Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Auto tygodnia #16 – Fiat 500 (RED)

Auto tygodnia #16 – Fiat 500 (RED)

0
Dodane: 10 miesięcy temu

W tym tygodniu zapraszam na pokład małego, ale jakże stylowego auta. Fiat 500e to model, który nie chce się zestarzeć. OK, wersja elektryczna, którą testowałem zadebiutowała w Europie w 2020 roku, ale ten kształt kojarzymy z dróg już od kilkunastu lat. Bardzo polubiłem ten wóz, ale wiem jedno, to nie jest auto dla introwertyka.

Fiat 500e RED (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

Fiat 500e RED (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

Bryła tego modelu jest doskonale znana, ale trudno mówić, by się znudziła, bo najnowsza 500-tka wciąż prezentuje się moim zdaniem świetnie. Wersja elektryczna (mowa o modelu na Europę, nie należy tego mylić ze znacznie wcześniej zaprezentowanym elektrycznym Fiatem 500 na rynek amerykański) wygląda też znacznie nowocześniej od wciąż równolegle produkowanej wersji spalinowej.

Fiat 500e RED (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

Fiat 500e RED (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

Największe zmiany w stosunku do starszej wersji spalinowej da się zauważyć w pasie przednim tego auta. Modernizacja absolutnie nie zmieniła lubianego charakteru tego auta, ale sprawiła, że autko prezentuje się nowocześniej. Wszystkie światła testowanego egzemplarza to LED-y i mowa nie tylko o dziennych, mijania czy drogowych reflektorach, ale też o kierunkowskazach, czy tylnych lampach.

Fiat 500e RED (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

Fiat 500e RED (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

Pod względem gabarytów najnowsza, elektryczna generacja Fiata 500e to jedno z mniejszych aut na rynku i typowy przedstawiciel segmentu A. Fiat 500e mierzy 3632 mm długości, co jest wartością większą o ponad 6 cm np. niż w spalinowym Fiacie 500. Autko jest też większe niż np. Kia Picanto, ale już np. Toyota Aygo X czy elektryczna Dacia Spring, są nieco dłuższe.

Fiat 500e RED (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

Fiat 500e RED (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

To co wyróżnia Fiata 500 RED to detale. Bryła może i została praktycznie niezmieniona, ale unowocześnione drobiazgi (np. lampy), czy detale wyróżniające wersję RED (co wcale nie odnosi się do koloru nadwozia, o czym później), tworzą spójną stylistycznie całość. Włosi umieją robić auta miłe dla oczu. Dobra, wiecie już, że auto mi się podoba (zresztą, nie tylko mi), a jakie jest wewnątrz?

Fiat 500e RED (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

Fiat 500e RED (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

Czerwonych akcentów wersji specjalnej RED nie brakuje również w kabinie. Błyszczący, czerwony panel wzdłuż całej szerokości deski rozdzielczej wpada w oko i to wyróżnik tej właśnie wersji, bo nie da się takiego stylu zamówić w innych odmianach elektrycznego Fiata. Ten mały samochodzik pełny jest stylistycznych smaczków, takich jak np. wytłoczony w tworzywie w kieszonkach w boczkach drzwi profil klasycznego Fiata 500 (tego z ubiegłego wieku), czy… panorama Turynu na podkładce wnęki z ładowarką indukcyjną (sama ładowarka jest opcją za 700 zł). Drobiazgi, ale sprawiające, że cały projekt jest po prostu niebanalnym autem.

Fiat 500e RED (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

Fiat 500e RED (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

W testowanej wersji kolejnym wyróżnikiem jest tapicerka. Ta na fotelu kierowcy jest cała czerwona i ma czarne obszycia. W przypadku fotela pasażera, a także tylnej kanapy, mamy odwrotny zestaw kolorystyczny – materiał obicia jest czarny, natomiast obszycia są czerwone. Również tu nie zabrakło stylistycznych wyróżników, w postaci pikowania tapicerki siedzeń w logo marki. Co ciekawe, Fiat w wersji RED chwali się, że zastosował tapicerkę o właściwościach hamujących rozwój bakterii czy grzybów, co jest oczywistym nawiązaniem do organizacji RED założonej przez Bono i Bobby’ego Shrivera, wspierającej walkę z pandemią (najpierw AIDS, później Covid). To nie jedyny quasi-medyczny dodatek, bo np. całkiem pojemny schowek wbudowany w deskę rozdzielczą przed fotelem pasażera jest wyposażony w lampę UV do sterylizacji mniejszych przedmiotów. Fotele przednie nie mają tu elektrycznej regulacji, ale nie jest to problem, bo każdy powinien się tu dopasować. Tylna kanapa z kolei to miejsca awaryjne i nie ma tu co czarować. To auto głównie dwuosobowe (choć formalnie czteromiejscowe). Tylną kanapę można złożyć i wówczas mamy „bagażnik” o pojemności 550 litrów. Bo ten klasyczny jest mały, mieści tylko 185 litrów (tyle samo co wersja spalinowa). To wystarczy na miejskie zakupy, ale nie na dalszą wycieczkę.

Fiat 500e RED (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

Fiat 500e RED (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

Ile to auto przejedzie? Gdy po raz pierwszy wsiadłem do w pełni naładowanego Fiata 500e RED, komputer pokładowy na czytelnym, 7-calowym ekranie wirtualnych zegarów zaprezentował mi pozostały zasięg 260 km. Jednak taki rezultat dotyczy najbardziej oszczędnego trybu jazdy o nazwie Sherpa. To tryb dość ekstremalny w swojej oszczędności, bo wówczas mamy ograniczony potencjał napędu i prędkość maksymalną do 80 km/h (auto oczywiście pojedzie szybciej, co jednak automatycznie wyłączy tryb Sherpa). W najbardziej oszczędnym trybie nie działa też ani klimatyzacja, ani ogrzewanie. Po co zatem takie rozwiązanie? Cóż, to tryb, z którego raczej sporadycznie użytkownicy korzystają, gdy np. stwierdzają, że ładowarka, na której planowali się podładować nie działa, a do kolejnej zasięgu mamy “na styk”.

Fiat 500e RED (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

Fiat 500e RED (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

Oprócz tego Fiat 500e oferuje jeszcze tryb jazdy Range (znacznie silniej działająca rekuperacja, w mieście, przy spokojnej jeździe da się wówczas obyć praktycznie bez klasycznego hamowania) oraz tryb Normal, w którym nic nie jest ograniczane, a który dostarcza najwięcej frajdy z jazdy tym autkiem. W tych trybach sugerowany przez komputer zasięg to odpowiednio: 233 km oraz 224 km. Realny? Owszem, za to mało prawdopodobne wydaje mi się uzyskanie wyniku homologacyjnego na podstawie testów WLTP: 321 km (choć ja taki bym teoretycznie uzyskał, o czym dalej), a w cyklu miejskim, ponoć nawet ponad 400 km. Nierealne w praktyce. Do uzyskanego przeze mnie zużycia jeszcze wrócę.

Fiat 500e RED (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

Fiat 500e RED (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

Unowocześniony kokpit elektrycznego Fiata 500e to także zupełnie nowe multimedia z ekranem 10,25″, który ma bardzo dobrą jakość obrazu, a sam system (Uconnect) jest bardzo responsywny, prosty w obsłudze i z intuicyjnie ułożonymi opcjami. Możemy w znacznym stopniu spersonalizować sobie wyświetlane informacje, po prostu wybierając jakie dane nas interesują. W testowanej wersji nie ma kamery cofania (jest ona dopiero w topowej, najdroższej odmianie La Prima), ale w tak małym aucie nie jest to znaczący problem, bo widoczność w każdym kierunku jest dobra, układ kierowniczy jest dobrze (nieprzesadnie) wspomagany, manewrowanie tym autem jest bardzo proste.

Fiat 500e RED (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

Fiat 500e RED (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

Oczywiście Android Auto i Apple CarPlay też działa (i to nie tylko z iPhone’ami z serii RED powstałymi również we współpracy z tą samą organizacją walczącą z AIDS). Producent deklaruje, że bezprzewodowo, choć w moim przypadku, gdy korzystałem ze smartfona z Androidem, wymagane było połączenie przewodowe z systemem auta. Fajnie, że Fiat nie zmusza użytkownika do wyłącznie dotykowej obsługi. Np. nastawami klimatyzacji możemy sterować zarówno za pomocą ekranu dotykowego, jak też za pomocą fizycznego panelu przycisków widocznych bezpośrednio pod tymże ekranem.

Fiat 500e RED (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

Fiat 500e RED (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

Elektryczny Fiat 500e nie ma oczywiście skrzyni biegów w klasycznym rozumieniu, ale i selektor „biegów” umieszczono tu w mniej typowym miejscu, bo pod postacią przycisków umieszczonych na desce rozdzielczej, pod półeczką na smartfon. Wymaga przyzwyczajenia, ale nie jest to w żaden sposób kłopotliwe podczas jazdy. Zresztą podobny zabieg zastosował również Jeep w swoim najnowszym modelu Avenger w wersji elektrycznej.

Jeep Avenger – pierwsza jazda

Fiat 500e RED (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

Fiat 500e RED (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

W tunelu środkowym niestety brakuje podłokietnika, który złagodziłby nieco trudy dłuższych tras pokonywanych tym autkiem. Za to umieszczono tutaj dwa dodatkowe gniazdka USB (zarówno typu A, jak i USB-C), które uzupełniają umieszczone wyżej gniazdko USB, w bezpośrednim sąsiedztwie półki na smartfon. Oprócz tego pomiędzy fotelami znalazłem jeszcze pokrętło regulacji głośności (jest klikalne, kliknięcie powoduje całkowite wyciszenie pokładowego audio), a także selektor wspomnianych wcześniej trzech trybów jazdy: Normal, Range i Sherpa.

Fiat 500e RED (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

Fiat 500e RED (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

Jak jeździ Fiat 500e? Ja dysponowałem mocniejszym z dwóch dostępnych wariantów elektrycznego napędu. Testowany egzemplarz napędzał jeden silnik elektryczny o mocy 118 KM (87 kW) umieszczony z przodu i napędzający koła przedniej osi. Maksymalny moment obrotowy 220 Nm dostępny praktycznie od startu sprawia wrażenie naprawdę dobrej dynamiki, zwłaszcza w jeździe miejskiej. Katalogowo auto ma osiągać setkę po 9 sekundach, mnie udało się to zrobić w 8,4 sekundy. Znacznie ważniejsze jest jednak to, że samochód daje niezłą pewność prowadzenia w mieście. Zawieszenie zestrojono pod kątem wygody, a nie sportowych doznań.

Fiat 500e RED (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

Fiat 500e RED (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

Co jakiś czas elektrycznego Fiata 500e trzeba naładować. Mamy tu typowe gniazdko dualne (Type2/CCS), pozwalające naładować samochód ze źródeł zmiennoprądowych, jak i publicznych stacji ładowania prądem stałym. W tym pierwszym przypadku auto możemy ładować prądem AC z trzech faz z mocą do 11 kW. Akumulator ma tu pojemność 42 kWh (brutto, pojemność użyteczna to 37,3 kWh), co w praktyce oznacza czas ładowania do pełna wynoszący do ok. 4 godzin.

Fiat 500e RED (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

Fiat 500e RED (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

Z szybkich stacji ładowania auto powinno przyjąć teoretycznie prąd DC o mocy do 85 kW. Mnie się to nie udało, mimo że pojazd podłączałem do stacji o 90 kW nominalnej mocy.

Fiat 500e RED (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

Fiat 500e RED (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

Niemniej i tak, gdy podłączyłem auto przy 47% stanu baterii, komputer obiecywał czas naładowania do 80% w niecałe 20 minut.

Fiat 500e RED (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

Fiat 500e RED (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

Stacja ładowania pokazywała pobór mocy na poziomie nieco przekraczającym 52 kW, choć w trakcie ładowania podniosło się ono trochę, nie udało się uzyskać maksymalnej deklarowanej przez producenta mocy 85 kW. Jeżeli nie ma takiej potrzeby nie warto ładować auta do pełna, bo to znacząco wydłuża czas postoju na stacji DC. Ja akurat ładowałem się w trasie na elektromobilną pustynię, Podlasie, i musiałem naładować się do pełna. Dobra wiadomość jest taka, że choć po podłączeniu komputer pokładowy informował mnie o tym, że 100% naładowania osiągnę po godzinie i 10 minutach, w moim przypadku ładowanie do 100% trwało krócej: 48 minut. A jak z realnym zużyciem?

Fiat 500e RED (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

Fiat 500e RED (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

Gdy starałem się jeździć oszczędnie po mieście i często korzystałem z nieco zbyt ekstremalnego pod względem oszczędności trybu Sherpa, udało mi się podczas jazdy w mieście zejść ze średnim zużyciem do poziomu 11,6 kWh/100 km (i to przy temperaturach rzędu 4-12°C). Gdybym trwał w swoim uporze ekojazdy, teoretycznie mógłbym zrobić na jednym ładowaniu… 321 km, czyli dokładnie tyle, ile sugerują homologowane dane (WLTP tryb mieszany). Zatem da się, ale nie ma to nic wspólnego z frajdą, za którą przecież, wybierając to auto, płacimy.

Fiat 500e RED (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)Fiat 500e RED (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

Jazda w trybie Normal w trasie mieszanej, bez oglądania się na ekojazdę oznaczała u mnie zużycie średnie wynoszące 17,2 kWh/100 km, na dystansie niemal 400 km. Zaletą tego auta jest to, że w trybie Normal jak najbardziej można nim podróżować również po trasie, choć nie zalecam przekraczania 120 km/h, głównie ze względu na to, że powyżej tej prędkości w kabinie małego Fiata robi się już po prostu głośno.

Fiat 500e RED (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

Fiat 500e RED (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

Tyle stylu w tak małym aucie! To zdanie doskonale oddaje moje wrażenia z użytkowania tego niedużego samochodu, który jak się okazało, nie musi być ograniczony wyłącznie do roli miejskiego daily. Dłuższe podróże, w nie więcej niż w dwie osoby, są nim możliwe. Niestety, za ten styl trzeba słono zapłacić. W aktualnym cenniku włoskiej marki elektryczny Fiat 500 startuje od 142 200 zł, ale to za słabszą wersję (95 KM) z mniejszym akumulatorem (23,8 kWh brutto/21,3 kWh netto). Tymczasem optymalnym wariantem jest wersja 118-konna z większą baterią, która startuje od… 162 400 zł. Niemniej wystarczyło krótkie przeszukanie dealerskich ofert (oczywiście patrzyłem na auta nowe) i udało mi się znaleźć wersję taką jak testowana (RED) w cenie 145 500 zł, którą można jeszcze obniżyć o dofinansowanie z programu „Mój elektryk”, teoretycznie do 118 500 zł. To wciąż nie jest mało, ale model ten ma swój niepowtarzalny styl, który uzupełnia solidne wykonanie, nowoczesne multimedia, dobry komfort jazdy i pewność prowadzenia.

 

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .