Pegasus – jak szpieg, którego nosisz w kieszeni, zagraża prywatności, godności i demokracji. Lektura obowiązkowa
Z pewnością wiecie, czym jest Pegasus, a przynajmniej na pewno słyszeliście tę nazwę w mediach nie tylko technologicznych, ale przede wszystkim również w mainstreamowych. To chyba najbardziej słynne oprogramowanie szpiegujące urządzenia mobilne i ich użytkowników. Chcielibyście się dowiedzieć jak i kto ujawnił prawdę o nim całemu światu? Kto za tym stoi? Kogo szpiegowano? Jakie są implikacje? Ja chciałem i – napiszę przewrotnie – trochę żałuję.
O tym jaka firma stoi za opracowaniem Pegasusa możecie się dowiedzieć z wielu źródeł. Ale książka, którą miałem przyjemność pochłonąć – to jak najbardziej właściwe określenie – daje nam szczegółowy obraz ściśle tajnego dziennikarskiego śledztwa, szeroko zakrojonych przygotowań, nie tylko z punktu widzenia francuskich dziennikarzy z organizacji Forbidden Stories i zarazem autorów tej książki – Laurenta Richarda i Sandrine Rigaud – ale również z punktu widzenia ekspertów od cyberbezpieczeństwa pracujących m.in. dla Amnesty International.
Jednak nie obawiajcie się. To nie jest kolejny, nudny wykład o hakowaniu i przeciąganiu liny pomiędzy tworzącymi cyberzagrożenia, a tymi, którzy starają się resztę świata przed nimi chronić. Książkę czyta się niczym szpiegowski thriller, wedle najlepszej hitchcockowskiej szkoły: zaczynamy od trzęsienia ziemi, a później napięcie rośnie. Rośnie tym bardziej, że przecież w trakcie lektury zdajemy sobie sprawę, że to nie jest kolejny szpiegowski thriller. To literatura faktu.
Dlaczego napisałem, że trochę żałuję? Bo pewnych rzeczy lepiej nie wiedzieć. Wiecie co mam na myśli. Ale życie to nie bajka, trzeba wyjść ze swojej strefy komfortu i poszerzyć horyzonty myślowe. Ta książka, unikając epatowania niezrozumiałymi dla laika technikaliami doskonale pokazuje w jaki sposób narzędzia cyfrowej inwigilacji nie tylko odzierają nas z prywatności i godności, ale stały się też (martwi mnie właśnie ten czas dokonany) również narzędziem walki politycznej. W autokratycznych systemach władzy, walki niejednokrotnie krwawej. Walki, której ofiarami są zarówno pojedyncze systemy, jak i całe społeczeństwa. Książka pokazuje, że Pegasus, jawiący się jako narzędzie absolutnej i nieuświadomionej inwigilacji absolutnie każdego, kto posiada smartfon (a smartfonów mamy dziś na świecie jakieś 4 miliardy), to kusząca władzę opcja. Niezależnie jaką władzę: autokratyczną, despotyczną, jak i liberalną i – przynajmniej formalnie – demokratyczną. Rodzi się jednak pytanie, gdy władza zna twój wybór zanim go ujawnisz, czy to jeszcze demokracja?
Wnioski, do jakich zaprowadzi was lektura tej książki są wasze. Ja tylko mogę powtórzyć: to lektura obowiązkowa.