Smartfon, smartband, smartwatch – co lepsze dla dbałości o zdrowie?
Tak postawione pytanie może wydawać się Wam nieco dziwne. W końcu wszystkie trzy wymienione w tytule kategorie urządzeń stanowią raczej uzupełniające się akcesoria. Zgadza się, ale czy ktoś, zainteresowany własnym zdrowiem musi od razu inwestować w komplet?
Zacznę od pewnego wyjaśnienia, poniżej rozważam różne scenariusze użytkowania urządzeń cyfrowych w kontekście dbałości o własne zdrowie i formę, ale zaznaczam, że absolutnie nie chodzi o w pełni profesjonalne przygotowanie sportowe, które potencjalnemu użytkownikowi miałoby zapewnić sukces w potrójnym Ironmanie. Wręcz przeciwnie, rozważymy tu sytuacje, w których smartfon, smarband czy smartwatch może być użytecznym narzędziem monitoringu własnego zdrowia również dla osób, które niekoniecznie szykują się na maraton, a po prostu chcą spróbować, czy taki monitoring im coś da.
Zacznijmy od smartfonu, bo bez tego urządzenia niewiele da się zrobić. Smartfony dziś są jednak na tyle powszechne, że trudno tu mówić o jakiejkolwiek sprzętowej barierze wejścia w temat ewentualnego monitorowania własnej kondycji. Ze smartfonów i tak korzystamy, niezależnie od tego, do czego je wykorzystujemy. To urządzenia tak popularne, że być może nie zdajemy sobie z tego sprawy. Według danych opublikowanych pod koniec ubiegłego roku przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, aż 75,8 proc. populacji naszego kraju korzysta ze smartfona. Wśród osób czynnych zawodowo odsetek ten jest jeszcze wyższy i wynosi 92,9 proc. Zdecydowanie najchętniej po smartfony sięgają młodzi, w grupie wiekowej od 16 do 29 lat, aż 96,4% osób ma smartfon. Bardzo podobnie jest w przypadku nastolatków w wieku 13-15. Najniższy odsetek osób korzystających ze smartfonów, wynoszący 37,4% odnotowano wśród seniorów w wieku 65 i więcej lat. Akurat w kontekście monitoringu własnego zdrowia to zła wiadomość, bo to właśnie starsze osoby powinny szczególnie monitorować własny organizm. Czy smartfon im do tego wystarczy?
Nie do końca. Z jednej strony smartfony, dzięki temu, że dostępne są na nie liczne aplikacje, pozwalają monitorować różne kwestie zdrowotne. Warto zdać sobie sprawę, że chodzi nie tylko o kondycję, bo faktycznie aplikacji fitnessowych jest mnóśtwo, ale o zdrowie w szerszym kontekście: przypominanie o lekach, aplikacje wspomagające dietę, aplikacje dla kobiet (monitorowanie cyklu menstruacyjnego i wiele więcej), aplikacje wspomagające zdrowie psychiczne, różnego rodzaju notatniki medyczne i dzienniczki cyfrowe pozwalające np. zapisywać w smartfonie regularne badania ciśnienia krwi. Jest tego po prostu mnóstwo.
Jest tylko jeden problem: zestaw sensorów w jakie wyposażone są smartfony ma ograniczone możliwości. O ile liczenie kroków nie stanowi problemu (oczywiście pod warunkiem, że podczas spaceru smartfon masz przy sobie), to już śledzenie bardziej zróżnicowanych aktywności jest trudniejsze. Na przykład smartfon raczej nie sprawdzi się w roli pulsometru, choć oczywiście są metody na to. Wystarczy skorzystać z odpowiedniej aplikacji, która do pomiaru pulsu wykorzysta sensor optyczny danego smartfona. Takich aplikacji jest mnóstwo, wystarczy w App Store czy Google Play Store wpisać hasło „pulsometr” i wybrać coś z wyników. Niemniej skuteczność takiego rozwiązania jest różna (zależna od możliwości układu optycznego danego smartfonu), a co najważniejsze, taki pomiar jest średnio wygodny. Chcesz ułatwień? W ten sposób dochodzimy do kolejnej kategorii urządzeń: smartbandów, zwanych w Polsce opaskami fitness.
Smartbandy są kojarzone jako sprzęt dla lubiących ćwiczyć. Czy jednak jest to sprzęt wyłącznie dla kochających aktywność fizyczną? Niekoniecznie, choć tak właśnie może się wydawać, gdy zagłębimy się w specyfikację i opis dowolnej praktycznie, dostępnej na rynku opaski sportowej. Co potrafią te urządzenia? Generalnie pozwalają one mierzyć bardzo wiele parametrów związanych ze zdrowiem. W szerokim zakresie potrafią mierzyć aktywność fizyczną, nie tylko kroki, ale też np. tempo biegu, pokonany dystans, powtarzalność ćwiczeń innego typu itp. Ponadto smartbandy umożliwiają monitoring snu, pomiar pulsu, pomiar natlenienia krwi (czyli pełnią funkcje pulsoksymetru), czy monitoring poziomu stresu. Ich zaletą jest również to, że zazwyczaj są to urządzenia sporo tańsze od smartwatchy. Najtańsze smartbandy można znaleźć już za niecałe 50 zł, choć trzeba pamiętać, że tak tanie urządzenia mogą mieć ograniczoną funkcjonalność oraz nieco węższy zakres monitorowanych cech i parametrów naszego organizmu.
Jednak najpełniejszy wgląd w parametry naszego organizmu oferują smartwatche, które same z siebie oferują też zauważalnie większą funkcjonalność, niż opaski sportowe. Kluczową różnicą pomiędzy smartwatchami i opaskami jest to, że te pierwsze mogą niemal całkowicie zastąpić smartfon, co oznacza, że wybierając się na trening, nie musimy w ogóle zabierać ze sobą telefonu. Oczywiście tak funkcjonalne smartwatche są znacznie droższe od tanich opasek, ale też za znacznie większą funkcjonalność, jak również lepszy design, trzeba po prostu więcej zapłacić. Za pomocą w pełni funkcjonalnego smartwatcha możemy nie tylko monitorować wszystko to, co pozwala śledzić nawet najbardziej zaawansowana opaska sportowa, ale dodatkowo możemy realizować połączenia wyłącznie za pomocą zegarka, czy np. płacić zbliżeniowo smartwatchem w sklepach. Tego nie potrafi żadna opaska. W przypadku osób starszych, nie bez znaczenia jest też to, że urządzenie ubieralne (wybrane modele) można tak skonfigurować, by sprzęt automatycznie powiadomił bliskich czy służby ratunkowe w razie np. upadku czy zasłabnięcia użytkownika.