Odświeżony Nissan Juke N-Sport w hybrydzie – pierwsza jazda
Japońska marka zorganizowała dynamiczną (połączoną z krótkimi jazdami testowymi) prezentację najnowszego, odświeżonego miejskiego crossovera: Nissana Juke. Co zyskał ten bardzo charakterystyczny pojazd?
Poprawiono w zasadzie wszystko, nie zmieniono przy tym zanadto charakterystycznego wyglądu, który, co zresztą potwierdzono na prezentacji, stanowi istotny argument dla klientów wybierających tego charakterystycznego, miejskiego crossovera segmentu B.
Co się zmieniło? Odświeżony Nissan Juke dostępny jest w nowej wersji N-Sport, to z takiej też odmiany miałem okazję skorzystać podczas krótkich jazd próbnych po ulicach stolicy i podwarszawskich miejscowości. Kilkudziesięciokilometrowa trasa to za mało, by wypowiedzieć się szerzej na temat możliwości pojazdu, ale co nieco, w połączeniu z informacjami przekazanymi podczas prezentacji modelu udało mi się zebrać.
Nissan Juke to model, który zadebiutował na rynku w 2010 roku. Wyróżniający się, odważny styl był dość ryzykowny, ale czas pokazał, że wielu klientów polubiło ten wyróżniający się design. W 2019 roku zadebiutowała II generacja Juke’a, ta sama, którą właśnie w tym roku poddano odświeżeniu. Ponieważ mamy do czynienia z faceliftingiem, a nie nową generacją, zmiany wizualne nie są jakieś drastyczne, Juke to wciąż Juke.
Japońska marka chwali się powrotem, jak to określa, kultowego żółtego koloru nadwozia, nazwanego Żółty Iconic. Jak widać na zdjęciach auto w takim umaszczeniu zdecydowanie się wyróżnia. Jednak w odświeżonej gamie mamy trzy nowe kolory (oprócz żółtego nowością jest lakier perłowy o barwie białej i czarnej. Model jest dostępny w aż 24 opcjach kolorystycznych, także w odmianach dwubarwnych z czarnym, srebrnym lub czerwonym dachem.
Nissan dodał też do gamy Juke’a nowe wzory obręczy kół w rozmiarach od 17 do 19″. Również w widocznej na zdjęciach wersji N-Sport, którą miałem okazję przez krótki czas prowadzić, znalazły się nowe, czarne 19-calowe obręcze.
Zmieniło się również wnętrze pojazdu, szczególnie w odmianie N-Sport z żółtymi akcentami na desce rozdzielczej czy górnej części foteli. Zarówno na elementach deski rozdzielczej, jak i we fragmentach obić foteli mamy żółtą alcantarę, same fotele mają dodatkowo żółte przeszycia i pokryte są mieszaniną ekoskóry z nowym, pikowanym wzorem oraz nowym fakturowanym materiałem PCV na boczkach foteli.
Unowocześniono multimedia. W odświeżonym Juke’u w każdej wersji można liczyć na większy ekran 12,3″ (poprzednio 8″) o wyższej rozdzielczości 1920 x 720 px, wraz z nowym interfejsem, ulepszonym rozpoznawaniem głosu, podobno z lepszym rozumieniem języka naturalnego. Apple CarPlay i Android Auto działają oczywiście bezprzewodowo, a pokładowa nawigacja (danych dostarcza TomTom) zawiera informacje o aktualnych cenach na stacjach paliw, czy dane na temat fotoradarów. Co istotne, Nissan nie wyrugował z kokpitu fizycznych przycisków. Tych wciąż jest sporo i obsługują kluczowe funkcje: klimatyzację, multimedia, systemy wsparcia kierowcy itp.
Również przed kierowcą znajduje się teraz nowy, także 12,3-calowy ekran wirtualnych zegarów, który w znacznym stopniu można personalizować. Na pokładzie Juke’a pojawiła się też bezprzewodowa ładowarka do smartfonów. Wraz z powiększeniem rozmiarów centralnego ekranu dotykowego, wzrosła również rozdzielczość kamer obrazujących otoczenie. Przed modernizacją kamery miały rozdzielczość 0,3 Mpx, teraz wzrosła ona do 1,3 Mpx, dostępny jest również łączony obraz dookólny (widok z „góry”) łączący obraz z czterech kamer.
Nissan przeprojektował również systemy wsparcia kierowcy. Oczywiście zgodnie z unijnymi wymogami pojawił się system ostrzegania i przekroczeniu dozwolonej prędkości (ISA) generujący wizualnej i dźwiękowe ostrzeżenia. Jest on domyślnie zawsze włączony do uruchomieniu auta (takie są wymagania homologacyjne dla nowych aut w UE), ale da się te powiadomienia dostosować. Domyślnie aktywne są również systemy ostrzegania/interwencji przy niezamierzonej zmianie pasa ruchu.
Nowością na pokładzie zmodernizowanego Juke’a jest system EDR, czyli rejestrator zdarzeń drogowych (coś w rodzaju czarnej skrzynki), dodany w celu wsparcia analizy zdarzeń drogowych z udziałem danego pojazdu.
Jeżeli chodzi o wersje napędu, Juke oferowany będzie z dostępnym wcześniej silnikiem DIG-T 114 KM (łączony z sześciobiegową skrzynią manualną lub siedmiobiegową automatyczną dwusprzęgłówką). Nowością jest 143-konny napęd hybrydowy z wielotrybową przekładnią automatyczną. To napęd znany z gamy Renault (E-Tech), ale Nissan chwali się, że zastosował odmienne oprogramowanie tego układu.
Nowa wersja hybrydowa Juke’a będzie też najbardziej dynamiczna, choć nie oczekujmy osiągów hot-hatcha. Deklarowany czas 0-100 km/h to 10,1 sekundy. Ile będzie kosztować odświeżony Juke? Pełny cennik na poniższym slajdzie:
A jak jeździ nowy Juke? Jak dobrze zaprojektowany miejski crossover. Zawieszenie zestrojono optymalnie względem typowo miejskich wyzwań, auto jest przyzwoicie wyciszone i jednocześnie nieźle nagłośnione za pomocą opcjonalnego systemu marki Bose z dodatkowymi głośnikami umieszczonymi w zagłówkach przednich foteli. W takie rozwiązanie wyposażony był użyczony egzemplarz w wersji N-Sport.
Nowy hybrydowy napęd daje pozytywne odczucia podczas jazdy. Komponent elektryczny oferuje wyczuwalnie większy (w porównaniu do wersji spalinowej, którą jeździłem już jakiś czas temu) moment obrotowy z dołu, co ułatwia ruszanie i nabieranie prędkości. Pompa adrenaliny to nie jest, ale hybrydowy napęd ma inne zalety. Nissan chwali się testowym spalaniem nawet poniżej 5 l/100 km. Ja na krótkiej, kilkudziesięciokilometrowej trasie, uwzględniającej zarówno typowe, miejskie i podmiejskie drogi, jak i fragment trasy ekspresowej, uzyskałem średnią 5,3 l/100 km. Dobry wynik.
Reasumując, odświeżony Nissan Juke powinien dodatkowo zachęcić osoby, które już wcześniej patrzyły przychylnym okiem na ten wyróżniający się stylistycznie model. Jeżeli jednak komuś styl Juke’a nie przypadł do gustu, to i modernizacja go do tego modelu nie przekona.