Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Duży monitor + Mac Mini z M1 – idealny zestaw do pracy

Duży monitor + Mac Mini z M1 – idealny zestaw do pracy

Paweł Okopień
paweloko
6
Dodane: 3 lata temu

Nowe komputery iMac wyglądają przepięknie, są smukłe, mają genialną jakość obrazu. Jednak na pewno nie należą do najtańszych, a w dodatku oferują raptem 24-cale, co obecnie jest naprawdę niewielkim rozmiarem. Dlaczego zatem nie wybrać Maka Mini i nie dokupić do niego monitora? Zwłaszcza gdy propozycje są niezwykle ciekawe.

Mac Mini został odświeżony o procesor M1 w pierwszym rzucie komputerów Apple z autorskimi procesorami podobnie jak MacBook Air i MacBook Pro. Tym samym mamy tam do dyspozycji wydajność tożsamą z innymi aktualnymi komputerami Apple. W dodatku w cenie 3699 PLN za podstawową wersję z opcją rozbudowania RAM czy pamięci masowej SSD. Pojawiają się też pierwsze promocje na ten sprzęt.

Decydując się na Maka Mini możemy sięgnąć na przykład po takie rozwiązanie jak PHILIPS 498P9. To gigant w rozmiarze 49-cali i proporcjach ekranu 32:9. W efekcie otrzymujemy komfort taki jakbyśmy pracowali nawet na trzech 24-calowych monitorach obok siebie. Przestrzeń do pracy jest olbrzymia, a jednocześnie miejsce na biurku wcale nie jest w jakiś znaczący sposób zajęty. Ten monitor Philipsa ma tak skonstruowaną podstawę, że w jej obrębie można umieścić właśnie Maka Mini i będzie to bardzo fajnie wyglądać na naszym biurku. Praca na olbrzymim excelu, montaż wideo, plików dźwiękowych praca z tekstem i posiłkowanie się materiałem źródłowym. Tego nie zrobimy tak komfortowo na 24-calowym ekranie. Koszt takiego monitora to 3999 PLN, czyli wciąż łącząc go z Makiem Mini zapłacimy o 200 złotych mniej niż w przypadku 24-calowego iMaka w wersji z takim samym procesorem (trzeba jednak pamiętać, że w Maku Mini nie znajdziemy klawiatury i myszki w pudełku, aczkolwiek dzięki temu zyskujemy swobodę wyboru).

Tak duże monitory jak PHILIPS 498P9 to też ciekawa propozycja dla osób pracujących na dwóch komputerach na przykład Mac + Windows. Dzięki temu na jednym wyświetlaczu można mieć podział na dwa ekrany i bardzo sprawnie przełączać się pomiędzy tymi systemami.

W ofercie Philipsa jest wiele monitorów godnych uwagi, które świetnie sobie radzą zarówno przy pracy z Mac Mini, jak i MacBookiami. W przypadku podłączania monitora do MacBooka, zdecydowanie złącze USB-C jest tym, co zmienia użytkowanie na co dzień komputera. Zwłaszcza teraz, gdy przerzuciliśmy się przynajmniej częściowo na pracę zdalną warto pomyśleć o takim sprzęcie, który nam ułatwi pracę. Philips 326P1H/01 o przekątnej 32 cali i kosztujący obecnie około 2099 PLN będzie świetnym kompanem i dla Miniacza, i dla laptopa.

W przypadku połączeniu z MacBookami zastępuje nam on hub – znajdziemy z tyłu klasyczne porty USB, możliwość szeregowego podpięcia dodatkowych urządzeń przez USB-C czy przewodu ethernetowego. Philips 326P1H/01 poradzi sobie z zasileniem nawet MacBooka Pro 16” z racji USB Power Delivery do 90W. Rozdzielczość QuadHD sprawdza się przy pracy biurowej czy przy pracach nad rysunkami technicznymi etc. W komputerze jest nawet wysuwana kamera internetowa. Atutem będzie też opcja sporej regulacji, w tym także szybkiego obracania monitora.

Jeśli preferujecie coś szerszego to dobrą propozycją będzie monitor 346P1CRH o proporcjach 21:9, rozdzielczości 3440 na 1440 pikseli, przekątną 34 cali i ze złączem USB-C. Ekran jest zakrzywiony, a to poprawia komfort użytkowania monitora właśnie o większych proporcjach. Przynajmniej dla mnie praca na dokumentach czy arkuszach kalkulacyjnych z takim monitorem jest bardziej efektywna.

Maki Mini są przez Apple traktowane mocno z boku, a jednocześnie często to najtańsza opcja, aby wejść w sprzęt komputerów Apple, teraz już z chipem M1. Myślę, że rozglądając się za sprzętem do pracy domowej warto rozważyć właśnie duży, dobry monitor jak rozwiązania Philipsa i połączenie go z Makiem Mini lub MacBookiem. 

Tekst powstał we współpracy z firmą MMD, producentem monitorów marki Philips.

Paweł Okopień

Pasjonat nowinek ułatwiających codzienne życie, obserwator szybko zmieniającego się rynku tech, nurek, maniak wysokiej rozdzielczości i telewizorów.

paweloko
Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 6

Od kilku miesięcy używam mniejszego brata PHILIPS 498P9, czyli 43-calowego monitora i jest niesamowicie. Podłączam do niego Macbooka pro oraz służbowego della.
Jedyny problem to brak możliwości sterowania z macosi głośnością. Albo nie wiem jak to zrobić…

Czy sterownia parametrami monitora odbywa się nadal przez to beznadziejnie średniowieczne “on screen menu”z mikroprzyciskami ukrytymi gdzieś tam? Skoro jest USB dlaczego nie może być ustawiania tychże parametrów przez dedykowane oprogramowanie albo lepiej, w preferencjach systemowych?

Bo dzięki temu możesz sterowac ustawieniami ekranu nawet jakbyś go podłączł do mikrofalówki.

Co to zmienia? Niech sobie jest OSD na monitorze jak podłączasz ją do mikrofalówki. Czy problem jest w dodatkowej możliwości sterownia z pozycji systemu/komputera bardzo przyjaznej dla użytkownika?