Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Chińczycy topią serwery u wybrzeży Szanghaju. Ruszyło podwodne centrum danych zasilane wiatrem

Chińczycy topią serwery u wybrzeży Szanghaju. Ruszyło podwodne centrum danych zasilane wiatrem

0
Dodane: 13 godzin temu

Chiny uruchomiły u wybrzeży Szanghaju pierwsze na świecie podwodne centrum danych, które jest zasilane energią wiatrową.

Projekt o wartości 226 milionów dolarów zakłada umieszczenie szczelnych kapsuł z serwerami 35 metrów pod powierzchnią morza. To prototyp nowej generacji infrastruktury chmurowej, która ma oszczędzać energię i cenną przestrzeń lądową.

Projekt zlokalizowany w specjalnej strefie Lin-gang ma docelowo osiągnąć moc 24 megawatów (MW), przy czym pierwsza faza (2,3 MW) została już ukończona. To kluczowa różnica w porównaniu do słynnego „Project Natick” Microsoftu, który był jedynie małym modułem badawczym. Podczas gdy Microsoft po cichu zamknął swoje testy, uznając je za nieopłacalne, chiński projekt od początku ma skalę komercyjną i jest wspierany przez państwowe konsorcjum, m.in. z China Telecom.

Chiny oskarżają USA o cyberatak. Celem miało być Narodowe Centrum Czasu

Zasada działania jest koncepcyjnie prosta. Zamiast budować na lądzie gigantyczne hale i zasilać potężne systemy klimatyzacji, serwery są zamykane w wodoszczelnych kapsułach i zanurzane na dnie morza. W ten sposób ocean w naturalny i darmowy sposób pochłania gigantyczne ilości ciepła generowanego przez maszyny. Operator twierdzi, że pozwoli to osiągnąć efektywność energetyczną (PUE; Power Usage Effectiveness) poniżej 1,15 – to wynik lepszy niż średnia dla najlepszych centrów danych na lądzie. Oznacza tyle, że na każdy wat energii zużyty przez serwery tylko 0,15 wata jest zużywane przez infrastrukturę pomocniczą (w tym przypadku głównie na straty w przesyle, bo chłodzenie jest pasywne).

Twórcy projektu podkreślają, że celem jest stworzenie centrum danych o niemal zerowym śladzie węglowym. Aż 95% energii elektrycznej ma pochodzić z pobliskich farm wiatrowych na morzu. Taki system nie zużywa też ani kropli słodkiej wody do chłodzenia, co jest kolejnym poważnym problemem tradycyjnych serwerowni.

Największym wyzwaniem, z którym nie poradził sobie Microsoft, pozostaje serwisowanie. Wymiana lub modernizacja sprzętu w hermetycznych kapsułach pod ciśnieniem na dnie morza jest operacją niezwykle skomplikowaną i kosztowną. Chińscy inżynierowie będą musieli udowodnić, że potrafią rozwiązać ten problem w sposób ekonomicznie uzasadniony na tak dużą skalę.

Chiny zaciskają pętlę na rynku surowców

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .