Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu AirPods Pro 2 jako aparat słuchowy? No… niekoniecznie, ale nowe funkcje powinny przebijać dostępne na rynku wzmacniacze

AirPods Pro 2 jako aparat słuchowy? No… niekoniecznie, ale nowe funkcje powinny przebijać dostępne na rynku wzmacniacze

0
Dodane: 2 miesiące temu

Każdy, kto śledził prezentację „It’s Glowtime”, wie, że nie doczekaliśmy się AirPods Pro nowej generacji, ale tę obecną, drugą, zaktualizowano wyposażając m.in. w funkcje okrzyczane gdzieniegdzie funkcjami „aparatu słuchowego”. Niezupełnie, parę rzeczy wymaga wyjaśnienia.

Do napisania tego tekstu skłonił mnie materiał opublikowany w serwisie 9to5Mac autorstwa Bena Lovejoya. W rzeczonym materiale możemy przeczytać, że korzystanie z AirPods Pro 2 jako aparatu słuchowego jest lepsze niż korzystanie (w tłumaczeniu) ze specjalnego urządzenia dostępnego bez recepty.

Ulepszone AirPods Pro 2. generacji zaprezentowane – nowy software

Tutaj należy wyraźnie rozróżnić dwie rzeczy i podkreślić jedną, najważniejszą: nie. Ani nowe (pardon, zaktualizowane) AirPods Pro 2, ani jakiegokolwiek inne słuchawki z funkcją wzmacniania dźwięków otoczenia nie mogą równać się z certyfikowanymi medycznie pełnowartościowymi aparatami słuchowymi. Jednak Ben Lovejoy nie wprowadza nikogo w błąd, problem może się pojawić wśród polskich czytelników, którzy przetłumaczą sobie jego słowa.

To co autor serwisu 9to5mac nazywa „aparatami słuchowymi bez recepty” (w oryginale OTC hearing aid), w Polsce również jest dostępne, wygląda podobnie jak aparaty słuchowe, ale te produkty nie są aparatami słuchowymi, lecz co najwyżej wzmacniaczami.

Aktualizacja firmware AirPods Pro 2. gen.

Co za różnica? Przecież aparat słuchowy również wzmacnia dźwięk? To prawda, ale różnica jest kolosalna i bardzo ważna z punktu widzenia pacjenta cierpiącego na niedosłuch. Przede wszystkim wzmacniacze (mylnie tłumaczone z wspomnianego tekstu jako „aparaty słuchowe bez recepty”) nie są urządzeniami certyfikowanymi medycznie i nie są personalizowane, nie można ich funkcjonalności i możliwości (np. regulacja poszczególnych pasm częstotliwości, stopnia wzmocnienia, szerokość pasma dźwiękowego itp.) dostosować do audiogramu konkretnej osoby mającej kłopot ze słuchem.

Przewaga nowych, znaczy się, zaktualizowanych AirPods Pro 2 bierze się stąd, że Apple dodało do swoich słuchawek możliwość zaprogramowania ich funkcji wzmocnienia dźwięków otoczenia (i nie tylko otoczenia, co też jest ich wyróżnikiem) za pomocą audiogramu. Nie wiem dokładnie jak jest to realizowane, nie miałem w ręku AirPods Pro 2.

W każdym razie sama deklaracja, że praca AirPods Pro 2 może być programowana profesjonalnym audiogramem konkretnego użytkownika znacząco zmienia postrzeganie AirPods Pro 2, które w tym momencie stają się urządzeniami mogącymi realnie pomóc osobom mającym kłopot ze słuchem. Trzeba jednak zaznaczyć, że mowa o pomocy tymczasowej, bo profesjonalnych aparatów słuchowych, szczególnie w przypadku głębszych i bardziej skomplikowanych wad słuchu słuchawki Apple aparatów słuchowych nie zastąpią.

Natomiast mogą one okazać się znacznie lepsze od wspomnianych wcześniej, dostępnych bez recepty i bez wizyty u profesjonalnego audiologa wzmacniaczy słuchu (ale nie są to aparaty słuchowe, nawet jeżeli niektóre modele podobnie wyglądają).

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .