Luksusowy SUV Aito M9 – wspólne dzieło Huawei i Seres
Chińczycy mocno zaktywizowali się przed świętami. Kolejnym imponującym autem przez nich zaprezentowanym jest Aito M9, luksusowy SUV stanowiący wspólne dzieło marek Seres i Huawei.
Dosłownie kilkanaście godzin temu podzieliłem się z wami informacją na temat oficjalnej prezentacji pierwszego, elektrycznego samochodu Xiaomi (o modelu SU7 więcej we wcześniejszym materiale), teraz czas na kolejny imponujący model z Państwa Środka.
Aito M9 nie jest pierwszym samochodem stanowiącym efekt współpracy firmy Huawei i marki Seres (wcześniej były mniejsze modele Aito M5 i Aito M7), ale nowy luksusowy SUV to na pewno najbardziej imponujący projekt współpracujących ze sobą chińskich koncernów: technologicznego (Huawei) i motoryzacyjnego (Seres). Jeszcze jeden istotny szczegół. Huawei odpowiada nie tylko za technologie, ale i za sprzedaż tego modelu. Chińczycy mogą go kupić w każdym salonie Huawei w swoim kraju. Choć to duży SUV, Huawei chwali się jego aerodynamiką, deklarując współczynnik aerodynamiczny wynoszący 0,264 dla wersji EV (wyłącznie elektrycznej) oraz 0,279 dla wersji EREV (również auto elektryczne, ale ze spalinowym generatorem zwiększającym zasięg).
Aito M9 to kawał SUV-a, sześciomiejscowy (układ 2+2+2) moloch mierzy 5230 mm długości, 2 metry szerokości i jest wysoki na 1,8 metra. Rozstaw osi w tym elektrycznym SUV-ie wynosi aż 3110 mm. Wszystkie trzy rzędy siedzeń są regulowane elektrycznie.
O ile Seres odpowiada za motoryzacyjną stronę projektu, to już Huawei odpowiada za technologie cyfrowe, ekrany i oprogramowanie. Nic zatem dziwnego, że ekranów nie brakuje, ciągną się one praktycznie przez całą deskę rozdzielczą tego dużego SUV-a. Ekran centralny ma 16 cali, wirtualne zegary prezentowane są na ekranie 12,3 cala, podobnych rozmiarów jest też ekran pasażera.
Z tyłu Huawei w modelu Aito M9 zastosowało pomysł, który wcześniej już zastosowało m.in. BMW w najnowszej serii 7, czyli wielki ekran dla pasażerów dalszych rzędów. Kino w samochodzie? To jak najbardziej możliwe.
System pokładowy tego auta to oczywiście robota Huawei, mamy to Harmony OS w odmianie dostosowanej do pojazdów. Imponuje również system audio, który składa się w tym pojeździe z aż 25 głośników.
Uzupełnieniem ekranów jest też duży head-up display z rozszerzoną rzeczywistością. Kolejną cechą nowego SUV-a Huawei i Seres są reflektory. Te pikselowe lampy produkuje Huawei i mogą one pełnić rolę nie tylko zwykłego źródła światła dla pojazdu, ale również funkcję projektora rzucającego na jezdnię obrazy, a nawet animacje. Rozdzielczość tych reflektorów jest na tyle duża, że mogą one precyzyjnie wycinać z wiązki nie tylko inne pojazdy unikając oślepiania innych kierowców, ale również pieszych. Co więcej, światła mogą również wyświetlać informacje dla posiadacza pojazdu, np. pozostały czas ładowania (widać to na poniższym zdjęciu). Nowy SUV Aito M9 wykorzystuje również system wspomagania jazdy Huawei ADS 2.0.
Podwozie Huawei Aito M9 wykonane jest z aluminium. Również nadwozie w znacznej części wykonano z tego metalu. Samochód w każdej wersji jest wyposażony w pneumatyczne, cyfrowo kontrolowane zawieszenie. Wersja EREV ma napęd elektryczny oraz 1,5-litrowy silnik benzynowy pełniący rolę generatora energii elektrycznej. W tej wersji auto ma dwa silniki elektryczne o mocy 365 kW, zasilane akumulatorami NMC o pojemności 42 kWh lub 52 kWh. Deklarowany zasięg wyłącznie na prądzie w tej wersji od 225 do 275 km, natomiast zasięg mieszany (z wykorzystaniem spalinowego range extendera) ma sięgać nawet 1402 km.
Z kolei całkowicie elektryczna wersja Huawei Aito M9 również jest wyposażona w dwa silniki elektryczne o łącznej mocy 390 kW. W tym przypadku energii dostarcza duży, trójskładnikowy pakiet baterii o pojemności 97 kWh. Ma to wystarczyć na przejechanie 630 km. Elektryczna odmiana jest też dynamiczna, przyspiesza do 100 km/h w 4,3 sekundy. Prędkość maksymalna to 200 km/h.
W Chinach model ten, zależnie od wersji wyposażenia i napędu jest wyceniany na kwotę od 469 800 do 569 800 juanów, czyli od ok. 261 tys. zł do niecałych 320 tys. zł. Oczywiście to ceny z rynku chińskiego. Bez szans na podobny poziom w Europie. Gdyby (czego nie wiemy) ten model w przyszłości miał trafić na europejski i polski rynek, byłby na pewno sporo droższy.