PILNE! Sieć 5G w Polsce – UKE uruchamia aukcje na cztery rezerwacje częstotliwości z pasma 3,6 GHz
Podział pasma częstotliwości radiowych, które mogły być wykorzystane przez operatorów do realizacji sieci 5G miał być zrealizowany już kilka lat temu. Niemniej w końcu coś się ruszyło w temacie i dziś, tj. 22 czerwca rozpoczęła się aukcja na cztery rezerwacje częstotliwości z pasma 3,6 GHz.
„I co z tego?” niejeden zapewne zapyta? Przecież 5G już jest w Polsce, co zatem daje nowa aukcja? Wyjaśniam w czym rzecz. Otóż, owszem, mamy w Polsce 5G, tyle że część operatorów oferuje trochę udawane 5G oparte na metodzie podziału pasma zwanej Dynamic Spectrum Sharing (DSS). Takie rozwiązanie, funkcjonujące w paśmie 2100 MHz (zarezerwowanym tak naprawdę dla łączności 4G) jest dalekie od optymalnego w kontekście 5G, bo nie dość, że nie zwalnia pasma transmisyjnego dla użytkowników terminali 5G (czyli po prostu smartfonów, tabletów i czegokolwiek innego co korzysta z łączności komórkowej do transmisji danych w tym standardzie), ani też nie daje pożądanej szerokości kanału, tylko wymusza współdzielenie tego samego pasma na użytkowników urządzeń 4G i 5G. W efekcie zapowiadane niesamowite prędkości transmisji danych okazały się mrzonką, a faktyczne pomiary pokazywały wielokrotnie, że owszem, może trochę szybciej jest, ale to nic o co byłoby warto kopię kruszyć.
Nieco inaczej funkcjonuje sieć 5G w sieci operatora Plus, gdyż Grupa Polsat (do której Plus należy) korzysta z innego technicznie rozwiązania, zwanego Time Division Duplexing (TDD) funkcjonującego w innym paśmie: 2600 MHz. Odrębne pasmo dla 5G oznacza, że nie trzeba już współdzielić częstotliwości z terminalami 4G, co przekłada się na lepszą stabilność połączeń i wyższą szybkość transmisji danych, jednak TDD też ma ograniczenia bo w tej technice transmisje downlink/uplink realizowane są naprzemienne, co ma oczywisty (obniżający) wpływ na szybkość przesyłu danych, który jednak i tak jest wyższy niż przy technice DSS. Niemniej zarówno w DSS, jak i TDD w Polsce mamy do czynienia z sieciami 5G typu NSA (Non-Standalone), co oznacza, że twój smartfon, nawet gdy obsługuje 5G równolegle korzysta również z LTE (4G) i częstotliwości do niej przypisanych. Dobra, trochę się rozpisałem, ale do brzegu. Co zatem zmienia ruszająca dziś aukcja na cztery rezerwacje częstotliwości z pasma 3,6 GHz?
Prezes Jacek Oko podpisał dokumenty i ogłosił start aukcji na cztery rezerwacje częstotliwości z pasma 3,6 GHz https://t.co/T6shEKhCRM #5G pic.twitter.com/DGN9I4AtSM
— UKE (@UKE_GOV_PL) June 22, 2023
Fizyka uczy, że im wyższa częstotliwość pasma transmisyjnego tym jego kwantyfikacja (ucyfrowienie) pozwala przesłać więcej informacji w jednostce czasu. Zgadliście, oznacza to większą przepustowość pasma i możliwość szybszych transmisji danych. Jak szybkich? Teoretycznie możliwe jest uzyskanie nawet 10-krotnie większej szybkości transmisji niż w przypadku 4G w optymalnych warunkach. Oczywiście ta sama fizyka nakłada też ograniczenia: im większa częstotliwość fali, tym krótszy zasięg łączności przy tej samej mocy nadajnika. Zwiększenie mocy nie wchodzi za bardzo w rachubę, bo kwestie mocy nadajników cywilnych są regulowane prawnie. W paśmie 3,6 GHz realny jest zasięg do 5 km od stacji bazowej i to bez przeszkód terenowych oraz na zewnątrz budynków. Jednak z pasmem 3,6 GHz wiąże się jeszcze jedna, bardzo istotna zaleta: pojemność sieci. Pasmo to zapewnia parametry wystarczające do jednoczesnej obsługi znacznie większej liczby urządzeń niż wcześniej wymienione techniki realizacji sieci 5G o 4G już nie wspominając. W praktyce przekładałoby się na możliwość budowy wysokowydajnej sieci 5G, przy gęstym rozmieszczeniu stacji bazowych, w terenach mocno zurbanizowanych. Szczegółowe informacje na temat uruchomionej aukcji znajdziecie na witrynie UKE.