Jony Ive opowiada o radości i bólu związanym z pracą dla Apple
Podcast „Life in Seven Songs” został uznany przez Apple za najlepszą, nową audycję w ramach Apple Podcasts, a w jego najnowszym odcinku były szef projektantów firmy, Jony Ive, opowiada o swoim pochodzeniu oraz radości i bólu związanym z pracą dla Apple.
Seria podcastów wystartowała w zeszłym miesiącu, a prowadzący z The San Francisco Standard zadali znanym postaciom pytanie: „Jakie piosenki opowiadają historię twojego życia?”
Wśród gości znaleźli się architekt Norman Foster (którego firma zaprojektowała wiele sklepów Apple); London Breed, 45. burmistrz San Francisco; D’Wayne Wiggins, producent muzyczny, który odkrył Beyoncé; i Jony Ive.
Format programu polega na tym, że rozmówcy proszeni są o wymienienie siedmiu piosenek, które były ważne w różnych momentach ich życia i opowiedzenie historii tych okresów.
Wybory Ive’a to:
- De Do Do Do, De Da Da Da – The Police
- Main Theme / Carter Takes a Train – Roy Budd
- Papa Was a Rollin’ Stone – The Temptations
- Don’t You (Forget About Me) – Simple Minds
- Define Dancing – Thomas Newman
- This Is The Day – Ivy
- 40 – U2
Całą powyższą listę znajdziesz w formie – playlisty – którą specjalnie przygotowałem
Większość treści wywiadu będzie znana każdemu, kto czytał lub słuchał jakiegokolwiek wywiadu z Ive lub biografię pióra Leandera Kahneya.
Ive powiedział, że praca w Apple przed powrotem współzałożyciela Steve’a Jobsa była bolesnym okresem:
To był czas, kiedy Apple umierało. A ta niesamowita firma, dla której przeprowadziłem się przez pół świata, by stać się jej częścią, dryfowała w kierunku nieistotności. A była to jedna z najbardziej istotnych, innowacyjnych i niezwykłych firm na świecie.
Był to więc bardzo, bardzo trudny czas. Myślę, że objawiało się to na wiele sposobów. Z pewnością czułem, że tęsknię za Londynem, przyjaciółmi i rodziną, a także za kulturą, którą rozumiałem, i odszedłem z bardzo małej firmy projektowej, którą faktycznie założyłem, i byłem częścią dużej korporacji, której po prostu nie mogłem zrozumieć.
Ale to się zmieniło, gdy Steve wrócił.
Byłem zszokowany, że miał tyle cierpliwości, ciekawości i zainteresowania, by przyjść i się spotkać. I spędził tyle czasu, ile spędził, po prostu przyglądając się pracy w studiu, która bardzo różniła się od pracy, którą rozwijaliśmy i ostatecznie wysyłaliśmy. Nie zdarzyło się to wcześniej i nie zdarzyło się później.
I myślę, że oboje mieliśmy to uczucie, które było po prostu niezwykłym kliknięciem. To uczucie spotkania kogoś, kto widzi świat w tak podobny sposób.
Ale to, co było dla mnie niezwykłe, to to, że tam, gdzie ja potrafiłem myśleć i analizować samego siebie, rozwijać perspektywę i opinię oraz rozwijać pomysły, ale ledwo mogłem je opisać. Tutaj był ktoś, kto potrafił to robić niemal bez zastanowienia i sprawiał, że wydawało się to łatwe. Opisywał naprawdę złożone uczucia i możliwości. Rozumiał kontekst i znaczenie, i oczywiście osiągnął już tak wiele.
Wybrał „40” jako swoją ostatnią piosenkę, ponieważ powiedział, że reprezentuje to uczucie, że bez względu na to, jak dobra była przeszłość, są chwile, kiedy nadszedł czas, aby przejść dalej.
Słowa pochodzą z Psalmu 40. Pomyślałem, że to taka piękna, prosta deklaracja: Będę śpiewał nową pieśń.
Myślę, że to piękne, to znaczy, to bardzo naturalna rzecz, że są rozdziały. Odejście z Apple było, w pewnym sensie, wiesz, strasznie trudną rzeczą do zrobienia, ponieważ kochałem i kocham tę firmę tak bardzo. Są jednak momenty, w których przychodzi czas na kolejny rozdział.
Polecam przesłuchać całość tutaj.