Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Google Bard nie jest dostępny w Polsce, ani w żadnym kraju UE – to nie kwestia technologii, lecz prawa

Google Bard nie jest dostępny w Polsce, ani w żadnym kraju UE – to nie kwestia technologii, lecz prawa

0
Dodane: 12 miesięcy temu

Kilka dni temu przygotowałem dla Was relację z prezentacji otwierającej tegoroczne Google I/O. Jednym z istotnych punktów było ogłoszenie dostępności konwersacyjnej AI Google’a, Barda, w 180 krajach świata w językach angielskim, koreańskim i japońskim. Polski wśród tych 180 krajów nie ma. Podobnie jak wszystkich państw UE, a także krajów aspirujących do UE, ale w Unii jeszcze nieobecnych (jak Bośnia i Hercegowina). O co chodzi?

To nie jest problem technologiczny. Google nie miałoby najmniejszego problemu z udostępnieniem Barda całej UE, Kanadzie, Bośni i Hercegowinie i innym państwom, gdzie ta konwersacyjna AI wciąż nie jest dostępna. Chodzi o coś innego. Sundar Pichai w trakcie prezentacji otwierającej tegoroczne Google I/O wielokrotnie podkreślał, ze wszelkie rozwiązania AI od Google’a mają być wprowadzane w sposób odpowiedzialny. W praktyce oznacza to, że nie ma sensu wprowadzać technologii tam, gdzie mogłaby ona natknąć się na barierę prawną.

Google I/O 2023: uczyńmy AI pomocną każdemu

Przypomnę, że jeszcze w pierwszych dniach kwietnia informowałem Was o banie na ChatGPT we Włoszech i ryzyku, że potencjalny zakaz korzystania z tej technologii również w innych krajach UE. Wszak Włochy również są w UE, a problemem jest domniemana niezgodność ChatGPT z zasadami przetwarzania danych osobowych. Inicjatywa zablokowania ChatGPT wyszła od włoskiego odpowiednika UODO (Urząd Ochrony Danych Osobowych). Problem w tym, że przepisy RODO są wspólne dla całej UE.

ChatGPT – Włochy pierwszym krajem UE, w którym zablokowano najpopularniejszego chatbota świata

Zatem niedostępność Barda w Polsce i pozostałych krajach UE wynika z nieuregulowanych wciąż reguł, według jakich obywatele UE mają korzystać z takich rozwiązań technologicznych jak Bard i ChatGPT. Ogólne przepisy RODO nie do końca przystają do tej technologii, bo immanentną cechą każdej samouczącej się AI jest przetwarzanie danych i to w sposób trudny do określenia nawet dla twórców danej AI.

Przypuszczam zatem, że Google nie chce po prostu zablokowania prawnego Barda w UE bezpośrednio po ewentualnym uruchomieniu usługi w krajach członkowskich Unii. Byłoby to wszak w jawnej sprzeczności z deklarowanym podczas Google I/O odpowiedzialnym wprowadzaniem takich technologii. Wprowadzenie AI, która budzi prawne wątpliwości w UE miałoby raczej niewiele wspólnego z odpowiedzialnością, prawda?

Nie zmienia to faktu, że to nie jest tylko problem Google’a, ale i europejskiej legislacji, która zwyczajnie nie nadąża za technologią. Przepisy RODO względnie dobrze chronią interes obywateli przed nieautoryzowanym przetwarzaniem przez podmioty zgoła inne od bardzo rozbudowanych modeli językowych AI, ale w przypadku takich technologii jak gigantyczne modele językowe czy generatywne AI przestają się sprawdzać.

Czy zatem Bard kiedyś pojawi się w Polsce? Zapewne tak, ale może to nie nastąpić tak szybko, jakbyśmy chcieli (przynajmniej niektórzy z nas). Google może zatem chcieć poczekać, aż UE określi jasne reguły funkcjonowania tego typu rozwiązań w cybernetycznej przestrzeni państw członkowskich. To niestety może potrwać, bo swoje argumenty mają zarówno zwolennicy technologii, przedsiębiorcy, firmy technologiczne, rzecznicy prywatności obywateli, lobbyści na rzecz i przeciwko AI. Nie brakuje też obaw, że przepisy takie jak RODO czy planowany akt prawny w postaci unijnej ustawy o sztucznej inteligencji, mogą powstrzymać implementację w UE innowacji opartych na AI. To z kolei może oznaczać, że technologiczny świat nam odjedzie. Nie sposób w tej chwili określić, czy lepiej się tym martwić, czy może wręcz przeciwnie…

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .