Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Niesamowite zawieszenie w faceliftowym Audi A8

Niesamowite zawieszenie w faceliftowym Audi A8

0
Dodane: 2 lata temu

Audi zawsze przodowało w kwestii wybranych tematów technologicznych, chyba każdy zwrócił uwagę na fantazyjne projekty oświetlenia samochodów tej marki, czy to matrycowych z przodu, czy OLED-ów z tyłu. Niedługo będą mogły zresztą służyć jako projektory dla konsol i gier. Ale firma ma też inne niespodzianki w zanadrzu…


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 6/2022


Nowe A8, A8L i S8 przeszły facelift i pojawiło się w nich wiele nowości, ale zacznę najpierw od designu. Ta limuzyna ma 5,2 m długości, a zupełnie tego po niej nie widać. Wygląda na zdecydowanie mniejszą i zgrabniejszą. Dosłownie iluzja…, którą łamie dopiero zaparkowanie obok innego samochodu o dużych gabarytach. Nowe oświetlenie zewnętrzne wykorzystuje technologię znaną z innych modeli, o czym już pisałem – oświetlenie matrycowe z przodu, wyposażone w ponad milion mikroluster, które działają jak piksele generujące światło i potrafią precyzyjnie oświetlić ten fragment drogi, który nas interesuje. Sygnaturę tylnych OLED-ów wybieramy natomiast na etapie zamawiania samochodu – do wyboru są dwie lub trzy, zależnie od wariantu – A8 lub S8.

Fotele wyposażono w najnowszy system masażu, który jeszcze głębiej penetruje nasze plecy i działa zdecydowanie efektywniej.

Sprawdziłem to na własnej skórze.

Ale tylko plecy? No właśnie nie! W przypadku A8L możemy zamówić nie tylko rozkładane fotele, ale również podnóżek dla pasażera, który tworzy niemal łóżko z tyłu (przedni fotel odsuwa się tak, aby nie blokować widoczności prawego lusterka kierowcy). Do nas pozostaje dopasowanie odsunięcia fotela tak, abyśmy mogli oprzeć stopy płasko na plecach przedniego prawego fotela, który został wyposażony w matę masującą nasze stopy. Poproszę taką A8-kę, koniecznie z szoferem, bo w końcu mam powód, aby wybrać tylny rząd.

No ale zimą będzie mi przecież zimno w stopy!

Niekoniecznie, bo mata masująca również je ogrzeje.

Innych nowości jest wiele, ale jedna zwróciła moją szczególną uwagę – nowe predykcyjne, aktywne zawieszenie. Wyposażono je w kamerę schowaną za lusterkiem, która obserwuje drogę przed autem i przeprowadza jej analizę. Pod skórą auta są rozpinane stabilizatory, dodatkowe silniki elektryczne i pneumatyka, która jest w stanie zrobić niesamowite rzeczy. W trybie Comfort+ działa to tak, że jeśli kamera wykryje np. śpiącego policjanta w poprzek ulicy, to najpierw podniesie auto o 5 cm, niezauważalnie dla podróżujących, a następnie rozepnie stabilizatory, dzięki czemu koła schowają się w nadkolach, ale karoseria prawie zupełnie nie drgnie. O tego typu technologii mówi się od dekad, ale to pierwszy raz, gdy widzę, że ona rzeczywiście działa tak, jak ją reklamują. Zresztą zobaczcie sobie sami na wideo!

Kolejną ciekawą funkcją tego zawieszenia jest rozwiązanie problemu wsiadania do niskiego samochodu. Trzeba się schylić, aby nie przywalić głową w dach i w ogóle. To jeden z powodów, chociaż nie najważniejszy, dla którego niektórzy preferują SUV-y. No więc Audi rozwiązało to tak, że jeśli ktoś wsiada lub wysiada z nowej A8-ki, to zawieszenie podnosi się 0 5 cm w ciągu dosłownie sekundy, co ułatwia zajmowanie miejsca (lub jego opuszczanie). To zasługa wcześniej wspomnianych silników elektrycznych i stabilizatorów.

Jeśli jeszcze Wam mało, to zawieszenie również ma ciekawą funkcję, która uaktywnia się na autostradach. Otóż pokonując szybko zakręt, oddziałuje na nas siła odśrodkowa. A co, jeśli aktywne zawieszenie pochyli jedną stronę auta tak, aby zasymulować pochylenie nawierzchni, prawie jak na owalnym torze NASCAR? No cóż – wektor siły wtedy inaczej na nas działa i bardziej czujemy wciskanie w fotel niż próbę wyrzucenia nas z niego w bok. Drobnostka, prawie niezauważalna, dopóki nie wrócimy do auta, które tego nie posiada.

Cena nowej A8 zaczyna się od 442 tys. PLN i w pierwszej kolejności polecam zainteresowanie się tylnymi rozkładanymi siedzeniami, masażerami oraz predykcyjnym zawieszeniem, a dopiero potem silnikiem. Tak, te nowości są tak dobre.

Galeria

 

Wojtek Pietrusiewicz

Wydawca, fotograf, podróżnik, podcaster – niekoniecznie w tej kolejności. Lubię espresso, mechaniczne zegarki, mechaniczne klawiatury i zwinne samochody.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .