Nie jestem pro
Dziwnie musi wyglądać ten tytuł u gościa, który raczej bardziej niż mniej uchodzi za orędownika (delikatnie powiedziane) marki Apple. A jednak z roku na rok moje podejście do elektroniki użytkowej i w ogóle do Apple zmienia się w dość radykalnym tempie.
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 6/2022
Apple zaprosi wybranych programistów i studentów do Apple Park, gdzie będą mogli obejrzeć Apple Event, ale prawdopodobnie nie na żywo. Przypuszczam, że rozwiążą to, ustawiając wielkie ekrany na świeżym powietrzu, przy tęczowej scenie (wewnątrz pierścienia kampusu Apple Park). W momencie pisania tego tekstu nadal nie są znane szczegóły. Ciekawe, czy się myliłem.
Przy okazji konferencji, na której firma prezentuje nowe systemy dla każdego segmentu swoich urządzeń, a które będziemy mogli zainstalować jesienią, podzielę się z Wami moją krótką listą życzeń. Bardzo krótką.
Co chciałbym zobaczyć na WWDC 2022?
Więcej usług dostępnych w Polsce. Przykładowo, nadal nie rozumiem, dlaczego nie możemy dostać Fitness+, rozszerzonej gwarancji Apple Care+ (np. na Apple Watcha czy iPhone’a) czy Apple News? W porządku, to ostatnie być może wynika ze specyfiki polskiego rynku mediowego, ale inne usługi spokojnie powinny być u nas dostępne.
Apple Cash, czyli wygodną wymianą pieniędzy w ramach aplikacji Wiadomości. Rozumiem ograniczenia związane z instytucjami finansowymi, ale skoro dało się z Apple Pay, to chętnie przywitałbym wygodniejszą (Tak, to możliwe!) niż BLIK alternatywę.
Z usługami, a w tym z brakiem polskiej Siri, wiąże się też brak niektórych produktów nad Wisłą – np. HomePoda. Sam sprowadzałem go z Hiszpanii, jak większość znajomych i kompletnie nie przemawia do mnie argument braku obsługi naszego języka przez głosowego asystenta od Apple. Myślę, że nawet gdyby się pojawiła i tak komunikowałbym się z głośnikiem w języku angielskim. Zakładając, że jestem dziwny, to pamiętajmy, że część osób w ogóle nie potrzebowałaby Siri. Chcą kupić dobry jakościowo, ładnie wyglądający głośnik od Apple i korzystać np. z AirPlay 2 czy użyć go jako centralki do inteligentnego domu (hub dla HomeKit). Nie mogą.
Trzymając się dalej urządzeń, to zdecydowanie liczę na to, że iPadOS 16 pokaże w końcu, po co nam w iPadach procesor Apple M1. Bo na ten moment, po nic. Liczę, że firma wyda wersje aplikacji dla profesjonalistów (w tym Final Cut i Logic) na system iPadOS i pozwoli w końcu na pełnoprawną pracę z zewnętrznymi monitorami. W tym momencie po prostu software ogranicza hardware, który możemy kupić i ta sytuacja trwa już zdecydowanie za długo.
Nie spodziewam się radykalnego przeprojektowania żadnego z systemów Apple. To jeszcze nie ten czas.
Spodziewam się natomiast, że firma z Cupertino postawi akcent na aplikację Zdrowie i skupi się na mocnym rozwoju systemu watchOS 9. Zarówno monitorowanie snu, jak i sposób prezentacji danych medycznych mają jeszcze sporo miejsca na ewentualne usprawnienia, a nie od dziś wiadomo, że Apple mocno inwestuje w ten segment rynku. Mówi się, że na jesieni tego roku zobaczymy nowe możliwości i czujniki w Apple Watch Serii 8, zatem należy też być przygotowanym na to, że podczas WWDC Apple nie odkryje wszystkich kart. Te poznamy po premierze nowych modeli zegarka we wrześniu.
Dobrze byłoby, gdyby firma pokazała własny sposób na wykorzystanie czujników znajdujących się w słuchawkach AirPods, w celu monitorowania kolejnych parametrów naszego zdrowia. Zwłaszcza że firmy zewnętrzne już to robią.
Radość z ekosystemu
Tyle. Siedem punktów i z grubsza, jeśli dodamy do nich rzeczy dość oczywiste, jak dalsza poprawa bezpieczeństwa, wydłużenie czasu pracy na baterii czy ogólnie postępującą integrację ekosystemu usług, to dla mnie nic więcej nie potrzeba.
Przyznam się, że z roku na rok mniej czekam na jakieś wielkie wodotryski. Za to zdecydowanie bardziej doceniam radość płynącą z korzystania przez ponad dekadę z ekosystemu Apple. Mówiłem o tym w odcinku 195. mojego podcastu, w którym streściłem moje podejście do wymiany komputerów Mac. Obecnie pracuję na 5-letnim iMacu 4K i po opadnięciu emocji z wiosny tego roku, nadal nie mam dla niego następcy. Ani potrzeby zmiany. Cieszy mnie jako komputer. Daje radość z jego użytkownika.
A, jak już pewnie wiesz, część osób uważa mnie za raczej niestandardowego użytkownika technologii. Mam wrażenie, że worek z napisem „przeciętny klient” mocno się rozszerzył i naprawdę trzeba w życiu robić bardzo skomplikowane rzeczy, aby obecne systemy i urządzenia okazywały się niewystarczające.
Mnie to odpowiada, bo z roku na rok wydatek na sprzęt lepiej amortyzuje się w czasie, a już dawno przestałem gonić za łatką klienta pro. Wstydliwe wyznanie, ale prawdziwe. Lepiej po prostu z tej technologii korzystać. Maki to komputery pełne radości! I ten żółty kolor nowych iMaców. Piękny, prawda?