Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu iPhone nadal filarem sprzedażowym Apple

iPhone nadal filarem sprzedażowym Apple

0
Dodane: 1 rok temu
fot. Vista Wei (Unsplash)

Czy problem Apple polega na tym, że produkują urządzenia, które służą nam za długo? To pytanie przelewa się dziś przez sieć, po ogłoszeniu wczorajszych wyników finansowych firmy za 2 kwartał fiskalny 2023 roku.

Na początku krótko nawiążę do liczb, o których pisałem rano. Apple odnotowało kolejno:

  • zysk netto na poziomie 24,1 mld USD – w porównaniu do 25 mld USD r/r
  • przychód w wysokości 94,8 mld USD – w porównaniu do 97,3 mld USD r/r
    • nowy rekord przychodu ze sprzedaży iPhone’ów w marcu – 51,3 mld USD! (+2% r/r)
  • nowy rekord wszechczasów w przychodach z usług na poziomie 20,9 mld USD!
  • znaczący i pogłębiający się spadek sprzedaży komputerów Mac – z 10,4 mld USD do 7,2 mld USD r/r
  • marża brutto za ten kwartał wyniosła 44,3 % – w porównaniu do 43,7 % r/r
  • Rada dyrektorów Apple zatwierdziła dodatkowe 90 mld USD na wykup akcji i zadeklarowała zwiększenie wypłaty dywidendy o 0,24 USD na akcję – w porównaniu z 0,23 USD na akcję r/r.
  • Dywidenda zostanie wypłacona 18 maja.
  • Na zamknięcie wczorajszej sesji na Wall Street cena akcji Apple wyniosła 165,79 USD.

To, co szokuje większość opinii branżowej, to spadająca na łeb na szyję sprzedaż komputerów Mac, które przecież są obecnie najlepsze w całej historii Apple. -31% rok do roku, to jest zdecydowanie coś, z czego – cytując Tima Cooka z wczorajszej wideokonferencji: „Apple nie może być dumne”. iPad także traci (-13% r/r). Czyli co? Apple produkuje za dobre sprzęty?

I tak i nie. Faktem jest, że nabywcy komypuetyrów z przełomowymi SoC z serii Apple M1, M1 Pro, M1 Max i M1 Ultra szybko nie wymienią maszyn tylko ze względu na kosmetyczny wzrost wydajności. Zrobią to profesjonaliści, a i tutaj bywa raczej kiepsko ze sprzedażą po debiucie M2. Apple samo sobie również nie pomaga, wkładając do maszyn w podstawowych konfiguracjach wolniejsze pamięci niż do analogicznych maszyn z układami M1.

Nie było w historii tak udanego komputera, jak MacBook Pro z procesorami M1 Pro i wyższymi. To widać i nie ma się co dziwić, że rynek oczekuje znaczących argumentów, aby ponownie dokonać zakupu komputera za kilka tysięcy dolarów. Zwłaszcza, że konsument już wie, iż „Apple potrafi to, czego nie potrafi nikt w procesorach”. Taka świadomość została mocno ugruntowana w głowach klientów i tak po prostu musiało się stać, kiedy producent porzucił Intela i zanotował wyniki dotąd nieosiągalne.

Apple mocno skupia się na rozwoju technologii produkcji procesorów w standardzie 3 nm i dopiero to może spowodować odbicie słupków. Czy to oznacza koniec Mac? Absolutnie nie i niejedna firma na świecie dałaby się pokroić za to, aby oferować sprzęt, który po prostu służy ludziom latami i o którym mówi się „jest aż za dobry za moje potrzeby”. O Maca możemy być spokojni.

Jeżeli chodzi o iPada, to ten sprzęt ma podstawowy problem od lat i jest nim software. iPadOS z obecnymi możliwościami nie potrzebuje nawet w ułamku mocy Apple M2. Nawet Apple M1. I konsument to widzi, mając przed sobą do wyboru pełnoprawnego Maca i iPada z ograniczonym systemem i tym samym SoC. iPad potrzebuje wymyślenia na nowo i wątpię, że w najbliższych latach się go doczeka. Z całą moją miłością do tego urządzenia, bo to mój podstawowy komputer mobilny, sam używam modelu z 2020 roku i nawet wykonując na tej maszyna montaż audio-wideo – nie widzę potrzeby wymiany. A to procesor A12Z.

rozmowie z telewizją CNBC Tim Cook odniósł się także do tematu masowych zwolnień w branży. Po raz kolejny podkreślił, że Apple nie planuje takich ruchów. Nie redukuje kadry, ale idzie za wyznaczonym planem. To dobra wiadomość.

Cieszymy się, że pomimo trudnego otoczenia makroekonomicznego odnotowaliśmy rekord wszechczasów w usługach i marcowy rekord dla iPhone’a, a nasza baza aktywnych urządzeń osiągnęła rekordowy poziom – to już 2 miliardy!”

— powiedział Tim Cook, dyrektor generalny Apple.

I właśnie te 2 miliardy aktywnych kont Apple ID muszą jak najszybciej dalej rosnąć.

Patrząc na to, że obecnie Apple stoi na 2 fundamentach – iPhonie i usługach – firma musi zrobić wszystko, aby przyciągnąć do siebie nowych klientów. A najłatwiej będzie jej to zrobić iPhonem. Nie zdziwię się, jeśli w najbliższych 5 latach ceny podstawowych modeli spadną, bo przecież Apple nie zdobędzie nowych, aktywnych użytkowników sprzedając im paski do Apple Watcha albo AirTagi, które sparują z… no właśnie. Ani nie zrobi tego sprzedając nadchodzący headset AR/VR.

To, co Apple będzie chciało zrobić, to powiększać wycinek tortu, który stanowi sprzedaż usług, a co za tym idzie, oferować swój najbardziej kultowy produkt na takich warunkach, aby przyciągną w sidła ekosystemu jak najwięcej owych osób. Nie tych, które mają już sprzęt Apple, ale tych, dla których iPhone będzie tym pierwszym urządzeniem z Cupertino.

To, przez co Apple może spać spokojnie, to siła ekosystemu. Żadna firma na świecie nie uzależnia od siebie tak, jak Apple. I, co za tym idzie, od swoich usług. A tym, o czym jestem przekonany, będzie przybywać.

Pełne sprawozdanie z wyników znajdziecie tutaj.

Krzysztof Kołacz

🎙️ O technologii i nas samych w podcaście oraz newsletterze „Bo czemu nie?”. ☕️ O kawie w podcaście „Kawa. Bo czemu nie?”. 🏃🏻‍♂️ Po godzinach biegam z wdzięczności za życie.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .