Mastodon

Który iPod gra najlepiej – test

Norbert Cała
norbertcala
6
Dodane: 12 lat temu

Artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 06/2012

Dla Was zamieniamy się w muzycznych Pogromców Mitów

iPod to zdecydowanie najpopularniejszy na rynku odtwarzacz muzyki. Jednocześnie są pewnie takie, które grają czyściej i wierniej niż produkt Apple. Przynajmniej tak uważa wiele osób. No tak, ale przecież przez ponad 10 lat produkcji iPodów powstało bardzo dużo, zmieniały się ich gabaryty, zmieniali dostawcy sprzętu, zmieniała technologia. Który więc model spośród 22 wyprodukowanych do tej pory jest najlepszy? To pytanie, jako kolekcjoner iPodów, słyszałem wielokrotnie. Wielokrotnie też pisałem w różnych testach, że ten model iPoda gra lepiej, a tamten gorzej. Nigdy jednak nie porównałem ich wszystkich ze sobą w jakiś miarodajny sposób, choć taki test chodził mi po głowie od bardzo dawna.

Wy pewnie też się natknęliście na takie pytania i pewnie słyszeliście jakieś odpowiedzi. Zazwyczaj można usłyszeć, że najlepszy jest klasyczny model piątej generacji, że świetnie gra pierwszy Touch, że ciekawe brzmienie ma Shuffle 1G. Ile w tym prawdy? Dla Was zamienimy się w muzycznych Pogromców Mitów i sprawdzimy, ile te opinie mają wspólnego z rzeczywistością.

Raz, dwa, trzy… próba iPoda

Oczywiście nasze ucho i nasz domowy sprzęt muzyczny mógłby zakłamać test, dlatego do jego przeprowadzenia zaprosiliśmy Jarka Płocicę, producenta muzycznego, który raczej będzie Wam znany jako raper Yaro. Test zaś przeprowadziliśmy w jego studiu nagraniowym Jazzda Music na warszawskim Ursynowie – http://jazzdamusic.com/, które ma jedne z najlepszych warunków odsłuchowych w Polsce. Dość powiedzieć, że za reprodukcję dźwięków odpowiadają tam głośniki od Lipinski Sound, a ja w tydzień po teście nadal jestem w szoku. Jak mówi Yaro, jego domowe studio nagrań jest bezkompromisowe, nie wybacza żadnemu dźwiękowi, czy źle zmasterowanej płycie.

Zdecydować się na test, a go przeprowadzić, to zupełnie inna bajka. Bardzo długo się zastanawialiśmy jak go przeprowadzić, aby był bardziej obiektywny niż subiektywny. Finalnie zdecydowaliśmy się na następującą procedurę.

Krok pierwszy

Pierwszy krok to wybór odpowiedniego utworu. Z racji upodobań muzycznych, najchętniej wybralibyśmy muzykę RAP i początkowo rozpatrywaliśmy „Snoop Dogg Hennesey N Buddah”. To jednak muzyka nie z głównego mainstreamu. Po odrzuceniu kilku innych utworów zdecydowaliśmy się na „Rihanna – What’s My Name?” Utwór został wydany na dobrze zmasterowanej płycie, jest popularny, ma wyraźny bit, oraz wokal zarówno żeński, jak i męski. Do naszego testu pasował jak ulał.

Krok drugi

Krok drugi to zgranie go z referencyjnej płyty CD do postaci pliku mp3, o największej możliwej przepływowości 320 kb/s. W takiej jakości został umieszczony w 19 iPodach różnych generacji. Dlaczego 19 a nie 22? iPod pierwszej generacji nagle odmówił posłuszeństwa, Shuffle 3G z racji braku przycisków nie można było podłączyć do studyjnego sprzętu, a iPoda touch 3G zapomniałem zabrać. To jednak raczej nie miało, żadnego wpływu na przebieg i wiarygodność testu.

Krok trzeci

W kroku trzecim, tak przygotowane iPody podłączaliśmy kolejno do miksera poprzez wyjście słuchawkowe i zgrywaliśmy odtwarzany przez niego 40-sekundowy fragment utworu za pomocą programu Pro Tools. Wszystkie iPody podczas odtwarzania utworu miały wyłączoną korekcję dźwięku, wyłączone wyrównanie dźwięku. Te wyposażone w ustawienia limitu głośności miały korekcję dźwięku ustawioną na maksymalną. Siła dźwięku też podczas zgrywania była ustawiona na maksymalną.

Krok czwarty

W kroku czwartym po zgraniu utworu z wszystkich iPodów przyjrzeliśmy się ich poziomom dźwięku i aby mieć materiał do porównania, wyrównaliśmy głośność materiału źródłowego oraz materiału zgranego z iPodów na jednym poziomie. Na tym etapie testu zostaliśmy pierwszy raz zaskoczeni. Wiedzieliśmy, że iPody będą różniły się głośnością, ale nie przypuszczaliśmy, że będą się tak bardzo różniły. Najgłośniejszy od najcichszego dzieli ponad 11dB. To bardzo, bardzo dużo, a siła dźwięku ma duże znaczenie dla naszego subiektywnego odbioru dźwięku. Nie zdziwiliśmy się, że najgłośniejszy okazał się iPod drugiej generacji, nie zdziwiliśmy się, że najcichszy był iPod nano 6G, ale zdziwiliśmy się, że bardzo cichy był iPod nano 1G oraz Classic i Video. Winę za cichsze granie nowszych zrzucaliśmy na przepisy chroniące nasz słuch przez uszkodzeniami, dlatego wynik iPodów touch drugiej i czwartej generacji sprawdzaliśmy dwa razy. Grają one prawie tam samo głośno jak iPod 2G. Duży rozrzut siły dźwięku oraz bardzo duża siła dźwięku w iPodach touch to było pierwsze poważne zaskoczenie.

Krok piąty

Największe jednak zaskoczenia miały przyjść w kroku piątym, czyli odsłuchu w studiu zgranego i wyrównanego pod względem poziomów głośności materiału z iPodów oraz materiału wzorcowego. Na początek odsłuchaliśmy cały fragment zgrany z każdego iPoda, a potem koncentrowaliśmy się na małych fragmentach – fragment z mocnym bitem, fragment z żeńskim wokalem Rihanny, fragment z wokalem męskim. Robiliśmy to po kilka razy, porównując każdorazowo z wersją oryginalną. Im dłużej słuchaliśmy, tym bardziej nie mogliśmy uwierzyć w to, co słyszeliśmy. Różnić między iPodami praktycznie nie było. Można nawet powiedzieć bardziej stanowczo – wszystkie iPody, nie ważne czy te najnowsze, czy te mające ponad 10 lat, grają praktycznie identycznie. Mówiąc praktycznie identycznie mam na myśli to, że nie da się rozróżnić, z jakiego iPod wydobywa się aktualnie dźwięk. Taki wynik tego etapu testu zaskoczył nas i popsuł pierwotne założenia testu. Miałem nadzieję, że kategorycznie będę mógł powiedzieć – ten iPod zajmuje pierwsze miejsce, ten drugie, ten trzecie. Ten lepiej reprodukuje tony niskie, ten wysokie, a tymczasem mogę powiedzieć jedynie, że iPod nano 3G coś tam delikatnie miesza, podbija i tym samym psuje w zakresie tonów średnich. To tyle, wszystkie pozostałe generacje iPodów grają identycznie. Po porównaniu z materiałem źródłowym, musimy jeszcze do tego „identycznie” dodać „dobrze”. Oczywiście jest lekki spadek dynamiki w zakresie całego pasma ale naprawdę możemy go pominąć i piszę o tym jedynie dla formalności. Wszystkie iPody, naszym zdaniem zasługują na znaczek Hi-Fi, na który nie zasługuje wiele sprzętów dumnie go noszących. Hi-Fi to High fidelity czyli Wysoka wierność, właśnie to można powiedzieć po etapie testów odsłuchowych.

Nie mogąc się pogodzić z takimi wynikami kroku piątego, zaczęliśmy analizować wykresy zgranego dźwięku. Odsłuchiwaliśmy fragment wzorcowy, zostawialiśmy jego wykres poziomów na ekranie komputera, a następnie puszczaliśmy ten sam fragment zgrany z iPoda. Przyglądaliśmy się każdemu dźwiękowi i szukaliśmy jakiegoś odchylenia, tonów zbyt mocno może podbitych lub zbyt wypłaszczonych. Nic takiego nie udało się nam dostrzec. Jeszcze raz musieliśmy stwierdzić, że wszystkie iPody grają bardzo wiernie i poprawie.

My, słuchawki i iPod

Niespodziewane wyniki skłoniły nas do przeprowadzenia jeszcze jednego, pierwotnie nie zaplanowanego testu. Podłączyliśmy iPody do słuchawek Yara. Wybór padł na rewelacyjne i dużo wymagające od sprzętu Sennheiser HD 650. Ten fragment testu jest oczywiście najbardziej subiektywny, nie mamy żadnego wyrównania poziomu dźwięku, zostajemy tylko my, słuchawki i iPod. Już przesłuchanie kilku iPodów uświadomiło nam, dlaczego ludzie uważają jedne iPody za grające lepiej, inne za grające gorzej. Rozchodzi się oczywiście o moc iPoda i o możliwość dużego „rozkręcenia” potencjometru z siłą dźwięku. Większość użytkowników iPodów jest jednak spaczona obecną muzyką, która niejako wymaga głośnego grania. Jeśli więc do naszego iPoda podłączymy naprawdę dobre i wymagające słuchawki, to szybko może się okazać, że niektóre iPody są po prostu za słabe. Niby limit głośności wyłączony, niby iPod już gra najgłośniej jak może, a jednak nam ciągle brakuje skali dźwięku. Taka przypadłość była charakterystyczna dla wszystkich modeli Shuffle, nowych Nano oraz, co nas zdziwiło, dla iPodów z serii Classic oraz Video. Mocy natomiast nie brakowało najstarszym generacjom iPodów klasycznych oraz najnowszym iPodom touch.

Remis

Remis to także wynik, ale już 19 miejsc ex aequo jest co najmniej podejrzane. Niestety, jeśli mielibyśmy brać pod uwagę samą jakość dźwięku, odsłuchaną na tym samym poziomie w studiu, to faktycznie musielibyśmy przyznać może nie 19, ale 18 miejsc pierwszych. Jednak przecież zwyczajny konsument nie słucha w ten sposób muzyki z iPoda, zwyczajny konsument zakłada najlepsze, jakie ma słuchawki na głowę i wciska Play. Tak modyfikując założenia testu, zwycięzcami są iPod touch 4G oraz iPod klasyczny drugiej generacji. Te dwa modele grają najgłośniej, a tym samym są w stanie dobrze napędzić porządne słuchawki. Jeśli iPod z dotykowym ekranem wam nie leży i chcecie mieć iPoda klasycznego, a życie z generacją dugą może nie być komfortowe (ten iPod nie ma złącza dock), to powinniście się rozejrzeć za stosunkowo tanimi modelami czwartej generacji. iPody 4G, zarówno w wersji z monochromatycznym wyświetlaczem, jak i w wersji kolorowej Photo, grają prawie tak samo głośno jak 2G, a są łatwo dostępne i dość tanie. Jeśli w końcu lubicie małe iPody, to spośród wersji Nano najlepszym wyborem będzie czwarta generacja. Na koniec dodam jeszcze dla osób, które będą mocno wątpiły w wyniki naszego testu, że jestem gotów założyć się z każdym, że w warunkach studyjnych nie rozróżni „na ucho” poszczególnych generacji iPodów.

Zdaniem Yaro:

Do testu iPodów użyliśmy niezwykle precyzyjnego zestawu głośników Lipinski Sound (http://lipinskisound.com), składającego się z dwóch monitorów L-707 i dwóch subwooferów L-150. Jako odsłuch słuchawkowy posłużyła nam para Sennheiser HD 650.

Nagraniem odsłuchiwanym było pierwsze 40 sekund utworu “What’s My Name” (Rihanna). Fragmenty 320 kbps pliku mp3 z iPodów zostały nagrane prosto do Avid Pro Tools HD 10 w postaci 24-bitowych wavów, z częstotliwością próbkowania 44.1 kHz. Duże wahania w głośności sygnału wyjściowego z poszczególnych iPodów zniwelowaliśmy wstępnie suwakami głośności, sugerując się odczytem maksymalnych peaków.

W teście głośnikowym – przez chwilę myśleliśmy, że znaleźliśmy koloryzującą dźwięk “czarną owcę” (iPod Nano 3G), ale szybko okazało się to skutkiem zbytniego zaufania do “cyferek”. Po drobnej zmianie ustawień “na ucho” – test głośnikowy nie wykazał zauważalnych różnic.

Test słuchawkowy uświadomił nam wyższość starszych modeli nad nowszymi, głównie z powodu sprzętowego ograniczenia maksymalnej głośności w tych ostatnich. Ewidentnie nowszym modelom brakuje tych paru decybeli “dopalacza”. Nawet komuś takiemu jak ja, kto z racji wykonywanego zawodu musi wyjątkowo dbać o słuch i zbytnio go nie forsować. Okazało się również, że określenie “czarna owca” miało jednak przylgnąć do iPoda Nano 3G, a to z uwagi na wrażenie nieprzyjemnej zmiany brzmienia przy dużej głośności.

Norbert Cała

Jedno słowo - Geek.

norbertcala
Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 6

Wow. Kawał solidnej treści. Blogów o temayce Apple jak psów, ale konkretnych treści nań, takich jak np ten artykuł znikoma ilość. Gratuluję, naprawdę świetny artykuł. Doceniam zaangażowanie i poświęcony nakład pracy do przygotowania takiego postu.

Może kolejnym testem było by np porownanie dostępnych kości RAM’u. Jak wszytkim wiadomo 4GB jednego producenta nie zawsze znaczy to samo co 4GB drugiego producenta. To tylko moja luźna propozycja tematu…

Pozdrawiam

Osobiście używam Ipod touch 4G i jestem bardzo zadowolony z jakości dźwięku , chociaż lepszym wyjściem by był tak zwany korektor słupkowy , ale to i tak nie problem bo są do tego też specjalne odtwarzacze muzyki , oczywiście ogromny plus to aparat z tyłu jak i przodu i w wolnej chwili konsola do gier .

Nie nie jestem trolem. Ale ciężko czyta się takie rzeczy. To tłumaczy dlaczego dziś tak trudno kupić dobrze nagraną płytę skoro ludzie, którzy ją produkują piszą takie rzeczy. Pomieszanie z poplątaniem, nie zrozumienie pewnych rzeczy jak należy testować jakość dźwięku i czym ona jest.