Belkin BoostCharge Pro – jest moc!
Do moich rąk trafił zestaw nowych produktów firmy Belkin, z serii BoostCharge Pro. Już nazwa sugeruje, że chodzi o dostarczanie energii. Fakt, to sprzęt do ładowania bezprzewodowego, ale akurat w tym wypadku istotny jest czynnik technologiczny, który sprawia, że właśnie urządzenia, z których miałem okazję korzystać mają pewną przewagę nad wieloma innymi akcesoriami z podobnej kategorii.
Zacznijmy może od tego, co dokładnie miałem okazję sprawdzić. Jednym z urządzeń była magnetyczna podstawka ładująca Belkin BoostCharge Pro 2-in-1 Magnetic Charging Pad, drugim natomiast Belkin BoostCharge Pro Magnetic Power Bank 10K.
Belkin BoostCharge Pro 2-in-1 Magnetic Charging Pad
Zacznijmy od rozwiązania stacjonarnego, czyli wspomnianej podstawki ładującej Belkin BoostCharge Pro 2-in-1 Magnetic Charging Pad. To co od razu rzuca się w oczy, to bardzo solidne wykonanie tego sprzętu. Belkin to marka, która już od dłuższego czasu podkreśla stosowanie w swoich produktach materiałów pochodzących z recyklingu i wyprodukowanych w zrównoważony sposób. No… jeżeli tak wygląda zrównoważony produkt, to nie mam uwag. Sama podstawka jest dość masywna, od spodu ma dwa łukowate i cienkie podstawki gumowe, dzięki czemu nie drgnie ani o centymetr nawet na szklanym stoliku, czy biurku pokrytym równie gładkim materiałem. W zestawie razem z podstawką ładującą otrzymujemy solidny przewód z końcówkami USB-C oraz bardzo kompaktowy zasilacz o maksymalnej mocy wyjściowej 30 W (wystarczy w kontekście jego zastosowania, ma on zasilić podstawkę indukcyjną), również z gniazdkiem USB-C. Sam zasilacz jest bardzo mały, co ma tę zaletę, że nawet przy gęstym rozmieszczeniu gniazd elektrycznych, jego obudowa nie będzie utrudniać dostępu do sąsiadujących gniazdek. Ktoś tu pomyślał.
Sama tacka jest wyposażona w jedno pole indukcyjne z okrągłym, zamocowanym na stałe uchwytem magnetycznym Oczywiście sprzęt jest zgodny z MagSafe. Oprócz tego na podstawce marki Belkin mamy jeszcze jedno miejsce z indukcyjnym przekazem energii, pozbawione magnesu i mające lekko wklęsłą powierzchnię. Da się i na nim ładować iPhone’a, ale jest to miejsce dedykowane np. indukcyjnemu etui do AirPodów. Ów wklęsły kształt doskonale pasuje do etui słuchawek Apple. Jednak największym wyróżnikiem opisywanego przeze mnie produktu jest obsługa standardu Qi2. Tutaj muszę zrobić techniczną dygresję.
Qi vs Qi2, czyli „ki diabeł”?
Ufam, że wiecie mniej więcej jak działa ładowanie indukcyjne. Zakładam, że nie spaliście w szkole na lekcjach fizyki, zatem tylko przypomnę, że ogólna zasada jest bardzo prosta. Ładowarka indukcyjna wyposażona jest w cewkę. Gdy taką ładowarkę podepniemy do źródła zasilania, prąd dopływający do cewki wytwarza wokół cewki zmienne pole magnetyczne. Smartfon zdolny do ładowania indukcyjnego również jest wyposażony w cewkę, gdy taki smartfon położysz na ładowarce indukcyjnej, zmienne pole magnetyczne wytwarzane przez cewkę ładowarki indukuje w cewce wewnątrz smartfonu prąd elektryczny, który zasila akumulator urządzenia mobilnego. Proste, prawda?
Wciąż najpopularniejszym standardem ładowania bezprzewodowego, przynajmniej, gdy mówimy o indukcyjnym ładowaniu urządzeń przenośnych, takich jak smartfony, smartwatche, słuchawki bezprzewodowe i inne, podobne im urządzenia, jest standard Qi. Pierwotna wersja tego standardu została opublikowana przez Wireless Power Consortium (WPC), międzynarodowe konsorcjum technologiczne już w 2008 roku, około rok po debiucie pierwszego iPhone’a. Mimo to adaptacja tej technologii na masową skalę zajęła trochę czasu. Zarówno Belkin, jak i Apple to z jednej strony innowacyjne firmy, ale z drugiej, wyróżnia je odpowiedzialne podejście do technologii. Mówiąc wprost: firmy te nie wprowadzają niesprawdzonych i nie uznanych za w pełni bezpieczne technologii w swoich produktach. Przypomnę tylko, że pierwszy iPhone, który obsługiwał bezprzewodowe ładowanie zgodne ze standardem Qi, to był iPhone 8, smartfon, który na rynku zadebiutował we wrześniu 2017 roku.
W każdym razie standard Qi bazowo umożliwia ładowanie bezprzewodowe zgodnych z nim urządzeń z mocą 5 W. Co prawda spotykane były tryby o wyższej mocy (np. EPP czyli tzw. Extended Power Profile o mocy 15 W), ale urządzenia zgodne z EPP, mimo wyższej mocy ładowania nie mogą oficjalnie używać logo Qi2 (tak przynajmniej deklarują przedstawiciele WPC). Niemniej bazowo moc przesyłana w standardzie Qi w wersji 1.x wynosi 5 W. Nowy standard, Qi2, który zadebiutował w 2023 roku podnosi bazową moc przesyłanej bezprzewodowo energii do poziomu 15 W, ale to nie jedyna zmiana.
Bardzo istotną modyfikacja standardu Qi2 względem starszej wersji jest adaptacja mocowania magnetycznego, które stało się częścią nowego standardu. W tym przypadku to właśnie Apple okazało się innowatorem (firma zresztą współpracowała przy definiowaniu nowego standardu Qi2), bo uwzględnione w ramach standardu Qi2 mocowanie magnetyczne urządzenia ładowanego bezprzewodowo opiera się na technologii MagSafe opracowanej przez Apple. Co to w praktyce dla nas oznacza? To proste: szybsze, bardziej wydajne i bezpieczne ładowanie bezprzewodowe. Po co mocowanie magnetyczne? Daje ono jedną istotną rzecz: idealne dopasowanie cewek ładowarki indukcyjnej i smartfonu ładowanego bezprzewodowo (czy też innego urządzenia obsługującego MPP – Magnetic Power Profile), co z jednej strony pozwala na bezpieczny, bezprzewodowy przesył wyższej mocy, z drugiej: ogranicza straty energii, co oznacza też mniejszą emisję ciepła podczas ładowania. I to mimo większej mocy.
Z pewnością wielu z was używa ładowarek indukcyjnych. Sam często z nich korzystam, czy to podczas transportu (w samochodach) czy w domu (starsze wersje tacek indukcyjnych w standardzie Qi). Nie zliczę ile razy przypadkowo pracując przy komputerze trąciłem smartfon na tacce indukcyjnej. W efekcie później wychodząc w biegu z domu, z zaskoczeniem stwierdzałem, że zamiast naładowanego urządzenia chowam do kieszeni rozładowany balast (ale od czego powerbanki, o jednym z nich za chwilę). W przypadku opisywanego urządzenia marki Belkin z mocowaniem magnetycznym jest to zwyczajnie nierealne. Używany przeze mnie iPhone 16 Plus tkwi na ładowarce Belkin BoostCharge Pro 2-in-1 Magnetic Charging Pad niczym przyklejony.
Oczywiście Qi2 jest w pełni kompatybilne wstecz. Nie ma najmniejszego problemu, aby opisywany tu sprzęt wykorzystać również do ładowania starszych urządzeń zgodnych z Qi, a nie z Qi2. Zresztą sprawdziłem to wygrzebując z mojej szuflady z elektroniką jakieś starsze smartfony obsługujące ładowanie bezprzewodowe. Z każdym z nich sprzęt marki Belkin „gadał” bez problemów.
Podstawka Belkin BoostCharge Pro 2-in-1 Magnetic Charging Pad to bardzo dobrze wykonany i funkcjonalny sprzęt pozwalający indukcyjnie ładować dwa urządzenia (np. jednocześnie iPhone’a i AirPodsy w etui). Jednak to nie koniec, w samej podstawce znajdziemy dwa gniazda USB-C. Jedno z nich to doprowadzenie mocy ze wspomnianego przeze mnie wcześniej, zgrabnego, kompaktowego zasilacza dostarczanego w zestawie. Drugie to gniazdo pozwalające przesyłać przewodowo energię z podstawki do zewnętrznego urządzenia, dzięki czemu możemy ładować też i smartwatch, co zresztą widać na zdjęciach. Wszystkie trzy urządzenia mogą być ładowane jednocześnie. Zaznaczam tylko, że na wyjściu USB-C z podstawki moc to 5 W, co w przypadku smartwatcha w zupełności wystarczy. OK, przejdźmy do drugiego z urządzeń.
Belkin BoostCharge Pro Magnetic Power Bank 10K
Muszę się wam do czegoś przyznać. Od momentu, gdy pierwszy raz użyłem mocowanego magnetycznie powerbanka marki Belkin w iPhonie, pozostałe powerbanki poszły w odstawkę. Dlaczego? Argumentów jest kilka. Po pierwsze, rzeczony powerbank również obsługuje standard Qi2, co oznacza po prostu szybsze, bezprzewodowe ładowanie. To jednak nie jest najważniejsze pod względem użyteczności. Bardzo wygodne jest to, że sprzęt jest magnetycznie umocowany z tyłu iPhone’a, żadnych plączących się kabli po kieszeniach, co było wcześniej u mnie codziennością, gdy zdarzały się wyjazdy z dala od gniazdek i używałem klasycznych powerbanków łączonych z ładowanym urządzeniem przewodowo.
Pojemność Belkin BoostCharge Pro Magnetic Power Bank 10K to 10 000 mAh, co w praktyce oznacza, że zapas energii wystarcza na dwukrotne pełne naładowanie iPhone’a 16 Plus. Sam powerbank jest bardzo solidnie wykonany, ma podobną barwę i styl do wcześniej opisywanej podstawki indukcyjnej, choć forma jest tu narzucona niejako przez dopasowanie do plecków iPhone’a (czy innego smartfonu zgodnego z Qi2, ale takich urządzeń w świecie Androida na razie ze świecą szukać). Co ciekawe, z tyłu powerbanka jest też ładna, metalowa podstawka z logo producenta, która zmienia ten powerbank w bezprzewodową podstawkę ładującą, która prezentuje się elegancko na biurku.
W obudowie powerbanka znalazłem też przycisk, którego naciśnięcie wzbudza sygnalizację diodową pokazującą z grubsza pozostały zapas energii w urządzeniu (cztery diody). Oprócz tego mamy tu dwa gniazdka USB-C. Jedno z nich służy oczywiście do ładowania samego powerbanka, jednak podczas ładowania powerbanka, może on dalej ładować indukcyjnie zespolone z nim magnetycznie urządzenie. Zatem gdy jesteśmy z domu jeden powerbank może pełnić również rolę ładowanej z zewnątrz tacki indukcyjnej zgodnej ze standardem Qi2. Korzystanie z trybu StandBy w iPhone? Jak najbardziej się da.
Z kolei drugie gniazdko USB-C pełni podobną funkcję, jak w przypadku wcześniej opisywanej podstawki indukcyjnej Belkin. Umożliwia podłączenie innego urządzenia, które ma być ładowane, oczywiście jednocześnie z indukcyjnie ładowanym iPhonem. Również w przypadku powerbanka w zestawie otrzymujemy solidny, metrowy kabel USB-C o mocnym oplocie, podobnym do tego, z którym miałem do czynienia w przypadku wcześniej opisywanej podstawki indukcyjnej.
Co ciekawe, Belkin jest na tyle pewien swoich nowych produktów zgodnych ze standardem Qi2, że oprócz standardowej umowy gwarancyjnej, firma gwarantuje zwrot do 2500 dolarów kosztów w sytuacji, gdyby ładowane urządzenie zostało zniszczone w trakcie ładowania.