Samsung T7 Shield – przenośny SSD nie tylko dla twórców, idealny dla Maców
Na brak miejsca na dysku najczęściej narzekają właściciele przenośnych komputerów. To zupełnie nie dziwi, bo SSD są stosunkowo drogie, szczególnie w MacBookach, co oznacza, że często kupujemy mniejsze niż rzeczywiście potrzebujemy. Na szczęście są na to rozwiązania i jednym z nich jest zewnętrzny SSD Samsunga – T7 Shield – łączący się po USB-C.
Co jest w pudełku i kilka istotnych informacji
Samsung, poza samym przenośnym SSD T7 Shield, wyposażonym w port USB-C (10 Gbps), dostarcza w komplecie dwa kable oraz instrukcję:
- USB-C → USB-C
- USB-A → USB-C
Na dysku znajdziemy też trzy pliki. Pierwszy zawiera linka do pobrania softu dla Androida, drugi to instalator software’u dla Mac, a trzeci dla Windows. Ten software, być może w nowszej wersji, znajdziecie też na stronie producenta.
Zaznaczę wyraźnie, że ten software nie jest obowiązkowy! Potrzebny jest tylko, jeśli korzystamy z zaawansowanych funkcji SSD, takich jak szyfrowanie danych i zabezpieczania ich hasłem, aby nie wpadły w niepowołane ręce. Dodatkowo polecę przejrzenie FAQ na stronie Samsunga, który zawiera wiele pomocny informacji, w tym podpowiada, jak zoptymalizować wybrane dyski pod różnymi systemami operacyjnymi.
Jest też sporo tipsów dla Macuserów, którzy mogą mieć problemy z instalacją oprogramowania i tym podobnymi rzeczami. Przy okazji podpowiem, że dysk, jak nazwa „Shield” wskazuje, jest dodatkowo zabezpieczony przed wodą i kurzem (IP65). To jednak dodatkowa ochrona, która nie jest objęta gwarancją, co ma sens, bo jeden wrzuci go do wanny niechcący, drugi spróbuje podłączyć na deszczu do komputera (gdzie ani komputer, ani porty, nie są zabezpieczone przez wilgością/wodą), a trzeci zgubi na dnie oceanu.
Dla kogo i jak?
Grupa osób, która może skorzystać z tego przenośnego SSD jest bardzo szeroka i generalnie obejmuje absolutnie każdego.
Przede wszystkim, dla Macuserów może się to znakomicie nadawać jako przenośny i/lub dodatkowy backup za pomocą Time Machine lub np. SuperDuper! czy Carbon Copy Cloner. Fakt, że to jest SSD, zdecydowanie przyspiesza całą procedurę.
Może to też być napęd wykorzystywany do trzymania danych, na które po prostu nie mamy miejsca na wewnętrznym SSD, bo wybraliśmy model 256 GB, a nasza biblioteka iCloud Photos zajmuje 500 GB. To właśnie w takich sytuacjach warto mieć SSD, który zdecydowanie przyspiesza… wszystko.
fot. u/FloatingNumber
Właściciele laptopów/notebooków powinni też poważnie rozważyć montaż SSD do pleców ekranu za pomocą taśmy na rzep. Użytkownik Reddita u/FloatingNumber we wpisie tłumaczy jak on to rozwiązał. Podobnych pomysłów i rozwiązań jest mnóstwo, w tym bardzo ciekawy, gdzie ktoś właśnie T7-kę Samsunga przymocował do pleców Magic Keyboard i korzysta z niej na iPadzie Pro. Inni jeszcze stosują kable z wtykiem 90°, aby nie wystawały tak bardzo, a jeszcze ambitniejsi stosują magnetyczne końcówki. Tego ostatniego bym trochę się obawiał, aby niechcący nie stracić jakiś danych, jeśli w ogóle transfer z pełną prędkością jest możliwy przez takie złącze.
Do podcastu
W moim przypadku wymyśliłem jedno zastosowanie w swoim workflow, gdzie może to czasami rozwiązać problem powolnego transferu. Otóż, jak nagrywamy z Tomkiem podcast Nadgryzieni, to on przesyła mi plik z nagraniem jego głosu przez iClouda. Hazel u mnie automatycznie przenosi ten plik na dysk wewnętrzny komputera i potem wrzuca go do przetworzenia przez The Levelator. Pliki znormalizowane potem trafiają ponownie z MacBooka na iCloud Drive’a, gdzie czekam aż będę je mógł ponownie pobrać na iPadzie Pro. To na tym ostatnim robię montaż podcastu, w Ferrite Recording Studio Pro.
W podróży
Prezentowany T7 Shield nie bez powodu ma 4 TB, czyli tyle ile wewnętrzny SSD w moim MacBooku Pro 14”. To pozwala go wykorzystać jako dodatkowy Time Machine lub backup plików w podróży. Niezwykle istotne jest wtedy rozdzielenie SSD od komputera, np. ja niosę komputer, a moja żona trzyma u siebie SSD – taka czynność zwiększa szanse dotrwania jednego z nich do celu. Planuję go właśnie do tego celu wykorzystywać, aby mieć najświeższy możliwy backup, gdyby stało się najgorsze.
Do montażu
Kolejnym świetnym zastosowaniem takiego SSD jest dostarczanie plików i/lub montaż wideo, gdzie źródłem jest właśnie zewnętrzny dysk, przez co nie potrzebujemy mieć tak dużego SSD w komputerze. W rzeczywistych warunkach T7 Shield Samsunga spokojnie daje radę z odtwarzaniem 8K/60 w H.265, więc bez problemów ogarnie 4K nawet w RAW. Blackmagic zresztą współpracuje z Samsungiem i wykorzystują właśnie T7-ki jako dyski do nagrywania materiałów 12K z URSA Mini Pro 12K.
Cieszymy się, że możemy współpracować z firmą Samsung, liderem w branży pamięci, aby umożliwić naszym klientom niezawodne nagrywanie naszym aparatem Blackmagic URSA Mini Pro 12K.
Blackmagic Design
CEO Grant Petty
Wymiary i waga
T7 Shield ma ciut większe wymiary niż T7 i wynoszą one 59 x 88 x 13 mm. Na powyższym zdjęciu widać, że to niemal idealnie koresponduje z wysokością dolnej połowy MacBooka Pro 14”, a przy okazji, czego nie pokażę na zdjęciu, pełnej wysokości zamkniętego MacBooka Air 13,6” z M2.
Całość waży 98 g (mniej więcej, waga różni się nieznacznie pomiędzy modelami 1 TB, 2 TB i 4 GB), więc można nawet zapomnieć, żeby trzymamy SSD w kieszeni.
Prędkość w rzeczywistych warunkach
Deklarowana maksymalna teoretyczna prędkość T7 Shield wynosi 1050/1000 MB/s (sekwencyjny odczyt/zapis). Blackmagic Disk Speed Test twierdzi, że moja sztuka w wersji 4 TB, ma 640/809 MB/s w ich testach. AmorphousDiskMark twierdzi, że do 587/762 MB/s.
Wiele będzie zależało od tego, co dokładnie robimy z tym dyskiem, co ładnie obrazuje drugi benchmark. Jestem, w każdym razie, więcej niż zadowolony z tego wyniku. Po lepsze wartości trzeba sięgnąć po rozwiązania Thunderboltowe, typu X5.
No dobrze, ale ile to kosztuje?
Model 4 TB znajdziecie w sklepach w Polsce w przedziale od 1600 do 2000 PLN. Oficjalna cena MSRP modelu 1 TB to 829 PLN, podczas gdy 2 TB kosztuje 1449 PLN, ale regularnie widzę je w znacznie przystępniejszych cenach.
Dla przykładu, dopłata do 4 TB SSD w MacBooku Pro, jeśli liczymy upgrade z 512 GB, wynosi obecnie 7200 PLN, za de facto 6,5 TB, bo 512 GB jest w cenie komputera. Jeśli więc zdecydujecie się przykładowo na 1 TB MacBooka Pro z M2 Pro (nie polecam kupować mniejszego), to dopłata do 4 TB (czyli za 3 TB) to 6000 PLN. Jeśli ta dodatkowa wydajność wewnętrznego SSD nie jest nam absolutnie niezbędna i jeśli pogodzimy się z odrobinę mniejszym komfortem, to sporo na tym oszczędzimy.
Alternatywy
Alternatyw dla T7 będzie i jest mnóstwo. Dlaczego więcej Samsung? Po pierwsze, bo robią dobre dyski, a po drugie, bo to rozwiązanie, które po prostu działa. Produkt jest świetnie wykonany, ma zwiększoną odporność na uszkodzenia, wodę i pył, a jego cena jest dobrze dopasowana do wartości, którą dostajemy. Prawdopodobnie najpopularniejszą opcją byłoby zastosowanie zewnętrznej obudowy na USB-C, do której wkłada się dysk NVMe M.2, jak Samsunga 980 Pro. Problem tutaj jest taki, że płacimy więcej za dysk, którego pełnej mocy nie wykorzystujemy i musimy też dopasować obudowę tak, aby na pewno działała z pełną prędkością z Apple Silicon lub inną architekturą, bo często tak nie jest.
Model 4 TB ma jedną wadę, która dotyczy mnie bezpośrednio. Dostępna jest tylko w kolorze czarnym obecnie… a model biały jest taki śliczny…
Jeśli macie jakieś pytania, to tradycyjnie zapraszam do kontaktu.