Oceniaj mądrze
Wiecie, ile prototypów stworzył James Dyson, zanim stworzył najpopularniejszy, ręczny, pionowy odkurzacz wszech czasów? 5 126. Dopiero 5 127 egzemplarz działa, jak należy. Podczas całego procesu jego tworzenia, każdy z członków zespołu projektowego udzielał innemu dość skrupulatnej informacji zwrotnej. W ten sposób eliminowano błędy dość szybko, aby ostateczny produkt był pozbawiony jak największej ilości z nich.
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 3/2023
0 lub 5 gwiazdek
Dlaczego o tym piszę? Do tego tematu zainspirowała mnie dyskusja w jednym z podcastów na temat wystawiania ocen produktom na Amazonie. Zresztą, podobnie sprawa ma się z ocenianiem filmów czy innych dzieł kultury w rozmaitych serwisach, do tego celu stworzonych. Też tak macie. Albo coś jest „wybitne” – czyli zasługuje na 5 gwiazdek, albo jest „żadne” (0/5). Mam rację? Sam się na tym złapałem wielokrotnie.
Tymczasem produkty ze środka tej, 5-stopniowej skali odchodzą w zapomnienie, podczas gdy dla kogoś mogą być dokładnie tym, czego szuka. Boimy się podejmować prób przekonania się o czymś lub wyrobienia sobie własnej opinii na temat danego produkty czy dzieła, ponieważ po pierwsze – brakuje nam czasu. Po drugie — nie chcemy marnować pieniędzy. Tylko czy to się nie wyklucza?
Od lat prowadzi się rozmaite badania na temat społecznych zachowań w kontekście udzielania informacji zwrotnej lub oceniania czegoś, lub (w najgorszym wypadku) kogoś. Jeśli zapominamy o tym, że przykładowo 5-stopniowa skala posiada wszystkie pięć stopni do naszej dyspozycji, możemy zmarnować o wiele więcej czyjegoś czasu u pieniędzy niż gdybyśmy wystawili danemu produktowi np. 3 gwiazdki. Dodatkowo argumentując, dlaczego to robimy.
Pętla
Przez zero-jedynkowe ocenianie produktów czy chociażby aplikacji w App Store, jedyne co mówimy ich twórcom oraz innym, potencjalnym klientom to: „Jesteś bohaterem! Nic lepszego już nie zrobisz!” lub „Po co w ogóle zaczynałeś?”. To nie ma nic wspólnego z pętlą informacji zwrotnej czy konstruktywną opinią.
I m.in. przez to właśnie, potem ktoś ma pretensje w sieci i daje im upust; pisząc kolejną jedno-gwiazdkową opinię, do danego produktu, ponieważ ktoś inny używał go akurat do jednej, niszowej czynności. Przykład? Ktoś kupił odkurzacz biurkowy, aby zbierać nim kurz z designerskiego biurka w domu, ale napisał w recenzji, że „poradziłby sobie nawet z sierścią!”. Ktoś inny zatem spróbował posprzątać nim po swoim ukochanym bernardynie i… Resztę historii znacie.
Zwracajcie, proszę w imieniu nas wszystkich, uwagę na to, co i w jaki sposób oceniacie. Nie tylko w sieci.