Napkin – coś więcej niż serwetka
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 2/2013
Chyba wielu z nas musiało kiedyś komuś coś wyjaśniać, jak wykonać jakąś operację w komputerze. Albo znajomemu, bądź też w formie wpisu-poradnika, jakie pojawiają się na przykład na imagazine.pl. Jak wiadomo w takich sytuacjach obrazy często dużo lepiej odczytać niż tekst, dlatego powinny być nieodłączną częścią tutoriali. Ale gdzie takie grafiki wykonać? Tutaj wybór mamy ogromny – począwszy od darmowego Gimpa, przez Pixelmatora aż po Photoshopa. To są kombajny graficzne i wymagają niestety odnalezienia się we własnych funkcjach. Dlatego zaczęły powstawać inne aplikacje, specjalnie ukierunkowane do tworzenia pomocy wizualnych. Kiedyś bezsprzecznie królował Skitch. Jednak od czasu przejęcia tej aplikacji przez Evernote, zbiera wiele krytyki (choć ostatnio na szczęście kolejne aktualizacje przywracają po woli jej dawną świetność). W związku z tym sporo osób poszukiwało czegoś równie prostego i intuicyjnego. Napkin od Aged & Distilled stara się zaspokoić potrzeby takich osób.
Jak sama nazwa wskazuje aplikacja ta jest swoistą chusteczką, na której możemy zamieścić różne informacje. Oczywiście jako wirtualna chusteczka przenosić będzie również takie informacje. A tak jak pisałem wcześniej chodzi głównie o opisywanie sytuacji rozgrywających się na ekranie komputera. W tym celu do naszej dyspozycji oddano stosowne narzędzia – znajdziemy tu opcję zaimportowania zdjęcia bądź zrobienia zrzutu ekranu/okna, a nawet zrzutu z kamerki jeśli chcielibyśmy jednak pokazać coś ze świata prawdziwego.
W ten sposób „wciągnięte” obrazy możemy następnie opisać. Oprócz standardowego narzędzia tekstowego i strzałek, głównym narzędziem do wyróżniania konkretnych obszarów zdjęcia jest tzw. Call-Out, co można by opisać jako szkło powiększające. Ma ono za zadanie zwrócić uwagę odbiorcy na konkretnych elementach. I trzeba przyznać, że robi to wyśmienicie. Żeby zaś uzyskać efekt powiększenia zaimportowana grafika jest domyślnie pomniejszana.
Poza tym skorzystać możemy również z narzędzia Shape, które służy do stworzenia prostokątu, na którym możemy dodatkowo wpisać jakiś tekst. Ponieważ Napkin nie posiada możliwości ręcznego zaznaczenia jakiegoś obszaru (opcji przypominającej zakreślacz), Shape pełni dodatkową funkcję takiego właśnie zaznaczenia, jeśli użyjemy na nim przezroczystości.
W pasku narzędzi znajduje się też osobny rząd służący do ustalania kolejności wyświetlanych elementów ich grupowania bądź też blokowania.
Spory wybór mamy natomiast jeśli chodzi o udostępnianie. Oprócz standardowych mediów, jak Facebook, Twitter, Flickr czy systemowych Wiadomości, AirDrop, Email ciekawe jest udostępnianie z wykorzystaniem iCloud (bo aplikacja jest w pełni zgodna z tą usługą). Przygotowane zdjęcie zostaje bowiem przesłane na chmurę Apple, a my otrzymamy specjalnie wygenerowany link (ważny 2 tygodnie) umożliwiający pobranie wykorzystując właśnie iCloud. Jeśli korzystaliśmy wcześniej ze Skitch, to jedną z jego możliwości było „chwycenie” za dolną część okna i przeciągnięcie na Biurko, co skutkowało natychmiastowym wyeksportowaniem do ustalonego wcześniej formatu. Napkin oferuje podobną funkcję z tym, że przeciągamy ikonkę ikonki (trochę dziwnie to brzmi) znajdującą się obok narzędzia udostępniania. Utworzony zostanie wtedy plik png (niestety nie można zmienić formatu wyjściowego).
Na koniec zostawiłem sobie kwestię wyglądu aplikacji. A ta prezentuje się bardzo dobrze. Zarówno podkład imitujący chusteczkę, jak również wiele ramek dla zaimportowanych obrazów może cieszyć oczy. Oczywiście istnieje również opcja całkowitego wyłączenia takich „upiększaczy”. Całości dopełniają piękne (według mnie) animacje towarzyszące na przykład wspomnianemu udostępnianiu.
Czy Napkin zdetronizowało może być godnym zastępcą Skitch? Mimo świetnego narzędzia Call-Out i wielu opcji udostępniania myślę, że jeszcze mu trochę brakuje, choćby wspomnianej możliwości ręcznego podkreślania, jak również obecnej w nowym Skitch opcji zamazania wybranych obszarów, co przydaje się, jeśli chcemy ukryć jakieś prywatne dane za zrzucie ekranu. Sądzę jednak, że te dwie aplikacje wzajemnie się uzupełniają, dlatego obie „siedzą” u mnie na dysku. Niestety, chyba największą wadą Napkin jest jego cena – 35,99€, co za obecne możliwości jest niestety mało opłacalnym zakupem. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że taki koszt zostanie usprawiedliwiony dynamicznym rozwojem aplikacji.
Link do Mac App Store: Napkin 35,99€
Ocena: 3/6