Podziały – czyli o SD w czasach 4K

Paweł Okopień

paweloko

4

Dodane: 6 lat temu

W idealnym świecie technologie, które są wdrażane jako innowacje, popularyzują się i później stają się standardem. Tak stało się z cyfrową telewizją, poniekąd ze smartfonami. Zapomnijcie jednak, aby tak miało nastąpić na przykład z 4K i 8K w najbliższej przyszłości. Wszystko wskazuje na to, że zwłaszcza w Polsce będziemy żyli w olbrzymim rozwarstwieniu technologicznym.

Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 9/2018

Wiele osób uważa, że wejście nie tylko w 8K, ale także w 4K jest bezsensowne. Tymczasem sam od lat nie obejrzałem materiału w SD, a treści HD stanowią dla mnie jedynie uzupełnienie oferty 4K. Oglądam filmy na UHD Blu-ray lub z iTunes 4K, zdecydowana większość produkcji, które oglądam w serwisie Netflix lub Amazon Video Prime, jest w 4K. Pozostałe to niezłe jakościowo HD. Cały mundial obejrzałem w 4K w telewizji, a jak oglądam tv, to jest to Canal+ również z akceptowalnym poziomem bitrate na treściach HD, TVN24, TVN i czasami kilka innych kanałów, ale wciąż z materiałami HD. To materiały, które na 55, czy 65 calach wyglądają dobrze, a często bardzo dobrze. W przypadku 4K często wręcz wyśmienicie.

Jeśli jednak liczycie na to, że lada moment wszystkie kanały zaczną nadawać w 4K, to jesteście w błędzie. Co więcej, nie ma nadziei na to, by w cyfrowej telewizji naziemnej pojawiło się więcej kanałów HD.

O tym, czy i co oglądasz, decydujesz wyłącznie Ty. Obecnie mamy niesamowity wybór treści, źródeł. Co prawda, jeśli chcemy korzystać z materiałów premium, musimy liczyć się z odpowiednimi opłatami. Zresztą to samo zaczyna dotyczyć też samych mediów. Jeśli chcemy dobre treści, to albo liczymy się z odpowiednimi reklamami, albo też paywallem.

Ten brak standaryzacji wynika z różnych potrzeb użytkowników, ich zamożności, ale też niestety w dużej mierze z wiedzy. Wiele osób niestety jest nieuświadomiona w zmianach technologicznych, obawia się technologii lub próbuje z nich korzystać, ale nie ma gdzie znaleźć oparcia. Najlepszy przykład to osoby płacące za Zalukaj i podobne serwisy przekonane, że skoro płacą, to korzystają z nich legalnie.

Rozwarstwienie technologiczne w społeczeństwie jest olbrzymie. Sami też tworzymy swoje bańki, nie zauważając tego, że inni żyją zupełnie inaczej. Kiedy jedni nie mają nawet konta w banku i płacą tylko gotówką, ja od trzech miesięcy kartę wyciągnąłem raz, będąc w Berlinie, na co dzień płacę wyłącznie zegarkiem. Ogrzewaniem w domu steruję ze smartfona, korzystam z automatyki. Podobnie sytuacja ma się w samochodach. Gdy niektórzy doświadczają już półautonomicznej jazdy czy carsharingu, to inni jeżdżą samochodami, w których obecność wspomagania kierownicy czy poduszek powietrznych jest zagadką.

Postęp technologiczny, którego jesteśmy obecnie świadkami, z jednej strony daje olbrzymi komfort, wygodę. Ma też swoją cenę, chociażby w postaci inwigilacji przez władze i firmy. Kreuje też jednak nowe podziały. Podziały, które niestety nie wróżą nic dobrego. Jednocześnie wszystko wskazuje na to, że będą się one pogłębiać. Co gorsza, przez brak odpowiedniej edukacji podziały te zupełnie nie wiążą się z wiekiem czy zamożnością. To kwestia indywidualnych wyborów, nastawienia do technologii i właśnie wiedzy oraz jej zgłębiania.

Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 9/2018

Paweł Okopień

Pasjonat nowinek ułatwiających codzienne życie, obserwator szybko zmieniającego się rynku tech, nurek, maniak wysokiej rozdzielczości i telewizorów.

paweloko