystkim, każda decyzja obarczona jest kompromisem. W przypadku 12 Pro, w zamian za paradoksalnie cieńszą konstrukcję, która wydaje się grubsza (w porównaniu do 11 Pro), otrzymujemy większy ekran. Osobiście o niego nie prosiłem i liczę na to, że Apple jednak będzie w przyszłości oferować pełnoprawny model Pro, z najlepszymi aparatami, ale z mniejszym ekranem.

Obecnie jestem na „nie” i uważam, że ich najbardziej udanym modelem pozostaje 11 Pro. Jest wygodniejszy, lepiej leży w ręce i kieszeni, ale niestety nie ma najnowszych bajerów – aparatów z 12 Pro Max oraz wsparcia dla ProRAW i Dolby Vision. Czasami nadal biję się z myślami, czy jednak nie zamówić 12 Pro dla siebie, ale spodziewam się, że za rok 13 Pro znowu wróci do stanu, w którym aparaty między Pro a Pro Max się między sobą nie różnią. Finalnie oznacza to, że nie kupuję 12 Pro w tym roku, ani innego modelu – po raz pierwszy od pierwszego iPhone’a (2G z 2007 roku) – pomimo że technologicznie to lepszy model od 11-tki Pro (pomijając Pro Max, który ma lepsze aparaty).

To oczywiście moja subiektywna ocena, podyktowana moimi potrzebami i oczekiwaniami, więc przenieście te przemyślenia na siebie, aby je dostosować do swoich oczekiwań. Pamiętajcie też, że ja przesiadałbym się z 11 Pro, a wielu z Was przecież rozważa skok z modeli znacznie starszych. W takiej sytuacji nie zastanawiałbym się długo i od razu skoczył na 11 Pro lub 12 Pro.

Najlepiej, niestety dla mnie i mi podobnych, mają fani rozmiaru Max – otrzymują wszystkie bajery. Trochę Wam zazdroszczę.

iPhone 12 Pro vs. iPhone 11 Pro – porównanie aparatów [500+ MB zdjęć!]

Dodatkowe przemyślenia i uwagi

Dosyć szybko zwróciłem uwagę na istotną rzecz – ten nieznacznie większy ekran powoduje, że na ekranowej klawiaturze pisze się ciut wygodniej. To oczywiście nic nowego, co zapewne szybko zauważyły osoby przesiadające się z „normalnych” iPhone’ów na Plusy lub Maksy w poprzednich latach, ale skok z 5,8” na 6,1” w tej kwestii jest zauważalny. Kolosalny? Nie. Ale zauważalny.

Wstępne testy baterii pokazują, że 12 i 12 Pro krócej pracuje na jednym ładowaniu niż 11 Pro. Na przykładzie tego testu, w którym iPhone’y nie mają włożonych kart SIM, co oznacza, że nie szukają sygnału, więc sam zasięg ma minimalny wpływ na całość, różnica jest dosyć duża. W chwili, w której iPhone’owi 12 Pro kończą się elektrony, iPhone 11 Pro nadal ma 18% baterii, a 11 Pro Max ma jeszcze 23% (iPhone 12 ma 6%). Jeśli zależy Wam przede wszystkim na długim działaniu, to rozważcie 12 Pro Max (lub 11 Pro lub Pro Max).

LiDAR rzeczywiście pomaga szybciej łapać autofocus w ciemnościach, ale nadal nie uratował sytuacji, w której chciałem zrobić nocne zdjęcie portretowe, gdzie ostrość próbowałem złapać na ścianie.

Polerowana i błyszcząca ramka w iPhone’ach 12 Pro zbiera odciski palców szybciej niż bej aluminiowe puszki po napojach gazowanych.

Nowy „kwadratowy” design ramki, o którym wspominałem wcześniej, ma jeszcze jedną wadę względem designu X, XS i 11 Pro. Otóż przyciski do regulowania głośności oraz budzenia/usypiania ekranu były w tych ostatnich wyprofilowane, aby pasowały do krzywizny ramki. Dodatkowo miały też lekko zaokrąglone brzegi, przez co były „gładkie” pod skórą palców. 12 Pro ma wyraźnie mniej wyprofilowane przyciski, co powoduje, że są mniej miłe w dotyku, ale przy okazji wydają się… gorzej i taniej wykonane. Jest to szczególnie zauważalne przy suwaku głośności.

Zdaję sobie sprawę z tego, że jestem skazany na ten design za rok lub dwa, jak w końcu zdecyduję się zmienić własnego iPhone’a na nowszy model, i część z Was już mi zdążyła zarzucić, że krytykuję nowy design tylko dlatego, że nie kupiłem w tym roku 12 Pro, ale autentycznie uważam go za krok wstecz względem designu X, XS i 11 Pro.

Drogie Apple, liczę na sporą poprawę w przyszłym roku w tych kwestiach.

Drogie Orange, bardzo dziękuję za dostarczenie do testów iPhone’a 12 Pro!

Wojtek Pietrusiewicz

Wydawca, fotograf, podróżnik, podcaster – niekoniecznie w tej kolejności. Lubię espresso, mechaniczne zegarki, mechaniczne klawiatury i zwinne samochody.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 1

Wygląd nowych iPhonów mi się podoba, ale chyba jest racja w tym mniejszym komforcie trzymania w ręce. Też używam 11 pro. Zamówiłem ostatnio nowe etui. Nawet nie zauważyłem że jest stylizowane na te nowe modele. Szczerze mówiąc nikt by nie poznał ze mam model z zeszłego roku. Te etui jest bardziej przez to kanciaste i po dłuższym trzymaniu w dłoni daje się we znaki.