Eirloop, czyli irlandzki Hyperloop – wywiad
Hyperloop to z całą pewnością jeden z najgorętszych technologicznych tematów ostatnich lat. Inspirowana przez Elona Muska propozycja zupełnie nowej, szybkiej formy transportu naziemnego przyciąga coraz większe zainteresowanie inżynierów, przedsiębiorców, inwestorów czy polityków. O wszystkim, co kryje się za tym pojęciem, rozmawiam z Bartłomiejem Baranem – Team Leaderem irlandzkiego projektu Éirloop, finalistów tegorocznej edycji SpaceX Hyperloop Challenge.
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 7/2018
Tomasz Szykulski (TS): jesteś liderem zespołu reprezentującego Irlandię w tegorocznym finale SpaceX Hyperloop Challenge. Czytałem, że w poprzednich latach swoją reprezentację miała tam także między innymi Polska. Czy możesz przybliżyć, czym jest ten konkurs oraz kto bierze w nim udział?
Bartłomiej Baran (BB): W konkursie Hyperloop Challenge biorą udział studenckie zespoły reprezentujące najlepsze światowe uczelnie. Celem jest zaprojektowanie oraz zbudowanie prototypu kapsuły, która osiągnie możliwie największą prędkość wewnątrz testowego odcinka próżniowej „rury” o długości 1 mili, zbudowanej na terenie siedziby firmy SpaceX w Kalifornii. Można to nazwać olimpiadą inżynierii i innowacji; studenci zaangażowani w projekt na każdym etapie zyskują wiele praktycznego doświadczenia poprzez rozwiązywanie inżynieryjnych problemów i rozwijanie koncepcji Hyperloop w kierunku rzeczywistych zastosowań.
Jesteśmy pierwszą drużyną reprezentującą Irlandię w światowym finale konkursu oraz jednym z zaledwie sześciu europejskich zespołów wyróżnionych w tegorocznej edycji – obok kolegów ze Szwajcarii, Niemiec, Szkocji, Hiszpanii i Holandii. Łącznie do tego etapu zakwalifikowało się 20 drużyn z całego świata. Sam awans do finału jest już ogromnym sukcesem, gdyż w tym roku wysłano ponad 700 zgłoszeń. W tym celu musieliśmy przebrnąć wiele wymagających etapów – zgłoszenie przedwstępnej koncepcji projektu, finalny projekt kapsuły, raport bezpieczeństwa – a przed nami jeszcze o wiele więcej, gdy rozpoczniemy tydzień testów w kalifornijskiej siedzibie SpaceX. Chociaż istotnym celem konkursu jest zaprezentowanie solidnego, innowacyjnego projektu, nie możemy zapomnieć, że na tym etapie priorytetem pozostaje bezpieczeństwo oraz niezawodność kapsuły.
TS: Jestem pewien, że na przestrzeni ostatnich kilku lat niemal każdy miał okazję usłyszeć słowo Hyperloop, jednak nie wszyscy wiedzą, na czym dokładnie polega ta technologia i z czego wynika jej unikatowość. Czy mógłbyś nam to przybliżyć? W jakich faktycznych zastosowaniach może ona zrobić największą różnicę?
BB: Hyperloop to propozycja nowej formy transportu pasażerskiego i cargo. Według tej idei kapsuły mają podróżować wewnątrz szczelnej, próżniowej tuby, gdzie dzięki minimalnym oporom będą w stanie osiągnąć prędkość nawet 1235 km/h (prędkość dźwięku, Mach 1). Korzyści wynikające z budowy takiego systemu będą ogromne – gdy wykorzystamy pełny potencjał tej koncepcji, pasażerowie mogliby odbyć podróż z Warszawy do Krakowa w ciągu zaledwie 15 minut!
Z powodu konieczności budowy specjalnej próżniowej tuby taki środek transportu będzie najbardziej opłacalny na dłuższych dystansach – na przykład tam, gdzie podróż samochodem zajęłaby więcej niż 3 godziny. W dalszej przyszłości możliwe byłoby połączenie na przykład USA z Francją rurą biegnącą po dnie oceanu, w najbliższym czasie uwaga koncentruje się jednak raczej na połączeniu sąsiednich krajów. W przypadku Polski pomysł ten można sensownie połączyć z rozpoczętymi przez rząd planami budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego w Baranowie pod Warszawą – możliwy byłby transport nie tylko pasażerów w obrębie Europy, ale również przesyłek cargo – sprawiając, że Polska stałaby się ważnym europejskim centrum dystrybucyjnym.
TS: Wiele firm miało już okazję przetestować swoje prototypy kapsuł Hyperloop. Jaki jest obecny stan prac nad tą technologią oraz kiedy faktycznie może stać się ona realną alternatywą dla innych form transportu?
BB: Potrzebne jest jeszcze wiele kolejnych testów, zanim Hyperloop będzie można uznać za pełnoprawny środek transportu. Liczni eksperci pozostają sceptyczni na przykład co do metod koniecznych do utrzymania bardzo niskiego ciśnienia wewnątrz tuby na długim dystansie oraz sposobu, w jaki pasażerowie opuszczaliby znajdującą się w próżni kapsułę. Wszystkie te trudności wymagają sprawdzonych inżynieryjnych rozwiązań. Na obecnym etapie firmy zaangażowane w projekt skupiają się na pokazaniu, że możliwe jest osiągnięcie prędkości Mach 1 – gdy uda się spełnić ten warunek, wszystkie inne wyzwania zostaną z czasem rozwiązane. Zaawansowane prace nad systemami Hyperloop są prowadzone między innymi w Indiach, Francji i USA. Na przykład firma Virgin Hyperloop planuje zakończenie budowy prototypowego połączenia z Pune do Mumbaju w Indiach do 2028 roku. To, co uważam za najbardziej interesujące, to fakt, że wielu finalistów konkursu SpaceX zakłada własne firmy i kontynuuje prace nad swoimi prototypami. Myślę, że właśnie to chciał osiągnąć Elon Musk, pomysłodawca tej technologii – rywalizacja w widoczny sposób przyspieszyła jej rozwój oraz zwiększyła zainteresowanie nią.
TS: Czytałem, że Éirloop jest owocem krajowej współpracy wielu instytucji. Czy możesz opowiedzieć, jak to się zaczęło? Ile osób zaangażowane jest w Wasz projekt oraz jakie umiejętności do niego wnoszą?
BB: Drużyna składająca się na Éirloop to ponad 40 studentów z siedmiu irlandzkich uczelni: Dublin City University, Dublin Institute of Technology, IT Tallaght, Trinity College Dublin, Maynooth University, University College Dublin IADT oraz Dublin Business School. Nigdy wcześniej tyle uniwersytetów nie było zaangażowanych w jeden projekt biorący udział w konkursie – drugi co do wielkości zespół reprezentują trzy uczelnie. Dzięki efektywnemu zarządzaniu spore grono osób zaangażowanych w projekt z całą pewnością jednak służy naszemu zespołowi. W tym celu organizujemy cotygodniowe spotkania całej drużyny oraz codzienne spotkania poszczególnych działów.
Wszystko zaczęło się we wrześniu, gdy… powiesiliśmy plakaty w uniwersyteckich toaletach. Napisaliśmy na nich: „Chcesz stworzyć coś szybkiego? Zadzwoń pod ten numer!”. Kilku moich kolegów z Dublin City University bardzo zainteresowało się tym pomysłem i już następnego dnia zorganizowaliśmy spotkanie w jednym z hoteli w Dublinie. Osobiście studiuję elektronikę i inżynierię, lecz z czasem stałem się team leaderem odpowiedzialnym za przyciągnięcie kolejnych osób do zespołu. Obecnie większość członków to studenci undergraduate (odpowiednik licencjatu) – mamy tylko kilku studentów Master’s (studia magisterskie) i jednego doktoranta. Pokazuje to, jak wiele musimy się nauczyć, by rywalizować chociażby z drużyną taką jak niemiecka WARR, złożona w większości ze starszych studentów.
Jako team leader jestem zaangażowany w każdy aspekt projektu – inżynierię, kwestie biznesowe oraz organizacyjne. Drużyna podzielona jest na zespoły – elektronika, zasilanie, mechanika oraz biznes. Każdy z tych oddziałów posiada oddzielnego lidera, który ma duże doświadczenie w swojej dziedzinie i dogląda postępów prac na danym etapie. Zespół elektroniczny składa się z inżynierów systemów scalonych (embedded systems) oraz oprogramowania, którzy pracują nad komputerami oraz czujnikami kapsuły. Zespół zasilania jest odpowiedzialny za silniki, sterowanie i baterie – nasze silniki pobierają ponad 400 A każdy, dlatego nasi ludzie muszą mieć odpowiednią wiedzę i doświadczenie, by pracować nad tym w bezpieczny sposób. Dział mechaniczny projektuje kadłub oraz składa wszystko do kupy, biorąc pod uwagę bardzo niewielkie tolerancje przy wysokich prędkościach. Pośrodku tego wszystkiego mamy nasz dział biznesowy, którego zadaniem jest zapewnienie finansowania całemu przedsięwzięciu. Kluczem do sukcesu jest dobra organizacja pracy i ścisła współpraca poszczególnych działów.
TS: Jestem pewien, że już samo zakwalifikowanie się do światowego finału było ogromnym osiągnięciem dla Waszego teamu, jednak który etap prac był dla Was trudniejszy – przed czy po informacji, że weźmiecie w nim udział?
BB: Przyznam, że było naprawdę trudno zyskać pełne zaangażowanie członków zespołu, gdy nie było wiadomo, czy projekt do czegokolwiek prowadzi. Gdy na uczelniach zaczął się okres egzaminów, obecność na cotygodniowych spotkaniach spadła do poziomu krytycznego. Tylko trzy osoby mogły poświęcić się i pracować do ostatniego momentu, by o 5 rano w dniu deadline’u przesłać do SpaceX finalną dokumentację projektu. Wszystko stało się łatwiejsze, gdy otrzymaliśmy wiadomość, że dostaliśmy się do globalnego finału. Wreszcie mogliśmy zająć się pozyskiwaniem sponsorów i budową kapsuły, a wszyscy w zespole stali się bardzo podekscytowani!
TS: Finał konkursu odbędzie się w lipcu w Kalifornii. Jaki jest obecny stan prac nad Waszym modelem?
BB: Niedawno otrzymaliśmy główne komponenty naszej kapsuły i zespół ciężko pracuje, by złożyć je w gotowy pojazd. Pozostałe części, takie jak hermetycznie zamknięte opakowania na baterie, są na finiszu produkcji i niebawem będą gotowe do montażu. Powinniśmy zakończyć prace do 26 czerwca, czyli zgodnie z planem. Co ciekawe, największym wyzwaniem jest dla nas transport gotowej kapsuły do Kalifornii – a to z powodu wysokich kosztów, które nadal są dla nas problemem.
TS: No właśnie, skoro mowa o pieniądzach – finansowanie projektu z pewnością musiało być trudne. Jak sobie z tym poradziliście?
BB: Krótka odpowiedź to – nie poradziliśmy sobie w pełni. Nadal walczymy o pozyskanie dodatkowych środków, gdyż płacenie za tak proste rzeczy, jak śruby i inne elementy stanowi dla nas problem. Inżynieria to bardzo drogie hobby. To, że dotarliśmy do tego etapu, to ogromna zasługa moich kolegów z zespołu oraz kilku obfitych darowizn od sponsorów. Jako że kapsuła budowana jest na campusie Dublin City University, wiele potrzebnych komponentów otrzymaliśmy bezpośrednio od wspierających nas firm. W dalszym ciągu prowadzimy także zbiórkę online, którą można wesprzeć tutaj https://www.gofundme.com/getelonajersey
TS: Jakie są Wasze dalsze plany po zakończeniu konkursu i powrocie do Irlandii?
BB: Zamierzamy wykorzystać błędy popełnione w tym roku i jeszcze lepiej przygotować się do przyszłorocznej edycji! Szczerze mówiąc, w kwietniu wprowadziliśmy bardzo duże zmiany w projekcie kapsuły i tylko dlatego tak mocno odczuwamy obecnie presję czasu. Na szczęście członkowie działu mechanicznego myśleli przyszłościowo i nasz pojazd jest zaprojektowany tak, by można było go dalej rozwijać w przyszłym roku. Wszystkie przygotowania poczynione do obecnej edycji konkursu będziemy mogli wykorzystać we wrześniu, mając tym samym zapewniony szybszy start przed przyszłorocznymi zawodami.
TS: Brzmi bardzo rozsądnie. Powodzenia! Dziękuję za rozmowę.
BB: Dzięki!